Gdy Craig, młody chłopak z małego miasteczka (Jaeden Martell), poznaje pana Harrigana, starszego miliardera samotnika (Donald Sutherland), nieoczekiwanie nawiązuje z nim relację, której osią jest wspólna miłość do książek i lektury. Po śmierci mężczyzny Craig odkrywa, że nie wszystko się skończyło i ze zdziwieniem zdaje sobie sprawę z tego, że jest w stanie komunikować się ze swoim przebywającym w zaświatach przyjacielem przez iPhone’a. Ten film o dorastaniu i zjawiskach nadprzyrodzonych udowadnia, że są takie połączenia, które nigdy nie zostają zerwane.

„Telefon pana Harrigana” jest w zamierzeniu horrorem, w odbiorze realnym będzie to jednak raczej przypowiastka o międzypokoleniowej komunikacji 6

Pan Harrigan w lokalnej społeczności budzi respekt. Gdy wchodzi do kościoła, wszyscy czekają, aż usiądzie. Nie jest raczej lubiany, ale tubylcy liczą się z jego opinią. To miejscowy milioner, który zarobił fortunę, lecz izoluje się przed wścibskim okiem sąsiadów. Na starość zaangażował młodego chłopaka, by ten czytał mu książki. Pan Harrigan ma swoje lata i niedowidzi. Mały Craig skwapliwie łączy naukę z literackimi wieczorami u swojego dobrodzieja. Chłopak nie dość, że zarobi, to jeszcze sam czegoś się dowie z przeczytanych lektur. Ale korzyści są obopólne. Przy lektorze pan Harrigan staje się osobą mniej wsteczną, bardziej otwartą na wyzwania czasu. Craig udowadnia swojemu pryncypałowi wyższość telefonu komórkowego nad stacjonarnym. Pan Harrigan z oporami przyswaja dotąd mu zbędną wiedzę. Wkrótce i on, i zatrudniony przez niego chłopiec mogą się porozumiewać na odległość. Niedawno zmarła mama Craiga. Teraz umiera i pan Harrigan. Chłopiec czuje się podwójnie osierocony.

Telefon pana Harrigana (2022) - Jaeden Martell, Donald Sutherland (I)

„Szukałem miejsca, gdzie nikt niczego ode mnie nie chce, bo gdy chce, prawie zawsze to spełniam” – powiada pan Harrigan. Craig usiłuje wyłuskać sens tych deklaracji. Harrigan jest bogaczem, ale takim, który swoją fortunę traktuje jako wartość względną. Nie lubi się pławić w luksusach. Woli, gdy Craig poczyta mu zdania „Zbrodni i kary”. Harrigan właśnie w tym upatruje sens swoich osiągnięć. Nie chce epatować bogactwem, woli przeznaczyć z trudem zarobione pieniądze na ulotną strawę duchową. Craig mu jej dostarczy. Na razie interesownie, bo w ten sposób zarabia. Po śmierci pana Harrigana okaże się, że chłopak także czerpał niewymierne zyski z lektur, które podsuwał mu Harrigan. „Rozumiesz, co przeczytałeś?” – strofuje chłopca starzec. Do Craiga dopiero post factum dociera sens tego pytania.

„Telefon pana Harrigana” jest w zamierzeniu horrorem. W odbiorze realnym będzie to jednak raczej przypowiastka o międzypokoleniowej komunikacji. Elementem właściwym do jej zachowania stanie się telefon komórkowy. Choć i bez niego Craig oraz pan Harrigan mieli dobre relacje. Teraz, gdy jednego z rozmówców zabrakło, dialogi urwały się bezpowrotnie. Craig zapobiegawczo wsunął jednak podczas pogrzebu w kieszeń surduta swojego mentora telefon po nieboszczyku. Chłopak po czasie będzie próbował skomunikować się ze swoim autorytetem. Nie uda mu się to, ale wizje Craiga, ku jego zdumieniu, zostaną zrealizowane. Całkiem jakby pan Harrigan nad nimi czuwał.

Telefon pana Harrigana (2022) - Jaeden Martell, Donald Sutherland (I)

Film Johna Lee Hanckocka nie wymaga od widza zbyt przenikliwej analizy odbiorczej. Telefon pana Harrigana to raczej pokłon złożony wieloletniej, obszernej w doborowe kreacje roli Donalda Sutherlanda jako pana Harrigana. Tutaj aktor wcielił się w postać od połowy filmu nieobecną, a i tak postawił nieodzowny stempel swojego udziału. Bardzo wątpliwe, by w innej konstelacji aktorskiej ten dosyć miałkiej kategorii horror doczekał się recenzji innej niż nijaka.

„W dwudziestym pierwszym wieku telefony żenią nas ze światem, ale jest to małżeństwo złe. Chcę być pochowany z pustymi kieszeniami” – oznajmia finalnie Craig. Dwuznaczna zaiste to deklaracja w ustach młodzieńca, który nawet wspólną randkę proponuje przez telefon dziewczynie, jaka stoi od niego na odległość dwóch metrów. „Nie przepadam za ludźmi” – mawiał pan Harrigan. Bezpośrednich rozmów z nimi wystrzegał się jak ognia. Czy to jednak powód, by bezkrytycznie sponsorować właścicieli linii komórkowych?

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 1
dareczek50 5

Taki sobie a mimo to intersujący film

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…