0_1_0

5,9
Zapowiada się całkiem zwykły dzień. Dzień, w czasie którego widzowie mają okazję podpatrzeć życie siedmiu par. Może się zdawać, że kamera wychwytuje urywki życia przypadkowych postaci. To złudzenie. Osoby te, choć się nie znają, były kiedyś świadkami pewnego wypadku, który odcisnął na nich piętno. Na każdym inne, ale jednak… Pierwsza para: Maciek (Wojciech Brzeziński) i Lena (Małgorzata Buczkowska). On miał wypadek samochodowy. Podróżował wtedy z kochanką. Teraz jest przykuty do wózka inwalidzkiego. Podejrzewa swoją żonę o zdradę. Jego obsesja, napastliwość, agresja rujnują ich życie. Para druga: Kasia (Maria Seweryn) znalazła mężczyznę (Tomasz Tyndyk), z którym chciałaby spędzić życie. Gdy chłopak wyznaje jej, że jeszcze niedawno był kobietą, ona nie może sobie tego wytłumaczyć. Pary trzecia, czwarta, piąta, szósta i siódma też mają swoje dramaty, tajemnice.

Głosy prasy

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Jest w _(0_1_0) 0_10 kapitalna scena, gdy młody prawnik (Rafał Maćkowiak) próbuje przekonać swoją dziewczynę (niezwykła rola Julii Kijowskiej), by poszła z nim na branżowe przyjęcie. Ale zamiast rozmowy w luksusowym apartamencie odbywa się bolesny teatr. Słowne zapasy dwojga młodych ludzi, którzy na zawołanie potrafią wejść w każdą rolę: wariatki skłonnej do samobójstwa i patriarchalnego samca wydającego kobiecie dyspozycje. Zapracowanego mężczyzny utrzymującego dom i nonszalanckiej buntowniczki reagującej alergicznie na prawniczą korporację. Farsa przechodzi w tragedię, dramat w groteskę.

Tak, Łazarkiewicz mówi o zamknięciu, ale nie poprzestaje na banale: „Jesteśmy nieautentyczni". Wszyscy jego bohaterowie są w jakimś sensie nadświadomi. Za ciasno im w mieszczańskich koleinach, brzydzą się konwencjonalną rolą męża-żony, chłopaka-dziewczyny, całym tym romantyczno-naiwnym, codziennym spektaklem rodem z M jak miłość. Przeraźliwie boją się nudy i wszystkiego, co przewidywalne. Gonią za adrenaliną i ekstazą. Ale ta pogoń, pokazuje Łazarkiewicz, zamyka i boli. Jeśli ma być tylko intensywnie, skrajnie, zero-jedynkowo, każda rozmowa, relacja zmienia się w spektakl, żonglerkę konwencjami, teatr na granicy emocjonalnej histerii. Bohaterowie _(0_1_0) 0_10 sami wprowadzają się w trans. (…) W każdym z epizodów Łazarkiewicz daje bohaterom szansę, by kurtyna opadła. Paweł Felis, Gazeta Wyborcza

Film _(0_1_0) 0_10 to krzyk. Krzyk ludzi obolałych, którzy nie dają sobie rady z życiem. Gdy obejrzałam film po raz pierwszy, odepchnął mnie. Chory, psychopatyczny. Za drugim razem – zachwycił, wciągnął w swoją precyzyjną narrację. Ten film prowokuje, niepokoi. To ewenement na tle polskiego kina, coraz bardziej przypominającego telenowele. (…) _(0_1_0) 0_10 składa się z epizodów. Ich bohaterowie nie znają się nawzajem. Widz jednak wie, że wszyscy byli uczestnikami bądź świadkami tragicznego wypadku. Łazarkiewicz portretuje pokolenie ludzi wypalonych. Bohaterowie filmu nie mają imion. Do widza dochodzą tylko strzępy informacji, kim są, co robią. Za to widzimy całe ich psychiczne poskręcanie. Jest też w tym filmie spokój, który niesie morze, piasek, zachwycająca muzyka napisana przez Antoniego Łazarkiewicza. I jest jakaś nadzieja mimo wszystko. Barbara Hollender, Rzeczpospolita

Film _(0_1_0) 0_10 to wielowątkowa opowieść, którą można porównać do filmów Altmana. Tak jak w Na skróty, Dniu weselnym czy Pret-a-Porter, akcja zbudowana jest z misternie przeplecionych losów wielu bohaterów. U Łazarkiewicza udało nam się doliczyć 14 głównych postaci i kilku bohaterów pobocznych, ale znaczących dla rozwoju akcji. Reżyser wyciął dobę z ich życiorysów i zaserwował nam filmową ucztę pełną emocji. (…)Udało mu się stworzyć obraz uniwersalny, bezpretensjonalny i - co rzadkie w polskim kinie - odarty ze sztuczności. Magdalena Rigamonti, Polska

Przenikliwa diagnoza pokolenia, którego świat wartości, nieco rozpaczliwie, przybiera czasem kształt systemu zerojedynkowego, z jasnymi opozycjami dobra i zła. (…) Łazarkiewicz chciał poznać i zdiagnozować świat wartości ważnych dla pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków, którzy – chcąc uniknąć bezpośredniego, obnażającego kontaktu – chowają się za różnego rodzaju mediami, nałogami, kostiumami. Może i poszczególne historie są banalne. Niewiele jednak bardziej niż samo życie. Agata Bratek, Na Horyzoncie, gazeta 8. MFFENH we Wrocławiu

O filmie

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

W „0_1_0” chcę opowiedzieć o ludziach, którzy nie radzą sobie z własnymi emocjami. Piotr Łazarkiewicz

Nadmorskie miasto. Poranna audycja w lokalnym radiu. Spiker rozpoczyna radiowy dzień od słów: „Witam was serdecznie. Jak się czujecie tego pięknego dnia? Nie jest piękny? O, nie. Każdy dzień jest piękny. Mówią, co prawda, że nadciąga huragan i zmiecie nas z powierzchni ziemi, ale ja w to nie wierzę. Wyjrzyjcie przez okno, to poczujecie, że nic nie może się stać”. Zapowiada się całkiem zwykły dzień. Dzień, w czasie którego widzowie mają okazję podpatrzeć życie siedmiu par. Może się zdawać, że kamera wychwytuje urywki życia przypadkowych postaci. To złudzenie. Osoby te, choć się nie znają, były kiedyś świadkami pewnego wypadku, który odcisnął na nich piętno. Na każdym inne, ale jednak… Pierwsza para: Maciek (Wojciech Brzeziński) i Lena (Małgorzata Buczkowska). On miał wypadek samochodowy. Podróżował wtedy z kochanką. Teraz jest przykuty do wózka inwalidzkiego. Podejrzewa swoją żonę o zdradę. Jego obsesja, napastliwość, agresja rujnują ich życie. Para druga: Kasia (Maria Seweryn) znalazła mężczyznę (Tomasz Tyndyk), z którym chciałaby spędzić życie. Gdy chłopak wyznaje jej, że jeszcze niedawno był kobietą, ona nie może sobie tego wytłumaczyć. Pary trzecia, czwarta, piąta, szósta i siódma też mają swoje dramaty, tajemnice. Piotrowi Łazarkiewiczowi zależało, by widz zobaczył zwykłych bohaterów w ich pozornie tylko zwyczajnym życiu. Wszyscy bohaterowie mają około 30 lat, różne życiowe doświadczenia. Choć różni ich status społeczny i materialny oraz życiowa sytuacja, jedno jest dla nich wspólne: poczucie klęski i psychiczne „zasupłanie”. W związkach, które tworzą, jest im za ciasno, za trudno, zbyt nudno. Nie dlatego, że druga osoba jest nieatrakcyjna, mdła, nijaka, lecz dlatego, że współcześnie ludzie zatracają umiejętność zbliżenia się do siebie, obcowania ze sobą. Pragną ekstremalnych doznań, a tych nie jest w stanie w każdej chwili dostarczyć im bliska osoba. Bohaterowie nie potrafią wyjść ze swoich ról. Tkwią w głębokim marazmie. I trudno wyobrazić sobie, co musiałoby się stać, by wyrwać ich z niemocy i „teatru złudzeń”. Co ciekawe, są „bardziej sobą”, gdy komunikują się z przypadkowymi, nieznanymi sobie osobami na internetowym forum 0_1_0. Wtedy mówią o sobie prawdę. Taką, o której ich bliscy nie mają pojęcia. Piotr Łazarkiewicz sportretował swych bohaterów z niezwykłą uwagą i sympatią. Zależało mu na przedstawieniu portretu pokolenia ludzi, którzy z jakiejś przyczyny stracili umiejętność budowania więzi. _(0_1_0) 0_10 to poruszający i piękny obraz. I jest w nim jeden naprawdę szczęśliwy i spełniony człowiek…

Spiker, którego głos rozpoczynał film, na koniec mówi: „Czasami, jak idę po mieście i patrzę na człowieka, zastanawiam się, jakie miał życie. Patrzę na starszą kobietę: czy ma dzieci, męża? Widzę młodego mężczyznę. Czy on, właśnie on, mógłby zacząć zabijać? Czasem myślę: kto z nas umrze tej nocy? Czekam na następny sztorm. I żegnam was serdecznie. Pa!".

Reżyser o filmie

„Lubię mylić widza” - rozmowę z Piotrem Łazarkiewiczem przeprowadził Paweł Felis, krytyk filmowy dziennika „Gazeta Wyborcza”

Piotr Łazarkiewicz: Szukałem prostego hasła, znaku, który wyrażałby opozycję: tak - nie, dobro - zło, czarne - białe. Krzysztof Bizio, autor sztuki, a właściwie paru luźnych scen, z których wziął się scenariusz, wpadł na pomysł, żeby nawiązać do systemu zero-jedynkowego - ten kod jest przecież obecny wszędzie, od kodu paskowego poczynając. Można więc 0_1_0 rozumieć jako: nie ma - jest - nie ma, minus - plus - minus, zło - dobro - zło. Albo zupełnie inaczej. Twój film mówi o tym, że związek bywa wyzwaniem ponad nasze siły. I że w każdym przychodzi moment, gdy zaczynamy pytać: jak wiele możemy znieść?

- Osoby z mojego pokolenia często mówią o dzisiejszych 20-, 30-latkach, że są przyhamowani, mają problem w określeniu swoich relacji albo w ogóle nie chcą w nie wchodzić. Mam wrażenie, że problem jest głębszy. Wraz z telewizją, kinem, całą cywilizacją obrazkową mamy coraz większą świadomość, że świat to zbiór konwencji, powtarzalnych zachowań, określonych ról. Coraz częściej patrzymy więc na to, co wokół nas, jak na rodzaj filmu, serialu albo jeszcze gorzej - telenoweli czy sitcomu nawet. Buntujemy się przed tym, by wejść w rolę osoby zakochanej lub zranionej, męża - żony, kobiety - mężczyzny. I zaczynamy grać.

- W pewnym sensie gubi nas nadświadomość. Druga rzecz to strach przed odsłonięciem się. Coraz więcej ludzi nie pokazuje swojej własnej twarzy w pracy, nawet wobec partnera czy partnerki. Gdy się odsłonisz, narażasz się na strzał. Jak w takim razie zbudować relację? Łatwych recept nie ma, połowa dzisiejszej sztuki się tym karmi. Nie od dziś zresztą - wystarczy wrócić do starych filmów Antonioniego, które uwielbiam.

W filmach twórców Twojego pokolenia młodość pokazywana jest dziś często w sposób groteskowy, z perspektywy mentora, zewnętrznego obserwatora. Zaskoczyłeś mnie, bo w _(0_1_0) 0_10 widać, że świetnie młodych ludzi rozumiesz.

- Dużo pracuję z młodymi aktorami w szkole filmowej i lubię z nimi przebywać. Znam dobrze kolegów mojego syna. To nie jest dla mnie świat wirtualny - w pewnym sensie żyję w nim na co dzień.

Twój syn, Antoni Łazarkiewicz, napisał do _(0_1_0) 0_10 kapitalną muzykę, uwodzicielską, ale przekorną. Chciałoby się powiedzieć: jak nie z polskiego filmu. Pracował według twoich wskazówek?

- Ja byłem bardziej tradycyjny - chciałem mieć jeden motyw, który będzie przechodził przez kolejne sceny. Antek przekonywał mnie, żeby w ogóle nie stosować ilustracji. Żeby za każdym razem, gdy wchodzi muzyka, widz miał wrażenie, że film pójdzie odtąd w inną stronę. Z czterech piosenek trzy powstały właściwie tuż przed zdjęciami. Antek posłał mi je prosto na plan empetrójką. Bałem się trochę, że ta nieoczywistość może zostać odebrana jako przypadkowość. Ale zobaczyłem, że Antek ma rację - to działa.

Ta muzyka świetnie oddaje charakter filmu, w którym ciągle zbijasz widza z tropu.

- Rzeczywiście, chciałem mylić widza. Żeby nie mógł powiedzieć w połowie filmu: wszystko już wiem. Chciałem pokazać świat, który faluje i wciąga. Najbardziej w kinie denerwuje mnie, kiedy czuję, że ktoś bardzo chce mi coś udowodnić. Wolę czyste dzianie się. Nasze życie nie jest przecież uporządkowane. Sam często nie wiesz, dlaczego patrzysz w lewo, a nie w prawo. I jakie to będzie miało skutki.

(Paweł Felis, „Piotr Łazarkiewicz nie żyje”, fragment tekstu, „Gazeta Wyborcza” z dnia 21 czerwca 2008 roku)

Piotr Łazarkiewicz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, przeprowadzonym przez Barbarę Hollender, tak mówił o swoim najnowszym filmie: W _(0_1_0) 0_10 chcę opowiedzieć o ludziach, którzy nie radzą sobie z własnymi emocjami. Wielu socjologów zwraca uwagę, że wraz z rozwojem technicznych środków komunikacji zmienia się ton, w jakim się ze sobą kontaktujemy. Tłumimy uczucia, nie potrafimy wyładować emocji.

Żyjemy dziś w przeświadczeniu, że świat się kurczy. I rzeczywiście, coraz łatwiej porozumiewamy się z innymi, czasem nawet obcymi ludźmi, przez różnego rodzaju fora internetowe. A jednocześnie coraz trudniej nawiązujemy prawdziwy kontakt z tymi, którzy są najbliżej.

W moim filmie jest bardzo wielu bohaterów. I udało mi się zebrać wspaniały zespół aktorów. Nie robiłem zdjęć próbnych. Szukałem wykonawców o różnych temperamentach i osobowościach. Wszystkich moich aktorów znałem, z większością już wcześniej pracowałem albo widziałem ich na deskach scenicznych lub w Teatrze Telewizji. Cieszę się bardzo, że po raz pierwszy pojawi się u nas na ekranie Marcin Kęszycki, aktor Teatru Ósmego Dnia, który w latach 70. nie mógł występować w filmach z powodu zapisu cenzury. Nie jest łatwo taki film mozaikowy skonstruować. Tu wszystko co najważniejsze rodzi się podczas montażu. Przygotowaliśmy zresztą kilkanaście wersji naszej opowieści i była to fantastyczna przygoda.

Kino staje się ostatnio coraz bardziej przewidywalne. Dlatego szukamy wszystkiego, co jest w życiu nieoczywiste. I mam nadzieję, że uda nam się widzów zaskoczyć.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…