Co jest w życiu ważne ;) – Nicholas Cage nie jest typem mężczyzny w kapciach, dlatego rola Jacka Campbella po nieoczekiwanym przeistoczeniu początkowo jakby uwiera nie tylko jego samego, ale i widzów. W miarę rozwoju akcji zaczynamy jednak razem z nim doceniać urok codzienności ukryty w stabilizacji objawiającej się chociażby w zmienianiu pieluszek synkowi, czy mokrych psich pocałunkach na dzień dobry. Jack odkrywa też ze zdumieniem, że można być mężem jednej kobiety i wcale nie czuć z tego powodu znudzenia.
Prosty film o zwyczajnym życiu niesie w sobie duży ładunek ciepła i może z lekka przesłodzony przekaz, że w życiu najważniejsza jest rodzina, ale mimo tego ogląda się go z przyjemnością. Poza tym sam fakt posiadania za męża Nicolasa Cage’a, nawet z lekka ugrzecznionego, jest dosyć kuszącą perspektywą, nieprawdaż, drogie Panie? ;)
A Panowie niech dołączą, nie zaszkodzi im maleńkie przypomnienie, co powinno być w życiu priorytetem :)
Smerfnie :) – New York, New York – już dawno Frank Sinatra to śpiewał,
Choć wizytacji Smerfów w tym mieście się nie spodziewał ;)
Jest i śmiesznie i strasznie, a co mi najbardziej doskwiera,
To niedobry Gargamel, co głosem oślim wciąż gdera ;D
Klakier całego filmu jest zdecydowaną ozdobą
I Papa Smerf sympatyczny, choć z bardzo dziwną brodą ;)
Smerfetka nie do końca w kanonie piękna się mieści…
Ale ogólnie film niesie przesłanie pogodnej treści :D
Proszę czekać…