Ray

7,6
Opowieść rozpoczyna się w Albany, rodzinnym mieście muzyka. Film opowiada o dzieciństwie Raya, problemach z narkotykami i z miłością. 70-letni muzyk w wieku 6 lat zachorował na jaskrę i stracił wzrok. Jeśli życie w jakiś sposób jest sumą wydarzeń, historia Raya Charlesa może zostać odczytana, jako pasmo osobistych wzlotów i upadków, jakie towarzyszyły jego długoletniej karierze w przemyśle muzycznym. Ale w przypadku człowieka, który radził sobie ze swoimi udrękami, bólem i ciemnością, tak dobrze jak z różnorodnymi stylami muzycznymi - Jazz, Rhythm & Blues, Rock'n'Roll, Gospel, Country & Western – jego historię można odczytać w zupełnie inny sposób. Życie Raya to powstała na bazie sekwencji wydarzeń, poruszająca i inspirująca podróż jedynego w swoim rodzaju geniusza, który dał światu zupełnie nową wrażliwość muzyczną.

Bycie Rayem: obsadzenie w roli Jamiego Foxxa

Kiedy przygotowania do produkcji filmu Ray weszły w zasadniczy etap, filmowcy stanęli przed pytaniem: gdzie znajdą aktora, który będzie w stanie wcielić się w ikonę amerykańskiej kultury. Odpowiedź okazała się zupełnie niespodziewana. Taylor Hackford i Stuart Benjamin zdecydowali się postawić na Jamiego Foxxa, znanego komika i gwiazdę telewizji, który zrobił na nich wrażenie rolami w Męska gra Olivera Stone i Ali Michaela Manna.

Kiedy spotkali się z Foxxem, Hackford powiedział mu, że od aktora grającego Raya Charlesa oczekuje przede wszystkim olbrzymiego wyczucia muzyki i jej duszy. Jak się okazało, Foxx, podobnie jak Ray Charles, zaczął grać na fortepianie w wieku 3 lat. Prowadził też zespół muzyki Gospel. “Kiedy Jamie powiedział mi o tym, po prostu usiadłem z wrażenia” wspomina Hackford. „Chciałbym powiedzieć, że to wszystko było zaplanowane, ale to nieprawda. Mieliśmy olbrzymie szczęście.”

Kolejną próbą było spotkanie Foxxa i Raya Charlesa. Obaj mężczyźni usiedli przy fortepianach, a filmowcy wstrzymali oddech. Hackford tak wspomina tę historię: „Jeśli chodzi o muzykę, Ray wymagał perfekcji. Jamie przyszedł i natychmiast zaczął grać. Grał trochę Funky i Gospel, a Ray przeszedł na Jazz - Thelonious Monk. Pomyślałem wtedy, ‘O nie, Jamie nie zna tego utworu.’ Ray powiedział, ‘No dalej, spróbuj,’ ale Jamie nie potrafił złapać rytmu. Wtedy Ray powtórzył, ‘Ta melodia jest dokładnie pod twoimi palcami’, a ja pomyślałem, ‘Zaraz się wykończę.’ Ale kiedy Jamie zagrał w końcu bezbłędnie, Ray, który był dla niego dosyć ostry powiedział, ‘O to chodzi. Ten dzieciak da sobie radę, widzicie? Jest odpowiedni.’”

Hackford kontynuuje: „Można było zauważyć, że Jamie po prostu jaśniał. W pewnym sensie dostał tę rolę bezpośrednio od Raya Charlesa.”

Foxx niewiele wiedział o Rayu Charlesie, zanim został zaangażowany do roli w filmie Ray. “Kiedy przeczytałem scenariusz zdałem sobie sprawę, że to fenomenalna historia. Nie opowiada tylko o muzyce, ale o człowieku, który był w stanie przezwyciężyć wszystko, aby stać się cenionym artystą.”

Foxx całkowicie zaangażował się w rolę. Po spotkaniu z Charlesem, aktor zaczął się do niego upodabniać. Przyjął jego sposób poruszania się wynikający z tego, że artysta był niewidomy i posiadał wewnętrzne wyczucie muzyki. Foxx wziął też udział w wykładach w Instytucie Braille’a i spędził kilka tygodni poruszając się przez 12 godzin dziennie z zawiązanymi oczami. „To, ze nic nie widziałem początkowo bardzo mnie złościło,” komentuje Foxx. “Było naprawdę frustrujące. Wkrótce jednak okazało się, że mój słuch zaczyna się wyostrzać i staję się wrażliwy na dźwięki, których inni nie słyszą.”

Dowiadując się coraz więcej o życiu Raya Charlesa, Foxx zainteresował się wczesnymi latami jego kariery, kiedy to artysta związany był z oddaną mu Dellą. Kobieta – mimo licznych zdrad męża – pomogła mu stawić czoła olbrzymiemu talentowi, jaki posiadał i rozprawić się z demonami przeszłości. “Wiem, że oboje bardzo się kochali. Była silną kobietą, która w pewien sposób pozwoliła Rayowi stać się takim artystą, jakim go znamy,” mówi Foxx. „Nie pozwoliła, aby jego życie całkowicie się rozpadło. Pomimo wszystkiego, co zrobił, jestem pewien, że Ray w głębi serca doskonale wiedział, z jaką wspaniałą kobietą jest związany.” Pomimo wielu wyzwań, jakie przed nim stanęły, Foxx odnalazł w roli Charlesa niezwykłą radość i energię. “Tę energię słychać we wszystkich jego piosenkach,” mówi Foxx. “Teraz wiem, że taki artysta, jak Ray Charles był wszystkich bardzo potrzebny. Był inspiracją dla pokoleń muzyków. Pozostawił po sobie niezwykły ślad i jestem szczęśliwy, że go spotkałem na swojej drodze.”

Ray Charles także był bardzo zadowolony z tego, że gra go właśnie Foxx. W wywiadzie przed śmiercią powiedział: “Nie mogę uwierzyć w to, jaki jest świetny [Foxx]. Kilka osób widziało, jak pracuje. Mówili, ‘Ray, nie uwierzysz! Ten facet nawet chodzi tak jak ty! Wszystko robi dokładnie tak jak ty.’ Ponieważ go spotkałem, dokładnie wiem, że jest fenomenalny.”

Kochać Raya: kobiety

Mówi się, że Ray Charles zachowywał się jak ślepiec tylko w towarzystwie pięknych kobiet. Legendarny był jego talent do uwodzenia kobiet i organizowania romantycznych eskapad. Kobiety odegrały olbrzymią rolę w kształtowaniu go jako człowieka, którym był i którym miał się stać. Film Ray skupia się na czterech z tych kobiet: Delli Bea Robinson, oddanej żonie Raya granej przez Kerry Washington; Margie Hendricks, jednej z legendarnych wokalistek Raelettes (tak je nazwano ponieważ, aby zostać jedną z nich trzeba było “pozwolić Rayowi”), grana przez Reginę King; Mary Ann Fisher, grana przez Aunjanue Ellis piosenkarka z Kentucky znana także jako “Królowa Bluesa” jeszcze zanim wyruszyła w trasę koncertową z Charlesem w połowie lat 50-tych oraz ukochana matka Raya, Aretha, którą zagrała debiutująca na dużym ekranie Sharon Warren.

Kiedy Kerry Washington przeczytała scenariusz Ray, zdała sobie sprawę, że mało wie o człowieku, którego muzykę uwielbiała przez całe swoje życie. Była szczególnie poruszona jego związkiem z “Dellą Bea,” byłą śpiewaczką Gospel, która inspirowała Raya na początku jego kariery i twardo stała u jego boku wbrew wszystkiemu. “Della towarzyszyła Rayowi w jego podróży przez życie. Była z nim w czasach, gdy nie miał pieniędzy i gdy stał się bogaty i popularny,” mówi Washington. “Kochała go i wierzyła w jego talent. Nadszedł jednak moment, gdy zdała sobie sprawę, że nie może być z człowiekiem, który sam się niszczy.” Washington spotkała się z prawdziwą Dellą, kiedy przygotowywała się do roli. “Powiedziała mi: ‘Nie lubię brokuł i nie chcę, żeby ktokolwiek mówił mi, że mam jej jeść. Z tego samego powodu nie chodzę i nie mówię ludziom, żeby nie pili albo nie brali narkotyków. Każdy dokonuje własnych wyborów w życiu.’ Zauważyłam, że była bardzo niezależną i silną kobietą, która musiała dokonywać trudnych wyborów. Myślę, że kochała Raya do momentu, kiedy zauważyła, że ta miłość odbiera jej zdolność do kochania rodziny i samej siebie.”

Aktorka podsumowuje, że historia opowiedziana w filmie Ray “jest opowieścią o ludziach, którzy muszą nauczyć się żyć z samymi sobą. Della, musiała nauczyć się pokochać siebie, tak bardzo jak kochała Raya, a Ray musiał w końcu pokonać demony swojej przeszłości.”

Regina King stanęła przed wyzwaniem zagrania kolejnej kochanki Raya Charlesa, utalentowanej piosenkarki Margie Hendricks, która zmarła po przedawkowaniu narkotyków. Hendricks zaczynała karierę w latach 50-tych w żeńskim zespole The Cookies, a już w latach 60-tych śpiewała podczas sesji nagraniowych Raya.

“Bardzo mało napisano o Margie,” mówi King, “co dosyć mnie dziwi, ponieważ miała jeden z najbardziej unikalnych głosów w całej historii amerykańskiej muzyki. Wydaje mi się, że tak naprawdę była muzą Raya. To w jej głosie usłyszał dźwięki, które sprawiły, że zdecydował się połączyć Gospel z Bluesem. Połączyła ich ze sobą olbrzymia pasja do muzyki. Kiedy jednak Margie zaczęła pić ich związek wypalił się. Jestem pewna, że Ray ją kochał i że była bardzo ważną częścią jego życia.”

Mary Ann Fisher – która wg autobiografii Charlesa był jego inspiracją podczas komponowania piosenek “Mary Ann,” “What Would I Do Without You” i “Leave My Woman Alone” – zaczęła śpiewać w zespole Raya w 1955 roku, a opuściła zespół (i przerwała romans z artystą) w roku 1958.

“Jedną z rzeczy, które zainteresowały mnie w Mary Ann,” mówi Aunjanue Ellis, grająca piosenkarkę, “było jej ogromne zaangażowanie w życie Raya i jego muzykę. Była jedną z pierwszych utalentowanych wokalistek, których życie i sztuka, zawodowo i prywatnie były związane z Rayem.” Ale kobietą, która wywarła największy wpływ na życie Raya Charlesa była jego matka. To ona nie pozwoliła na to, aby ślepota jej syna, chociaż na sekundę zniechęciła go do podejmowania wyzwań. Powiedziała mu kiedyś, “Jesteś niewidomy, a nie głupi. Straciłeś wzrok, a nie rozum.” W rolę Arethy Robinson wcieliła się aktorka Sharon Warren, która wcześniej grała głównie w regionalnych teatrach na Południu Stanów Zjednoczonych.

Kiedy Hackford puścił Charlesowi scenę z Warren, która wypowiada słowa Arethy, artysta “słuchał pełen skupienia, a potem zaczął mówić w kierunku ekranu, ‘Tak, racja. To prawda.’”

Przygotowując się do roli, Warren starała się dowiedzieć wszystkiego, co możliwe o tej zmarłej tragicznie i anonimowo trzydziestokilkuletniej kobiecie. “W tworzeniu tej postaci pomogła mi moja 87-letnia babcia, Annie Lou Gould Walker, która żyła w tamtych czasach na Południu. Jestem też wdzięczna za pomoc Rayowi Charlesowi, Jr., który podzielił się ze mną osobistymi wiadomościami o babce i jej życiu. “Historia Arethy jest pełna tajemnic,” komentuje aktorka. “Wiemy, ze była bardzo biedna. Aby zarobić pieniądze prała bieliznę. Bardzo kochała swoich synów, kiedy jednak straciła George’a, a Ray stracił wzrok, nie poddała się. Za wszelką cenę starała się przygotować niewidomego Raya do troski o samego siebie. Była dla niego ostra, ponieważ wiedziała, że tylko będąc wyjątkowo silnym człowiekiem, Ray będzie w stanie poradzić sobie w życiu. Im więcej poznawałam szczegółów z jej życia, tym bardziej pragnęłam, aby moja kreacja była możliwie, jak najbardziej autentyczna. Świat powinien poznać życie tej kobiety.”

Menadżerowie i muzycy

Ray Charles był otoczony wieloma utalentowanymi i ambitnymi ludźmi, którzy pomogli pokazać jego talent całemu światu. Wśród najważniejszych przyjaciół i współpracowników Raya byli: Jeff Brown, grany przez uznanego aktora Cliftona Powella i Joe Adams, który zastąpił Browna i był menadżerem Raya Charlesa przez kolejne 40 lat. Postać tę zagrał jeden ze stałych aktorów reżysera Spike’a Lee - Harry Lennix.

Wg Taylora Hackforda zaangażowanie Cliftona Powella do roli Jeffa Browna było jednym z kluczowych elementów kompletowania obsady. “Clifton Powell jest wspaniałym aktorem,” stwierdza, “świetnie wcielił się w tę postać. Dzięki Cliftonowi widz może zobaczyć prawdziwe relacje tych dwóch mężczyzn w świecie przemysłu muzycznego, który jest często bardzo niesprawiedliwy. Jeff był świadkiem tego, jak wiele osób nie doceniało talentu, inteligencji i ambicji Raya Charlesa.”

Do roli Joe Adamsa wnoszącego nowy styl do starej szkoły menedżerskiej, do której był przyzwyczajony Ray, Hackford wybrał Harry’ego Lennixa, który widział koncert Raya Charlesa w Carnegie Hall. “To był jeden z tych magicznych wieczorów,” wspomina. “Coś niezapomnianego.” Wśród postaci z otoczenia Raya byli także legendarni Ahmet Ertegun i Jerry Wexler z Atlantic Records – niezależnej wytwórni fonograficznej, która w latach 50-tych jako pierwsza zaczęła wydawać muzykę Rhythm’n’Blues. Ertegun, imigrant z Turcji, nie tylko pomógł w dotarciu muzyki Raya Charlesa do szerokich rzesz słuchaczy, ale także zaangażowany był w sukcesy takich wykonawców jak Ruth Brown, Big Joe Turner, The Drifters i The Coasters. W latach 60-tych i 70-tych firma Atlantic nadzorowała produkcje muzyczne m.in. Arethy Franklin i Led Zeppelin. Do tej roli filmowcy wybrali aktora charakterystycznego Curtisa Armstronga, który sam wyprodukował kilka reedycji płyt z muzyką Harry’ego Nilssona i został zmuszony do ścięcia czarnych, gęstych włosów, aby upodobnić się do łysiejącego Erteguna.

Jerry Wexler dołączył do Atlantic w 1953 roku, jako jeden z pierwszych producentów muzycznych. Poza Rayem Charlesem, pracował z Arethą Franklin, Wilsonem Picketem, LaVern Bakerem, Dr. Johnem, Dusty Springfield i Bobem Dylanem, między innymi. Do roli Wexlera wybrano Richarda Schiffa, znanego widzom głównie z roli w serialu Prezydencki poker (The West Wing). “W tamtych czasach Wexler i Ertegun byli prawdziwymi pionierami, odkrywcami. Dzielili między sobą olbrzymią miłość do muzyki”, mówi Schiff. “Kiedy rozmawiałem z Jerry’m, powiedział mi, że to były najszczęśliwsze dni w jego życiu.”

W filmie Ray sportretowano także wielu słynnych muzyków, m.in. takich jak legendarny artysta jazzowy Quincy Jones. W rolę młodego w tamtych czasach Jonesa wcielił się Larenz Tate. Tate zagrał wcześniej legendę lat 50-tych, Frankie’go Lymona w filmie Why Do Fools Fall in Love, i był naprawdę podekscytowany możliwością kolejnej podróży w świat historii muzyki. Dzięki tej roli, Tate miał unikalną możliwość osobistego poznania Quincy Jonesa. “To niesamowite, że ci dwaj legendarni muzycy, Quincy Jones i Ray Charles, byli przyjaciółmi zanim jeszcze obaj stali się sławni,” mówi Tate. “Kiedy spotkałem się Quincy’m, powiedział mi, że byli sobie bliscy przez 55 lat swojego życia. To coś naprawdę wyjątkowego. Jestem szczęśliwy mogąc być częścią opowiadanej na ekranie historii.”

W filmie można zobaczyć też Terrence Dashona Howarda jako gitarzystę jazzowego Gossie McKee; Bokeema Woodbine jako muzyka jazzowego Davida “Fatheada” Newmana; Chrisa Thomasa Kinga jako Lowella Fulsona; i Davida Krumholtza jako impresario jazzowego Milta Shawa.

Odkrywanie Raya – 15 lat przygotowań

Tak jak większość ludzi, Taylor Hackford po raz pierwszy zetknął się z Rayem Charlesem poprzez jego muzykę. Kiedy w latach 50-tych, usłyszał “I’ve Got a Woman” zachwycił się soulowym brzmieniem utworu. “Od pierwszej minuty wiedziałem, że w muzyce Raya Charlesa jest jakiś ogień,” mówi Hackford, “i od tego czasu obserwowałem jego karierę.”

Wiele lat później, w latach 80-tych, Hackford był już uznanym reżyserem, twórcą między innymi takiego filmu jak Oficer i dżentelmen i z olbrzymią pasją podchodził do historii amerykańskiej muzyki. Swoją karierę zresztą rozpoczął od musicalu Kreator gwiazd, a wkrótce wyreżyserował film dokumentalny Chuck Berry Hail! Hail! Rock 'n' Roll i wyprodukował biografię Ritchie’go Valensa, La Bamba.

Obecnie, Hackford zdecydował się na zrealizowanie filmu o człowieku, którego kariera przez tyle lat go inspirowała. Ale nie tylko muzyka Raya Charlesa tak bardzo poruszyła Hackforda. Był poruszony historią, która znajdował się w tle olbrzymiego sukcesu Raya – historią pełną tragedii, uprzedzeń i uzależnienia, a także miłości, piękna i woli walki. Hackford i jego długoletni partner produkcyjny Stuart Benjamin zobaczyli w tej historii kawał amerykańskiego życia.

Mówi Hackford: “Muzyka jest pomocna w zrozumieniu Raya Charlesa, ale tak naprawdę należy sięgnąć głębiej. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem historię jego życia pomyślałem – ‘Boże, nie miałem o tym pojęcia’. Nie wiedziałem o tym, jak dorastał, jak stracił wzrok, jak podróżował autobusem Greyhound z północnej Florydy do Seattle, jak doświadczył dyskryminacji, uzależnienia. A przy tym wszystkim znalazł sposób na zostanie wyjątkowym artystą, biznesmenem i ikoną Ameryki. Pomyślałem, że ta historia musi zostać opowiedziana.”

Hackford po raz pierwszy spotkał Charlesa w 1987 roku, kiedy starał się o zabezpieczenie praw do jego biografii. Współpracowali ze sobą przez następne 15 lat i ta współpraca wywarła olbrzymie wrażenie na filmowcu. “To pełen gracji człowiek, a przy tym niezwykle twardy,” wspomina reżyser. „Był jednym z najbystrzejszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałem. Oczywiście nie był łatwy we współpracy, ale nikt o tak złożonym wnętrzu nie jest łatwy. Był poza tym perfekcjonistą, który wymagał od innych całkowitej koncentracji i zaangażowania. Nie można było nie być pod jego wrażeniem.”

Na podstawie intensywnych, osobistych wywiadów przeprowadzonych z Charlesem, Hackford napisał pod koniec lat 80-tych pierwszą wersję ekranowej historii. Wspólnie ze Stuartem Benjaminem wykorzystali swoje rozległe znajomości w przemyśle muzycznym – między innymi ze współpracownikami Raya, Ahmetem Ertegunem i Quincy Jonesem – aby uzyskać informacje o artyście od jego przyjaciół i rodziny.

Podczas całego okresu przygotowawczego, Ray Charles był bardzo pomocny. Nalegał, aby filmowcy nie wahali się pokazywać także tych mrocznych stron jego przeszłości. “Ray powiedział, ‘Możecie pokazać, co chcecie, ale nigdy nie pozwolę na to, aby ten film nie zawierał całej prawdy o mnie. To po prostu nie byłoby w porządku,’” wyjaśnia Hackford.

Sporo do projektu wniósł także syn Charlesa, Ray Robinson Charles Jr., który został jednym ze współproducentów. W miarę rozwoju prac nad projektem, Hackford i Benjamin zdecydowali się zaangażować scenarzystę Jamesa L. White'a, dla którego scenariusz do filmu Ray, jest pełnometrażowym debiutem. “Jimmy miał wiele wspólnego z historią Raya,” wyjaśnia Hackford. “Jest z Południa, jest Afro-Amerykaninem i także sporo przeszedł w życiu. Bardzo dobrze rozumiał to, z czym musiał zmagać się Ray. W jego scenariuszu jest bardzo dużo emocjonalnej autentyczności.”

White także przeprowadził liczne wywiady z Rayem Charlesem i spędził niezliczone godziny z najbliższymi przyjaciółmi Raya i jego rodziną, a także z byłą żoną Dellą. “Im więcej rozmawiałem z ludźmi, tym częściej zaczynałem postrzegać, to co piszę jako serię historii miłosnych,” mówi White. “Film opowiada o miłości Raya do tragicznie zmarłego brata, o miłości do matki, która go zainspirowała, miłości do Delli i miłości do muzyki, która zainspirowała pokolenia artystów,” mówi White.

Kiedy scenariusz był już gotowy, przetłumaczono go na język Braille’a i dostarczono Charlesowi. “Wprowadził tylko dwie zmiany,” wspomina Hackford, “obie faktograficzne i żadna z nich nie miała nic wspólnego z kontrowersyjnymi elementami jego charakteru. Fantastycznie się z nim współpracowało. Wymagał od nas tego, czego zawsze wymagał od siebie: zaangażowania. Czego można chcieć więcej?”

Kiedy projekt był już gotowy do realizacji, stało się oczywiste, że jedyną osobą, która mogła wyreżyserować ten film był Hackford. Mówi producent Stuart Benjamin, “Tylko Taylor głęboko rozumiał te wszystkie elementy, które sprawiły, że Ray Charles stał się taką, a nie inną osobą. I nie chodziło tutaj tylko o jego geniusz muzyczny, ale trudności, z którymi się zmagał, jego urok, ciepło i siłę. Taylor poza tym dokładnie wiedział, jak przekształcić miłość do muzyki w coś, co można oglądać na ekranie – w głęboko ludzką historię.”

Poznać Raya: wstęp do życia człowieka

Wielu ludzi uważa, że narodziny amerykańskiej muzyki soul miały miejsce w 1954 roku, kiedy to wytwórnia Atlantic Records wydała singiel “I’ve Got a Woman” w wykonaniu młodego artysty Raya Charlesa. Dzięki temu właśnie nagraniu rozpoczął się wyjątkowo twórczy okres w kulturze amerykańskiej, który wkrótce doprowadził do rewolucji rock ‘n’ rollowej, nie wspominając już o ponad 50-letniej karierze samego Raya Charlesa.

Ray Charles był nie tylko świetnym pianistą, biznesmenem, który kontrolował przebieg własnej kariery oraz pionierem pewnego stylu muzyki. Był także człowiekiem poszukującym odkupienia. Ta sama tragedia z dzieciństwa, która zainspirowała Raya Charlesa do tworzenia, prześladowała go przez niemal całe życie. Aż do momentu, kiedy był gotowy stawić jej czoła.

W wywiadzie udzielonym na kilka miesięcy przed śmiercią, Ray Charles tak wypowiedział się o filmie: “Widzę, że Taylor odrobił pracę domowa. Udało mu się przedstawić moje życie całkiem nieźle. Chciałbym, żeby ludzie zrozumieli to, co przeszedłem jako dziecko, a także to, co przydarzyło mi się w ciągu tych wszystkich lat mojej kariery. Chciałbym też, żeby widzowie uwierzyli, że tylko wtedy, kiedy naprawdę wiemy, czego chcemy, możemy poradzić sobie z dramatami naszego życia. Innymi słowy, nie wolno się poddawać tylko dlatego, ze kilka razy się nie udało.”

Urodzony 23 września 1930 roku w pogrążonej w kryzysie Albany w stanie Georgia, Ray Charles Robinson zakochał się w muzyce już jako dziecko. Naukę gry na fortepianie rozpoczął jeszcze przed ukończeniem 5 lat. Wkrótce potem jego życie zakłóciła seria tragicznych wydarzeń. Był świadkiem utonięcia swojego brata George’a (chłopiec obwiniał się za tę tragedię), a niedługo później, między innymi na skutek traumy, zaczął stopniowo tracić wzrok. W wieku siedmiu lat był już całkowicie niewidomy i tylko dzięki poświeceniu matki był w stanie nauczyć się poruszania w świecie. Nigdy nie używał laski, ani psa przewodnika. Dzięki świetnemu słuchowi, Ray znalazł własny sposób na życie jako osoba niewidoma. Żył dzięki muzyce. Dużo później, Charles napisał w swojej książce Brother Ray: “Urodziłem się mając w sobie muzykę, to jedyne wytłumaczenie, jakie znam.”

Mając nadzieję na zapewnienie synowi lepszej przyszłości, matka wysłała go do oddalonej o 160 mil szkoły dla niewidomych. Tam Ray nauczył się odczytywać nuty posługując się Braille’m i wsiąknął w scenę muzyczną grając Jazz, Swing, Gospel, Blues i Country. Po śmierci matki, która zawsze pragnęła, by jej syn stał się niezależnym człowiekiem, nastoletni Ray ani przez chwilę nie tracił czasu. Zaczął grywać w klubach i salach tanecznych na Florydzie.

W marcu 1948 roku, w wieku 17 lat, Ray przejechał autobusem prawie cały kraj, aby tak jak Nat 'King' Cole i Charles Brown (III) zacząć karierę pianisty w Seattle. Szybko stał się na tyle popularny, aby podpisać kontrakt nagraniowy z Jackiem Lauderdale i jego firmą Swingtime Records.

Swój pierwszy singiel dla Swingtime Records, Ray nagrał w 1949 roku. Lauderdale szybko zdecydował, aby Ray zaczął koncertować wspólnie z gitarzystą R&B, Lowellem Fulsonem. Chociaż, zespół Fulsona widział w nim utalentowanego muzyka, młody Charles większość czasu spędzał samotnie w hotelowych pokojach. To właśnie wtedy zaczął eksperymentować z heroiną.

Przełom nastąpił na początku lat 50-tych, kiedy Ray podpisał kontrakt z Atlantic Records. Zdecydował się wtedy na coś bardzo w tamtych czasach kontrowersyjnego: łączenie muzyki Gospel z “muzyką diabła” czyli Bluesem. Rezultaty były porażające i tak kontrowersyjne, że jego wczesne przeboje były zakazane przez wiele rozgłośni radiowych. Znany teraz jako Ray Charles (zrezygnował z nazwiska Robinson, aby nie być mylonym z popularnym bokserem, Sugar Rayem Robinsonem), w 1956 roku nagrał przełomowy utwór “I’ve Got a Woman”. Kolejnymi hitami były “What’d I Say,” “Drown in My Own Tears,” “Unchain My Heart” i “Hit the Road Jack.” Mając zaledwie dwadzieścia kilka lat, Ray Charles został nazwany słowem bardzo rzadko używanym wtedy w przemyśle muzycznym – nazwano go “geniuszem”.

W latach 60-tych, Ray aktywnie uczestniczył w obronie praw człowieka. Był pierwszym artystą, który odmówił grania w klubach, w których wprowadzono segregację rasową. Kosztowało go to sporo pieniędzy, a stan Georgia wyrzekł się go, jako swojego obywatela. (W 1977 roku stan Georgia oficjalnie przeprosił Raya Charlesa, a utwór “Georgia on My Mind” stał się oficjalnym hymnem tego stanu.) Kiedy w 1965 roku, Ray został przyłapany na posiadaniu heroiny na lotnisku w Bostonie, zdecydował się na terapię odwykową. Był świadomy tego, że jego dwudziestoletnie uzależnienie od narkotyków zagraża jego karierze i ukochanej muzyce. Nigdy więcej nie sięgnął po heroinę. W czasie trwania swojej kariery, Ray Charles zdobył 12 nagród Grammy, a w 1988 roku nagrodę Grammy za życiowe osiągnięcia. Jego 76 utworów znalazło się na listach przebojów, a łącznie nagrał ponad 75 albumów. Ponieważ nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach i trudnościach, jakie musiał pokonać, aby zaistnieć w świecie muzycznym, Charles zebrał ponad 20 milionów USD, aby pomagać czarnym Amerykanom w edukacji, dążeniu do sztuki. Wpływ jego muzyki jest wyczuwalny prawie w każdej piosence granej w radiu, a jego inwencja muzyczna stała się przykładem dla pokoleń artystów grających Rock, Soul, Jazz, Gospel i Country. Ray Charles odszedł w wieku 73 lat, 10 czerwca 2004.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…