Piła

7,6
Dwaj mężczyźni - fotograf Adam i doktor Lawrence Gordon - budzą się w zaniedbanej toalecie, w której są skuci łańcuchami do grubych rur. Między nimi leży, w kałuży krwi, martwy mężczyzna z pistoletem i odtwarzaczem magnetofonowym w dłoniach. Odkrywają, że biorą udział w makabrycznej grze mordercy zwanego przez media Jigsaw, i stawką w grze są ich własne życia.

O filmie

Widzowie niezwykle już popularnego thrillera pt. "Piła" od pierwszych ujęć stykają się z nieznanym: dwóch mężczyzn budzi się w podziemnej toalecie - obaj przykuci do ścian łańcuchami. Bohaterowie wkrótce zrozumieją, że biorą udział w grze o najwyższą stawkę - albo zabiją swego towarzysza albo sami zginą. "Piła" to obraz pełen napięcia, mnożący zaskoczenia, ale też wnikliwe spostrzeżenia na temat ludzkiego lęku i desperacji.

Scenarzysta i reżyser filmu James Wan liczy na to, że widzom łatwo będzie wyobrazić sobie sytuację, w jakiej postawieni zostali bohaterowie "Piły". Zadajemy sobie pytania: A co ja bym zrobił na ich miejscu? Czy posunąłbym się tak daleko, aby przeżyć?, zauważa Wan. Współscenarzysta oraz odtwórca roli Adama - Leigh Whannell - potwierdza, że to niezwykłość sytuacji oraz przyjęcie punktu widzenia bezbronnej ofiary decyduje o sukcesie jego dzieła. W odróżnieniu od innych thrillerów, to widzowie "Piły" muszą wraz z postaciami złożyć fragmenty kryminalnej układanki w logiczną całość. Dzięki temu bez trudu możemy utożsamiać z głównymi postaciami, wyjaśnia Whannell.

Ofiary seryjnego mordercy w "Pile" stają przed trudnym, wręcz okrutnym, wyborem, od którego zależy ich życie. Jedna z nich musi przedrzeć się przez siatkę, której ostrza powodują głębokie rany. Kolejna ofiara sama staje się oprawcą. Zabija bowiem człowieka, aby odnaleźć ukryty w jego ciele klucz. Jeśli go nie użyje, maszyna przymocowana do jej głowy zacznie wyrywać jej szczęki...

Te makabryczne gry, wymyślone przez genialnego przestępcę, nazywanego Panem Układanką, czynią "Piłę" najbardziej oryginalnym, ale też najbardziej przerażającym thrillerem ostatnich lat. Producent Gregg Hoffman zapewnia: Czegoś takiego nie widzieliście Państwo jeszcze w żadnym filmie. Leigh Whannell przyznaje, że pisząc scenariusz dał upust swojej wyobraźni. Pan Układanka nie może przecież zmuszać swoich ofiar do całonocnej gry w Chińczyka, żartobliwie tłumaczy aktor. Przyznaję, że obmyślając coraz bardziej brutalne tortury, nieraz sam poczułem się jak maniak.

Jednocześnie "Piła" pozostaje krwawym moralitetem. Seryjnym mordercą nie kieruje jedynie szaleństwo czy sadyzm. Jego podstawowym celem jest udowodnienie swoim ofiarom, jak wielką wartość ma życie. W jednej z najbardziej szokujących scen, kobieta, której wcześniej groził śmiercią, przyznaje, że jest mu za to wdzięczna. Według Danny'ego Glovera, grającego detektywa Tappa, właśnie dwuznaczność wielu sytuacji wyróżnia film Jamesa Wana: Tutaj nawet bohater, którego wszyscy powinni nienawidzić, ma ważne prawdy do przekazania.

Cary Elwes, wcielający się w dr. Lawrence'a Gordona, tak streszcza przesłanie Pana Układanki: Nie jesteś na tym świecie na zawsze. Zanim to zrozumiesz, może być już za późno. Reżyser natomiast dodaje, że intencje bohatera są szczytne, gorzej z metodami, które stosuje. Dla aktorów, występujących w "Pile", również pogłębiona psychologia postaci ofiar decyduje o wyjątkowości scenariusza Wana i Whannella. W większości współczesnych thrillerów ofiary są jednowymiarowe, zwłaszcza kobiety traktuje się przedmiotowo = rozbiera i wysyła na pewną śmierć z rąk jakiegoś szaleńca, zauważa Cary Elwes. Filmy tłumaczące, tak jak nasz, co je motywuje, są nadal rzadkością.

James Wan traktował pracę nad "Piłą" jako idealną okazję, aby w skomplikowaną strukturę thrillera wpleść efekty rodem z horroru. Użycie tej stylistyki pozwoliło reżyserowi odejść od ustalonych konwencji kryminału. Producent Greg Hoffman zaznacza, że kino różnych gatunków zachęca obecnie do eksperymentów. "Piła" jest wg niego klasycznym hitchcockowskim obrazem, z tym że aby ją nakręcić Hitchcock musiałby wcześniej obejrzeć wszystkie teledyski Nine Inch Nails. Sam reżyser wymienia innych mistrzów kreowania atmosfery grozy - Davida Lyncha i Dario Argento: Chciałem aby w moim filmie przeciętni bohaterowie nagle znaleźli się w niesamowitym, iście lynchowskim świecie, pełnym makabry spod znaku Argento.

27-letni scenarzyści James Wan i Leigh Whannell poznali się w trakcie studiów filmowych w Australii. Szybko okazało się, że Wana wyróżnia przywiązanie do kina gatunkowego. Whannell wspomina: W szkole starano nam się wpoić artystyczne podejście do kręcenia filmów, modne były czarne paznokcie i berety, a studenci z zapałem tworzyli dzieła na temat ... piasku. Tymczasem James Wan pokazywał nam swoje filmy pełne zombie i od razu było widać, że narodził się wielki talent.

Wan i Whannell przystąpili do pisania scenariusza w oparciu o prosty pomysł: dwóch mężczyzn budzi się w zamknięciu, jeden z nich musi zabić drugiego, żeby się wydostać. W miarę rozrastania się historii pojawiały się nowe postacie, a samą strukturę wzbogacono o szereg skoków czasowych, tłumaczących rozwój akcji. Wkrótce narodził się też zarys przesłania filmu, w czym dużą rolę odegrały doświadczenia Whannella. Gdy pisałem scenariusz "Piły", miałem kłopoty ze zdrowiem i choć nic nie zagrażało mojemu życiu, choroba zmusiła mnie do zastanowienia się nad sobą, do zmiany swojego stosunku do świata, wyznaje Whannell. Przyszło mi do głowy, że mogłoby to stanowić niezłe spoiwo dla różnych wątków tej historii.

Po zakończeniu pracy nad scenariuszem, Wan i Whannell udali się do Los Angeles na rozmowy o finansowaniu swojego projektu. Twórcy nie dysponowali znacznymi funduszami, byli jednak gotowi wydać własne pieniądze na nagranie jednej z szokujących scen filmu, z udziałem samego Whannella. Była to sekwencja uwięzienia bohatera w potwornej maszynie, nastawionej na wyrywanie jego szczęki (w pełnometrażowej wersji Whannella zastąpiła aktorka Shawnee Smith). Materiał miał im pozwolić na zwrócenie uwagi potencjalnych odtwórców głównych ról i reżysera. Pomysł okazał się genialny. Ich profesor ze szkoły filmowej był pod takim wrażeniem dzieła swoich wychowanków, że rozesłał je do różnych producentów w Hollywood. Greg Hoffman był jednym z pierwszych, których poproszono o obejrzenie płyty DVD z krótkim filmem Wana i Whannella: Po pierwszych trzech minutach opadła mi szczęka, a chwilę potem pędziłem już do swoich wspólników, aby pokazać im ten niesamowity materiał. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po przylocie do Ameryki pomysłodawcom złożono oferty, które trudno było odrzucić: Jamesowi Wanowi zaproponowano wyreżyserowanie "Piły", a Leigh Whannellowi zagranie kluczowej roli Adama.

O obsadzie

Sławne DVD przekonało też kilku doświadczonych aktorów do podjęcia rozmów na temat występu w "Pile". Ich decyzję przypieczętowała lektura scenariusza, który Cary Elwes określa jako nadzwyczaj spójny, trzymający w napięciu thriller. Podobne motywy towarzyszyły decyzji Moniki Potter, grającej żonę doktora Lawrence'a: Materiał na płycie chyba wytrącił mnie z równowagi, nie mogłam się od niego oderwać. Cały czas powracałam do tej sceny. Równie krótko trwały negocjacje z Dannym Gloverem. Detektyw Tapp to niejednoznaczna postać, gdyż poszukiwania mordercy stają się niemal jego obsesją, tłumaczy aktor.

Najważniejszą częścią układanki, jaką stanowi fabuła filmu "Piła", jest relacja między doktorem Gordonem i Adamem. Elwes nalegał więc na przeprowadzenie prób, w trakcie których aktorzy mogli w pełni określić, co zachodzi między ich postaciami. Wytwarza się przecież szczególna więź, tłumaczy Elwes. Początkowo mój bohater wydaje się niemal ojcowski wobec Adama, potem role się wymieniają. Uwięzieni odczuwają wobec siebie wszystko, od przyjaźni po nienawiść, ale udaje im się znaleźć wspólny język, choć pod koniec filmu stają się także wrogami. Dzięki próbom odkryliśmy niejeden sekret naszych bohaterów, a co ważniejsze ustaliliśmy, w jaki sposób te tajemnice ujawnić widowni, dodaje aktor. Podobnie jak Danny Glover, Elwes polubił swoją postać właśnie za jej wady i żadna ze zmian, jakie poczyniono w scenariuszu w trakcie prób, nie miała na celu "wybielenia" doktora Gordona. Jeśli zaczęlibyśmy ferować sądy na temat bohaterów, rozwinięcie sytuacji straciłoby na autentyczności, zapewnia niekwestionowana gwiazda filmu.

Obsadzenie scenarzysty w jednej z głównych ról w filmie, który napisał, jest niewątpliwie rzadkością. Zaskoczenie Leigh Whannella było tym większe, że mógł na bieżąco konfrontować swoją wizję historii z tym, co nabierało kształtów najoryginalniejszego thrillera ostatnich lat. To było niesamowite, zapewnia filmowy Adam. Gdy ma się coś w głowie przez tak długi czas, nie można uwierzyć, że wreszcie staje się to realne, wręcz namacalne. Nagle mogłem dotknąć ścian w toalecie, która wcześniej istniała tylko w mojej wyobraźni. Aktor przyznaje, że w koncentracji na planie pomagała mu muzyka, której słuchał przed każdym z ujęć. Whannell wyjaśnia: Czasem trudno znaleźć w sobie tyle wściekłości czy gniewu, ile wymaga tego scena, zwłaszcza gdy jest się świadkiem spełnienia swoich największych marzeń. Wtedy właśnie muzyka pozwala osiągnąć odpowiedni stan emocjonalny. Abstrahując od oceny metod, jakie Whannell stosował na planie, wszyscy ekranowi partnerzy są pod wielkim wrażeniem jego roli. Piła to początek jego wielkiej kariery, gwarantuje Cary Elwes.

Praca na planie

Niemniejszy entuzjazm wśród aktorów wzbudziła praca z debiutującym jako reżyser Jamesem Wanem. Jest stworzony do tego zawodu, ma precyzyjną wizję tego, co chce osiągnąć, a przy tym idealnie współpracuje z aktorami, podkreślają Elwes i Glover. Opinię tę podziela Monica Potter, dla której brak większego doświadczenia Wana okazał się kolejnym jego atutem. Starsi twórcy bywają często uparci. Jamesowi również nie brakuje energii i pewności siebie, ale jest zawsze otwarty na pomysły innych. Sam reżyser docenia wsparcie ekipy, niezbędne dla każdego debiutującego filmowca. Wciąż jednak nie kryje zdumienia kierunkiem, w jakim potoczyła się jego kariera: Byłem przekonany, że pierwszy film nakręcę w rodzinnym mieście, pracując z grupą przyjaciół. Tym silniejsze przeświadczenie o szczęściu, które się do niego uśmiechnęło: Trafiłem na naprawdę oddaną ekipę, zawsze służącą mi wsparciem, podkreśla Wan.

Przychylność ekipy była tym bardziej pomocna, że produkcja dysponowała naprawdę niewielkim budżetem, a warunki pracy nie należały do najbardziej komfortowych. Cary Elwes przyznaje, że granie człowieka przykutego przez niemal cały film do ściany było sporym wyzwaniem: Powiedzmy tylko, że po dniu pracy stawałem się wielkim zwolennikiem spacerów na świeżym powietrzu.Filmowcom nie przeszkadzało wrażenie klaustrofobii, wywołane przez dość ograniczony plan zdjęciowy - prawie wszystkie ujęcia nakręcono w starym magazynie. Zmusiły nas do tego skromne fundusze. Myślę jednak, że to przysłużyło się filmowi, dało mu więcej intymności i wiarygodności, tłumaczy Elwes.

Największym powodem do dumy twórców jest niewątpliwie zaskakujące zakończenie "Piły". To prawdziwe ukoronowanie dzieła Jamesa Wana, zapewnia producent Mark Burg. „Na pewno go Państwu nie zdradzimy, zaznacza Burg. Reżyser z kolei ma nadzieję, że niespodzianka wieńcząca seans zmusi publiczność do ponownego przemyślenia całej fabuły. Tak było z "Szóstym zmysłem" i "Podejrzanymi". Widzowie wracali pamięcią do wcześniejszych scen, przez co trudno im było zapomnieć filmy Shamalyana i Singera, mówi Wan. Twórca zdaje sobie sprawę z tego, że ostatnie sceny jego thrillera również wywierają niezapomniane wrażenie na widzach. Są zupełnie zszokowani. Nie mogli się tego spodziewać. Takie było moje zamierzenie, stwierdza z uśmiechem James Wan.

"Piłę" nakręcono w 18 dni, a budżet filmu nie przekroczył 1,2 mln. dolarów. Premiera miała miejsce na festiwalu w Sundance, gdzie, nietypowo dla tej imprezy, publiczność oglądała pokaz w absolutnej ciszy. Zachęceni reakcjami widowni szefowie Lions Gate Films zakupili film do dystrybucji w Stanach Zjednoczonych. Inwestycja zwróciła się z nawiązką - po 3 miesiącach koszty produkcji zwróciły się ...50-krotnie. Nic dziwnego, ze dystrybutor zapowiada na najbliższe święto Halloween premierę sequela "Piły". James Wan i Leigh Whannell będą producentami, sami natomiast planują wspólne nakręcenie ... komedii romantycznej.

Więcej informacji

Proszę czekać…