Francis Ford Coppola z ogromnym rozmachem stworzył "Megalopolis", jednak film zamiast być epickim dziełem, jest jedynie przerostem formy nad treścią pełną filozoficznego bełkotu.
przeczytaj recenzję
Przykład na to, jak łatwo o przerost formy nad treścią – film wygląda imponująco, ale brak mu solidnego fundamentu fabularnego, by mógł trafić do szerszego grona odbiorców.
przeczytaj recenzję
Przyjemny horror, ponieważ pozbawiony niespodzianek i do bólu przewidywalny, choć z nieoczekiwanym zakończeniem. Bardzo banalny, ale gdybym siedział w nocy na portierni to uznałbym nawet, że warty obejrzenia.
Niestety ocena niska, chociaż wynika ona częściowo z faktu, że mogę oczekiwania kompletnie się rozjechały z tym co dostałam, a to głównie dlatego, że film był reklamowany jako art horror i taki film poszłam obejrzeć. Niestety nie był to żaden horror. Film ma kilka makabrycznych fragmentów, ale to nie czyni go horrorem. Tutaj mamy do czynienia z dramatem, tym bardziej przekonującym gdyż opartym na prawdziwych historiach i powielanych schematach życia u osób nękanych chorobami psychicznymi/ depresją. Dobrze zazębia się początek filmu z jego zakończeniem. Myślę, że gdybym inaczej się nastawiła to mój odbiór tego filmu byłby lepszy, jednakże w tym momencie moja ocena jest dosyć niska
Spodziewałam się czegoś innego, jednak za mało mamy tutaj elementów komediowych, aby określić ten film jako (częściowo) komedię. Sądziłam, że będzie tu więcej czarnego humoru i groteski, jak np u Alexa de La Iglesii, a więcej mamy z dramatu. Ogólnie 6/10.
Lokalna społeczność stanu Utah została również zaangażowana w proces produkcji – od kierowników lokacji filmowych, przez statystów drugoplanowych, po usługi rzemieślnicze i budowlane.