Fischer nie pamięta dnia, kiedy obudził się bez kaca. Film otwiera scena rzygania, takiego od serca i z głębi trzewi. W drugiej scenie Fischer znowu rzyga – tym razem trafia w ośmiolatka, jednego ze swoich uczniów, bo w czasie, kiedy nie rzyga, nie pije i nie baluje, jest nauczycielem WF-u. Podczas jednej z lekcji nagle materializuje się Peter, przyjaciel Fischera z liceum. Nie widzieli się kilka lat, ale Petera zdradziła dziewczyna, więc przyjeżdża do Fischera leczyć złamane serce w oparach alkoholu i ramionach przygodnie spotkanych kobiet. Balowanie stanowi istotę życia wuefisty: nieważne z kim i gdzie, byle intensywnie. Innych celów ani ambicji nie ma. Pełne wulgaryzmów i absurdalnego humoru dialogi, dryfujący z prądem bohaterowie – równocześnie infantylni i niepokorni – sprawiają, że O jeden ranek za daleko przypomina klimatem filmy Kevina Smitha. Z tym, że o ile czarno-biała forma obrazu Clerks – Sprzedawcy była surowa i chropawa, o tyle debiut Michaela Mohana jest bardzo wyestetyzowany. Elegancko skomponowane kadry, dobrze wyczuty rytm i świetny montaż sprawiają, że film jest dość niezwykłą komedią o dojrzewaniu. Również dlatego, że przedstawieni dojrzewający chłopcy są już od dawna całkiem dorośli.

Oczekujące treści

Brak oczekujących aktualizacji dla tej strony, dodaj aktualizację.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

  • Opisy
  • Recenzje
  • Słowa kluczowe

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…