Arcydzieło. Genialny film – podobnie jak jego kontynuacja. Nigdy nie przestanę się zachwycać rodziną Corleone, wątkami, muzyką, montażem i aktorstwem Marlona Brando i Ala Pacino. Dla mnie absolutna świętość i najlepszy film lat 70-tych. Stawiam go za wzór kina gangsterskiego. Co by o nim nie mówić, to to będzie za mało.
@dawidek98 tak jak piszesz, absolutnie genialne! I zawsze podkreślam, że dla mnie genialna jest cała trylogia, niektórzy psy na trójce wieszają, a dla mnie to idealne podsumowanie tego tryptyku. Tak po prostu miało być. Chwała Coppoli. Tak jak piszesz, tu jest wszystko idealne, role dobrane z masakryczną precyzją. Wszystkie!
Dodam jeszcze, że pół roku temu zakupiłem za trzy złote (sic!) w mojej miejskiej bibliotece, książkę Mario Puzo, przeczytałem i można się zdziwić. :)
Pozostałe
Proszę czekać…
No i znowu wczoraj natrafiłem na ten film w telewizorni, przez co zawaliłem część nocki :) Nie mogłem jednak odpuścić. Co ja tu będę pisał, arcydzieło i tyle. Dodać muszę, że za każdym razem jak ten początek WIELKIEJ trylogii oglądam, to mam inne spojrzenie i wrażenia. I to jest właśnie wielkość tego filmu!
Mam zakupioną swego czasu na wyprzedaży w bibliotece książkę Mario Puzo i wstyd, do tej pory nie czytałem, a muszę i chyba się od dzisiaj wezmę za nią! Wiem, że jest wiele zmian i chyba sam Puzo ostro się z samym filmem nie zgadzał.
P.S. Wczoraj w trakcie filmu zachciało mi się jak najszybciej zrobić spagetti :)