Na archipelagu Kodiak u wybrzeży Alaski przez kilkadziesiąt lat ludzie i niedźwiedzie żyli spokojnie obok siebie i starali się nie wchodzić sobie w drogę. Nagłe ataki tych zwierząt były więc dla mieszkańców wysp całkowitym zaskoczeniem. Niezwykle agresywne zachowanie niedźwiedzi zmusiło myśliwych i turystów do większej czujności. Niestety, choć problem staje się coraz poważniejszy, ludzie reagują na ogół dopiero wtedy, gdy ginie człowiek. W ciągu dwóch dni dwaj mężczyźni zostają zaatakowani przez niedźwiedzie zaledwie 30 kilometrów od siebie. Tylko jeden z nich przeżyje tę walkę. Dlaczego na archipelagu Kodiak to myśliwi stają się celem polowań?