Łączy w sobie piękno wizualne, subtelność emocji i mistrzowską narrację. W pełni zasługuje na wysoką ocenę, jako prawdziwa perełka współczesnego kina. 9
Przed seansem trudno byłoby mi uwierzyć, że będę oglądał z zapartym tchem niemal dwuipółgodzinny melodramat osadzony w drugiej połowie XIX wieku, którego głównym tematem jest sztuka kulinarna. A jednak! Bulion i inne namiętności to prawdziwie epickie kino, które porusza wszystkie zmysły. Reżyser w mistrzowski sposób prowadzi nas przez tę smakowitą podróż, ukazując nie tylko bogactwo smaków i aromatów, ale także wyrażając poprzez ten obraz najgłębsze emocje i uczucia. To film, który na długo pozostaje w pamięci, oddziałując na widza na poziomie, który rzadko spotykamy w dzisiejszym kinie.
W skrócie można powiedzieć, że on i ona kochają gotować, a ich uczucia rozkwitają nie tylko w kuchni, ale także w sercach. On, słynny smakosz i uznany kucharz, jest legendą francuskiej gastronomii, ona natomiast od dwudziestu lat wiernie towarzyszy mu w kuchni, pomagając tworzyć wykwintne dania. To właśnie wokół jedzenia koncentruje się cała opowieść w Bulionie i innych namiętnościach. Słowo "skupienie" jest tu jak najbardziej trafne – reżyser Anh Hung Tran serwuje nam bowiem pełnokrwisty foodporn, w którym każda scena jest wykwintnym daniem dla zmysłów. Wszystko jest tu dopracowane do perfekcji: idealne proporcje, doskonałe składniki, a całość podana z królewską finezją.
Już od pierwszych ujęć kamera wprowadza nas w świat tytułowej namiętności, której obiektem jest jedzenie. Sposób, w jaki Anh Hung Tran portretuje sceny kuchenne, oraz niezwykła dbałość o każdy detal przygotowywanych potraw, budzi podziw i wywołuje prawdziwe wrażenie artystycznego misterium. Bulion i inne namiętności to film, na który zdecydowanie nie warto iść z pustym żołądkiem – wizualna uczta, jaką serwuje widzom, potrafi niemal dosłownie pobudzić zmysły. To zasługa wybitnej pracy operatora Jonathana Ricquebourga, który zamienił gotowanie w coś więcej niż tylko czynność – poprzez zbliżenia kamery i subtelne detale nadał temu procesowi mistyczny charakter, podkreślając jednocześnie zmysłowość i dramatyzm opowieści. Powolne ruchy kamery dodają obrazowi poetyckości, tworząc atmosferę spokoju, zmysłowego oczekiwania i intymności między kucharzem a przygotowywanym daniem.
Ten film to propozycja dla widzów poszukujących głębszego doświadczenia. Ujęcia są spokojne, bez szalonego montażu, jaki znamy z innych produkcji o gotowaniu, co pozwala w pełni zanurzyć się w kulinarnym rytuale. Ricquebourg i Tran świadomie stawiają jedzenie w centrum, traktując wszystko inne jako tło i pretekst do eksploracji emocji. W tle Bulion i inne namiętności jest jednak również piękną opowieścią o dojrzałej miłości – zrozumieniu i subtelnych gestach, które budują relację głównych bohaterów. Choć rozmowy o innych sprawach niż jedzenie są tu oszczędne w słowa, ich emocjonalna siła jest ogromna, co szczególnie wybrzmiewa w scenie, gdy Dodin Bouffant gotuje dla swojej ukochanej kucharki.
Niewątpliwym atutem filmu jest także znakomita gra aktorska Juliette Binoche i Benoîta Magimela. Ich niewidzialna, ale wyraźnie wyczuwalna więź sprawia, że relacja między nimi jest w pełni autentyczna i poruszająca. Uśmiechy, spojrzenia, gesty – wszystko to naturalnie przyciąga uwagę widza, tworząc głęboko wiarygodne partnerstwo. Bulion i inne namiętności to film, który łączy w sobie piękno wizualne, subtelność emocji i mistrzowską narrację. W pełni zasługuje na wysoką ocenę, jako prawdziwa perełka współczesnego kina.
Za seans dziękujemy Cinema City.