Mieszkaniec Szczecina, Stanisław Poznański, dostaje w spadku po niemal nieznanym stryju – przydrożny lokal w Zakopanem. Już pierwszy telegram, zapowiadający przyjazd nowego szefa, noszącego takie same personalia co zmarły właściciel, wzbudza wiele zamieszania. Czyżby sygnał z zaświatów? Przybyłego do Zakopanego spadkobiercę, przedstawiającego się uparcie imieniem i nazwiskiem nieżyjącego restauratora, bywalcy uznają za zbiega z domu wariatów. Mimo wszelkich przeciwności, młody człowiek postanawia wyremontować knajpę i przekształcić ją w serwujący firmowe piwo bar.