Caroline całe życie szczerze nienawidziła swojego brata Ronniego. Stąd niechętnie i tylko z obowiązku przyjechała na jego pogrzeb. Niespodziewanie jednak zostaje wyznaczona przez matkę do wygłoszenia pochwalnej mowy pożegnalnej nad jego grobem. Czasu ma niewiele, a w pamięci nie może znaleźć niczego dobrego, co mogłaby powiedzieć o Ronnim. Nie widząc innego wyjścia decyduje się na wygłoszenie prawdziwych, szczerych wspomnień, jedynych jakie ma.