Jest znacznie lepiej niż w poprzednich trzech filmach, choć jeszcze to nie jest do końca to czego można by oczekiwać po filmie ze Spidermanem. Dobrze że postawili na nowego superłotra czyli Lizard’a. Niestety dość słabo go zrobili, wygląda raczej jak Killer Croc z Batmana, niż Lizard, pojedynki i walka końcowa też nie są zbyt ekscytujące. To co jest fajne w tym filmie to wątek miłosny Peter Parker/Gwen Stacy i ogólnie cały ten świat przedstawiony/życie prywatne Petera Parkera. Trzeba było znowu oglądać origin/powstanie Spidermana, całe szczęście zostało to zrobione szybko i sprawnie. Do zalet filmu można też zaliczyć widoki Nowego Jorku i Spidermana huśtającego się z jednego drapacza chmur na kolejnego. Sama historia z Lizardem jest bardzo oklepana, w całości film jest bardzo przeciętny, ale jest duża poprawa w stosunku do poprzedzającej ten film wcześniejszej trylogii.
Pozostałe
Proszę czekać…
nawet niezły ale te pierwsze trzy części bardziej mi się podobały