Młode małżeństwo - około trzydziestki, z dwójką dzieci - ma wkrótce odebrać klucze do swojego wymarzonego mieszkania. Żeby zaoszczędzić trochę pieniędzy na ostatnie kilka miesięcy, rodzice z dziećmi wprowadzają się do mieszkania matki chłopaka. Dramat rozpoczyna się w momencie, kiedy okazuje się, że ich developer zbankrutował. W związku z tym nie wiadomo, czy w ogóle otrzymają swoje upragnione mieszkanie.

Aktorzy

Jowita Budnik

Urodzona1973 roku w Warszawie. Absolwentka Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pierwsze kroki na profesjonalnej scenie stawiała pod okiem Haliny i Jana Machulskich prowadzących Ognisko Teatralne, przy Teatrze Ochoty. W wieku 11 lat zadebiutowała na dużym ekranie, w drugoplanowej roli, w filmie R. Piwowarskiego Kochankowie mojej mamy. Zagrała także w dwóch pierwszych odcinkach epickiej opowieści Rzeka kłamstwa w reżyserii J. Łomnickiego. Największą popularność przyniósł jej jednak udział w pierwszej polskiej telenoweli W labiryncie P. Karpińskiego i W. Niżyńskiego. W ciągu kolejnych kilku lat zagrała epizody i role w kilkunastu polskich produkcjach filmowych oraz koprodukcjach. Gościnnie zagrała w Weselu w warszawskim Teatrze Powszechnym i spektaklu E. Priwiezieńcewa Prostytutki.

W 1999 roku, po raz pierwszy do współpracy zaprosił ją K. Krauze - zagrała epizod w filmie Dług. Potem zagrała jeszcze w dwóch produkcjach tego reżysera - główną rolę w telewizyjnym filmie Sieć, oraz drugoplanową rolę, w obsypanym nagrodami Moim Nikiforze. W czasie studiów związała się zawodowo z Agencją Aktorską Gudejko, w której pracuje do dziś.

Arkadiusz Janiczek

Urodzony w 1974 r. w Opolu. Absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie. Aktor Teatru Narodowego, gościnnie występuje w Teatrze Polonia. Na scenie zadebiutował w listopadzie 1997r. w Nocy listopadowej S. Wyspiańskiego w reżyserii J. Grzegorzewskiego. Pierwszy raz w filmie zagrał w 1995 r. w Autoportrecie z kochanką w reżyserii Radosława Piwowarskiego. W jego dorobku artystycznym warto wymienić To wszawe nagie życie (Dies verlauste nackte Leben) w reżyserii H.Ch . Blumenberg, Człowiek, jakich wielu (L'Homme des foules) w reżyserii J. Lvoff`a, Kameleon w reżyserii J. Kijowskiego, Rób swoje, ryzyko jest twoje, w reżyserii M.Terleckiego, Sukces w reżyserii M. Bukowskiego. Dużą popularność przyniosła mu rola w serialu Złotopolscy, reżyseria R. Piwowarski, J. Zaorski

Ewa Wencel

Aktorka teatralna i filmowa. Urodzona w 1955 r. w Opolu. Absolwentka Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi. Na stałe związana jest z Teatrem Kwadrat w Warszawie. Na ekranie pojawiła się po raz pierwszy w Szaleństwach panny Ewy, reżyseria K. Prymek, K. Tarnasa w 1984 r. Zagrała potem, m.in.: w Nad Niemnem reżyseria Z. Kuźmiński, K. Chodura, Ostatnim promie reżyseria W. Krzystek, Ucieczce z kina Wolność, reżyseria W. Marczewski, Zwolnionych z życia reżyseria W. Krzystek i Weiserze reżyseria W. Marczewski, a ostatnio w Pitbullu, reżyseria P. Vega. Masowej widowni znana jako Janina Nowicka z serialu M jak miłość reżyseria P. Wereśniak, M. Dejczer.

Prasa o filmie

Honor naszego kina obronił Plac Zbawiciela Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego. Ten film, zrealizowany po Moim Nikiforze, to w pewnym sensie powrót do Długu - osadzona tu i teraz (w warszawskim mieszkaniu z oknami na plac Zbawiciela) historia młodego małżeństwa, które nie radzi sobie z brutalną rzeczywistością (bankructwo dewelopera). Temat niby zgrany - toksyczna rodzina, okrutna i kochająca zarazem matka-teściowa (znakomita Ewa Wencel)(…) Tyle że to, co kino - zwłaszcza polskie - sprowadza zwykle do schematów, w Placu Zbawiciela zyskuje przejmujący autentyzm. Ma się wrażenie, że zatrzymujemy się na chwilę w życiu bohaterów, które i tak biegnie swoim torem. A jednocześnie patrzymy na siebie - jak w lustrze (…) - PAWEŁ T. FELIS - krytyk filmowy "Gazeta Wyborcza"

Ta opowieść o zupełnie przeciętnej rodzinie jest jednym z najbardziej wstrząsających polskich filmów ostatnich lat. - JOANNA KIJANOWSKA - krytyk filmowy "Dziennik"

Myślę o Placu Zbawiciela przez pryzmat dwóch stwierdzeń. Pierwsze z nich brzmi: "To jest polski Mike Leigh". Znamy świetne angielskie kino społeczne pod znakiem jego koryfeuszy - Mike`a Leigh i Kena Loacha. W Polsce filmów tego nurtu nigdy nie było - albo okazywały się prymitywnym komediowym rozziewem, portretującym naszą małą stabilizację, albo były po prostu nieudane. Realizatorzy (Joanna Kos-Krauze i Krzysztof Krauze) zaczęli pracę z aktorami już dwa miesiące przed początkiem zdjęć; sam scenariusz miał jedenaście wersji, a aktorzy funkcjonują jako jego współautorzy. Tak jak w kinie angielskim mamy historię w zasadzie gazetową: młode małżeństwo, które za chwilę ma odebrać klucze do mieszkania na kredyt, wprowadza się na krótki czas do teściowej głównej bohaterki; okazuje się, że developer zbankrutował, a zainwestowane u niego pieniądze są stracone. W rękach Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze historia ta staje się tematem na dramat podobny np. do Sekretów i kłamstw.

Drugie stwierdzenie, które wydaje mi się istotne dla odbioru Placu Zbawiciela, brzmi: "Jest to Dług dla kobiet". Dług Krauze jest dla mnie jednym z najbardziej wiarygodnych filmów, ciągle chwytającym za gardło. Nie wszyscy wiedzą, że pierwotnie Dług miał być zatytułowany właśnie Plac Zbawiciela. Tą grą tytułów realizatorzy sygnalizują nam, że oba filmy łączą podobne dylematy. Dla Krauze jest charakterystyczne to, że współpracuje z mało popularnymi aktorami. W Długu występowali wówczas nieznani Robert Gonera i Andrzej Chyra, w Moim Nikiforze - Roman Gancarczyk, ale i nieznana od tej strony Krystyna Feldman. W Placu Zbawiciela zwracam szczególną uwagę na role kobiece - niewiarygodną kreację Ewy Wencel, rolę Jowity Budnik - dziewczyny bez szkoły aktorskiej, Beaty Fudalej, znanej aktorki teatralnej. Powstaje pytanie: dlaczego Krzysztof Krauze i Joanna Kos-Krauze zrealizowali wspólnie ten film? Ich współpraca sprawiła, że Plac Zbawiciela tak mocno wnika w psychikę kobiecą. Wydaje się, że jest to jeden z najbardziej kobiecych filmów, jakie zostały zrobione przez mężczyzn w polskim kinie. Dotychczas w obrazach realizowanych przez mężczyzn istnieli tylko męscy bohaterowie, a kobiety tworzyły tło, służąc za przyrząd do gimnastyki seksualnej albo jakieś łzawe madonny, czy kurewki. W Placu Zbawiciela jest zupełnie inaczej. - ŁUKASZ MACIEJEWSKI - dziennikarz, krytyk filmowy, pisze książkę poświęconą twórczości Krzysztofa Krauze

Streszczenie

Najnowszy film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze to historia o winie i jej odkupieniu.

Z pozoru zwyczajna rodzina… Mąż żona, dzieci i teściowa - w mieszkaniu z oknami wychodzącymi na słoneczny Plac Zbawiciela - ludzie tacy, jak my i ich prawdziwa historia, w której złośliwość losu splata się z przypadkami i chybionymi intencjami i kruchą naturą człowieka.

Przejmujący obraz ludzkich pragnień, marzeń, opowieść o człowieku, jego samotności pośród innych i potrzebie bliskości. To także opowieść o miłości we wszystkich jej przejawach.

Twórcy

Joanna Kos-Krauze - reżyseria, scenariusz

Urodzona w 1972 roku w Olsztynie; Studiowała polonistykę i hebraistykę. Pracowała jako scenarzystka i reżyserka przy programach telewizyjnych (dla 2 TVP, TVN, Endemol Neovision). Autorka filmów dokumentalnych i reklamowych. Współpracowała z K. Krauze przy filmie Mój Nikifor jako współautorka scenariusza i drugi reżyser.

Krzysztof Krauze - reżyseria, scenariusz

Urodzony w 1953 roku. Ukończył Szkołę Filmową w Łodzi na Wydziale Operatorskim. Debiutował w łódzkim studiu filmowym SE-MA-FOR, współpracował z SF im. K. IRZYKOWSKIEGO , SF TOR, APPLE Film, SF ZEBRA, SF PERSPEKTYWA. Jest członkiem SFP.

Zrealizował wiele filmów krótkometrażowych, m.in. Deklinację (1979) film wyróżniony Brązowym Lajkonikiem na KFFK w Krakowie i nagrodą FIPRESCI na MFFK w Krakowie, Robactwo (1983) - nagrodzony na festiwalu Młode Kino w Gdańsku.

Za film średniometrażowy Jest (1983) otrzymał Nagrodę Kulturalną podziemnej Solidarności.

Reżyserował spektakle telewizyjne, klipy, a także serial Wielkie Rzeczy (Nagroda Stowarzyszenia Filmowców Polskich FPFF w Gdyni w roku 2000). Jest również autorem filmów reklamowych nagradzanych na Festiwalu Filmów Reklamowych w Krakowie.

W jego dorobku szczególne miejsce zajmują pełnometrażowe kinowe filmy fabularne: Nowy Jork - czwarta rano (1987) - Brązowe Lwy na FPFF w Gdyni. Gry uliczne (1996) - Nagroda Specjalna na FPFF w Gdyni, Machiner (1997).

W 1999 roku wyreżyserował oparty na autentycznych wydarzeniach Dług - Złote Lwy na FPFF w Gdyni, Nagroda Dziennikarzy, Polskie Orły - za najlepszy film, reżyserię, scenariusz, Warszawska Syrena, Złota Taśma, Machiner 2000, Don Kichot, Nagroda Federacji Filmowych Klubów Dyskusyjnych, nagroda za reżyserię na 10 Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Filadelfii, udział w Festiwalu w Berlinie w sekcji Panorama.

W 1996 r. został wybrany Człowiekiem Roku przez redakcję Życia, w 2000 r. otrzymał Paszport Polityki, a w 2001 r.- nagrodę miesięcznika Elle w kategorii Osoba Publiczna.

Jego poprzedni film Mój Nikifor zdobył trzy Kryształowe Globy (Najlepszy Film, Najlepsza Reżyseria, Najlepsza Aktorka) na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach 2005 oraz liczne nagrody i wyróżnienia na innych zagranicznych festiwalach (m.in. festiwale w Chicago, Denver, Valladolid, Kijowie).

Twórcy o filmie

Skąd tytuł Plac Zbawiciela? To oczywiste nawiązanie do Długu - mówi Krzysztof Krauze. - Śmiejemy się, że robimy coś w rodzaju Długu dla kobiet. Większość scen rozgrywa się w okolicach Placu Zbawiciela. Tam jest mieszkanie Teresy, ulubiony pub Beaty i Bartka, centrum ich życia.

W dramacie Beaty, Bartka i Teresy łączy się wiele parametrów: złośliwość losu, przypadek, chybione intencje. Tak naprawdę niewiele trzeba, żeby wydarzyła się tragedia - mówi Joanna Kos-Krauze. - Najpierw jest myśl, zła myśl, potem słowo, które myśl może zamienić w czyn, na koniec są już tylko konsekwencje. Człowiek budzi się rano i nie może uwierzyć, że to jest jego życie. Jego straszne życie. Bartek, Beata, i Teresa, wszyscy mieli dobre intencje, ale moje "dobrze" nie zawsze oznacza "dobrze" dla drugiego człowieka. Często jest akurat odwrotnie.

Nasi bohaterowie stopniowo pogrążają się w chorobę cynizmu i okrucieństwa, z każdym dniem coraz bardziej oswojonego; nienawiści, która staje się normą. Klęska jednej rodziny staje się klęską wspólną, za którą wszyscy bierzemy w jakimś sensie odpowiedzialność.

Jest jakieś wyjście z matni? Przebaczenie. Dzięki przebaczeniu tej trójce udało się w końcu podnieść - dodaje Krzysztof Krauze. - Warto każdy dzień zaczynać od pytania "Kim jestem?". Odpowiadając sobie na to pytanie przez całe życie, stopniowo docieramy do istoty, sensu. Jeżeli w końcu zrozumiem, kim jestem, odrzucę to, co błahe.

Więcej informacji

Proszę czekać…