Armia moskitów przygotowuje się do ataku, zawzięcie trenując sztukę wojenną zarówno w ofensywie jak i w defensywie, włączając w to choćby takie umiejętności jak uderzenie ludzkiej ręki lub packi na owady, ćwiczenie celnych strzałów na ludzkim wypychanym modelu, trening startowania i lądowania na płaskich powierzchniach. Nadciągają zwiadowcy z fotografiami i szwadron planuje atak. Pierwszy oddział skrada się za kwiatami i robi otwór w parawanie osłaniającym werandę. Drugi oddział przybywa w amfibii i stamtąd przypuszcza atak, mino rozmaitych chemicznych zabezpieczeń ze strony ludzi. Na końcu przybywa kolejna grupa, ale zamiast wylądować na puszce sardynek, wpadają w wodę.