Legendarny zabójca zawiesza emeryturę by ukarać rosyjskich mafiozów, którzy zabili mu ukochanego psa.
John Wick był najlepszym płatnym zabójcą w USA, ale dla ukochanej żony wycofał się z biznesu. Po jej śmierci nie dane mu będzie w spokoju przeżyć żałoby. Gdy syn rosyjskiego mafiosa odbierze mu ostatnią pamiątkę po ukochanej, zemsta będzie tylko kwestią czasu. Przestępczy świat na wieść o tym, że John Wick wrócił do gry, zamiera w przerażeniu, a rosyjski mafioso wydaje na niego wyrok śmierci. Już wkrótce miasto stanie w płomieniach... opis dystrybutora
„John Wick” to nie kino wysokich lotów, to prosty film przywodzący na myśl klasyczne kino akcji, gdzie główny bohater zabijając hordy przeciwników, sam nie zostaje draśnięty. przeczytaj recenzję
Standardowość historii wynagrodzona zostaje zaskakująco bogatą, uwolnioną od zwyczajowego szatkowania przez montażystów choreografią walk. przeczytaj recenzję
Sprawnie technicznie zrealizowane dzieło ze świetną ścieżką dźwiękową. Wydaje się więc być filmem, który nazwałbym idealnym do pizzy. przeczytaj recenzję
Jak dla mnie strasznie nierówny film, sam Keanu potrafi rozłożyć na łopatki sto osób w klubie, a w końcowej walce z dziadkiem na pięści idzie mu jak krew z nosa. Dużo scen walk widać, że jest niedopracowanych; Wick, niby legenda, ale do takiego Denzela Washingtona w Bez litości to nawet nie dorasta – brakowało tej pewności siebie i charyzmy.
Na plus pomysł z hotelem Continental i z ekipą do "sprzątania" – rzadko wykorzystywane ostatnio motywy.
Gdzieś czytałem, że ma chyba powstać kontynuacja, ale mam nadzieję, że pomysł przepadnie, bo lepiej na pewno nie będzie. Keanu, chyba era twoich filmów akcji się skończyła. 6/10
A ja się miło zaskoczyłem. Mimo że brakuje tutaj emocji, to jednak film ma swój rytm i dynamikę. Podoba mi się choreografia strzelanin i walk – w końcu jakiś film z Fabryki Snów, gdzie wymiana magazynku jest czymś naturalnym. O wiele bardziej mi się podoba niż Bez litości z Denzelem o podobnej tematyce.
@Beznickowy A dla mnie to beznadziejne widowisko, jakich wiele. Może scenariusz był lepszy od filmu, skoro Keanu nim się zainteresował. Nawet nie spojrzę na kolejne części.
6/10 – Może ja po prostu nie czuję tego typu filmów. Przez pierwszą połowę głównie mówią jaki ten John Wick jest straszny, a on sam uczestniczy w zaledwie jednej akcji. Zamiast niezamierzenie śmiesznych scen w których wszyscy spinają poślady na sam dźwięk przerażającego tytułu tego filmu, mogliby pokazać dlaczego ten Wick cieszy się takim szacunkiem. Zwłaszcza, że dla widza nie jest on tajemniczą postacią, od początku wiemy o nim więcej niż bohaterowie tego filmu, mamy wgląd w jego emocje i przeżycia.
Gdy film wreszcie przechodzi do rzeczy (50 minuta?), szybko można zorientować się, że słynny John Wick czerpie swoje moce z mitycznego przekazu zwanego scenariuszem. Raz jego skuteczność to 11 celnych strzałów na 10 oddanych, gdy przychodzi do odstrzelenia postaci na które jeszcze przyjdzie czas, skuteczność spada do 0 na 10 strzałów. W "Taken" wierzyłem, że Liam Neeson ma te "pewne szczególne umiejętności", tutaj nie uwierzyłem w super mistrza celności Keanu Reevesa z fryzurą zasłaniającą mu oczy.
Film cierpi na syndrom niepotrzebnej dogrywki, jakieś 20 minut przed końcem mamy finał właściwej fabuły, a potem ciągnięty jest wątek który nie został odpowiednio zbudowany. Łatwo przejąć się losem pieska, łatwo zrozumieć symbolikę jaką niesie ze sobą ten zwierzaczek, ale w pewnym momencie wszystko pryska.
Komiks o superantybohaterze. Bardzo dobrze, dostatecznie [6/10] |||
Lubię dobre kino akcji, ale tu mimo deszczu kul i rzeki krwi było nudnawo. Sceny walki strasznie przerysowane i powtarzalne – szybko zaczynają nużyć. Komiksowa niezniszczalność bohatera utrudnia zaangażowanie się w historię. Ale zrealizowane to jest pierwszorzędnie, więc w sumie – ogląda się. Świetna jest gra aktorska (nawet bez bólu da się patrzeć jak z Keanu wióry lecą), znakomite zdjęcia, montaż, rewelacyjna ścieżka dźwiękowa. Można się odmóżdżyć przy popcornie.
Ocena leci jedno oczko w górę za absolutnie genialny i cudownie surrealistyczny koncept hotelu dla zabójców, który rozwalił mi mózg niczym John Wick głowy swoich wrogów. No i za jego właściciela, rewelacyjnie zagranego przez jak zawsze bezbłędnego Iana McShane’a.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Papka – bardzo prosty i słaby scenariusz. Zdjęcia i muzyka nie uratowały filmu.
Amerykańska papka rodem z gry komputerowej.
6/10