Vinciane Millereau obrał kurs nakręcenia soczystej komedii, mając materiał godny etiudy obliczonej na co najwyżej kwadrans strzelistego rechotu.
przeczytaj recenzję
O matuchno jedyna, ale kicha. Nie ma to jak Niemcy wezmą się za bajkę fantasy. Tragedia jakaś. Ja wiem, że to zwykła ekranizacja bajki, no ale można się było trochę przyłożyć.
Zawsze lubiłem czeskie czy też jeszcze czechosłowackie baśnie a la fantasy, ale w przypadku tego filmu jest mocno przeciętnie. Brak tego uroku czeskich filmów.