Szefowi mafii, Paulowi Vittiemu, kończy się okres pobytu w więzieniu. Zakłopotani Agenci FBI zauważają, że zaczyna się on zachowywać conajmniej dziwnie. Vitti cierpi na niezindentyfikowaną przypadłość, która charakteryzuje się wyśpiewywaniem piosenek z "West Side Story". Czy to prawdziwe załamanie nerwowe, czy tylko chytra sztuczka, która ma umożliwić mu wcześniejsze wydostanie się z więzienia ? Któż może mu pomóc,jak nie jego zaufany psychoanalityk, który tym razem sam potrzebuje pomocy. Odziedziczył on rodzinną praktykę, a wraz z nią wiele stresujących przypadków...

“Tyyy.... ty jesteś naprawdę dobry. Masz talent, przyjacielu.“

Krytycy i publiczność na całym świecie byli zachwyceni komedią z 1999 roku Depresja gangstera, opowiadającą historię chorobliwie niepewnego szefa mafii i jego zakłopotanego psychiatry z przedmieścia. Film odniósł międzynarodowy sukces kasowy.

- Można powiedzieć, że byliśmy w stanie szoku – mówi producent Paula Weinstein. - Nie mogliśmy uwierzyć jak wiele życzliwości zdobył ten film. Każdy kto go widział, wydawał się brać sobie do serca jego bohaterów. Myślę, że każdy z nas, łącznie z Haroldem, Billym i Bobem, czuł, że wydarzy się coś magicznego, zarazem w związku z tworzeniem filmu, jak i z jego pokazaniem.

- Ten film był również pierwszym wielkim sukcesem dla obu naszych firm, Pauli i mojej, i to właśnie samo w sobie było ekscytujące, - zauważa producent Jane Rosenthal, nawiązując do Baltimore Spring Creek Pictures, której Weinstein jest jednym z założycieli, oraz do Tribeca, wytwórni filmowej, w której Rosenthal jest szefem, razem ze swoim partnerem, Robertem De Niro. Pomimo to, że żaden z producentów początkowo nie palił się do zrobienia drugiej części. - Nie chcieliśmy zrobić kolejnego filmu dla samej idei robienia go, - wyjaśnia Weinstein – zwłaszcza, jeśli miało to oznaczać powtarzanie samych siebie.

Jednak nadzwyczajna natura pierwszego filmu i jego ciepłe przyjęcie przez ludzi na całym świecie, spowodowały, że Weinstein i Rosenthal poczuli, że ta osobliwie zależna, dziwnie tkliwa relacja pomiędzy Paulem Vitti i Benem Sobelem, ma kolejny rozdział do odkrycia. Wydawało się, że każdy uwielbia tych dwóch bohaterów filmu – łącznie z aktorami, którzy ich grali.

- Ludzie zatrzymywaliby mnie na ulicy i cytowali zdania z filmu, - mówi Billy Crystal, przeskakując na chwilę do dialogu z Depresji gangstera – „Tyyy... ty jesteś naprawdę dobry. Masz talent ” – tak mówili, naśladując Boba. Ubawiłem się wtedy do łez.

- Myślę, że publiczność pokochała to jak Robert De Niro potrafi śmiać się z wizerunku twardego gangstera, który sam wypracował w poprzednich filmach. – oświadcza Rosenthal. – I to jak inni ludzie, a zwłaszcza ludzie pokroju Billy’ego, reagowali na to.

Za to Crystal nie ma wątpliwości – Ludzie uwielbiali patrzeć jak De Niro mnie wykorzystuje. - To było oczywiste, że publiczność czeka na ciąg dalszy "Depresji gangstera". Producenci przedyskutowali ten pomysł między sobą, a następnie omówili to z aktorami, którzy grali w "Depresji gangstera" i z reżyserem Haroldem Ramisem. Wszyscy byli entuzjastycznie nastawieni do wejścia na plan, szczególnie, że cały poprzedni, kreatywny zespół był w to ponownie zaangażowany.

- Chcieliśmy powrócić do tematu, ponieważ mieliśmy dobrą historię do opowiedzenia, - mówi Crystal. – Była nią niedokończona relacja pomiędzy Benem Sobelem i Paulem Vitti, z pierwszej części filmu.

- Najważniejszą rzeczą dla każdego z nas, a szczególnie dla Harolda, Billy’ego i Boba było to, że jeżeli miał powstać nowy film, to trzeba byłoby przenieść bohaterów w nowe realia – dodaje Rosenthal. – Musieliby się rozwinąć i zmienić, a zarazem usatysfakcjonować oczekiwania publiczności. A to, o czym De Niro wiedział z doświadczenia z pracy nad filmem Depresja gangstera, naturalnie wiązało się z wprowadzeniem nowych, twórczych zabawnych kwestii, co było częścią siły przyciągającej tego projektu.

- Byłem bardzo entuzjastycznie nastawiony do całego przedsięwzięcia już od chwili, kiedy wszyscy zobowiązali się do zrobienia drugiej części, - przypomina sobie De Niro. – Weźmy się za to, a kiedy wejdziemy głębiej w tę historię, wtedy uda nam się rozpracować całą specyfikę tego filmu. Rzeczy i tak się zmieniają przez cały czas, nawet podczas kręcenia.

Oglądając "Depresję gangstera", dowiedzieliśmy się tego i owego na temat stanów lękowych pojawiających się u Vittiego, ale była to właściwie znikoma część problemu. Teraz Vitti przeżywa prawdziwy stres, a sekrety, które skrywała jego psychika, zaczynają wychodzić na jaw. Dla Ramisa najważniejszym było to, by umiejętnie opowiedzieć tę historię.

- Myślę, że nie ma nic gorszego od robienia drugiej części, tylko po to, by powielać coś, co już zostało zrobione – opowiada. - Dlatego powstrzymywałem się z tym, aż do momentu, kiedy pojawił się pomysł i scenariusz, który wydawał się być na tyle dobry, i przekonywujący jak pierwszy.

Klucz do drugiej części pojawił się, gdy Ramis czytał artykuł w New York Times, który dotyczył sposobu, w jaki przedstawiono psychoterapię w hitowym serialu Rodzina Soprano, nadawanym na HBO. Psychiatrzy, którzy wypowiadali się w New York Times byli zainteresowani ostatecznym rozstrzygnięciem tego, co też terapeutka z tego serialu miała nadzieję osiągnąć dla swojego pacjenta, którym był mafioso Tony Soprano. Czy miała nadzieję, że uda jej się przemienić go w innego człowieka? A zakładając, że przeszedłby taką transformację i nie byłby już dłużej Tonym Soprano, to w takim razie, kim tak naprawdę mógłby być? Czy zachowanie osoby ulega zmianie, kiedy zmienia się jej osobowość i cała historia?

- Pojawiło się pytanie na temat ludzkiej natury i moralności, - tak Ramis skomentował ten prowokacyjny artykuł. – Nie tylko dla "Rodziny Soprano" czy dla naszego filmu, ale generalnie dla społeczeństwa. Czy osobowość anty – socjalna może zostać zresocjalizowana? Czy umysł kryminalisty może zostać odmieniony? A nade wszystko, czy ludzie mogą się zmienić? To jest podstawowe pytanie, które każdy terapeuta musi sobie postawić.

- Tak więc pomyślałem sobie, że będzie w porządku, jeśli nasz bohater Paul Vitti, wychodząc z więzienia, zobowiąże sam siebie, by iść już dalej drogą prawa, - kontynuuje Ramis. – Jakiego więc rodzaju osobą, mógłby się stać i jakie mógłby wieść życie? Tak właśnie pokochałem ten pomysł. Wszystko, co następnie musiał zrobić, to wymyślić scenariusz, w którym mógłby uwolnić potencjał transformacji Vittiego i zobaczyć, co się wydarzy.

- Harold nalegał, a my wszyscy się z tym zgodziliśmy, że musimy stworzyć coś, co psychologicznie byłoby odpowiednie i wiarygodne dla Vittiego oraz jego kryzysów w drugiej części. Trzeba było stworzyć takie sytuacje, które u Bena Sobela, prowokowałyby podobne kryzysy w tym samym czasie - mówi Weinstein, - dając im w ten sposób możliwość pomagania sobie w pracy, a zarazem nawiązując do tego, co było już pokazane w pierwszej części.

Twórcy filmu chcieli także podnieść poprzeczkę komediowości roli, odgrywanej przez De Niro. - Nie chciałem powtarzać ataków niepokoju Vittiego, jako jego głównego problemu, więc wziąłem go na głębszą wodę, co oznaczało, że Vitti przeżyje kompletne załamanie nerwowe. – wyjaśnia Ramis. – Oceniłem, co mogłoby być logicznie możliwe? Paul mógłby naprawdę zwariować i wtedy byłby pretekst, żeby wydostać go z więzienia i oddać go pod kuratelę Bena Sobela, instalując go, w charakterze gościa w jego domu, – co oczywiście nie ułatwi życia Benowi. W międzyczasie żona Bena mówi - „Co? Czy to jakieś nowe prawo? Musisz przyprowadzać gangstera do domu?”.

Jednocześnie, Sobel znajduje się w krytycznym momencie swojego życia. - Na początku filmu odnajdujemy go osłabionego kryzysem tożsamości, na pogrzebie swojego ojca. Dzieje się to równolegle do tego, przez co przechodzi Vitti, - mówi Ramis. Obrazy z życia Sobela podczas jego pracy są zestawione z coraz bardziej szalonym wysiłkiem Vittiego, by przetrwać w więzieniu. - Tak wiele z tego, co robimy w życiu, czynimy tylko po to, by uzyskać aprobatę naszych rodziców. Sobel zaczyna zadawać sobie pytanie, czy nadal chce wykonywać zawód psychiatry, na który kiedyś się zdecydował, by usatysfakcjonować swojego ojca, a którego ogromny wpływ właśnie przeminął.

- Obaj mężczyźni są naprawdę zagubieni, - stwierdza Crystal. Brzmi poważnie? Według Ramisa to najlepsza podstawa dla dobrego humoru. - Tak wiele komedii się nie udaje, – uważa Ramis – ponieważ twórcy filmu i filmu lub pisarze, nie biorą swoich przesłanek poważnie. Mój punkt widzenia jest taki, że to nieważne jak głupawy czy ordynarny jest humor w filmie, ponieważ to jeszcze nie oznacza, że opowieść nie może być o czymś znaczącym. W "Depresji gangstera", Ramis przedstawia - uniwersalny temat, który jest dobry dla każdej roli, niezależnie od tego, czy jest to komedia czy dramat. Tym tematem jest mierzenie się ze swoimi problemami. Jego podejście może być psychologiczne, filozoficzne lub typowo przejawiające się poprzez akcję, tak czy inaczej, on walczy z najistotniejszymi problemami życia.

Mając ustaloną już istotę filmu, wszystkiego, czego Ramis jeszcze potrzebował to doskonałego i dowcipnego ujęcia całej sprawy. Przywołując komiczną inspirację z pierwszego filmu, opowiada – W "Depresji gangstera" humor, który mnie zainspirował wypływał ze sceny, w której Ben mówi do Vittiego - „Chcesz walnąć w poduszkę? Kiedy ja się wściekam, wtedy walę w poduszkę.” - I momentalnie Vitti wyciąga rewolwer i oddaje w poduszkę sześć strzałów. Ben pyta - „Ulżyło Ci?” A Vitti na to - „O, tak.” Podobnie w Nawrocie depresji gangstera, pojawił się nowy żart, który przekonał Ramisa, że zmierza w dobrym kierunku. – Jedną z pierwszych komediowych scen, którą napisałem, a która przetrwała wszelkie zmiany w scenariuszu była scena, w której Vitti próbując sprzedać komuś samochód w salonie, mówi - „Spójrz na rozmiar tego bagażnika. Mógłbyś zmieścić tam trzy ciała...” Czasami wystarczy dosłownie jedno zdanie, jakaś jedna absurdalna sytuacja, która rozświetla mi całą rzecz, a to była właśnie ta. Dla De Niro, scena w salonie jest jego jedną z ulubionych.

Reasumując intencje twórców drugiej części, Crystal mówi: - Próbowaliśmy zrobić wszystko tak, żeby było w sam raz. Prawda jest taka, że jakiekolwiek zaburzenia psychiczne nie są czymś, z czego robi się żarty..., no chyba, że jest to rzeczywiście zabawne.

“Wiesz, że płacisz podatek od realizacji każdego swojego czeku? Co to ma do diabła znaczyć?!”

- W pewnej mierze, terapeuta Ben Sobel w pierwszej części filmu, znalazł się jak ryba schwytana w sieć zorganizowanej przestępczości, pomyślałem więc sobie, że to mogłoby być interesujące w nowym filmie, by spojrzeć na Vittiego jak na rekina mafijnego w prawym społeczeństwie, który usiłuje znaleźć normalną pracę, - wyjaśnia Ramis. - Sytuacja była brzemienna w możliwości. Tutaj mieliśmy taki charakter, który w każdej potyczce i w każdym momencie swojego życia, automatycznie reagowałby zgodnie ze swoim przestępczymi skłonnościami.

Ramis, wraz ze swoimi zaprzyjaźnionymi pisarzami, Peterem Steinfeldem i Peterem Tolanem, zaczęli rozwijać historię wokół tego tematu.

- Powiedzmy, że jesteś mafiosem u szczytu kariery – mówi Crystal. - Co byś zrobił, gdybyś już nie mógł więcej tego robić? - Już od samego początku pokochaliśmy pomysł wprowadzenia Vittiego do domu Bena, czyli średniej klasy domu, na przedmieściach New Jersey, - opowiada Rosenthal. – Mamy tutaj faceta, który przyzwyczajony jest do tego, że nie musi liczyć się z kimkolwiek, więc normalną rutynę i restrykcje panujące w domu Sobela, całkowicie zamienia w pył. - Wszystko w zachowaniu Vittiego w domu Sobela było niewłaściwe. On jest koszmarnym gościem - mówi Lisa Kudrow, żona Bena, która w filmie naprawdę jest wyprowadzona z równowagi.

W ciągu niespełna kilku godzin od wprowadzenia się, jest pouczany przez Bena i Laurę, niczym niesforny nastolatek: żadnych przyjaciół w twoim pokoju, żadnego palenia cygar i zakaz kręcenia się po domu, rozebranym do pasa. O tak, jest też wprowadzona godzina policyjna. Jakby tego było mało, żeby już całkowicie odebrać Vittiemu ochotę do życia, musi zmierzyć się z odrażającą perspektywą znalezienia sobie normalnej, codziennej pracy... On, człowiek, który nigdy nie musiał nawet zrobić sobie kanapki, bo zawsze znalazł się ktoś, kto chętnie zrobił to dla niego, wystarczyło, że on tylko pstryknął palcem. Co on teraz zrobi? Zostanie kelnerem? Właśnie tak.

- Tutaj mamy powszechnie znanego Paula Vittiego, który próbuje żyć tak jak wszyscy, czyli chodzi codziennie do pracy, nie jest już dłużej wielkim szefem, lecz zwyczajnie ma pracować dla kogoś, płacić podatki i temu podobne - zauważa Weinstein. - Żeby rozwinąć ten obraz, postawiliśmy go w takiej sytuacji, gdzie wymaga się od niego uprzejmości dla klientów i lojalności wobec nich. Na czas pobytu w restauracji, pozostawiają mu kosztowne rzeczy na przechowanie, które prędzej by ukradł niż sprzedał. Upokorzenie i pokusa, to jego doświadczenia w pracy.

Praca w charakterze osoby witającej nowoprzybyłych gości do restauracji, usługiwanie im i pozowanie do zdjęć turystom, którzy koniecznie chcą mieć swoje zdjęcie z autentycznym gangsterem, okazuje się nie być, aż tak dobrym pomysłem. Cierpliwość Vittiego skończyła się, zanim podano deser. Jako sprzedawca samochodów Vitti czuje się paskudnie, targując się z parą sztywniaków o cenę dywaników samochodowych i dyskutując z nimi na temat wytrzymałości przednich poduszek powietrznych. Dla Vittiego oznakami solidnego i niezawodnego auta są szyby kuloodporne - „czegóż u licha można więcej wymagać?”

Kiedy Vitti zaczyna pracę u kuzyna Sobela, który jest jubilerem, wtedy zaczynają się prawdziwe schody, a Vitti skłonny jest porzucić ten szalony pomysł, życia zgodnego z prawem. Jego znajomość brylantów jest najwyższej klasy, tutaj nie ma żadnego problemu, ale problemem jest to, że Vitti obsesyjnie wyszukuje słabych punktów w systemie bezpieczeństwa sklepu. Na przykład tamten strażnik wygląda całkiem cherlawo. Z łatwością można by go było obezwładnić. System monitoringu łatwo można unieszkodliwić za pomocą niewielkiej ilości czarnego sprayu. A włamanie się do tego sejfu jest dla niego dziecinnie proste. Nim wybije dwunasta w południe, Vitti nie wytrzymując ciśnienia, rezygnuje z pracy.

Na szczęście Sobel załatwia extra posadę, w sam raz dla Vittiego, gdzie ten może wreszcie wykorzystać swoje unikalne zdolności. To praca w charakterze doradcy technicznego, który zatrudniony jest przy realizacji znanego telewizyjnego show Little Caesar, opowiadającego o fikcyjnej rodzinie mafijnej. Wraz ze swoimi hollywoodzkimi gangsterskimi frazesami i zbyt wypracowanymi dialogami, Little Caesar dostarcza Vittiemu groteskowych analogii, do wydarzeń ujawniających się w jego własnym życiu. Ta praca, to dla Vittiego bułka z masłem. Daje mu możliwość wychodzenia z domu, spełnia wymagania jego warunkowego zwolnienia, a co najważniejsze, daje mu nową podstawę do działania, skąd może prowadzić kilka ze swoich, „innych” interesów. Jego starzy znajomi, pod pretekstem „dodawania kolorytu” do produkcji, pojawiają się na planie, jeden po drugim, by omówić z nim interesy. Nie trzeba czekać długo, żeby widok rozmaitych prawdziwych bandziorów, którzy ustawiają się w kolejce po drugie śniadanie, pomiędzy coraz to bardziej zdenerwowanymi statystami w luksusowych, błyszczących marynarkach, stał się powszechnym, podczas gdy Vitti i tak trzyma wszystko pod kontrolą. Gołym okiem widać, że coś się świeci, ale nikt dokładnie nie wie co, a już na pewno nie Sobel i oczywiście nie nadzorujący agenci FBI, którzy siedzą Vittiemu na „ogonie” od chwili, kiedy opuścił więzienie Sing Sing. Za każdym razem, kiedy wydaje im się, że już coś mają, sprawy zawsze nabierają innego obrotu. W końcu fikcja i fakty zderzają się na ulicach Nowego Yorku, gdzie upozorowani policjanci strzelają do upozorowanych gangsterów, ramię w ramię z prawdziwymi policjantami i prawdziwymi gangsterami, a jedyną osobą, która naprawdę wie, o co chodzi jest Paul Vitti. Ale on milczy jak grób.

De Niro śpiewa!

Wcześniejsze sceny kręcone w więzieniu Sing Sing, które były tak bardzo istotne dla całej dalszej historii, oznaczały nowe wyzwanie dla De Niro - tańczenie i śpiewanie. Michael Dansicker, nauczyciel śpiewu, który pracował już wcześniej z De Niro nad filmem Poznaj mojego tatę, pomógł mu przygotować się do sceny, w której wykonuje wybrane utwory z West Side Story, a których sam jest prawdziwym znawcą. Pracował wcześniej z Jerome Robbinsem, pierwotnym dyrektorem i choreografem West Side Story, z którym rekonstruował układy taneczne na użytek musicalu Jerome Robbins’ Broadway.

- Bob De Niro ma świetny głos - donośny baryton, bardzo dobry słuch i doskonałe wyczucie rytmu - stwierdza Dansicker. – W tego rodzaju sytuacji aktor musi spełniać swoje zadanie na dwóch płaszczyznach: musi dobrze śpiewać i utrzymywać rytm, a także musi dopasować głos do sposobu, w jaki wyraża się postać, którą już wcześniej wykreował. Tak naprawdę, De Niro całego materiału nauczył się bardzo szybko. Naszą jedyną troską było to, żeby nie wypadł zbyt dobrze, gdyż chcieliśmy, żeby po prostu brzmiał jak Paul Vitti.

Ten pomysł odegrania więziennego kabaretu, natychmiast przedstawił De Niro w zabawnym świetle. - Bardzo spodobał mi się ten pomysł – mówi De Niro – a także innym. Zaczęliśmy śpiewać piosenki z "West Side Story", bawiąc się tą ideą. Próbowałem przedstawić im także kawałki innego rodzaju, ale w końcu mieliśmy zbyt dużo materiału. Ostatecznie musieliśmy się zawęzić tak, aby ta scena została dobrze odegrana.

Crystal ujął to tak: - Myślę, że to przejdzie do historii filmu, podobnie jak film Anna Christie, gdy sensacją było, że - „Garbo mówi” - lub film Ninoczka, kiedy mówiono - „Garbo się śmieje”. - A tutaj mamy - „De Niro śpiewa!”.

Hej, jeśli to było wystarczająco dobre dla Vincenta The Chin...

Dr Stephen A. Sands, psychiatra i wykładowca na wydziale medycyny na Columbia University College, pracował dla filmu w charakterze doradcy technicznego i konsultanta do spraw psychologicznych. - Dr Steve - jak nazywa go Crystal - był tam po to, by doradzać nam w każdej sytuacji, ponieważ, to co improwizowaliśmy było naprawdę wielką sprawą.

Po obronieniu doktoratu i podczas odbywania swojej praktyki w Memorial Sloan Kettering Cancer Center, Dr. Sands zajmował się szacowaniem przypadków z medycyny sądowej, a wśród nich m.in. przypadkiem Vincenta “The Chin” Gigante, sławnego szefa rodziny mafijnej Genovese. Gigante często włóczył się w piżamie po okolicach Greenwich Village i widziano go wielokrotnie jak gada do siebie. Rzekome rozpoznanie jego przypadku, choć wielu ludzi utrzymywało, że to zwykłe oszustwo, dało mu siedem lat opóźnienia w jego procesie za morderstwo i gangsterskie wybryki w latach dziewięćdziesiątych, aż do czasu, kiedy sąd wziął pod uwagę oświadczenie eksperta o jego stanie psychicznym.

W "Nawrocie depresji gangstera" Dr Sands brał udział codziennie, wtedy gdy kręcone sceny miały związek z psychiatrią, choćby takie jak sesja terapeutyczna Vittiego w gabinecie / rezydencji Sobela w Montclair, czy scena otwierająca na Riker’s Island (duplikująca więzienie Sing Sing), gdzie Vitti symulował załamanie nerwowe, a także podczas scen, kiedy Vitti i Sobel, każdy z nich indywidualnie, doświadczyli znaczących epizodów stanów lękowych.

- Pracowałem z Billy Crystalem i pomagałem mu nakreślić zachowanie psychiatry podczas sesji psychoterapeutycznej - mówi doktor. - Pomagałem mu różnorako, przedstawiając mu tajniki zawodu, uzgadniając specyfikę interpretacji, pokazując osobliwy sposób zachowania podczas kontaktu z pacjentem. I byłem na Riker’s Island, by wspierać Roberta De Niro, kiedy symulował chorobę psychiczną, przeżywał rozmaite epizody paniki, przez co poddano go dogłębnym neuropsychologicznym testom.

W okresie przedprodukcyjnym, Dr Sands zaaranżował dla De Niro wizytę na wydziale psychiatrycznym w szpitalu Bellevue, gdzie mógł spotkać się z pacjentami i lekarzami, mając także okazję do omówienia charakterystycznych symptomów, jakie występują u pacjentów, a które mogłyby być przydatne w odgrywanej przez niego roli. Aktor wielokrotnie brał udział w spotkaniach grupy terapeutycznej, wraz z innymi pacjentami i lekarzami.

Później, podczas pobytu na Riker’s Island, Dr Sands był zadziwiony wiarygodnością sportretowanego przez DeNiro bohatera i stwierdził: - Mógłby oszukać każdego lekarza, każdego psychiatrę, którzy z łatwością uwierzyliby mu, że przechodzi poważne załamanie nerwowe.

Nie ma drugiego takiego miejsca jak Nowy Jork

Odwołując się do decyzji, aby film "Nawrót depresji gangstera" kręcić w oryginalnej nowojorskiej scenerii, Paula Weinstein opowiada:

- Był taki moment, kiedy nasze studio, podobnie jak to czynią inne studia, zaczęło myśleć, czy ze względów finansowych nie zrobić zdjęć w jakimś innym miejscu. Ale wykluczyliśmy to. To było absolutnie nie do przyjęcia. Chcieliśmy być tutaj. To jest wspaniałe miasto do kręcenia filmów. Nie ma drugiego takiego miejsca na ziemi. - To byłoby niepatriotyczne, by nie zrobić zdjęć w Nowym Yorku - dodaje Jane Rosenthal. - Dla mnie jako dla rdzennej mieszkanki Nowego Yorku było to ekstremalnie ważne, aby po 11 września, powrócić do pracy i do biznesu, jak to było zazwyczaj. De Niro powtarza opinie swoich partnerów, zgadzając się, że kręcenie nawet wnętrz, gdziekolwiek indziej niż tu, byłoby „niepatriotyczne” – i dodaje – To jest nowojorska historia, nowojorski film. Zawsze zamierzaliśmy umieścić ją w tym mieście i jestem z tego bardzo zadowolony, że udało nam się to zrobić.

Kręcenie "Nawrotu depresji gangstera" rozpoczęło się w kwietniu 2002 roku, w salonie firmowym Audi, na Park Avenue na Manhatanie, od sceny, w której Vitti usiłuje sprzedać pewnej parze nowy samochód. Inne sceny ukazujące różne próby Vittiego w znalezieniu właściwego zatrudnienia, były kręcone w sklepie jubilerskim, w Diamond District na West 47 th Street i w Gallagher’s Steak House, na West 52 nd Street. Joe Torre, manager legendarnego New York Yankees i jego syn Michael, w scenie w Gallagher’s, zagrali samych siebie.

Krótka scena, w której Vitti zwalniany jest z więzienia, była nakręcona przed wejściem do więzienia Sing Sing w Ossing, w Nowym Yorku, chociaż pozostałe sceny, w których Vitti jest uwięziony w Sing Sing, tak naprawdę były sfilmowane w Riker’s Island, w więziennym kompleksie w Queens w Nowym Yorku. Inna początkowa scena, jaką jest pogrzeb ojca Billy’ego, była nakręcona w Riverside Memorial Chapel, która znajduje się na górnej, zachodniej stronie Manhatanu.

Następnie cała produkcja przeniosła do dzielnicy obficie opiewającej w zieleń, w Montclair w New Jersey, w celu sfilmowania kilku scen wewnątrz posiadłości Sobela, włączając w to fantazyjną scenę, w której porządny doktor jawi się jako zażywający kokainę, Zygmunt Freud.

Po tych sekwencjach filmu, zespół powrócił na Manhattan, by nakręcić scenę, w której Sobel towarzyszy Vittiemu, w japońskiej restauracji w Nogo, gdzie podczas obiadu spotykają się z reżyserem telewizyjnego przedstawienia Little Caesar, potencjalnym szefem Vittiego. Obiad został sfilmowany w restauracji umiejscowionej na West 13th Street, która przestała już funkcjonować i specjalnie na potrzeby filmu została przywrócona do życia, przez nasz wydział artystyczny.

Sekwencje przedstawiające Patty LoPresti w jej domu, w Staten Island, były nakręcone miasteczku Ho Ho Kus na przedmieściach Jersey, fikcyjne przedstawienie Little Caesar, sfilmowano na Manhattanie, na Washington Square Park, a sceny, w których Patty LoPresti i Lou the Wrench spotykają się w bazie ekipy Little Caesar, nakręcono w opuszczonej fabryce, usytuowanej w Kearny, w New Jersey. Sceny samochodowego pościgu sfilmowano na bocznych drogach w Kearney, wzdłuż płatnej autostrady, New Jersey Turnpike.

Sceny mafijne, w których Vitti (ze swoich własnych sekretnych powodów), jest mózgiem kradzieży sztabek złota amerykańskiego skarbu państwa, wartych 18 milionów dolarów, były nakręcone na opustoszałej West 57th Street, w miejscu pomiędzy11th i 12th Avenues, jak i w podziemnym przejściu, poniżej drogi szybkiego ruchu, West Side Highway. Obie lokalizacje przypominają opuszczone wielkomiejskie, obskurne dzielnice i koszmarny świat działalności przestępczej gangów.

Kierownik zdjęć, Ellen Kuras, nominowana do nagrody Emmy, której zasługi obejmują takie filmy jak Blow i Własne tempo - Trzy portrety, opisuje zamiar twórców filmu, by skontrastować sceny z środowiska Vittiego, z konserwatywnym środowiskiem Bena Sobela.

- Nasz film przedstawia dwa różne światy. Sceny nie są nakręcane tylko w ulubionych miejscach Vittiego, ale również osadzone są na przedmieściach i na Manhattanie klasy średniej. Chcieliśmy wywołać zestawienie kontrastowe, więc świat Vittiego przedstawiliśmy w kolorach chłodnych, niebieskich i niebiesko – zielonych, podczas gdy świat Bena jest jaśniejszy, ma cieplejsze odcienie, kolory żółte i pomarańczowe, co nadaje filmowi neutralnego tonu.

Kuras przy tworzeniu "Nawrotu depresji gangstera", blisko współpracowała z kierownikiem produkcji, Wynn’em Thomasem, który zrealizował m.in. takie projekty jak Mordercze lato i Piękny umysł.

- Harold i ja chcieliśmy dodać komedii ostrości i stylu, jednocześnie nie odciągając uwagi od historii – wyjaśnia Kuras. – Na przykład używając szeroko kątowego obiektywu, w scenie nakręcanej w sklepie jubilerskim, w którym Vitti dostaje pracę, w charakterze sprzedawcy, dało obraz szczególnego uwypuklenia jego punktu widzenia i stąd to oczywiste wyostrzenie, do którego tak dążyliśmy.

Jednym ze znaczących wyzwań było to, jak dla każdego ujęcia rozpracować należy, ścieżkę linii oczu aktorów w kierunku obiektywu kamery tak, by zabawne kwestie zapisane w scenariuszu, zadziałały w komedii i by miały maksymalny oddźwięk.

- Komedia ma inną konwencję niż dramat - mówi Kuras. - W komedii kamera musi być umieszczona pod specjalnym kątem, by dowcip zadziałał. W scenie podczas zebrania, w której ludzie Patty LoPresti przyciskają Bena do muru, w domu LoPresti, a także przy inscenizowaniu Little Caesar, sama pozycja kamery, stała się integralną częścią akcji. Bardzo ufałam wskazówkom Harolda, kiedy mówił:

- „To by wyszło lepiej, gdyby dla tego ujęcia, kamera była ustawiona w tym miejscu.” Sceny mafijne, w których Vitti i jego ludzie siedzą na tyłach Little Darlings Club i planują skok, kręcono w dwóch miejscach: w opuszczonym budynku w nowojorskiej dzielnicy, słynącej z pakowania mięsa, w pobliżu West 14th Street, (która również odpowiada lokalizacji Rigazzi Plumbing), oraz w klubie zwanym Exit, położonym w centrum miasta, na West 56th Street.

Ważne sekwencje dotyczące skoku, zespół nakręcił w Harlemie, w stanie Nowy York, w rządowej fabryce broni, na 145th Street i Fifth Avenue, gdzie jeden z najbardziej znamienitych mieszkańców z sąsiedztwa, były prezydent Bill Clinton przyszedł odwiedzić plan filmowy. Clinton, który ma swoje biuro na125th Street, zna się z gwiazdami filmu, jak również z Ramisem, Rosenthal i Weinstein. Spędził z nimi trochę czasu, porozmawiał z aktorami i zespołem filmowym, pozował także do zdjęć i życzył wszystkim wszystkiego najlepszego, będąc szczególnie zadowolonym z tego, że film został nakręcony w Nowym Yorku.

Wszyscy są tutaj

Kiedy scenariusz był już mniej więcej gotowy, Ramis i producenci zaczęli gromadzić kluczowych aktorów, poczynając od Roberta De Niro i Billy Crystala, którzy byli zachwyceni perspektywą ponownej współpracy i możliwości wykorzystania głębokiego potencjału komediowego, jaki tkwi w obu rolach.

- Kocham pracować z Bobem – mówi Crystal. - Nigdy nie męczy nas to, nad czym pracujemy. Uwielbiamy odkrywać zmiany, jakie nastąpiły w nas i w naszych rolach, i za każdym razem świetnie się bawimy, a ja lubię patrzeć na Boba, kiedy się dobrze bawi. De Niro był równie entuzjastycznie nastawiony do ponownego połączenia sił z Crystalem, z którym łączy go nie tylko znajomość z ekranu, ale także i spoza niego, nie mówiąc już o tym, że łączą ich wspólne nowojorskie korzenie.

- Billy i ja rozumiemy się świetnie, możemy grać równo, jeden pod drugiego, niczym muzycy. Łączy nas nowojorski rytm, który obaj mamy zakodowany i to nam pomaga. A do tego on jest jeszcze bardzo, bardzo zabawny i to nie tylko w kamerze. To było bardzo pomocne, kiedy nocą kręciliśmy zdjęcia i byliśmy zmęczeni.

Po tym jak wezwano Sobela, by omówił przypadek załamania nerwowego Vittiego, Vitti zmuszony jest ulec procedurze badań psychologicznych, kierowanych wprawdzie przez Sobela, ale pod nadzorem personelu medycznego więzienia Sing Sing i autorytetów z dziedziny psychiatrii. Badanie stało się rutynową, klasyczną, slapstickową komedią z obydwoma aktorami w szczycie formy, którzy walczą z sobą, by nie wybuchnąć śmiechem.

- On zdecydowanie potrafi mnie rozśmieszyć, - oznajmia De Niro. - Próbowałem zachowywać powagę, choć były takie momenty, kiedy Billy robił wszystko, żeby sprowokować moją reakcję. No cóż... Powiem tylko tyle, że wyszło z tego kilka dobrych ujęć poza filmowych. Ramis nie mógłby być bardziej uszczęśliwiony dynamicznością relacji, zachodzącej pomiędzy obiema gwiazdami.

- Billy zawsze świetnie zna tekst i lubi jak wszystko jest dobrze poukładane, chociaż sam jest tak cudownie pomysłowy, że mógłby zagrać dosłownie wszystko, cokolwiek byś mu dał – wyjaśnia Ramis. – Zna wartość każdego dobrze napisanego żartu i zrobi to, co trzeba, by wypalił znakomicie. Bob więcej pracuje obserwując i czerpiąc wzorce z rzeczywistości, tak by rzeczy wydawały mu się bardziej autentyczne i żeby mógł być zabawny w danym kontekście.

- Ludzie byli ciekawi jak zamierzałem pogodzić te dwa style - kontynuuje Ramis. - Cały trik polega na tym, żeby wcale ich nie godzić. Całe napięcie wynika z ich różnic i nie chodzi o to, żeby stawiać ich po jednej stronie. Nie zobaczysz tutaj De Niro zmienionego w nadwornego komedianta, który rzuca żarcikami jak z rękawa. Wszystkie dowcipy, które opowiada w tym filmie były bardzo ostrożnie dobierane, po to, by nie wydawały się być na siłę naciągane.

De Niro był również współodpowiedzialny za kreowanie wiarygodnego wizerunku Paula Vittiego, zwłaszcza, gdy chodziło o dialogi, gdyż Ramis zawsze liczył się z jego opinią.

- Kilka razy faktycznie zdarzyło się, że miałem coś zrobić jako Paul, ale zamiast tego, mówiłem - „On nigdy w życiu by tego nie zrobił” – wyjaśnia aktor. – To bardzo istotne, nawet w takiej komedii, żeby zachowana była jakaś realność, ponieważ ludzie wierzą w to, co mówi bohater filmu i wierzą, że jest on świadomy tego, co robi.

Ramis przyznaje, że bywa przerażony komediowymi zdolnościami Crystala, ale równocześnie wyraża ogromne uznanie dla jego kolosalnych umiejętności aktorskich, w scenach, w których jako aktor musi zachowywać powagę, choć jego naturalną skłonnością byłoby sparodiowanie tego.

- To nadzwyczajne – mówi reżyser. – Dla światowej sławy komika, powstrzymywanie swoich komediowych zapędów w pewnych sytuacjach wymaga nie lada wysiłku, a Billy naprawdę się wysilił. Wielokrotnie zachowywał się tak, jak mógłby zachowywać się psychiatra, który staje się opoką dla wszystkiego, co się wokół niego dzieje. Podobnie jak psychiatra, Billy podtrzymywał wszystkich na duchu i zawsze był do dyspozycji każdego, często kosztem swoich własnych potrzeb. Zachowywał się tak samo jak Ben Sobel, który za każdym razem przedkłada potrzeby swojej żony, syna czy też Vittiego, nad swoje własne interesy.

- Z drugiej strony - opowiada Ramis, - zawsze szukaliśmy możliwości, by pozwolić Billemu rozwinąć wielką komedię i dać mu trochę poszaleć. Dostaliśmy swoją szansę podczas kręcenia sceny w restauracji sushi. Tutaj Ben pofolgował sobie zażywając wyjątkowo niefortunną kombinację środków uspokajających, alkoholu i być może czegoś tam jeszcze. Zanim podano obiad był załatwiony na amen. Billy bawił się w tej scenie wyśmienicie. Ślina ciekła mu z ust, jedzenie wypadało mu z buzi, sepleniąc gadał od rzeczy – w efekcie czego, wszyscy dosłownie pękali ze śmiechu, łącznie z jego partnerami ze sceny.

Crystal tak objaśnia postać Bena Sobela: - Kiedy widzimy go po raz pierwszy jest zblokowanym facetem, który działa pod presją i taki właśnie nam się podoba – zawsze trochę wytrącony z równowagi i zdumiony tym, co się jeszcze może wydarzyć. Jako lekarz - psychiatra pomaga ludziom rozwiązywać ich problemy i w pewnym sensie ma ich pod swoją kontrolą, choć sam nie radzi sobie ze swoim życiem. Naprawdę przekracza granicę, kiedy zaczyna leczyć Vittiego. Nie potrafi załatwić tej sprawy w swoim gabinecie, gdzie powinien, lecz kompletnie wikła się w życie Vittiego.

- Ten film dał mi szansę do zrobienia kilku rzeczy nieco inaczej. Musiałem być troszkę głupszy i bardziej zabawny niż byłem w pierwszej części i to mi się bardzo podobało. Ramis opisuje wzajemne oddziaływanie osobowości Vittiego i Sobela jako: - intelektualne zbliżanie się konfrontowane niepohamowanymi koszmarnymi emocjami. W pewnej mierze czuję z nimi pokrewieństwo, jako z częściami mnie samego. Stłumiona część mnie uwielbiałaby być tak impulsywna i dramatyczna jak Paul Vitti. To jest przerażające, móc być tak wolnym. Ale płaci się cenę za tego rodzaju zachowanie.

Lisa Kudrow, która zdobyła nagrodę Emmy za Przyjaciele i Gorąca linia, powraca jako Laura Sobel, od dwóch lat żona Bena, kobieta, która ma swoje niepokojąco wysokie wydatki, a co dopiero niedawno wyszło na jaw. Jak Ramis gorzko zauważa: - Ben ożenił się z kobietą, która okazała się być dużo bardziej kosztowna w utrzymaniu, niż się tego spodziewał. Ben właśnie stracił ojca i przechodzi przez ciężki okres, co wywołuje dużą presję na jego małżeństwo, - przyznaje Kudrow. – Ale Laura ma bardzo władczy charakter, co w tej sytuacji powoduje jeszcze większe napięcie. Nie znosi, jeżeli coś nie znajduje się na swoim miejscu. A w domu mieszka gangster! No tak, to stanowczo coś, co nie jest na swoim miejscu.

- Ale ogólnie małżeństwo jest szczęśliwe, - kontynuuje Kudrow. - To chwilowe zakłócenie, jeżeli chodzi o nią i chciałaby, żeby trwało najkrócej jak to tylko możliwe. Laura nie boi się Vittiego. Po prostu nie lubi go i nie chce, by z jego powodu, jej rodzina znalazła się w niebezpieczeństwie. Postrzega jego obecność jako destruktywną konieczność w ich życiu, – którą zresztą faktycznie jest.

- Lisa jest bardzo przekonywująca w filmie – mówi Ramis. - Jest zdumiewającą aktorką. Ma wyjątkowe poczucie tego, kim jest Laura i potrafi grać ekscentrycznie, nie będąc przy tym denerwująca. To oczywiste, sposób w jaki Lisa portretuje Laurę Sobel, przedstawiając ją jako kobietę inteligentną, chociaż odrobinę neurotyczną i mocno zestresowaną.

Niezrównany Joe Viterelli, którego rozmaite zasługi obejmują niedawną komedię Płytki facet, był zachwycony, że znowu może wcielić się w rolę Jelly’ego, zawsze obecnego i lojalnego aż do bólu, ochroniarza Vittiego. Nie ma takiej rzeczy, której Jelly nie zrobiłby dla swojego szefa.

Rola Jelly’ego w Depresji gangstera przez publiczność została oceniona jako bezcenna; nigdy nie było cienia wątpliwości, co do jego udziału w drugiej części filmu.

- To było bardzo ważne, aby Joe znowu się pojawił. Bez jego udziału, to nie byłby to samo – mówi De Niro.

Na początku drugiej części filmu, dowiadujemy się, że jedyną rzeczą, jaka może trzymać wiernego Jelly’ego z dala od jego obowiązków jest możliwość odsiadywania wyroku. Lecz jego sprawę zarzucono, kiedy świadek koronny okazał się, jak to określił Jelly „przypadkowy” i ciągle nieosiągalny. Biorąc pod uwagę jego repertuar i role niezapomnianych twardzieli, w które się wcielał podczas całej swojej kariery, grając zarówno w komediach jak i w dramatach, Viterelli mówi: - Nie wiem, co masz na myśli mówiąc ‘twardziel’, ale za każdym razem, kiedy gram w filmie, w którym jest dziesięć lub też mniej morderstw, uważam to za romantyczną komedię.

W "Nawrocie depresji gangstera" pojawia się nowa intrygująca postać: Patty LoPresti, w tej roli Cathy Moriarty, grająca tutaj ambitną mafijną wdowę, która od czasu kiedy Vitti odsiaduje swój wyrok w Sing Sing i od kiedy jej własny mąż uległ nieszczęśliwemu wypadkowi, przejmuje rolę głowy rodziny.

Ramis myślał wcześniej o Moriarty w tej roli, ale kiedy usłyszał jej porywające czytanie tekstu, wiedział już, że to był strzał w dziesiątkę, co wcale nie jest zaskoczeniem, bo jest to rola, z której czerpie ona prawdziwą przyjemność.

- Patty jest wręcz fantastyczna, - stwierdza Moriarty. – Ma mnóstwo energii życiowej. Biedaczka owdowiała i musi przejąć kontrolę w rodzinnym biznesie. Jej mąż nie żyje – wyciągnięto go z rzeki. Nie mamy całkowitej pewności, czy przypadkiem nie przyłożyła ręki do jego śmierci, no ale cóż, to nie ma większego znaczenia. W gruncie rzeczy jest osobą o dobrym sercu i jest również szefem rodziny mafijnej, co dało mi wspaniałą rolą do zagrania.

- To nie był mój pomysł, by nowym szefem rodziny mafijnej Vitti, miała zostać kobieta - przyznaje Ramis. – Ale podczas jednej z naszych sesji, ktoś zaproponował - „dlaczego nie miałaby to być kobieta?”. Czytaliśmy, że teraz na Sycylii, kilka kobiet przejęło na siebie obowiązki głowy rodziny mafijnej. Ponieważ tak wielu szefów mafijnych w Ameryce zostało ostatnio osadzonych w więzieniu, takie rozwiązanie wydawało się być rozsądnym, zwłaszcza, jeżeli to miała być tak charyzmatyczna postać, jaką jest Patty LoPresti.

Moriarty, która mając niespełna 18 lat, pojawiła się u boku Roberta DeNiro w filmie Martina Scorsese z 1980 roku, Wściekły byk, odkryła, że ponowne spotkanie się z nim na planie było dla niej - szczególną przyjemnością. Wściekły byk był dla mnie ogromnym doświadczeniem. Bob jest tak zdyscyplinowaną osobą i pracuje niezwykle intensywnie, niezależnie od tego czy jest to komedia czy dramat. On, Billy i Harold, stanowią doskonały zespół. Stworzyli "Nawrót depresji gangstera" ku radości wszystkich.

Aktorka grała również w romantycznej komedii Zapomnij o Paryżu razem z Billim Crystalem, który był także reżyserem filmu. Ten czas wspomina bardzo ciepło - Billy nie ustawał w pochwałach. Chwalił mnie przez cały czas.

Podczas pisania scenariusza, każda z gwiazd i producenci stale się konsultowali ze sobą, w związku z tym, cały zespół Nawrotu depresji gangstera, współpracował nad tym projektem.

Pracując w charakterze reżysera, pisarza i producenta, Crystal doskonale poznał wszystkie tajniki robienia filmów i opisuje twórcze burze mózgów, które Ramis przeprowadzał, tworząc "Nawrót depresji gangstera": - Siadaliśmy podczas sesji razem z pisarzami i kiedy oni rzucali różne propozycje, to my zapisywaliśmy swoje własne pomysły. Pisanie komedii jest trudną sztuką. Harold przez cały czas się przysłuchuje i zachowuje się tak, że zawsze czujesz się częścią planu, a wtedy podobnie jak wielki Salomon, zadawala każdego mówiąc - „Wspaniale. To mogę wykorzystać w tym miejscu, a tamto, może gdzieś indziej” - lub po prostu Ci powie - „Nie, to nie jest dobre.”

Kudrow wypowiadając się na temat szybkiego tempa Ramisa, strzela palcami i mówi: - Spodziewam się, że będzie mnóstwo śmiechu w kinie, a potem ludzie zaczną się dopytywać- „chwila moment, jaki tam był tekst, co on powiedział?”

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…