Akcja filmu rozgrywa się jest w San Francisco. James Stewart w roli cierpiącego na lęk wysokości detektywa wynajętego by śledzić żonę przyjaciela, która ma skłonności samobójcze (Kim Novak). Kiedy pewnego dnia udaje mu się uratować ją przed skokiem do zatoki, uświadamia sobie, że ta piękna, tajemnicza kobieta stała się… zobacz więcej
Akcja filmu rozgrywa się jest w San Francisco. James Stewart w roli cierpiącego na lęk wysokości detektywa wynajętego by śledzić żonę przyjaciela, która ma skłonności samobójcze (Kim Novak). Kiedy pewnego dnia udaje mu się uratować ją przed skokiem do zatoki, uświadamia sobie, że ta piękna, tajemnicza kobieta stała się obiektem jego obsesyjnego pożądania. opis dystrybutora
Taśma filmowa mierzyła 3 502 metry. zobacz więcej
Przez wielu uznawany za najlepszy film Hitchcocka, ale ja nie rozumiem tych zachwytów. Początek dawał potencjał na dobry thriller, ale w połowie scenariusz skręca w stronę romansu (nadal z ciekawą fabułą). Zabrakło suspensu, zabrakło emocji i akcji. Doceniam dobre aktorstwo, super zdjęcia i ciekawe zabiegi operatorskie. Rozczarowanie.
6-/10
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Kolejny bardzo dobry film Alfreda Hitchcocka. Ten jak zwykle nie zawodzi i wymiata nawet będąc martwym – taki czarny humor z mojej strony. Spuścizna kulturowa jaką po sobie zostawił ten geniusz kinematografii jest niepodważalna. Detektyw na prośbę swojego przyjaciela śledzi żonę. Tylko to zdradzę, jeśli chodzi o całą historię jaką ten film opowiada. Warto dodać, że James Stewart i Kim Novak zagrali brawurowo. Ta druga osoba zagrała nawet rolę swojego życia napisawszy. No i sam Bernard Hermann wielkim kompozytorem był. Nie ma w tym ani krzty przesady. Nawet w przeciętnym "Taksówkarzu" jego muzyka jak i sam Robert De Niro podnieśli poziom filmu. Najbardziej mi się podobał efekt, jak na schodach są główni bohaterowie i nagle im się wydaje, jakby piętra się powiększyły. Chylę czoła dla panów od efektów specjalnych. A mówią, że prawdziwe efekty specjalne się zaczęły pod koniec lat siedemdziesiątych. Naprawdę, takie filmy jak "Zawrót głowy" mógłbym chwalić w nieskończoność, bo są po prostu dobre i ponadczasowe.