O filmie mówi Łukasz Barczyk
Nieruchomy poruszyciel to termin stworzony przez Arystotelesa. Arystoteles poszukiwał pochodzenia wszelkiego ruchu - zmiany potencjałów, praprzyczyny. Doszedł do wniosku, że przyczyną wszelkiego ruchu musi być Ten, który spoczywa w absolutnym spokoju - Nieruchomy poruszyciel. Tworząc koncepcję Nieruchomego poruszyciela Arystoteles stworzył pierwszą w naszej części świata koncepcję monoteistycznego Boga, Boga rozumianego jako pierwsza przyczyna i ostateczny cel każdego ruchu.
Filozoficzna koncepcja Nieruchomego poruszyciela zainspirowała mnie gdy dostrzegłem ją w naszym życiu. U podstaw naszych poczynań leży potrzeba szczęścia, pragnienie miłości. Te pragnienia są przyczyną naszego działania, podczas gdy celem działania jest doświadczenie miłości, a przez nią osiągnięcie szczęścia. To wzajemne przyciąganie. Istotną cechą tego przyciągania jest fakt, że odbywa się ono w sferach, gdzie nie ma miejsca na oceny etyczne czy moralne. Nieruchomy poruszyciel to miłość w czystej formie, poza możliwością ludzkiego poznania. Człowiek nie może w żaden sposób wyrzec się tej siły, ani się jej przeciwstawić. Jest ona najgłębszą częścią jego natury i determinuje jego działanie
w sposób podobny do tego w jaki magnez oddziałuje na metal…
Pragnąc stworzyć na ekranie obraz Nieruchomego poruszyciela stanąłem przed trudnym zadaniem przełożenia filozoficznej teorii na praktykę i dynamikę ludzkich zachowań. Po wielu próbach i poszukiwaniach stanąłem w końcu naprzeciw historii autentycznej, która jest jedną z wielu, o których mówi się i pisze w naszym życiu publicznym. To molestowanie seksualne kobiet w pracy, to wykorzystywanie relacji pracodawca i podwładny w celach seksualnych, przepełnione często nie wytłumaczalną przemocą i agresją. Zdarzenia tego typu opisane w prasie posłużyły mi za punkt wyjścia do scenariusza.