Koniec lat 70. W trakcie dyngusowej zabawy w małym podwrocławskim miasteczku Szymon ukrywa się wśród przęseł wiaduktu nad szosą. Ścigający go chłopcy odnajdują go i oblewają wiadrami wody. Potrącona przez Szymona bańka spada z wiaduktu i uderza w szybę pędzącego drogą samochodu. W wyniku wypadku kierowca i siedząca obok niego kobieta giną, natomiast siedząca na tylnim siedzeniu dziewczynka wychodzi bez szwanku. Rok 2000. Mimi, dynamiczna bizneswoman, kieruje działem sprzedaży firmy kosmetycznej. Mieszka sama we własnym mieszkaniu, jeździ szybkim samochodem, nadmiar energii spala w dyskotece techno. Bezwzględna dla swoich podwładnych, sama żyje w ścisłym reżimie diety i odprężających medytacji. Podczas wieczoru w dyskotece dostrzega w tłumie wyraźnie zainteresowanego nią mężczyznę. Interpretuje to zainteresowanie jednoznacznie: proponuje mężczyźnie seks. Ale Szymon chce tylko z nią porozmawiać. Mimi ignoruje go mimo niezwykłej znajomości jej anatomii i biografii. Refleksja przychodzi później. Następnego dnia dziewczyna zostawia w toalecie dyskoteki swój numer telefonu. Szymon oddzwania, ale unika ponownego spotkania. Tym niemniej zasiał sporo wątpliwości. Mimi odwiedza babcię, u której się wychowała i gdzie teraz przebywa jej córka.