Anioł przy moim stole to historia dziewczynki o imponującej rudej czuprynie, która musiała znosić doświadczenia, które większość ludzi zaprowadziłyby prosto do szpitala psychiatrycznego, a wyrosła na najwybitniejszą nowozelandzką pisarkę. Bohaterka trafiła zresztą do zakładu zamkniętego, gdzie jej wrodzoną nieśmiałość i skłonności do depresji błędnie zdiagnozowano jako schizofrenię i gdzie poddano ją ponad 200 zabiegom elektrowstrząsów. Jane Campion opowiada jej losy w sposób, który wywołuje u widzów niezwykłe zaangażowanie od początku aż do samego końca. Można by z tej historii zrobić przesadnie nadętą filmową biografię lub po prostu operę mydlaną. Tymczasem mamy do czynienia z zapisem autentycznie przeżywanej życiowej ścieżki, od dzieciństwa, które mała utalentowana marzycielka spędziła wśród prostych, ale kochających się ludzi, aż po dorosłość, kiedy społeczne odrzucenie prawie doprowadziło ją do śmierci.
Janet Frame dorasta w biednej rodzinie, w otoczeniu licznego rodzeństwa. Już od wczesnych lat odstaje od reszty dzieci. Zaczyna studia, które pozwolą jej w przyszłości uczyć, jednak dojmująca samotność doprowadza ją do próby samobójczej. Janet zostaje uznana za schizofreniczkę i zamknięta w szpitalu psychiatrycznym na osiem lat. Bohaterka zaczyna jednak pisać książki, które po latach przyniosą jej uznanie i sławę.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…