Historia dwudziestokilkuletniej dziewczyny, którą właśnie opuścił chłopak. Dziewczyna rzuca się w wir flirtów, które tylko utwierdzają ją w przekonaniu, że bardzo trudno jest znaleźć doskonałego mężczyznę.

Czemu nie randka w ciemno?!

Szacuje się, że w Paryżu jest około 600 000 panien i kawalerów. Tam też randki w ciemno zdobywają popularność. Pozostaje tylko obserwować, ile wyłoni się specjalnych instytucji, zajmujących się wyłącznie organizacją takich spotkań. A pomysły, które są tam stosowane, mogą rzeczywiście przyprawić o zawrót głowy. I tak speed-dating polega na spotkaniu maksymalnej liczby osób w minimalnym przedziale czasu, tj. przeciętnie 10 minut na spotkanie. Konkretnie chodzi o zgromadzenie w jednym miejscu dziesięciu mężczyzn i dziesięć kobiet i połączenie ich w pary, tak aby wszyscy mogli ze sobą porozmawiać. Możliwe, że dwie osoby się sobie spodobają się i poproszą „pośrednika” o zorganizowanie następnego spotkania. Niektóre pomysły są jeszcze bardziej dynamiczne, Turbo-dating to anarchiczny brat speed-dating, w trakcie którego uczestnicy mają tylko 7 minut aby oczarować wybranka/ę. Niektórzy, na przykład strona „7minutes.com”, proponują „singlom” spotkania „ między sobą”. Kandydatów zachęca się tym samym do odwiedzania modnych knajp, a przy wyborze kluczową rolę odgrywają finanse uczestników. Listę można jeszcze wydłużać: Love Connection Cafe aranżuje spotkania osób, które poznały się w Internecie; Flèche d’Or ( Złota strzała) zaprasza na wieczory „Randka z niespodzianką”, kierując się kategorią wiekową; a w każdą niedzielę Love Safari organizuje kulturalną odmianę „podchodów”, w którą grają pary.

Nie da się ukryć, że w tej nowej modzie jest coś z „uczuciowych zakupów”, co dla wielu stanowi kolejne zwyrodnienie społeczeństw konsumpcyjnych. Teraz wszystko, łącznie ze spotkaniami towarzyskimi, powinno odbywać się szybko, gładko i przy zastosowaniu szerokiej gamy opcji. Tak już jest w naszym ściśle zaplanowanym, pełnym stresu życiu, że aby było ono usłane sukcesami, oszczędności na czasie stają się koniecznością, a nie tylko luksusem.

O produkcji

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Lucy jest typową mieszkanką Nowego Jorku Anno Domini 2002. To młoda (jeszcze przed trzydziestką) i urodziwa kobieta, pewnie podążająca drogą kariery dziennikarskiej. I tylko jakby mimochodem, choć najzupełniej szczerze, wspomina o swoich bądź co bądź banalnych frustracjach – odrobinie hipochondrii, cieniu obsesji czy symptomach lęków egzystencjalnych. W każdym razie patologii nie stwierdzono.

Sęk w tym, że tak jak rzesze jej rówieśniczek, Lucy ma dylemat: chce odnaleźć miłość! Nasza piękność przeszła poważny zawód miłosny, po którym każdy miałby złamane serce i depresję. Jeżeli z tym ostatnim nie wyszło, no to z kim się uda? Katusze samotności Lucy zapija alkoholem, nie dba nawet o swój wygląd... Aż do chwili, gdy decyduje się na spotkanie i to żadne tam zrządzenie losu, czy wypełnienie swego przeznaczenia w stylu „Mój ci jest”! Pragmatyzm karze Lucy wypróbować zalety...randki w ciemno.

„To nietypowa komedia - tłumaczy Jon Sherman – bo oddala się od tradycyjnych schematów. Nie ma tu nieszczęśliwej miłości, trójkąta żona-mąż-kochanek, jest za to lista możliwości”. Zupełnie jak w rzeczywistości - Nowy Jork pełen jest ludzi tak jak Lucy nie wiedzących jak wyleczyć się z samotności i bezwiednie mijających się na ulicach Manhattanu. Oni też zdają się na randki w ciemno.

Statystyki dowodzą jednak, że równie dobrze Lucy mogłaby mieszkać w Paryżu czy Berlinie – ot dziewczyna znużona czekaniem i biorąca swój los we własne ręce. Mieszkańcy wielkich miast Europy Zachodniej wiedzą, jak skomplikowały się relacje damsko-męskie. Socjolodzy przyznają, że z jednej strony zmiany w sytuacji współczesnych kobiet zdezorientowały mężczyzn, a z drugiej kariera zawodowa stała się podstawowym celem. Jednocześnie wybujały indywidualizm zatarł odwieczne reguły zachowania. Stąd bierze się problem Lucy, która już nie wierzy w znalezienie osoby, z którą mogłaby ułożyć sobie życie. Pomoc musi więc nadejść od jej siostry, Jo, która umawia ją na pierwszą randkę.

I tak śledzimy pięć kolejnych spotkań, które równie często bawią co zaskakują. Ta galeria męskich portretów karze przypuszczać, że nie tylko kobiety oddają się poszukiwaniom swojej drugiej połowy...

Pierwszym kandydatem jest Doug (John Hannah), świeżo i nieszczęśliwie rozwiedziony angielski entomolog, naturalnie zwariowany na punkcie insektów, ale też uroczy i głęboko nieszczęśliwy.

Drugi w kolejce jest młody reżyser Gabriel (Gael Garcia Bernal) - seksoholik zafascynowany stylem „new age” i przeświadczony o tym, że jest reinkarnacją Juliusza Cezara.

Natomiast Bobby (Anthony LaPaglia) jest zupełnym przeciwieństwem świata Lucy. Niegdyś baseballista, którego chwila sławy dawno minęła, ma niewyparzoną gębę, poważny niedobór savoir-vivre’u, ale jest w głębi serca bardzo wrażliwy.

Kolej na Barry’ego (Henry Thomas) – młodego, dowcipnego i uroczego estetę, który może tylko zbyt szybko traci głowę dla Lucy.

I wreszcie Luke (David Boreanaz) to ortopeda o niespożytej energii, któremu trudno się oprzeć. Nie grzeszy może skromnością, ale jest jednocześnie wysportowany i subtelny. Chce jednak odnieść sukces za wszelką cenę.

Możemy tylko zdradzić, że Lucy wyjdzie za jednego z tych pięciu adoratorów. Za którego? „Film został pomyślany jako thriller sentymentalny – dodaje Jon Sherman. Każdy z mężczyzn chce ją zdobyć i każdy ma swoje pięć minut, gdy widz nabiera wątpliwości”. Owszem, nie ma wśród nich skończonego niedojdy, którego można by wymieść energicznym ruchem miotły. Jak precyzuje Jon Sherman „wszyscy są z krwi i z kości, charakter każdego z nich czyni go potencjalnym mężem”. Tak dochodzimy do motywu przewodniego filmu, odwiecznego pytania: czym jest idylla? Jak rozpoznać głębsze znajomości i, co ważniejsze, związki?

Monica Potter, młoda odtwórczyni roli Lucy, ma na ten temat swoje zdanie: „Wszystkie kobiety szukają idealnego partnera, co nie jest rozsądne. Film ukazuje brak takiej potrzeby, każda musi znaleźć osobę, która do niej pasuje”. I tak pada mit księcia z bajki, „mężczyzny idealnego”, obalony przez gorzkie realia dnia codziennego. Lucy zakończy poszukiwania, a raczej jej serce dokona wyboru. Pozostanie zatem nadzieja dla wszystkich, którzy uciekają się do środków takich jak ranki w ciemno - sposobu pragmatycznego, bardzo amerykańskiego, ale czasem gwarantującego sukces!

Henry Thomas, czyli Barry, słusznie stwierdza: „Lucy jest postacią uniwersalną. Uosabia każdą kobietę poszukującą miłości”. Wszyscy odczuwali przecież kiedyś obawy przed samotnością, ale też stawali przed trudnym wyborem drogi życiowej, uzależnionej od osoby, z którą mieliby pozostać na dobre i na złe. Na pewno każdy z nas zna kogoś takiego jak Lucy,... o ile sam taki nie jest..

Treść

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Jak znaleźć miłość w Nowym Jorku, gdy się ma za sobą paskudne rozstanie i gdy brakuje wiary w cokolwiek, a już najmniej w samą siebie ? Cóż lepiej pomoże kobiecie w tej sytuacji niż rozsławione przez Amerykanów „randki w ciemno”, czyli spotkania z nieznajomymi, których „poleciła” bliska osoba, w tym przypadku Jo, młodsza siostra bawiąca się w swatkę. Tak zaczyna się wielka przygoda Lucy, błyskotliwej i atrakcyjnej dziennikarki. Początkowo Lucy angażuje się w tę grę pod przymusem siostry, lecz wkrótce ciekawość weźmie górę i Lucy zasmakuje w tej miłosnej odysei, pełnej zaskakujących rendez-vous. W tej prawdziwej uczuciowej układance, Lucy musi zagrać na loterii – tylko który los przyniesie jej wreszcie szczęście w miłości? Jak wybrać tego jedynego spośród pięciu pretendentów do ręki!

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…