Asterix wyrusza na olimpiadę. A wraz z nim Zizoutrix, Michael Schumifix i Beckhamulix. Najlepsi z najlepszych będę rywalizować o zwycięskie laury. Tutaj nikt się nie ociąga, a każdy chce wygrać. Juliusz Cezar znowu będzie dzielił i rządził. Ale na drodze do sukcesu stoi niepokonany rzymski gladiator Cornerdurus.

O produkcji

Na miejsce realizacji tak ogromnego przedsięwzięcia wybrano nowe studia filmowe Alicante w wytwórni „Ciudad de la luz” w Hiszpanii. Zostało tam nakręconych 95% zdjęć. Ogromne znaczenie miały rozległe dziewicze tereny, otoczone morzem, które umożliwiły zainstalowanie jednej z kluczowych dekoracji filmu i zarazem jednej z najbardziej spektakularnych, która nigdy wcześniej nie została skonstruowana do francuskiego filmu - stadionu olimpijskiego. Do realizacji pomysłu zostały zaangażowane same znakomitości: koncepcja dekoracji została powierzona Aline Bonetto, która pracowała razem z Jean-Pierre’em Jeunet’em przy filmach „Delikatessen” i „Bardzo długie zaręczyny”, czego efektem było zdobycie drugiego Cezara i nominacji do Oskara. Praca nad kostiumami powierzono Madeline Fontaine, nominowanej do Cezara za „Amelię” i zdobywczynię Cezara za „Bardzo długie zaręczyny”. Wizerunek filmu został powierzony dyrektorowi zdjęć Luca Bessona i Jean-Paul’a Rappeneau – Thierremu Arbogast’owi. „Kiedy rzucamy się w taką przygodę – mówi Thomas Langmann – trzeba mieć najlepszych.”

Scenografia

Dla Aline Bonetto i Madeline Fontaine, autorek dekoracji i kostiumów, wszystko rozpoczęło się od ogromnych przygotowań dokumentacyjnych. Zatopiły się w książkach historycznych, dziełach sztuki i komiksach, aby oddać precyzję i wierność rysunków Uderzo. Dla nich, tak samo jak dla fryzjerów i wizażystek, trudność polegała na tym, żeby znaleźć właściwy ton: pozostać wiernym komiksom, będąc jednak realistą i nie wpadać w karykaturalizm. „To, czego nam potrzeba - mówi Aline Bonetto - to posiłkować się elementami z epoki i następnie – tak, jak w komiksie - pozwolić sobie na małe manewry.” Fantazja Aline Benetto przejawia się przede wszystkim w wymyślaniu pojazdów, które uczestniczyć będą w wyścigu, i które są dalekie od tego, co mamy zwyczaj oglądać na co dzień w kinie. Jeden z pojazdów, w kolorze niesamowicie jaskrawej czerwieni, nie przypadkowo bardziej przypomina model Formuły 1 stworzony we włoskim teamie niż antyczny rydwan! Kieruje nim… Michael Schumacher – wielokrotny mistrz w wyścigach Formuły 1.

Pojazdy zostały przygotowane po konsultacjach z ekipą odpowiedzialną za efekty specjalne, musiały bowiem spełniać kilka funkcji. Pierwsza trudność polegała na tym, że rydwanami kierować będą kaskaderzy… schowani u stóp aktorów. Ponadto każdy z pojazdów musiał być tak zaprojektowany, by mógł jechać na jednym tylko kole, a celowe ‘zgubienie’ jakiegoś elementu konstrukcji, nie mogło narazić na szwank życia aktora i kaskadera. Największym wyzwaniem dla dekoratorki było oczywiście stworzenie stadionu olimpijskiego. Aline Bonetto – dyrektor artystyczny - „Z początku miał być stadion do zawodów atletycznych, a następnie wyścig rydwanów na hipodromie. W ten sposób dekoracje zaczęły nam się mnożyć, ich objętość rosła i zrobiło się to zupełnie niemożliwe. Dlatego musieliśmy skupić się w jednym miejscu, nowoczesnej przestrzeni o różnorodnym przeznaczeniu. I to właśnie wyścigi rydwanów, na których najbardziej nam zależało, zadecydowały o wielkości stadionu”. Stadion budowało 150 osób w pocie czoła przez trzy miesiące. Aline Bonetto musiała przewidzieć wszystkie problemy, jakie mogły pojawić się w trakcie kręcenia zdjęć. Stadion musiał wydawać się prawdziwy i ponadto musiał wytrzymać 6 miesięcy zdjęć wystawiony na podmuchy wiatru od strony morza. Musiał być odporny na bardzo wilgotne powietrze i jednocześnie ogromne upały panujące w sierpniu w studiach ALICANTE. I przede wszystkim nie mógł narażać aktorów i ekipę na niebezpieczeństwo. „Całość jest piękna, spektakularna i godna Hollywood. Kiedy zobaczyliśmy skończone dzieło, szef konstruktorów miał łzy w oczach” – mówi Aline Bonetto. Wszyscy reagowali podobnie. Zarówno gwiazdy, jak i technicy, albo zwyczajni zwiedzający, którym rezerwowano tam pierwszą wizytę po rozpoczęciu zdjęć do filmu. „Widziałem jak przybył Alain Delon - mówi Christhoper Vassort, pierwszy asystent konstruktora. – „Wszedł na trybunę i patrzył na stadion w ciszy, całkowicie oszołomiony.”

Elie Semoun –„To genialne, naprawdę robi wrażenie! Teraz rozumiem, dlaczego zapłacili mi tylko dwie stówy, bo cała forsa poszła na to….”

Poza stadionem do zrobienia było 20 dekoracji, których sam rozmiar jest imponujący. W pałacu króla greckiego Irytosa, zarówno tron jak i posąg Zeusa mają ponad 8 metrów wysokości, a wanna królewska ma rozmiary basenu. „Będzie to jeszcze bardziej spektakularne na ekranie - mówi Aline Bonetto, która zajmowała się tworzeniem kostiumów - ponieważ w momencie postprodukcji dorzucimy cyfrowo wysokość i głębokość, piętra tarasów, ogrodów, kolumn i perspektywy dodatkowe.”

Kostiumy i charakteryzacja

Jeżeli chodzi o kostiumy, to zadanie było równie trudne. Tutaj też były wymagania i ten sam wymóg doskonałości. To samo dążenie do wierności historycznej i od czasu do czasu realnej fantazji. Podczas pierwszych miesięcy Madeline Fontaine robiła i zlecała robić poszukiwania materiałów, tekstyliów i barwników, jak również najzdolniejszych rzemieślników. Część strojów – między innymi ubrania atletów, togi widzów, stroje wojskowe - była przygotowywana w Maroku, ale kostiumy do głównych ról takie jak: 10 sukienek dla księżniczki Iriny, kilka tóg i skórzanych ubrań dla Juliusza Cezara i Brutusa, powstawały w Paryżu. ”Potrzebowaliśmy ponad 300 peruk, setki warkoczy, wąsów i bród, które były robione z włosów prawdziwych koni z Francji, Belgii i Anglii. Osoby odpowiedzialne za makijaż wyszukały najlepsze produkty zdolne wytrzymać upał panujący latem w Hiszpanii.”

Benoit Poelvoorde (Brutus): „Peruka od początku mi się nie podobała, jest niezbyt praktyczna. Mówisz sobie: kurczę, cały dzień musisz to trzymać na głowie - a ja jestem dość nerwowy, cały czas się ruszam, a to drapie mnie w głowę. Udało mi się jednak postawić na swoim chociaż w tym, że nie była przyklejona. To jest właśnie życie aktorów. Przez dwa dni kombinowałem, co tu zrobić i powtarzałem: nie chcę kleju, nie chcę kleju. Tak więc, wszyscy mają klej, a mnie się udało. Byłem jedynym aktorem, który się nie lepił.”

Realizacja wyścigu rydwanów

W tym czasie ekipa od efektów specjalnych działająca pod dyrekcja Christian’a Gillon, zajęła się przygotowaniem scen akcji i najbardziej widowiskowych sekwencji. Niewątpliwie jednym z najważniejszych momentów kręcenia zdjęć, a zarazem kluczowym elementem filmu, jest wyścig rydwanów. Spektakularny i robiący ogromne wrażenie. Kaskaderzy i konie zostały powierzone wielkiemu specjaliście, Hiszpanowi Ricardo Cruz, który pracował w „Ostatnim Samuraju” z Tomem Cruzem oraz w „Aleksandrze” Olivera Stone’a. W ciągu ośmiu tygodni specjalnie wytresowano sześćdziesiąt koni i aby być przygotowanym na wszelkie nieprzewidziane wypadki, przygotowano po dwa egzemplarze każdego rydwanu. Każdy z pojazdów miał zapasową czwórkę koni, która mogła wkroczyć do akcji, gdyby podstawowe zwierzęta były zmęczone, lub kontuzjowane. W sumie kręcenie zdjęć wyścigu rydwanów zajęło 7 tygodni pracy. „To robi wrażenie - momentami trochę się bałem. Cztery konie nie galopują szybciej niż jeden, ale mają cztery razy więcej siły, dlatego naprawdę trzeba nad nimi panować, mimo, że obok chowa się facet rzeczywiście trzymający wodze. Aktorzy trzymają w rękach tylko atrapy, ale trzymają. Trener dał mi poprowadzić powóz, żebym poczuł o co chodzi i jak to się w rzeczywistości robi. To sprawia niesamowite wrażenie. Tak czy inaczej, nawet kiedy jest ktoś, kto prowadzi konie, trzeba jeszcze stać w rydwanie, jest mnóstwo kurzu, lecą ci w twarz jakieś kamyki, tak że nie jest to takie proste. Próbując zachować na twarzy uśmiech, pozostać w zgodzie z charakterem postaci, co usiłowałem robić podczas prób, nie mogłem przecież dać po sobie znać tych wszystkich trudów. Do tego aktorzy są przywiązani do rydwanu, żeby nie spaść. Powiedziałem, że wolałbym chyba nie być przywiązany, czuję się trochę nieswojo. Powiedziano mi: no tak, ale z tyłu pędzi następny rydwan, upadek byłby naprawdę fatalny w skutkach” – wspomina Stephane Rousseau, odtwórca roli Romantixa.

Obsada

Asterix (Clovis Cornillac) - Odważny wojownik, drobnej postury, lecz wielkiego ducha. Miłośnik magicznej mikstury przepisu druida Panoramixa, z której mocy w chwilach wyjątkowych korzysta. Asterix wszystko mocno przeżywa, aż do przesady, bierze sobie wszystko do serca, i jednocześnie ma mnóstwo pomysłów... „Przyglądałem się rysunkom, w końcu to podstawa do adaptacji i przyszło mi do głowy, że to dziwne, ale on nigdy nie ma prostych nóg, takie jakieś pałąkowate i przykurczone. Dlatego próbowałem z pomocą kostiumu zmniejszyć nogi, a sam grałem w przygięciu. Jest to dość męczące, ale proszę tylko przyjrzeć się tym pozycjom....”- wspomina Clovis. „Sam bardzo późno odkryłem Asterixa, kiedy byłem już dorosły, ale bardzo mnie bawił. Myślałem sobie „w końcu o czym to jest, o co tu chodzi?”, miałem wrażenie, że mowa o facetach, którzy siedzą zwykle w mojej kawiarni. To znaczy, że jest to naprawdę obraz Galii... A przynajmniej dość karykaturalne wyobrażenie Francuzów. Jeśli chodzi o moją rolę, to mam wrażenie, że Asterix ma nieco skłonności do przesady. Zawsze mam rację, biorę sobie do serca byle co, a jednocześnie mam mnóstwo pomysłów... Nieduży, a chce być bardzo silny, taki trochę Francuz, prawda?”

Obelix (Gerard Depardieu) – „Nazywa się Obelix i określiłbym go jako kogoś niezwykle inteligentnego, obdarowanego niezwykłą siłą pochodząca z magicznej mikstury, kogoś, kto nadaje komiksowi piękno. To, co mnie w nim wzrusza to miłość, którą Obelix żywi do wszystkiego, co go otacza. To ktoś, kto nawet nie potrafi o innych pomyśleć nic złego, jest taki ufny wobec świata, nie widzi zła…” Amator dzików i wszystkiego, co nadaje się do zjedzenia. Wiecznie głodny. Zawsze jest gotów towarzyszyć Asterixowi, byle tylko nie zabrakło dzików i bijatyki, którą nazywa porządną rozrywką.

Księżniczka Irina (Vanessa Hessler) – „W filmie jestem księżniczką Iriną, córką króla Grecji Irytosa. Powinnam wyjść za mąż za Brutusa, syna Cezara, ale kocham innego. Romantix pisze dla mnie piękne poematy, więc zakochałam się w nim bez pamięci. Ponieważ jest jednak Gallem nie wolno mi go poślubić – mój ojciec nie daje zgody na taki związek. Ja jednak naprawdę chciałabym go poślubić, chociaż przeznaczono mi Brutusa.”

Romantix (Stephane Rousseau) – „Nazywam się Romantix, bo mam romantyczną naturę. Jestem też bardzo dzielny. To bardzo piękna postać - Romantix jest taki prostoduszny. Za wszelka cenę chce zdobyć księżniczkę, zrobi wszystko, by zdobyć jej serce, choć rywal jest nie do zlekceważenia. Mowa o Brutusie - ja w zasadzie nie mam żadnych szans na zdobycie księżniczki, ale bardzo w to wierzę.”

Podsumowując: romantyczny i dzielny, również trochę niezdarny, ale sympatyczny i miły.

Brutus (Benoit Poelvoorde) – “Jestem Brutusem, jestem synem Cezara. I jeśli miałbym siebie opisać jednym zdaniem, to chcę zostać Cezarem i zająć miejsce Cezara. Jak Iznogoud („is no good” postać z komiksów) chcę zabić ojca, a przede wszystkim chcę wygrać Igrzyska, by zdobyć rękę mojej przyszłej żony. Jestem tym złym! Jestem fałszywy na tyle ile trzeba, jestem tchórzem, jestem zdrajcą! Nie nadaję się do niczego. Spuszczam tylko oczy, a potem to już łatwizna. W scenach z moim tatą muszę po prostu spuścić oczy i mruknąć mmmmmhhhh. Taki właśnie jest Brutus – fałszywy typek.”

„Jeżeli musiałbym zrobić ostatni film w życiu i karierze, to byłby to właśnie ten”

Cezar (Alain Delon) – dostojny w każdym calu, doskonale zdaje sobie sprawę z intencji swojego syna Brutusa i zawsze przezorny unika kolejnych jego zabójczych pomysłów. Jak mu się to udaje? Jego strategia polega na stosowaniu służby - testerów: do kąpieli, do próbowania posiłków…. do każdego pomysłu jego syna Brutusa! „Nie grałem w filmie od 1996r. i jest to mój powrót na ekran. Przeczytałem scenariusz i kończąc ostatnią stronę powiedziałem: biorę to. Film jako całość wydał mi się wyjątkowy, a rola fantastyczna, zwłaszcza, że nieoczekiwana dla takiego aktora jak ja, inna od tego, co znają i czego spodziewają się widzowie. Tak powiedziałem i tak zrobiłem. Ave Ja!”

Sędzia Omega (Elie Semoun) – „Na początku powiedziano mi, że będę grał Asterixa i dałem się wyprowadzić w pole. Mój bohater jest sędzią, a sędziów jest trzech: Omega, Alfa i Beta. (...) No więc, ja jestem Omegą.” „To sędzia, który udaje uczciwego, a tak naprawdę jest kompletnie zepsuty…., to znaczy da się skorumpować Brutusowi. Daje się skorumpować Brutusowi, który daje mu wybór między stosem złota a rozćwiartowaniem. Po mniej więcej ułamku sekundy sędzia zgadza się na złoto.” Zapalczywy, choleryczny, władczy, ale przy tym nie ma żadnej władzy – pozostaje mu tylko śmieszność.

Idefix (pies) - po występach w poprzednim filmie o przygodach Asterixa, „Asterix i Obelix: Misja Kleopatra”, to wciąż ten sam mały dzielny pieseczek, chociaż na pewno bardziej doświadczony aktorsko, co widać już od pierwszego kiwnięcia ogonem. Hau!

Obsada polskiego dubbingu

„Asterix na Olimpiadzie” to film niezwykle widowiskowy, w imponującej scenografii, bardzo dynamiczny - pełen humoru i naszpikowany gwiazdami kina. Dubbingowanie takiego filmu, przeniesienie wszystkich emocji z ekranu to prawdziwe wyzwanie. Dlatego do pracy nad dubbingiem została zaproszona czołówka polskich aktorów.

Asterix – Sławomir Pacek

„Asterix i Obelix to taka ikona francuskiego humoru. Chodzą sobie, żyją, kombinują. Gdy trzeba to dadzą łupnia, gdy trzeba to przytulą, takie … chłopaki z sąsiedztwa.”

Obelix – Wiktor Zborowski

„To już trzecia fabularna ekranizacja komiksów Gościnnego i Uderzo, w której biorę udział podkładając głos pod postać Obelixa graną przez Gerarda Depardieu. Porównując siebie z postacią Obelixa mogę powiedzieć, że – w najlepszym tego słowa znaczeniu – nasze wspólne cechy to naiwność i dobroduszność. Natomiast wyglądam zupełnie inaczej, nie mam takiej siły fizycznej, tej niesamowitej, jaką ma Obelix i wydaje się mi, że jestem troszeczkę, niedużo, ale troszeczkę bardziej inteligentny.”

Księżniczka Irina – Anna Cieślak

„Czy mam jakieś wspólne cechy z dubbingowaną postacią? To podchwytliwe pytanie. Jak powiedziałam przyjaciołom, że będę dubbingować księżniczkę do Asterixa i Obelix, to zaczęli się śmiać „no brawo, wreszcie jesteś na właściwym miejscu”.

Romantix - Tomasz Kot

„Czy jestem tak romantyczny jak Romantix? Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, bo jeśli odpowiem, to wtedy ten cały romantyzm zniknie i to tak jakbym wszystko opakował i dał na półkę w supermarkecie do sprzedaży. Więc muszę to zachować dla siebie”.

Brutus – Borys Szyc

„Cechy wspólne z Brutusem….? Brutus podobnie jak ja jest nadpobudliwy. Myślę, że dlatego mnie obsadzili w tej roli. On ma mocno rozwinięte ADHD – czy w tych czasach znali to określenie? Pewnie nie. Mam nadzieję, że intelektem troszeczkę się różnimy.”

Cezar – Daniel Olbrychski

„Zadanie jest o tyle trudne, że moim dubbingiem muszę dostosować się do wspaniałej roli Delona. Przecież na ekranie widzowie zobaczą właśnie jego, a mój głos musi być jak najbardziej wierny jego interpretacji. Gdybym chciał coś zmieniać, nawet tembrem głosu, to nie oddałbym tego, w jaki sposób Alain odgrywał postać Cezara. Delon w tym filmie obniżył trochę ton swojego głos, mówił w sposób bardzo majestatyczny. Ja musiałem zrobić to samo, czyli szedłem tropem mojego wybitnego, francuskiego kolegi”.

Szumix – Krzysztof Hołowczyc

„Kiedy dowiedziałem się, że mam podkładać głos Schumachera, to pomyślałem, że to wielki zaszczyt być Schumacherem przez chwilę. A do tego „Asterix na Olimpiadzie” to świetny film, z dużą dozą humoru. To wielka frajda rozpocząć przygodę z dubbingiem od takiej roli i od takiego filmu.”

Irytos – Krzysztof Dracz

„Podkładam głos pod Irytosa. To król Grecji, czyli kraju należącego do Imperium Rzymskiego. Irytos musi zachować się poprawnie politycznie i oddać rękę swej córki Brutusowi, który jest przybranym synem Cezara. Natomiast Irina kocha innego… I tak naprawdę to sercem jestem z moją córką, dokładnie tak samo, jak Irytos i równie chętnie zgodziłbym się na to, by o rękę córki stoczono walkę na Igrzyskach, bo to daje cień szansy na to, że Brutus jej jednak nie poślubi…”

Kakofonix – Jerzy Kryszak

„On robi spore zamieszanie w tej galijskiej wiosce, narzucając się wszystkim swoim śpiewem. Sęk w tym, że to śpiewanie trochę mu nie wychodzi. Z drugiej strony życzę każdemu takiej wiary w siebie i takiej dawki optymizmu, jaką ma Kakofonix, który mimo razów, jakie każdego dnia otrzymuje, jest zawsze uśmiechnięty”.

Treść filmu

Cesarstwo Rzymskie za rządów Juliusza Cezara. Do pięknej księżniczki greckiej Iriny śle poematy zakochany bez pamięci Romantix. Pragnie zobaczyć ją jak najszybciej, szalona głowa nawet nie zwraca uwagi na dzielącą ich przepaść – ona księżniczka, on skromny, choć odważny Gall. Ale nie różnice pochodzenia okażą się największą przeszkodą: Brutus – przybrany syn panującego Juliusza Cezara też zakocha się w pięknej Irinie.

A jemu odmówić wprost jest trudno, chociaż typek jest to wredny - nie przepada za własnym ojcem, Cezarem, ciągle wymyśla jakieś fortele, żeby się go pozbyć. Więc jak liczyć można na jego lojalność wobec żony? Na szczęście kochany papa księżniczki, grecki król Irytos, też nie przepada za Brutusem, i aby oszczędzić córce kłopotów małżeńskich, wymyśla sprytny wybieg. Odda rękę córki temu, kto okaże się zwycięzcą w zbliżających się igrzyskach olimpijskich. A nie będzie to łatwe dla nikogo – w olimpiadzie wezmą udział najlepsi sportowcy Cesarstwa Rzymskiego, a niektóre dyscypliny będą wymagać niezwykłej zręczności i odwagi.... Ale czego się nie zrobi dla ukochanej? A czy można odmówić pomocy przyjacielowi? Asterix i Obelix wiedząc jak trudne zadanie stoi przed ich zakochanym przyjacielem Romantixem nie wahają się ani chwili – ruszają w drogę, aby w czasie Olimpiady wesprzeć swego przyjaciela. I mają na zwycięstwo swoje sposoby - nalewki czy mikstury, takie tam......ciii.....Ale Brutus nie jest głupkiem i też nieźle kombinuje... no i kto tu wygra?

Twórcy komiksu

Rene Goscinny

Rene Gościnny urodził się w Paryżu 14 sierpnia 1926 w rodzinie polskich imigrantów jako syn Stanisława „Simkha” Goscinnego, inżyniera chemika z Warszawy i Anny Bereśniak-Goscinnej z Chodorkowa (obecnie na Ukrainie). Dzieciństwo spędził w Argentynie. Karierę zaczął obiecująco – jako pomocnik pomocnika księgowego w przedsiębiorstwie zajmującym się wulkanizacją opon. Następnie terminował jako rysownik w agencji reklamowej. W wieku dziewiętnastu lat wyruszył na podbój Ameryki, a konkretniej mówiąc, studiów Walta Disney’a. Wkrótce zasilił szeregi bezrobotnych. Nigdy nie spotkał Walta Disney’a, za to poznał grupę ludzi tworzących magazyn „Mad” – Harvey’a Kurtzmana, Jacka Davisa i Willa Elsnera – i poczuł się mniej samotny. Ich poczucie humoru idealnie odpowiadało jego postrzeganiu rzeczywistości. Morrisa poznał w Nowym Jorku, Charliera w Brukseli, a Uderzo w World Press, małej belgijskiej agencji, która w 1951 r. otworzyła biuro w Paryżu, gdzie wkrótce pojechał. W tym czasie pisarze zarabiali marne grosze, więc by mieć na życie pracowało się 24 godziny na dobę. Goscinny uświadomił sobie, że lepiej czuje się pisząc scenariusze niż rysując i zaczął tworzyć serie króciutkich komiksów (między innymi Umpa-pa, Spaghetti i Luc Junior). Napisał stosy artykułów i opowiadań (m.in. dla „Pariscope” i „l’Os”). Prowadził kolumnę savoir-vivre’u w „Bonnes Soirees” pod pseudonimem Lilianne d’Orsay. W 1955 roku zajął się Lucky Luckiem, a w 1956 wraz z Sempem stworzyli postać Mikołajka. Również w 1956 miało miejsce zajście, które zamknęło mu drzwi do World Press. Goscinny, Charlier i Uderzo, chcąc promować interesy swojej grupy zawodowej, stworzyli kontrowersyjną Kartę Artystów, za co wylądowali na ulicy – a także na czarnej liście każdego domu wydawniczego. Przypadkowo spotkali niejakiego Jeana Hebrarda, który właśnie odziedziczył ogromną kawiarnię na Place de la Bourse i mógł zapewnić im fundusze niezbędne do założenia „Edifrance”, małej firmy wydawniczej. 29 października 1959, pod podwójnym patronatem „Edifrance” i Radia Luxemburg, powstał magazyn „Pilote”. Goscinny objął w nim (na spółkę z Charlierem) stanowisko redaktora naczelnego, a wspólnie z Uderzo podpisał pierwszy odcinek przygód Asterixa. W 1962 z Tabarym stworzył komiks „Iznogoud”. W 19654 zaprosił Gotliba do współpracy nad „Dingodossier”. Po maju 1968 roku zaczął na łamach Pilota prowadzić kolumnę „Niezapomnianych wiadomości”, a w stacji radiowej Europe 1 był gospodarzem programu „Le feu de camp du dimanche matin” (Ognisko niedzielnego poranka) wraz z Gebem, Fredem i Gotlibem. Przez ten cały czas, powolutku, lecz skutecznie, mały Gal zdobywa popularność. W 1965 pierwszy francuski satelita został ochrzczony imieniem Asterixa. Sukces Asterixa przyczynił się do rewolucji w świecie komiksu. Oprócz rzemiosła zaczęto w nim dostrzegać szanowaną dziedzinę sztuki. Goscinny zaś, który w wyszukiwaniu talentów i opiece nad nimi nie miał sobie równych, uczynił z „Pilota” przystań dla debiutantów, między którymi znaleźli się Gotlib, Reiser, Cabu, Bretecher, Mandryla, F’Murr, Bilal i inni.

W 1972r., po tym jak Gotlib, Bretecher i Mandryka odeszli do „L’Echo des Savanes”, zaproponował stanowisko redaktora naczelnego Guy’owi Vidalalowi. W 1974, z Uderzo i Georgem Dargaudem, założył „Les Studios Idefix”, wydawnictwo, które w 1976 opublikowało „Dwanaście prac Asterixa”. Była to 23 książeczka o przygodach Gala i początkowo wydano ją w 1 300 000 egzemplarzy. Goscinny był pomysłodawcą szeregu projektów reklamowych, telewizyjnych i przede wszystkim, filmowych. Był m.in. autorem uroczej komedii Pierre’a Tcherni „Le Viager” z 1971, która zainicjowała alternatywny styl rozśmieszania, co uważał za swoje powołanie. Umarł 5 listopada 1977, w czasie gdy zespół „Les Studios Idefix” pracował nad kowbojską „La Ballade des Daltons”. Urzeczywistniło się jego największe marzenie: w końcu wyjechał do Ameryki po to, by podbić studia Walta Disneya.

Albert Uderzo

„To wzruszające, ale mam wrażenie, że moje postaci mi umykają, czasami zastanawiam się, czy to ja to wszystko wymyśliłem. Kiedy tworzy się postać, nie zastanawiamy się, co się będzie z nią działo, jak potoczą się jej losy. A kiedy zaczyna żyć własnym życiem, to mój Boże, jasne, że się strasznie cieszę, chociaż też jestem ogromnie wzruszony i zaskoczony jak to się stało. Jaka jest tajemnica magicznej mikstury, sam tego nie wiem!”

Albert Uderzo urodził się 25 kwietnia 1927 roku w Normandii. Jego zdolności rysunkowe ujawniły się już w przedszkolu. Gdy miał siedem lat, najwięcej czasu spędzał z Guy’em Błyskawicą i Popey’em, pochłaniał pierwsze egzemplarze Magazynu Myszki Miki i zaczął rysować własne historie. Swoimi pierwszymi farbami namalował czerwona trawę i w ten sposób odkryto, że jest daltonistą. To powstrzymało go od malowania, ale na szczęście nie od rysowania. Gdy miał trzynaście lat, zatrudniono go na dwumiesięczny okres próbny w wydawnictwie „Societe Parisienne d”Edition”. Udało mu się tam przepracować cały rok, w trakcie którego poznał Alaina Saint Ogana i wielkiego Calvo. Ten ostatni wziął go pod swoje skrzydła i komentował jego wczesne prace. I na tym zakończyła się nauka. Jest typowym samoukiem i zupełnie nie odczuwa dumy z tego powodu. Po przygodzie z „Societe Parisienne d”Edition” był operatorem maszyny u lutnika w Menilmontant, potem nauczył się spawania w zakładzie przemysłowym w Pantin, a po nocach marzył o zawodzie animatora, bo właśnie odkrył świat pierwszych rysunkowych filmów Walta Disney’a. W 1945r. w odpowiedzi na konkurs komiksowy ogłoszony przez dom wydawniczy „Les Editions du Hecne”, wymyślił Clopinarda, starego żołnierza o jednej nodze, który twierdził, że długowieczność zawdzięcza spożywaniu dużych ilości prochu strzelniczego, działającego jak eliksir. Szybko odkrył, że praca na akord nie jest dla niego. W 1946 dla nowego „OK Magazine” stworzył postaci Arysa Bucka, księcia Rollin i Belloy. Arys Buck to bardzo przystojny i bardzo silny książę, dla którego Uderzo już wymyślił małe, brzydkie alter ego, obdarzone dużym nosem i hełmem ze skrzydełkami. Gdy wrócił z wojska, znów był bez pracy. W końcu wylądował jako rysownik we „France Dimanche”, gdzie ilustrował wiadomości, a następnie „France Soi” zatrudniło go do rysowania obrazków do serii pod tytułem „Przestępstwo nie popłaca”. (Był rok 1950 i Uderzo kupił swój pierwszy samochód, Simcę 5, potem cabrioleta Peugeot 202, a następnie Traction Avant. Zapalony miłośnik aut w 1975 kupił pierwsze Ferrari, a potem w 1978 został przewodniczącym Francuskiego Klubu Ferrari.) Potem zatrudnił go brukselski „World Press”, gdzie poznał Hubinona i Charliera, z którymi wznowił, zarzucone w 1948, rysowanie przygód Bellona. Pracując w maleńkich pomieszczeniach paryskiego „World Press” trochę się nudził nad swym stołem kreślarskim. I wtedy poznał Gościnnego. Znajomość przerodziła się w przyjaźń. Pracując razem nad rubryką savoir vivre’u w „Bonnes Soirees”, stworzyli postaci Jebana Pistoleta i Luca Juniora dla „Libre Junior”, niedzielnego dodatku do ‘Libre Beligique”. W 1951 narodził się ich ukochany Umpa-pa. Niestety, spotkał się z ogólną obojętnością i dopiero w 1958 został opublikowany w „Journal de Tintin”. W 1959 Uderzo i gościnny stworzyli dla pierwszego numeru „Pilote’a” postać Asterixa. W pierwszych rysunkach Asterix był silnym, odważnym wojownikiem, lecz niepostrzeżenie przeistoczył się w marudzącego kurdupla i dowcipnisia. Co do Obelixa, to obwód jego talii rósł z upływem lat. Od tej pory Uderzo pracował w niewiarygodnym tempie pięciu stron tygodniowo: trzy dla „Pilote’a” (Tangu i Asterix) i dwie dla „Journal de Tintin” (Umpa-pa). Później, przytłoczony sukcesem Asterixa, przekazał Jije’mu rysowanie przygód Tanguya. W 1974 Dargaud, Gościnny i Uderzo stworzyli „Les Studios Idefix”. Spełniły się ich marzenia – mogli robić filmy animowane. Gdy Gościnny umarł, Uderzo znów poczuł co to znaczy samotność przy stole kreślarskim. Ale postanowił kontynuować przygody Asterixa. W 1979 zakłada firmę wydawniczą „Editions Albert Rene”. Sam pisze i rysuje każdy nowy odcinek. Wymyślanie fabuły i dialogów zajmuje mu około trzech miesięcy, wykonanie rysunków – sześć. Od narodzin Asterixa Uderzo narysował 14 000 rysunków dla ponad 30 albumów sprzedanych na całym świecie w blisko 300 milionach egzemplarzy.

Wprowadzenie

Wszystko zaczęło się od marzenia dziecka, marzenia, aby przenieść na ekran przygody Asterixa. Thommas Langmann jako wielki fan komiksów autorstwa Gościnnego i Uderzo przekonany był o sukcesie filmowej adaptacji Asterixa. Dzięki pomocy córki rysownika Sylvie Uderzo spotkał się z rysownikami, a efektem tego spotkania była decyzja o przeniesieniu komiksów na ekrany kin. Film „Asterix i Obelix kontra Cezar” zrealizowany przez Claudea Zidiego w 1999 roku odniósł ogromny sukces zdobywając 9 milionów widzów w samej tylko Francji, a projekt następny - „Asterix i Obelix: Misja KleopatraAlain’a Chabat’a zrealizowany w 2002 roku miał we Francji 15 milionów widzów. Realizacją trzeciej części zajął się sam Thomas Langmann, w produkcji pomagała wytwórnia Pathe. Decyzja o tym, z którego komiksu tym razem zrobić film była błyskawiczna: „Asterix na Olimpiadzie”.

„To są przygody Asterixa najbardziej widowiskowe, najbardziej spektakularne, a co za tym idzie najbardziej filmowe” – mówi Langmann. W albumie „Asterix na Olimpiadzie” Thomas Langmann zobaczył idealny materiał na film, który będzie komedią, filmem akcji pełnym przygód, a zarazem wielkim widowiskiem w tradycji filmu „Ben Hur”. Jako reżysera wybrał Frederic’a Forestier’a, któremu już raz zaufał powierzając mu pracę nad przygodową komedią „Pościg za milionem” z Gerard’em Lanvin’em, Benoit Poelvoorde i Jose Garcia. Tym razem jednak sam zdecydował się współreżyserować, zajmując po raz pierwszy miejsce po drugiej stronie kamery. „Byłem zbyt wciągnięty w cały projekt, żebym mógł zatrzymać się w pół drogi”. Już na etapie ukończonej pierwszej wersji scenariusza udaje mu się namówić Alberta Uderzo, a następnie Alaina Delona oraz Benoit Poevoorde do współpracy nad stworzeniem filmu, który będzie ogromnym widowiskiem. Ambicje producenta oddaje wysokość budżetu, który szacowany jest na 80 milionów euro, co uczyniło z niego najdroższą produkcję filmową w historii kina francuskiego i zarazem europejskiego. Rozmach przedsięwzięcia widać zarówno w znakomitej obsadzie i obecności gości specjalnych, jak również imponującej scenografii, dekoracjach i strojach.

Premiera światowa odbędzie się w Polsce 25 stycznia 2008 roku. Film został sprzedany do 60 krajów, a jego światowa premiera odbędzie się w Polsce 25 stycznia sekundę po północy. Pięć dni później film wejdzie do kin w większości pozostałych krajów Europy.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…