Wspaniałe zdjęcia, efektowne popisy kaskaderów. – Film zrealizowany z większym rozmachem niż część pierwsza, lecz posiadający mniejszą siłę wyrazu.
> Czechu o 2009-07-14 10:49 napisał:
> Popieram wypowiedź. Dodam jeszcze, że moim zdaniem jednak najsłabsza część z
> całej trylogii. Czegoś mi tu zabrakło, 2 i 3 bardziej zapadły mi w pamięć.
A to nie jest czasem właśnie 2 która to Ci zapadła w pamięć?:D
7/10
Jedynka podobała mi się znacznie bardziej. Ponury, bardzo powolny i surowy film o zemście został zastąpiony filmem przygodowym, groteskowym, pełnym kiczu wyobrażeniem apokalipsy. Formuła również uległa zmianie, schemat zemsty zastąpiono schematem znanym choćby z późniejszej "Armii Ciemności", gburowaty twardziel trafia do nękanej osady której decyduje się pomóc.
Wraz z elementami kiczu wprowadzono też typowy "comic relief" w osobie Bruce’a Spence’a od latającego pojazdu. Aż do finału Gibson wydawał mi się być jakby w cieniu, jego najbardziej zapadające w pamięć ujęcie to chyba te powtórzone na początku i końcu filmu, o jego odczłowieczeniu bardziej zaświadcza narrator niż czyny, a Mel wydobywa z siebie chyba jeszcze mniej linijek niż w pierwszej części. To dobry film, który jednak odstaje klimatem od jedynki bardziej niż zapamiętałem, szkoda tylko, że bardziej zwierzęce wrażenie robił na mnie gang motocyklowy zabijający żonę Maxa niż facet w samych gatkach i masce Jasona Voorhessa.
Pozostałe
Proszę czekać…
8/10 – Spodobał mi się dużo bardziej niż część pierwsza. Świetne pościgi, klimat i niezwalniająca ani na chwilę tempa fabuła.