Rozmach, z jakim wizualizował swoje dość przewrotne dzieło Stahelski stawia jego pracę wprawdzie na półce z krwawą ideą kina akcji, która może być finezyjnie i niestereotypowo opakowana.
przeczytaj recenzję
„Syn” nie wychodzi poza nawias gładkiej i dość obłej historii, która choć dotyka kwestii fundamentalnych, osnuwa je zaledwie letnim muśnięciem zgoła trywialnej refleksji.
przeczytaj recenzję
Serial o ogromnym potencjale, mający już na starcie rzeszę fanów, zrobiony z rozmachem i pomysłem, a jednak nie tak jak można by oczekiwać.
przeczytaj recenzję
Bartosz Konopka nie potrafi zamienić swojego dzieła w pełnowymiarowy thriller, plasując go gdzieś pomiędzy kanonami klasyki a kiczowatymi sekwencjami spotów z cyklu kampanii przeciw piratom drogowym.
przeczytaj recenzję
Bardzo nierówny poziom poszczególnych odcinków. Lekki dreszczyk, klimatem niektóre produkcję przypominają Dom Grozy, zwłaszcza odcinek o malarzach. Wygląda to trochę jak zlepek etiud studenckich na zaliczenie. Nie powala, ale jako odskocznię można obejrzeć.
Serial, który zasługuje na to, żeby wszyscy go znali i kochali! Potrafi co prawda przygnębić, ale opisuje idealnie losy niewolnictwa i przemocy na tle rasowym. Alex Haley idealnie opisał i opowiedział dzieje czarnoskórych, którzy zostali uprowadzeni do Stanów Zjednoczonych w pewnym okresie swojego życia. Polecam każdemu, muzyka wyśmienicie dopasowana do tego, co widzimy na ekranie - w końcu komponował sam Quincy Jones, producent i menadżer Michaela Jacksona. Jeden z tych starych seriali, któremu chylę czoła! Super wykonane, super zagrane i super wyreżyserowane. Cóż mogę więcej dodać. 10+/10
Dziwię się słabym ocenom tego filmu. Generalnie należy znać serię o Enderze Orsona Scotta Carda, żeby zrozumieć film. Sebiosław twierdził poniżej, że czytał całą serię, a film kiepski. Oczywiście, że wycięto wiele, ale zachowano sens i przesłanie. Poza tym oglądałem bez dubbingu.
Dla mnie jedna z lepszych ekranizacji SF, i jeden z lepszych filmów SF. Avatar do stóp nie sięga.
Dodam jeszcze znakomitą rolę młodego Butterfielda, znakomite wrzucenie do scenariusza Forda i Kingsleya, super muzykę i wreszcie nie denerwujące mnie (czyli przesłaniające fabułę) efekty specjalne, a na poziomie jak dla mnie znakomitym.