Bez koloratki, bez nabożeństw, bez religijnego wymiaru, nieoceniające ale uczłowieczające i w nastroju oryginalnego buddy movie. Chwilami to tylko zabawa dla zabawy.
Druga część "Krainy lodu" nie dorasta oryginałowi do pięt. Ponieważ jednak jedynka jest arcydziełem, to "Frozen 2" jest nadal dobrym filmem. Ale tylko dobrym.
Prawdziwa plejada gwiazd amerykańskiego kina i estrady. Kiedyś w naszym kinie czy telewizji, mam na myśli minioną epokę, takie sytuacje nie były niczym dziwnym lub niespotykanym i najznamienitsze nazwiska występowały ramię w ramię, no ale za granicą? Tam film ma generować zysk i zazwyczaj producentów stać tylko na góra dwa-trzy najsławniejsze postaci. Tak, tak tam jest zazwyczaj, ale w tym filmie było wyjątkowo, odmiennie, inaczej...
Coś takiego w nowoczesnym kinie nie zdarza się codziennie! Dlatego więc warto o tym wspomnieć, żeby podkreślić wyjątkowość tego obrazu, natomiast on sam jest bardzo ciepłą i miłą dla oka i ducha opowieścią wig... tfu! sylwestrową! ;D Rodzina jest najważniejsza, kochajmy się nawzajem i szanujmy obcego dobrego człowieka, bo nigdy nie wiadomo kiedy będziemy potrzebować jego pomocy. Zakopmy wojenne topory i pojednajmy się po latach, dajmy szansę mniej znanym, mniej przebojowym, ale równie ambitnym osobom i wreszcie bądźmy sobą. Takie i inne pozytywne treści niesie ta opowieść.
Warto zobaczyć i nie tylko ze względu na plejadę gwiazd. Mnie osobiście rozwalił Bon Jovi, w sumie to nie tyle on sam, co jego postać i jej nazwisko - Jensen. Drugi ŁOOŁ! to Heigl w obcisłej, srebrnej połyskliwej kreacji - piękna, niesamowita, apetyczna, mniam! Zresztą "pan" Hillary też niczego sobie :P
Na temat zamachów na WTC powstały dziesiątki filmów, łącznie z tymi amatorskimi pewnie i setki. Można się naśmiewać z niektórych teorii spiskowych, lecz baza wszystkich jest jednakowa: fakty w postaci niesamowicie wielkiego nakumulowania przeróżnych błędów i wpadek popełnianych tego dnia! Gdy do tego dodamy nieszablonowe zachowania, nieplanowane testy, zbyt podejrzane "ćwiczenia" zaplanowane na ten dzień, wykupione na dniach polisy ubezpieczeniowe, zmiany lotów, odwołanie z baz myśliwców...
To wszystko to geneza i podwaliny pod kolejną inwazję na Irak. Jakiś powód musiał przecież być, bo nie można wkroczyć do innego kraju na drugim końcu świata mówiąc: bo oni są źli! (choć to akurat byłaby prawda, a to i tak za mało powiedziane) Trzeba pokazać jak bardzo są źli, a gdy sami nie chcą być wystarczająco niedobrzy, to trzeba albo coś wykreować, albo najprościej nakłamać. Filmów na ten temat powstało równie wiele, zarzuty są niezwykle poważne, ale nie widać żeby ktoś się tym bardzo przejmował, dokładnie jak nie widać aby ktoś miał za to odpowiedzieć i ponieść konsekwencje.
Dlatego powiedzenie "psy szczekają, a karawana jedzie dalej" pasuje tu niezwykle trafnie.