Santiago potrafi walczyć. To jedyna rzecz, której nauczył się w życiu. Ostatnie kilka lat spędził w dżungli, tropiąc małpy (Ekwadorczyków) i handlarzy narkotyków. Po demobilizacji wrócił do Limy, ale nie może odnaleźć się w normalnym życiu. Nie potrafi opanować gwałtownych odruchów, które weszły mu w krew. Ludzie, których spokojnego życia bronił, łącznie z własną rodziną, czują się zagrożeni i odcinają się od niego.