Koncert Johnnego Deppa i Hollywood Vampires 2
Na dzień 12 czerwca 2018 czekało mnóstwo fanów Johnnego Deppa, bo otóż tego dnia miał zagrać koncert razem z Hollywood Vampires w Hali Torwar w Warszawie. Mi też udało się tam być i zobaczyć to spektakularne widowisko i jednocześnie spełnić marzenie mojego życia.
W latach 70tych w skład zespołu wchodzili m.in Harry Nilsson, John Lennon, Ringo Star i Micky Dolenz.
W 2015 roku Alice Cooper do współpracy zaprosił swojego przyjaciela i posiadającego miliony fanów na całym świecie aktora Johnny'ego Deppa i Joe Perry’ego (Aerosmith). We wtorek 12 czerwca 2018 grupa wystąpiła po raz pierwszy w Polsce w Warszawie w Hali Torwar.
Na wiele godzin przed rozpoczęciem koncertu tłumy ludzi ustawiały się w trzech kolejkach związanych z godziną wejścia na Halę. Oczywiście te osoby, które wchodziły na godzinę 17.30 mogły zająć sobie najlepsze miejsce pod sceną na tej stronie po której mogły zobaczyć swojego idola z bliska, liczebność ludzi po tej stronie dość mocno rzucała się w oczy. Około godziny 19.30 na scenę wyszedł support Hollywood Undead, który rozgrzał publikę do czerwoności. Jednemu chłopakowi udało się wejść na scenę i zagrać parę riffów z zespołem. Z półgodzinnym opóźnieniem przed godziną 22.00 na scenę wyszedł Alice Cooper i reszta jego muzycznej załogi. Tłumy zostały porwane dźwiękami do takich coverów utworów jak "I got a line on you" zespołu Spirit, The Doors "Five to one" oraz AC/DC i "The Jack". Znalazło się też coś dla fanów Lemmy’ego i Motorhead czyli "Ace of Spades" i to w wykonaniu Chrisa Wysea na głównym wokalu, nie zabrakło również coverów Aerosmith "Combination" i "Sweet Emotion", Alice’a Coppera "I’m eighteen" czy Tiny Bradshaw "Train Kept A-Rollin".
Prawdziwy szał wśród publiki nastąpił gdy Johnny Depp śpiewał i grał podczas takich utworów jak "People Who Died" The Jim Carrol Band i "Heroes" Bowiego. W pewnym momencie na scenę zostały wyrzucone staniki pobudzonych fanek, które Depp zawieszał sobie na mikrofonie niczym trofeum. Od siebie dodam, że nie szczególnie pasuje mu ówczesny image, bardziej go wolę z dłuższymi włosami, z wąsem, bródką na przykład jak w filmie Czekolada. Niemniej Johnny Depp jak na swój wiek, a to już 55 lat – trzyma się bardzo dobrze i ma w sobie pozytywną moc i powera, który udziela się tłumowi. Jest charyzmatyczny na scenie, luzacko popisuje się i drwi razem z Cooperem dając przy tym niezapomniane show dla swoich sympatyków.
Tego wieczoru zostało zagranych kilka numerów z ich płyty "Hollywood Vampires" i dwa przedpremierowe, zapowiadające nowe wydawnictwo. Łącznie tłum fanów na Torwarze bawił się do 19 piosenek. Były także bisy o które prosił rozemocjonowany tłum. Na zakończenie można było usłyszeć "School’s out". W pewnym momencie do ludzi zostały wyrzucone ogromne balony z nazwą zespołu i do szczęśliwców mogły trafić kostki gitarowe rzucane ze sceny przez samego Alice Coopera. Każdy muzyk dał na koncercie z siebie wszystko, w 100 procentach i każdy z nich miał doskonały kontakt z ludźmi. Johnny Depp jak zwykle wkupił się w łaski swoim nonszalanckim i luzackim poruszaniem się na scenie.
Przed koncertem odbył się także specjalny meet&greet czyli wejście vip na spotkanie i zdjęcie z zespołem, które kosztowało około 6 tysięcy od osoby. Na tym spotkaniu 18 osób miało możliwość uwiecznienia wspaniałych chwil z zespołem Hollywood Vampires.
Następny ich koncert odbędzie się w Londynie już jutro 16 czerwca.
https://www.youtube.com/watch?v=lZiNtbgm9oM Idealny filmik dla fanek Deppa :D