Ten film to wielka gratka dla miłośników wszelkiej tandety i niskobudżetowego kina klasy B. Gdzieś w bliżej nieokreślonej, "zabitej deskami" wiosce w Stanach Zjednoczonych, grupa ludzi wpada w sidła krwiożerczych druidów ukrywających się pod postacią farmerów.
Jeden z bardziej tandetnych filmów jakie widziałem, momentami nawet zabawna ta głupota ale ogólnie nie polecam podjęcia się obejrzenia tego dzieła