IMO świetny, acz nietypowy. Nie ma tu wielkiej akcji jak w jakimś Prison Brejku, żartów z Gotowych na Wszystko, a jest życie w postapokaliptycznym miasteczku. Uwielbiam takie klimaty, więc każdy odcinek pochłaniam zaraz po jego "ukazaniu się" ;)
Kojarze ją z jednej, kiepskiej roli. Jakoś niezbyt mi jej żal.
Motywy japońskie, jak ciągle ostatnio. I pewnie Dżek Sparoł wcieli się w Czarną Mambę i będzie wywijał kataną, a Łil odkryje w sobie pradawne moce Szinobi. Tak, specjalnie piszę wszystko fonetycznie. Aha, nie muszę mówić, że Elizabet dowie się, że jest ostatnią Czarodziejką z Księżyca? Yh.
Proszę czekać…