8/10 – Milos Forman w swoich amerykańskich filmach nie schodzi poniżej bardzo wysokiego poziomu niezależnie od gatunku filmowego. Nawet musical (gatunek, za którym nie przepadam) jego autorstwa mi się spodobał – ciekawa fabuła, proste przesłanie, świetne piosenki, Treat Williams w roli życia, a przede wszystkim to, że film jest pełen energii, która udziela się widzowi.
muzyka – To dla mnie niezapomniany film, nie tylko ze względu na fabułę, ale głównie przez muzykę. Na dobry początek Aquarius, potężne brzmienie, słychać moc i wibrację, zaśpiewane w charakterze. Piosenka o nadziei pokładanej w Erze Wodnika. Na koniec "Let the sunshine in", chórek po prostu obłędny:) Nie należy zapominać o "I got life", "Donna", "White Black Boys", "Easy to be hard", "Good morning starshine" i o tytułowej piosence "Hair". Wszyscy soliści mają ciekawe barwy głosu i świetną technikę, rodzaje instrumentów świetnie dobrane, a partie doskonale zagrane. Po prostu nie da się nie pokochać tego filmu. Polecam również inne piosenki z tego musicalu, których nie zamieszczono w filmie: "I do believe in love", "Frank Mills", "Walking in space" i "Air".
Pozostałe
Proszę czekać…
N, powtórka. Nie ma nic smutniejszego w tym życiu niż widok mężczyzny który miał długie włosy a potem je ściął.