Złote dziecko 1986

Jasne. "Złote dziecko" to jedna z lepszych komedi mojej młodości. Widac że zaczynasz oglądac hurtowo filmy. Nawet się nie zastanowisz chwilkę tylko od razu piszesz co Ci ślina na język przyniesie. Przyznaj się lepiej że "Norbit" pobobał Ci się bardziej niż "Złote dziecko". Zaraz napiszesz że "Nawiedzony dwór" podobał Ci się bardziej niż "Gliniarz z Beverly Hillls"

Dobre filmy Eddiego to : Gliniarz z Bevery Hillls, Nieoczekiwana zmiana miejsc, 48 godzin, Książę w Nowym Jorku, Gruby i chudszy czy nawet Wielka heca Bowfingera lub Dr.Dolitle.
A Złote dziecko, Norbit, Nawiedzony dom, Mów mi dave czy Pluto Nash to zwykłe gnioty.

PS. A do pytania ile mam lat : rocznik 1988. I mam wielki szaczunek do filmów z lat 80-dziesiątych : Police Academy, Naked Gun, wymienione filmy z Eddiem, W krzywym Zwierciadle itp. Ale ten film to gniot podobnie jak seria o Dundee.

Dajcie spokój chłopakowi – ma prawo oceniać jak mu się podoba :) Nie musi mu się Złote Dziecko podobać.

A do Twenty, staraj się naprawdę parę słów/argumentów merytorycznych podać przy takich filmach i byłoby pięknie :)

Pozdrowienia