Nieśmiertelny 3: Mag 1994

Może być. Dla zabicia czasu doskonale się nadaje trzecia część przygód Connora MacLeoda – mam ją nawet na płycie DVD. Ale to zdecydowanie już nie jest to samo, co wyśmienita i wiekopomna pierwsza część. Zamiast widowiskowych pojedynków na miecze mamy wspomnienia głównego bohatera, których jest niestety za dużo i walki, które zostały zrobione na siłę, przez co stały się nieciekawe. Dalsze części niż trzecia najlepiej z daleka omijać i milczeniem pomijać. Zrymowało mi się, przepraszam. Nic wielkiego to nie jest, kino z rodzaju na niedzielne popołudnie lub do wspólnego obiadu. Prościutkie i banalne kino. Potem Peter Jackson dorównał "Nieśmiertelnemu" swoją zaczepistością, kręcąc wiekopomną, legendarną, genialną i jedyną w swoim rodzaju "Władcę Pierścieni". "Nieśmiertelny III" to po prostu znośny film. 6/10

Wiało mocno nudą, sporo wspomnień bohatera, które tylko zapychały czas, walki mierne, główny zły bez charakteru, średniawka jakich wielu.

Podobał mi się… trochę za prosty… (SPOJLERY) – Connr załatwił go bez trudu w ogóle… zniszczył go… wczeniśj został uwięziony pod gruzami a Connor mógł się domyśleć że przeżżył