Wspierany przez odważną drużynę przyjaciół i sprzymierzeńców Frodo wyrusza na niebezpieczną wyprawę, której celem jest zniszczenie legendarnego Pierścienia Władzy. Jego tropem podążają słudzy Władcy Ciemności – okrutnego Saurona, twórcy Pierścienia. Jeśli Sauron odzyska Pierścień, Śródziemie zostanie skazane na zagładę.

Cyfrowy przełom: efekty specjalne

„Do efektów cyfrowych została zastosowana taka sama filozofia, jak do całości produkcji. Chciałem, by potwory wyglądały na prawdziwe, łącznie z takimi szczegółami, jak brud za pazurami trolla jaskiniowego czy przekrwione, wyłupiaste oczy Golluma”. – Peter Jackson

Peter Jackson i jego zespół nie tylko stworzyli Śródziemie, ale na potrzeby Władcy Pierścieni zaprojektowali także całkowicie cyfrowy świat. Tę oszałamiająco intensywną, zakulisową pracę wykonała firma WETA Digital. To nowozelandzkie przedsiębiorstwo zebrało zespół – między innymi grafików komputerowych, animatorów, modelarzy, malarzy, edytorów ruchu, kompozytorów i inżynierów programowania – by, poświęciwszy kilka lat życia, stworzyć nigdy wcześniej nie widziane efekty.

WETA Digital zainwestowała również, po raz pierwszy w historii filmu, w olbrzymią bazę danych, która zawiera cyfrowy opis każdej klatki nakręconej podczas tworzenia Władcy Pierścieni. Pozwala to na natychmiastowy dostęp, analizę i sprawdzenie powiązań pomiędzy wszystkim, co pojawia się w filmie. Oznacza to, że można cyfrowo manipulować każdym elementem trylogii – od krajobrazów, poprzez oświetlenie, aż do hobbitów na koniach.

Ale prawdziwie twórczą moc firmy WETA Digital można ocenić po niektórych z najbardziej złych i najstraszniejszych postaci pojawiających się w Drużynie Pierścienia. Wśród istot stworzonych całkowicie dzięki cyfrowej magii są Gollum, Drzewiec, Balrog i oko Saurona.

Jednym z najniezwyklejszych stworzeń pojawiających się w Drużynie Pierścienia jest Gollum. Urodził się on jako Smeagol, przedstawiciel pokrewnego hobbitom ludu stoorów, ale przez swój związek z Pierścieniem zmienił się w coś dalece bardziej przerażającego.

„Myślę, że Gollum może się okazać jednym z najbardziej skomplikowanych wytworów technologii cyfrowej”, zauważa Richard Taylor z firmy WETA. „Czas porzucić dawne wyobrażenia na temat wyglądu postaci generowanych komputerowo, ponieważ Gollum je przerasta”.

Gollum został powołany do istnienia dzięki połączeniu najnowocześniejszej animacji komputerowej z wyrafinowaną technologią odwzorowania ruchu, używającą „dynamiki płynów”. Peter Jackson chciał uniknąć wrażenia „komputerowości” postaci, więc zamiast skomplikowanego projektowania realistycznych ruchów mięśni i stawów widocznych pod falującą skórą, Gollum zapożyczył je od tych rzeczywistych, organicznych. Plastycy komputerowi studiowali nawet atlasy anatomiczne, by stworzyć wiarygodny wygląd skóry Golluma.

„WETA opracowała wiele nowych programów, by stworzyć Golluma”, zauważa Peter Jackson. „Rozwinęła nowe metody modelowania: ruchu, skóry, mięśni. Gollum jest zadziwiająco rzeczywisty. Byliśmy w stanie nadać mu szeroki zakres środków wyrazu tak, aby był wiarygodny zarówno jako złośliwy Gollum, jak i jako budzący wspólczucie Smeagol”.

Aby dać postaci Golluma głos przekazujący różnorodne uczucia – od melancholii do groźby – twórcy filmowi wybrali Andy’ego Serkisa. Według Barrie’ego M. Osborne’a „Gollum koniecznie musi być rzeczywistą postacią. Został wykreowany na ekranie dzięki animacji, ale musiał ukazywać szerokie spektrum emocji postaci znajdującej się pod wpływem mocy Pierścienia. Jako aktor Andy Serkis posiada tę umiejętność zarówno w zakresie głosu, jak i ruchu. Dzięki temu wykonuje zadziwiającą pracę – czy to przedstawiając ruchy Golluma na planie, czy pracując w studiu odwzorowania ruchu. W ten sposób Gollum stanie się najbardziej realistycznie animowanym stworzeniem, jakie kiedykolwiek pojawiło się na ekranie”. Aby uchwycić i nadać tej samotnej, chudej istocie wyjątkowy sposób poruszania się stworzony przez Serkisa, z aktorem blisko współpracowali technicy cyfrowi.

Publiczność zobaczy Golluma w filmie Władca Pierścieni: Dwie Wieże

Do pracy przystępuje WETA: o maskach, ludziach i ogromnych projektach

„W realizacji tego filmu zasadniczą rolę odegrał wkład Richarda Taylora i Tani Rodger oraz ich WETA Workshop. Oni naprawdę rozumieli moje pragnienie, by każdy cal tej produkcji sprawiał wrażenie prawdziwości. Łącznie z tłustą, powgniataną, brudną zbroją WETA dołożyła wszelkich starań, by wszystkie szczegóły były właściwe”. – Peter Jackson

Na początku tworzenia Władcy Pierścieni Peter Jackson podjął jeszcze jedną oszałamiająco ambitną decyzję: że wszystkie przedmioty istniejące w Śródziemiu powstaną od samego początku. Miało to sens, ponieważ nic ze Śródziemia nie istnieje w rzeczywistości, lecz wizja Jacksona zapoczątkowała przedsięwzięcie logistyczne wykraczające poza wszystko, czego podejmowano się w przeszłości.

Oto kilka liczb, dających niejakie pojęcie o zakresie pracy związanej z tworzeniem Śródziemia:

- ponad 900 kompletów ręcznie robionych zbroi

- ponad 2.000 sztuk gumowej i innej „bezpiecznej” broni

- ponad 100 sztuk specjalnej, ręcznie robionej broni

- ponad 20.000 przedmiotów domowych i codziennego użytku ręcznie robionych przez rzemieślników

- ponad 1.600 par indywidualnie dopasowywanych sztucznych stóp i uszu

Zespół WETA kierował tym wszystkim, podejmując wysiłek podobny do zmobilizowania armii. Richard Taylor, dyrektor WETA, został generałem zmuszającym swoje wojska do coraz większych osiągnięć twórczych. „Powiedziałbym, że podchodziliśmy do tej pracy fanatycznie”, mówi Taylor. „Chcieliśmy być idealnie wierni pisanemu słowu Tolkiena. Ludzie, których zatrudniłem, pałają głęboką miłością do Tolkiena i reprezentują całkowicie świeże podejście do projektowania, oparte na słowie pisanym. Projekt każdego choćby najmniejszego elementu całej trylogii został przemyślany do n-tego stopnia. Podstawowa zasada głosiła: wszystko musi wyglądać jak prawdziwe”.

Oprócz zwykłej ekipy filmowej, WETA sprowadziła do pracy kowali, ludzi zajmujących się obróbką skóry, rzeźbiarzy i specjalistów od średniowiecznej broni. Specjalny piec do wytwarzania pianki lateksowej pracował 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu, produkując między innymi hobbickie uszy i stopy oraz ręce i nogi dla uruk-hai.

„Poziom autentyczności w dziełach WETA był taki, że można było chwycić miecz, który wyglądał na zupełnie prawdziwy, i przekonać się, że został zrobiony z gumy. Tak dobrze wyglądają te rzeczy”, mówi Peter Jackson.

Oprócz broni i rekwizytów, WETA ożywiła niektóre z najbardziej pomysłowych stworzeń Śródziemia, łącznie z orkami, wśród których nie ma dwóch podobnych. Aby nadać orkom przerażający wygląd owada skrzyżowanego ze średniowiecznym rycerzem, artyści z WETA stworzyli szare, pomarszczone powłoki skórne, przypominające skórę słonia, oraz czarne zbroje przywodzące na myśl pancerze owadów.

Każda z 200 głów orków wykonanych na potrzeby filmu była niepowtarzalna – była to indywidualnie wymodelowana maska z silikonu i pianki lateksowej, z przewlekanymi pojedynczo pasmami włosów jaka, tworzącymi rozmaite fryzury. WETA wykonała też zabarwione na niebiesko sztuczne stopy z długimi, zakrzywionymi szponami, mające wystawać z wysokich do kolan butów orków. Wygląd uzupełniały całe warstwy błota ze Śródziemia. „Chciałem, by orkowie wyglądali jak rzymscy żołnierze”, mówi Richard Taylor, „którzy żyją w strachu przed swoimi dowódcami”.

Potrzeba trochę orkowej krwi? Na ratunek przyszła WETA, wytwarzając podobną do smoły maź, mogącą wyciekać z ran. Na planie dużych scen bitewnych pracowali w pełnym wymiarze godzin członkowie ekipy, których zadaniem było okrwawiać żołnierzy.

Do zabawy przyłączył się też dłubiący w środowisku naturalnym zespół efektów fizycznych, tworzony przez Steve’a Ingrama, Richarda Cordobesa oraz Blaira Foorda. Za pomocą spryskiwaczy i olbrzymich wiatraków tworzył on deszcz, śnieg, ogień i wichury, a za pomocą specjalnych płynów wytwarzał ogromne ilości oparów, pary wodnej, mgły i dymu. Zespół tworzył też sztuczne rzeki i strumienie płynące przez sztuczne lasy rosnące w halach zdjęciowych.

Przez cały czas zespół WETA miał jedną biblię, którą posługiwał się jako stałym punktem odniesienia: powieść Tolkiena. „Robiliśmy kserokopie odpowiednich fragmentów książek i umieszczaliśmy je wszędzie w warsztatach podczas pracy artystów”, wyjaśnia Richard Taylor. „Na planie stale nam towarzyszył duch Tolkiena”.

WETA i dział kostiumów musiał także brać pod uwagę wielkość każdej postaci, od mierzących około metra hobbitów po olbrzymiego trolla jaskiniowego. Jak zauważa Richard Taylor z WETA: „Musieliśmy stworzyć niemal wszystko w dwóch egzemplarzach różnych rozmiarów. Już same wyliczenia stanowiły wielkie wyzwanie. Był to jednak jedyny sposób utrzymania tego, co stworzył w swojej wyobraźni Tolkien – świata wielu rozmiarów”.

Od hobbitów do elfów: kostiumy i charakteryzacja

„Przy przedsięwzięciu tych rozmiarów i o takim zakresie trzeba projektować z przekonaniem, a podczas 274 dni kręcenia zdjęć nie było ani jednego, w którym kostiumy nie wyglądały jak prawdziwe”. – Ngila Dickson, projektantka kostiumów

U podstaw każdej kultury leżą stroje i wygląd fizyczny; Śródziemie nie stanowi wyjątku. Dla projektantki kostiumów Ngili Dickson przyodzianie całego wszechświata stworzeń stanowiło wyzwanie życia. Chociaż tworzyła pełne wyobraźni, dawne stroje dla telewizyjnych seriali Xena: Wojownicza księżniczka i Herkules, wszechświat Tolkiena stanowił wyzwanie niepodobne do żadnego innego: ubranie nie jakichś tam setek postaci, lecz przedstawicieli dziewięciu bardzo wyraźnie odmiennych fizycznie kultur! Pracując z zespołem 50 krawców, hafciarzy, szewców i jubilerów, Dickson starała się, by każdy kostium sprawiał wrażenie prawdziwego ubrania, był funkcjonalny i ukazywał charakter postaci.

Sama liczba kostiumów była oszałamiająca: przeciętnie 150 dla każdej z kultur! Dochodził do tego fakt, że wiele kostiumów poszczególnych postaci trzeba było robić w dwóch rozmiarach: jeden dla aktora, a drugi dla mniejszego lub większego „dublera w skali”.

Najważniejsze – i dość trudne – było zawsze stworzenie kostiumów hobbickich. „Kiedy wokół biegają ludziki w surdutach i krótkich spodniach, trzeba ciężko pracować, by to uwiarygodnić”, zauważa Dickson. „Peter zdecydowanie jednak chciał, żeby hobbici wyglądali tak prawdziwie, jak to tylko możliwe.”

Dickson osiągnęła to dzięki podkreśleniu ich wiejskiego charakteru. Posłużyła się bardzo naturalnymi materiałami i mocnymi splotami, wzorowanymi na kulturach dawnej Europy. Hobbici noszą kamizelki w kolorach żniw – zielone, żółte i brązowe – z mosiężnymi guzikami. Uwypukliła też jednak humorystyczną stronę ich charakteru i sposobu życia. „Dodałam mnóstwo ciekawostek, drobiazgów rzucających się w oczy”, mówi. „Nogawki i rękawy są za krótkie, guziki za duże, a kołnierze nieproporcjonalne. Kieszenie na przykład naszyłam im wyżej niż zwykle, więc kiedy hobbici wkładają do nich ręce, wyglądają bardzo charakterystycznie i zabawnie”.

Jeśli chodzi o elfów, Dickson postawiła na czystą elegancję, mszyste zielenie, drzewne brązy, jesienne czerwienie, wygląd lekko androgyniczny i nutę dawności. „Przypominają swoje środowisko”, zauważa, „i stąpają po ziemi bardzo lekko, więc szukaliśmy dla nich tkanin bardzo delikatnych”. Ich kostiumy zostały uszyte z indyjskiego jedwabnego brokatu, który Dickson prała, wybielała, farbowała i tarła papierem ściernym, by nadać kostiumom lśniący metaliczny połysk, który wygląda naturalnie, a nie modnie czy ślicznie.

Elfowie ubierają się też w jedwabny aksamit wytrawiony kwasem w secesyjne wzory liściowe. Nawet rękawy ich kostiumów przypominają kształtem liście, owijając się wokół rąk aktorów. Noszą oni skórzane buty do kolan, dodające im smukłości.

Inne wyzwanie stanowił kostium czarodzieja Gandalfa. Dickson całymi tygodniami pracowała nad projektem jego kapelusza, emblematem czarodzieja. „Chciałam uzyskać coś robiącego wrażenie, starego i magicznego, lecz niezbyt przytłaczającego”, wspomina projektantka kostiumów. „Nasze pierwsze szkice wyglądały jak wielkie statki na głowie Iana McKellena, lecz w końcu doszliśmy do czegoś, co było doskonałe, funkcjonalne i tajemnicze”.

Jeśli chodzi o bohaterki, Dickson zdecydowała się na nową nieziemską estetykę. Wykorzystała eteryczność Cate Blanchett i Liv Tyler, grających dwie główne elfickie bohaterki, i stworzyła czarującą rasę, która według jej słów jest rasą „aniołów tej opowieści”.

Dickson ciągnie: „Elfowie są wysocy, smukli i eleganccy. Ich kostiumy są zwiewne, uszyte z tkanin lekkich, jasnych i na wpół lśniących”.

Po stworzeniu kostiumów Dickson musiała je „zużyć”, a mianowicie postarzyć, pobrudzić i podrzeć, by wyglądały tak, jakby przeszły wszystko to, czego doświadczają noszące je stworzenia Śródziemia. Na przykład hobbici na początku Drużyny Pierścienia wyruszają w czystych, białych koszulach, które wkrótce zostają ubłocone i zakrwawione w walce.

Jeśli chodzi o wysłużony, pochlapany błotem kostium Aragorna, postarzył go sam Viggo Mortensen. „Wziął swój strój ze sobą do domu, bo chciał się dosłownie z nim zrosnąć. Pocił się w nim, żył w nim, a nawet sam go naprawiał, tak jak by to robił Aragorn. To najlepsze, na co można mieć nadzieję w szyciu kostiumów: że aktorzy wezmą w tym udział i uczynią kostiumy swoimi własnymi, uczynią z nich część granej przez siebie postaci.”

Przy tworzeniu charakterystycznego, szczegółowego wyglądu każdej postaci blisko współpracował z Dickson i Peterem Jacksonem zespół charakteryzacji i projektowania fryzur Petera Kinga i Petera Owena. Jednym z najbardziej wymagających zadań były włosy, obejmujące w Drużynie Pierścienia długą do pasa brodę Gandalfa, rzedniejące kosmyki na głowach orków i jasne loki Galadrieli. King i Owen zlecili wykonanie setek peruk zgodnie ze wskazówkami, dzięki którym są praktycznie niewidoczne dla ludzkiego oka. Około 300 ręcznie zrobionych peruk zostało poddanych trwałej ondulacji w gigantycznym szybkowarze w warsztatach WETA.

Charakteryzatorzy ściśle współpracowali też z twórcami protez, by skoordynować choćby spiczaste uszy z wyglądem całej postaci. Oni też musieli „poprawiać” efekty swojej pracy za pomocą brudu, krwi, zadrapań i ran zbieranych w trakcie podróży. W końcu charakteryzatorzy zostali ochrzczeni na planie mianem „Błotniarzy”.

Poza wyglądem samego kostiumu było bardzo ważne, by wszystkie szaty, peruki i buty użyte w filmie były jak najbardziej wytrzymałe – szczególnie, że aktorzy wspinali się na skały, przekraczali strumienie, pełzali pod ziemią i wygrażali sobie mieczami. „Staraliśmy się, by każdy kostium był długowieczny”, wyjaśnia Dickson. „Musiały wiele wytrzymać”.

W sumie Dickson ma nadzieję, że jej kostiumy nie wyróżniają się w filmie. Przeciwnie, liczy, że staną się częścią zdumiewająco realistycznego tła niewiarygodnej podróży bohaterów ku przyjaźni i mądrości. „W pewnym sensie im mniej zauważalne są szczegóły naszych kostiumów, tym lepiej wykonaliśmy swoje zadanie”, zauważa, „ponieważ znaczy to, że kostiumy pomogły całkowicie wciągnąć widza w opowieść”.

Śródziemie do góry nogami: plenery Nowej Zelandii

„Nowa Zelandia to prawdziwe Śródziemie. Posiada każdą formację geologiczną i każdy typ krajobrazu, jaki można sobie wyobrazić... oraz kilka niewyobrażalnych”. – Elijah Wood

Aby stworzyć dla trylogii Władca Pierścieni prawdziwe Śródziemie, filmowcy musieli znaleźć miejsce, które mogłoby udawać ziemię taką, jak mogła wyglądać 7.000 lat temu. Swoją Arkadię znaleźli na Południowym Pacyfiku, po drugiej stronie Linii Zmiany Daty, w Nowej Zelandii, której pierwotne i dzikie krajobrazy wciąż pozostają prawie nietknięte żadnym piętnem współczesnej techniki. „W Nowej Zelandii tkwi istota dawnego europejskiego krajobrazu wiejskiego”, mówi Peter Jackson. „Zarazem kraj ten ma jednak tę bardzo trudną do uchwycenia fantastyczną atmosferę, która czyni go idealnym dla Władcy Pierścieni, oraz bardzo doświadczonych filmowców”.

W Nowej Zelandii, tak jak w Śródziemiu, wznoszą się wysokie góry i ścielą zielone falujące wzgórza. Peter Jackson wraz ze swoim zespołem szukał na obu wyspach ich najpiękniejszych, ukrytych rejonów. Ogromna różnorodność krajobrazów pozwoliła odtworzyć dla trylogii takie plenery, jak Hobbiton, Bree, Rivendell, Moria, Rohan i Gondor. Wszystkie one pojawiają się w Drużynie Pierścienia. Aktywność wulkaniczna Nowej Zelandii przydała się do stworzenia ognistej Góry Przeznaczenia, gdzie Sauron wykuł Pierścień; widać to przez chwilę w Drużynie Pierścienia. Od niezwykłych pasm górskich Queenstown po pustynie Tongariro, każdy wyjątkowy i odległy plener stawał się domem dla aktorów i liczącej setki osób ekipy.

„Śródziemie wydaje się nam znajome, lecz jako widzowie nie wiemy dokładnie, gdzie się ono znajduje. Takie jest piękno Nowej Zelandii z jej polami przypominającymi Anglię, górami mogącymi udawać szwajcarskie Alpy czy pięknymi, czystymi jeziorami, jakie można spotkać we Włoszech. A cała ta eklektyczna mieszanka plenerów znajduje się w niewielkim kraju, w którym ekipa filmowa z łatwością może się przemieścić z punktu A do punktu B”, powiedział Rick Porras, kierownik produkcji.

Kiedy Jackson i spółka natknęli się na falujące wzgórza Matamata na Wyspie Północnej, wiedzieli, że znaleźli swój Hobbiton. Wielkość małych trawiastych pagórków zdawała się doskonale pasować do liczących około metra wysokości hobbitów i ich domostw. Aktorom wydawało się, że urzeczywistniła się fantazja. „Z prawdziwym mchem, prawdziwą trawą, drzewami i dzięki niewiarygodnemu zespołowi projektantów, prawdziwie wyglądającymi domostwami, idylliczne wiejskie życie hobbitów stało się realne. Nowa Zelandia uczyniła z Hobbitonu magiczne miejsce. Oznaczało to, że nie będę musiał używać wyobraźni, ponieważ Gandalf mógł się tu czuć jak u siebie w domu”, zauważa Ian McKellen, a John Rhys-Davies, grający krasnoluda Gimlego, dodaje: „Nowa Zelandia jest tak prymitywną krainą, że potrafi przenieść człowieka wstecz, do prymitywnych czasów. Jest tak oszałamiająco piękna, że można uwierzyć, iż nawet w obliczu zagłady wciąż mogą istnieć humor, honor, odwaga i współczucie”.

Wiele plenerów znajdowało się pod ochroną nowozelandzkiego Ministerstwa Ochrony Środowiska, lecz filmowcy traktowali ziemię z szacunkiem, na jaki zasługiwała. Zanim rozpoczęły się zdjęcia, hale zdjęciowe zostały pobłogosławione przez Maorysów, rodowitych mieszkańców Nowej Zelandii.

Oczywiście nie wszystko, co widać w Drużynie Pierścienia, to czysta, naturalna Nowa Zelandia. Czasami zdumiewająca sceneria została z niezauważalnym wyrafinowaniem poprawiona cyfrowo. „Mając do dyspozycji cyfrowe czary, mogliśmy dodać skaliste górki czy budynki, których w danym miejscu nigdy nie było. Nowa Zelandia ma imponujące krajobrazy, lecz z niewielką pomocą ze strony komputera zmieniliśmy ją w magiczne Śródziemie”, mówi Peter Jackson.

„Nasza ekipa składała się głównie z Nowozelandczyków. Na jej rachunek należy zapisać mnóstwo nowatorskich pomysłów i technik, które umożliwiły sfilmowanie tak kolosalnego materiału”, mówi producent Barrie M. Osborne.

Wielość kultur świata Pierścienia: obsada i postacie

„Władca Pierścieni wymagał od naszych aktorów podjęcia nauki walki na miecze, jazdy konnej, pływania kanoe, wspinaczki górskiej oraz posługiwania się językiem elfów, a jednocześnie przeniesienia na ekran magii i magnetyzmu tolkienowskich postaci. Poradzili sobie z tym zadaniem”. – Barrie M. Osborne, producent

Fundamentem opowieści w Drużynie Pierścienia są kultury tworzące Śródziemie: hobbici, krasnoludy, ludzie, elfowie, czarodzieje, trolle, orki, Upiory Pierścienia i uruk-hai.

Każda kultura ma własny bogaty styl życia, zwyczaje, mity, sposób ubierania się, a nawet metody walki. Każda jest w Drużynie Pierścienia w pełni rozwinięta, tworząc esencję żywego, oddychającego świata istniejącego tuż poza naszą historią.

Hobbici są delikatni i żyją blisko natury, prawie jak grupa dzieci mieszkająca poza domem. Stworzenia te mają pokryte futrem stopy, a ich średni wzrost wynosi sto pięć centymetrów. Zamieszkują głębokie, wygodnie umeblowane nory wykopane w zboczach pagórków. Kochają w życiu rzeczy najprostsze: palenie fajki, jedzenie i oczywiście opowieści. Żyją około stu lat, a dorosłość osiągają w wieku lat 33.

Elfowie są szlachetnymi, eleganckimi, magicznymi istotami, których czas dobiega końca. Wydają się żywić słodko-gorzkie przeczucie, że przejdą za chwilę do legend. Mimo iż mogą zostać zabici lub umrzeć z żalu, elfowie są nieśmiertelni w tym sensie, że nie starzeją się i nie chorują.

Krasnoludy są niskie, ale bardzo krzepkie. Mają silne poczucie sprawiedliwości oraz kochają wszystkie piękne przedmioty. Pomimo niewielkiej postury dożywają dwustu pięćdziesięciu lat.

Czarodzieje obdarzeni są nadzwyczajnymi mocami, lecz w zależności od własnych skłonności mogą ich używać do czynienia dobra lub zła.

Ludzie w Drużynie Pierścienia są nową rasą, która dopiero staje na własnych nogach.

Inne stworzenia są jeszcze fantastyczniejsze: pokryci liśćmi entowie próbują chronić swych braci – drzewa; zniekształceni orkowie walczą dla Sarumana; a zdradzieckie Upiory Pierścienia w czarnych szatach nie są ani żywe ani martwe, lecz skazane na zamieszkiwanie świata cieni Saurona.

Powołanie do życia tak znacząco różnych istot wymaga od obsady prawdziwej wszechstronności, a także jej zgody na spędzenie wielu miesięcy w sercu Nowej Zelandii, by ożywić literacką legendę. Wymaga zespołu aktorów, którzy mogą odegrać swoje role w trzech filmach o zmiennym nastroju.

W pierwszym odcinku, Drużynie Pierścienia, aktorzy otrzymują szansę na przedstawienie postaci oraz ich indywidualnych celów. W centrum opowieści znajduje się historia stucentymetrowego bohatera – Froda Bagginsa. Nieśmiały, lecz otwarty hobbit podejmuje się zniszczyć Pierścień. Mimo pomocy Drużyny, to właśnie Frodo jest osobą, która musi dźwigać brzemię Pierścienia i nieustannie opierać się jego złym mocom. Do roli Froda filmowcy wybrali dwudziestoletniego Elijaha Wooda – głównie ze względu na jego energię, prostoduszność i charyzmę.

„Elijah posiada cechy, dzięki którym jest w tej roli bardzo naturalny”, zauważa Barrie M. Osborne. „Jest w stanie dokonać prawdziwej transformacji swojej postaci; zacznie się ona już w Drużynie Pierścienia”.

Wood opisuje Froda jako „poszukiwacza przygód o wielkiej ciekawości. Frodo żyje w czasach, kiedy większość z jego ziomków woli przestawać wyłącznie z własnym ludem. Bardzo się jednak od nich różni. Pragnie podróżować, zobaczyć resztę świata i wszystkie jego cuda”.

Co właśnie czyni w Drużynie Pierścienia. Gdy Frodo rozpoczął swą podróż, Wooda uderzyło, że zaczął się on wydawać prawdziwą osobą, a nie fantastyczną postacią. „Stał się dla mnie żywy”, przyznaje aktor. „Dzięki sposobowi w jaki kręciliśmy film, wszystko wydawało się tak prawdziwe, że wszyscy uwierzyliśmy, iż Frodo i pozostali bohaterowie naprawdę kiedyś istnieli. Od chwili, kiedy otrzymałem sztuczne uszy i stopy, wiedziałem, jak to jest czuć się hobbitem. Brzmi to dziwnie, ale czułem się, jakbym grał postać historyczną, jakby hobbici naprawdę kiedyś żyli”.

Jednym z najbliższych sojuszników Froda w dążeniu do zniszczenia Pierścienia jest stary i potężny czarodziej, Gandalf. W Drużynie Pierścienia zaczyna on ujawniać swe prawdziwe moce i cele. Gandalfa gra gwiazda sceny i ekranu, Ian McKellen, bardzo podekscytowany rolą tak pełną magii.

„Widzę Gandalfa jako archetyp czarodzieja”, mówi McKellen. „Myślę, że tworząc go, J.R.R. Tolkien bawił się wizerunkiem czarodziei z ponadczasowych opowieści i bajek. Gandalf spokrewniony jest z Merlinem oraz być może z Prosperem, ale jest także na swój sposób wyjątkowy”.

„Kiedy opowieść się rozwija i zaczyna podróż, a stawką stają się ważne sprawy, wtedy Gandalf wnosi prawdziwy wkład do Drużyny. Pokazuje co potrafi jako wojownik”. Odtwarzanie tego przed kamerą idealnie współgrało z wrodzoną szlachetnością McKellena. Jak zauważa Barrie M. Osborne: „Ian McKellen ma taką posturę, że naprawdę można uwierzyć w mądrość i potęgę Gandalfa”.

Wyprawa Froda ku zniszczeniu Pierścienia rozpoczyna się od jego wuja, Bilba Bagginsa. Owego postarzałego już, ale odważnego hobbita gra Ian Holm. Mówi on, że „Bilbo jest podobny do mnie. Na zewnątrz dość gderliwy, ale w piersi ma złote serce. Jest osóbką, której coś się przydarza – ale kiedy zostanie poddany testowi, wykazuje więcej hartu niż większość ludzi”.

Holm, długoletni miłośnik powieści Tolkiena, przyrównuje granie tak sławnej postaci do odgrywania innej roli znanej z wielu interpretacji. „Myślę, że granie Bilba jest jak granie Hamleta”, twierdzi aktor. „Znaczy to, że jest to moja wersja Bilba, tak jak byłoby to z Hamletem. To ponadczasowa postać, ale będąc aktorem gra się rolę tak, jak się ją widzi samemu, ufając własnym odczuciom”.

Barrie M. Osborne mówi o wyborze Holma: „Oddał wszystkie niuanse postaci Bilba – pokazał wrażliwość hobbita, ale co ważniejsze, odsłonił także to, co kryje się w jego duszy”.

W podróży Froda bierze udział także trzech jego hobbickich przyjaciół: Sam, Merry i Pippin, grani przez Seana Astina, Dominica Monaghana i Billy'ego Boyda. Astin gra jedną z najbardziej poruszających postaci, poczciwego sługę Samwise'a Gamgee, okazującego się najniezwyklejszym z przyjaciół Froda.

„Sean Astin to wspaniały odtwórca roli Sama. Wnosi on do tej postaci prawdziwą pogodę ducha, a także empatię dla jej wysiłków”, mówi Osborne. „Myślę, że świetnie się składa, że Sean Astin i Elijah Wood są tak dobrymi przyjaciółmi – tę bliskość naprawdę widać w relacjach, jakie rozwijają się pomiędzy ich postaciami”.

Astin został zauroczony postacią, która zdaje się definiować to, co najlepsze w hobbickości. „Dla mnie uosabia on przyzwoitość, prostotę, szczerość i lojalność. Jest hobbitem idealnym”, mówi aktor. „Co najważniejsze, jego dozgonna przyjaźń z Frodem jest tak silna, że pragnie stawić czoło nieznanym przygodom, by pomóc przyjacielowi”.

Astin uważa także Sama za osobę związaną z rolą. „Patrzę na niego jak na pewnego rodzaju postać wiejską, rolnika z ziemią na rękach”, komentuje aktor. „Nie jest najbardziej wyrafinowanym członkiem drużyny, ale radzi sobie dzięki swej niezachwianej solidności”.

Dominic Monaghan, młody brytyjski aktor, który pojawia się we Władcy Pierścieni, ukazuje dowcipny spryt i kochającego zabawę ducha Merry'ego. Hobbit, oficjalnie znany jako Meriadok Brandybuck, jest kolejnym z najbliższych przyjaciół Froda. „Jak większość hobbitów, Merry zawsze widzi jasną stronę życia”, mówi Monaghan, „ale nie sądzę, by nawet on sam uświadamiał sobie, jak odważny może być. Gdy w miarę trwania podróży położenie drużyny staje się coraz poważniejsze, zaczyna być dość ważną postacią”.

„Najważniejszą rzeczą, jaką chciałem osiągnąć na początku Władcy Pierścieni,” mówi aktor, „to pokazać, że Merry jest bardzo bystrym, sarkastycznym i zabawnym chłopcem, który jeszcze nie wydoroślał. Wkrótce jednak doświadczy niesamowitych przeżyć i przygód, które zmienią go w nową osobę”.

Do komicznej roli hobbita Pippina, czyli Peregrina Tuka, twórcy filmu wybrali początkującego szkockiego aktora Billy'ego Boyda. Boyd był rozbawiony „talentem do robienia niewłaściwych rzeczy w niewłaściwym czasie” odtwarzanej przez niego postaci oraz poruszony transformacją Pippina, zachodzącą w czasie odysei. „Najważniejszą cechą Pippina jest to, że od samego początku całe jego życie obraca się wokół przyjaźni”, podkreśla Boyd. „Kocha przyjaciół w Shire bardziej niż cokolwiek innego”.

Ale kiedy Pippin wyrusza wraz z Frodem i resztą Drużyny w podróż prowadzącą do zniszczenia Pierścienia, odkrywa świat zupełnie niepodobny do swoich wyobrażeń. „Sprawy stają się nagle bardzo poważne i mroczne dla Pippina. Wpada w bagna i spotyka magiczne stworzenia, a wolałby raczej siedzieć w gospodzie i przekomarzać się z pannami!”, przyznaje Boyd. „Ale to właśnie czyni go tak dynamiczną postacią. Nawet w środku wojny szuka wesołych i pięknych stron życia”.

Do Drużyny dołącza również Boromir, człowiek, dzielny wojownik, któremu brak respektu dla niszczącej mocy Pierścienia. Boromira gra Sean Bean, lubiący tę postać za wniesienie do Drużyny elementu ludzkiego. Boromir jest honorowy i odważny, a jednocześnie ma własne zdanie na każdy temat. Na początku uważa Pierścień po prostu za lekarstwo na problemy swojego ludu. Potem – zwłaszcza kiedy staje się podatny na moce Pierścienia – dochodzi do wniosku, że nie jest to tak oczywiste.

Drużynę dopełniają elf i krasnolud. Legolasa, walczącego łukiem syna króla elfów, gra Orlando Bloom, a Gimliego, zaciętego topornika przybyłego reprezentować Khazadów, czyli krasnoludy ze Śródziemia – John Rhys-Davies. Komiczny kontrast pomiędzy gwałtownym krasnoludem a eleganckim elfem staje się niewyczerpanym źródłem humoru. Orlando Bloom wyjaśnia: „Elfowie widzą krasnoludy jako zabłocone istoty, które kradną skarby ziemi i nie oddają niczego z powrotem. Ale Legolas i Gimli nabierają szacunku dla własnych różnic. Uczą się polegać na sobie nawzajem w bitwie – i razem się śmiać”.

Rhys-Davies uwielbia fakt, że Drużyna Pierścienia dała impuls czemuś, czego wielu ludzi od dawna nie doświadczyło – epickiej, poważnej przygodzie. „Myślę, że w dzisiejszych czasach panuje ogromny głód przygód i intensywnego życia, który można zaspokoić tylko dzięki wyobraźni... lub dzięki filmowi takiemu jak ten. Tolkien zaspokaja ten głód, ponieważ w głębi serc pragniemy być częścią takiej heroicznej cywilizacji, jaką tworzą elfowie, hobbici, krasnoludy i ludzie w Śródziemiu”.

Wielkim sprzymierzeńcem drużyny jest Elrond, elf posiadający wielką moc oraz obszerną wiedzę na temat Pierścienia. Elronda gra Hugo Weaving, uwielbiający role bardzo mądrych, a jednocześnie smutnych bohaterów. „Elrond jest tak mądry, tak szlachetny, a równocześnie, z braku lepszego słowa, powiedzmy: ludzki. Nieustanna wojna zrodziła w jego duszy nutę rozpaczy. Naprawdę rozumie, jak ciężko jest jego ludowi uwolnić się spod panowania zła”, opowiada Weaving.

Przeciwko Drużynie staje złowrogi Saruman, niegdyś przewodniczący Białej Rady, który uległ mrocznym pokusom mocy Saurona. Saruman pragnie pierścienia Froda i do jego zdobycia gotów jest wykorzystać wyhodowanych przez siebie olbrzymich orków Uruk-hai. Prawdopodobnie nikt inny nie wcieliłby się w Sarumana lepiej, niż zrobił to wiekowy mistrz, Christopher Lee.

Lee grał już wiele mitologicznych istot, ale nigdy nie brał udziału w przedsięwzięciu takim jak Władca Pierścieni. „To prawdziwe stwarzanie całego świata”, mówi. „Splot historii, języków i kultur sprawia, że kraina wyobraźni staje się rzeczywista”.

Mimo iż Saruman żył około 7.000 tysięcy mitycznych lat temu, Lee dostrzega jego mroczne odbicia we współczesnym świecie. „Myślę, że zło jakie istnieje dziś niczym nie różni od tego, jakie można zobaczyć w Śródziemiu. Ludzie zawsze pożądają mocy i Saruman pragnie mocy Saurona”, wyjaśnia aktor. „Dla mnie nie jest on wyłącznie personifikacją zła, ale jest po prostu bardzo rzeczywisty”.

Kolejną tajemniczą postacią pojawiającą się w Drużynie Pierścienia jest Aragorn, bohaterski człowiek i wojownik, grany z charakterystycznym napięciem przez Viggo Mortensena. Jak głoszą plotki, aktor tak się wczuł w rolę, że zamieszkał w lesie odziany w podarte i pobrudzone ubranie Aragorna! Mówi Peter Jackson: „Viggo tak kompletnie stopił się z postacią, że teraz trudno jest sobie wyobrazić ich jako dwie różne osoby”. A Barrie M. Osborne dodaje: „Viggo jest idealnym aktorem do roli człowieka, który walczy, by wypełnić misję wyznaczoną mu przez jego pochodzenie i dziedzictwo. Jest nieprawdopodobnie oddany pracy. To typ aktora, który gdy stracił ząb po uderzeniu mieczem, spytał, czy nie można by go było przykleić z powrotem, żeby mógł dokończyć ujęcie. Stał się Aragornem i sprawił, że ta postać ma olbrzymią moc oddziaływania na widza”.

Mortensen odczuwa silne osobiste związki z projektem. „Jestem Celtem i Skandynawem, więc wychowałem się na mitach, na których oparł się Tolkien, tworząc Władcę Pierścieni”, mówi. „To część mojego dziedzictwa”. Aktora intryguje również ten typ heroizmu, jaki cechuje Aragorna: pierwotny i nie szukający pomocy u innych. „Potrafi przetrwać na łonie natury, żyje dzięki niej, odczytuje jej znaki i jest szczęśliwy; nikogo nie potrzebuje, nie polega na niczym prócz swej wiedzy i spostrzeżeniach”, zauważa Mortensen. „Ale teraz musi wziąć na swe barki więcej odpowiedzialności i nie wiadomo dokąd go to zaprowadzi”.

W Drużynie Pierścienia pojawiają się również dwie główne postacie kobiece Władcy Pierścieni. Są to: odważna i zakochana w Aragornie księżniczka elfów Arwena, grana przez piękną Liv Tyler, oraz obdarzona mocą, potrafiąca wejrzeć w duszę królowa elfów z Lorien Galadriela, grana przez nominowaną do Oskara Cate Blanchett.

Arwena zauroczyła Tyler: „Moim zdaniem Arwena wprowadza do opowieści o Śródziemiu nutę prawdziwej kobiecości”, mówi aktorka. „W środku wojny zakochuje się i staje dla Aragorna oparciem oraz motywacją do walki”.

Cate Blanchett także została oczarowana – przez fascynującą siłę swojej bohaterki. „Uwielbiam grać Galadrielę, ponieważ jest ona tak symboliczną postacią. Jest we Władcy Pierścieni osobą, która testuje Froda”, mówi aktorka. „Myślę też, że Galadriela ma do przekazania głębokie przesłanie o braniu odpowiedzialności za siebie i swoje czyny. I tak, muszę przyznać, że zawsze chciałam mieć spiczaste uszy!”.

Blanchett była zaskoczona faktem, jak dokładnie świat Śródziemia i jego wiele kultur zostały przemyślane przez filmowców. „Od czasu gdy zaczęłam pracować, miałam bardzo silne wrażenie rzeczywistego istnienia różnych kultur, ich historii i nadziei na przyszłość”, zauważa aktorka. „Było to jakby stanie się częścią całkowicie innego wszechświata. Nigdy przedtem nie doświadczyłam czegoś takiego”.

Cała obsada przeszła intensywny trening w dawnych umiejętnościach oraz językach. Obejmowało to naukę walki na miecze, pod okiem weterana miecza Boba Andersona; naukę postępowania z końmi pod kierunkiem głównego koniuszego Dave'a Johnsona; oraz ćwiczenie języka elfów pod opieką nauczycieli dialektów i sztucznych języków: Andrew Jacka i Roisin Carty.

Jack i Carty opracowali dla elfickiego wyjątkowy akcent i kadencję, które mimo iż częściowo oparte na językach celtyckich, są jedyne w swoim rodzaju. Trenując równocześnie różne dialekty, aktorzy ćwiczyli przed lustrem, wydając dziwne dźwięki i strojąc miny, ucząc się używać mięśni twarzy na zupełnie nowe sposoby. W rezultacie każdy z aktorów nabył własnego, spontanicznego akcentu. Jack i Carty nauczyli aktorów języków jakby od zera, a nie zmusili ich tylko do nauczenia się kwestii na pamięć.

Oprócz wytrenowania technicznego, każdy aktor zaangażowany do Władcy Pierścieni musiał być w szczytowej formie fizycznej – nie tylko dlatego, że Drużyna w trakcie filmowania trylogii wspinała się na zbocza gór, brodziła w strumieniach i walczyła w bitwach, ale także by wytrzymać dwustusiedemdziesięcioczterodniowe zdjęcia. Mówi Dominic Monaghan, grający hobbita Merry’ego: „Na długo przed rozpoczęciem produkcji, rozpoczęliśmy pod okiem trenerów ćwiczenia sprawnościowe, które trwały przez cały czas zdjęć. Wyzwaniem było nie tylko samo kręcenie filmu, z olbrzymimi skokami, wielkimi bitwami i podobnymi rzeczami, ale także samotne godziny spędzone na ćwiczeniach kondycyjnych i sprawnościowych. Ktoś nie mający formy nigdy by sobie nie poradził!”.

Peter Jackson podsumowuje: „Dla mnie przedsięwzięcie to naprawdę nabrało życia, gdy pracę rozpoczęli aktorzy, pokazując własne interpretacje ról. Sprawili, że stało się o wiele bardziej rzeczywiste, niż kiedykolwiek to sobie wyobrażałem”.

Wprowadzenie

"Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie znaleźć,

Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać" (Przeł. M. Skibniewska)

Powyższe słowa od dziesięcioleci rozpalają wyobraźnię i nadają kształt marzeniom ponad stu milionów czytelników na całej kuli ziemskiej. Po raz pierwszy ujrzały światło dzienne w 1954 roku, kiedy została wydana Drużyna Pierścienia J.R.R. Tolkiena, pierwsza część jego ogromnej, trzytomowej epickiej powieści Władca Pierścieni.

Dzieło Tolkiena wywarło głęboki wpływ na całe pokolenia czytelników, dla wielu z nich określając archetypowe zmagania między dobrem i złem. Zwyciężyło w wielu ogólnoświatowych plebiscytach na "Książkę Stulecia". Tworząc całkowicie nowy i ekscytująco wiarygodny wszechświat, stało się probierzem gatunku literackiego fantasy. Powołało do życia niezapomnianego bohatera, hobbita Froda Bagginsa, wplątując go w mitycznych rozmiarów wojnę rozgrywającą się w Śródziemiu, świecie pełnym magii i dawnej wiedzy. A przede wszystkim sławiło potęgę lojalnej przyjaźni i odwagi osobistej, potęgę, która potrafi powstrzymać nawet najbardziej niszczycielskie siły zła.

Teraz legenda stworzona przez Tolkiena ożywa na ekranie kinowym. Przedsięwzięcie to wymagało uruchomienia jednej z największych produkcji filmowych. Mitologia, krajobrazy i stworzenia wymyślone przez autora budzą taki podziw, że technika filmowa potrzebowała ponad czterech dekad, by osiągnąć poziom wyrafinowania konieczny do ich ożywienia. Czuwać nad takim ogromnym przedsięwzięciem może jedynie prawdziwy wizjoner. Jest nim Peter Jackson, który podjął się bezprecedensowego zadania jednoczesnego nakręcenia trzech filmów, by ogarnąć tolkienowski epos w całości.

Przez ostatnie kilka lat Jackson wraz ze swoim oddanym zespołem produkcyjnym filmował efektowne krajobrazy Nowej Zelandii. W rezultacie ruszyła operacja logistyczna przypominająca kampanię wojskową. Aby to ambitne marzenie mogło się ziścić, zebrano wielu aktorów o międzynarodowej sławie, tysiące statystów oraz całą armię artystów: komputerowych magików, specjalistów od średniowiecznej broni, rzeźbiarzy, językoznawców, kostiumografów, charakteryzatorów, kowali i modelarzy.

W efekcie powstały trzy filmy wchodzące oddzielnie na ekrany i oznaczające powrót "kina przygodowego" po raz pierwszy od seriali przygodowych minionych dziesięcioleci.

Przygoda rozpoczyna się 19 grudnia 2001 roku Drużyną Pierścienia, która zapoznaje widzów z czarodziejskim światem Śródziemia i jego niezapomnianymi mieszkańcami - ludźmi, hobbitami, elfami, krasnoludami, czarodziejami, trollami i orkami.

W tej części trylogii, młody i nieśmiały hobbit Frodo Baggins odziedzicza pierścień, nie będący jednak zwyczajną błyskotką. To Jedyny Pierścień, narzędzie władzy absolutnej, które pozwoliłoby Sauronowi, mrocznemu Władcy Mordoru, rządzić Śródziemiem i zniewolić zamieszkujące je ludy. Frodo, wraz z lojalną kompanią hobbitów, ludzi, czarodzieja, krasnoluda i elfa, musi zabrać Pierścień do Szczelin Zagłady, gdzie został kiedyś wykuty, i zniszczyć go raz na zawsze. Taka podróż oznacza zapuszczenie się głęboko do krainy Czarnego Władcy, gdzie gromadzi on armię orków. Drużyna musi walczyć nie tylko ze złem czającym się wokół, ale i z wewnętrznymi waśniami oraz niszczącym wpływem samego Pierścienia. Przyszłość świata i przeznaczenie drużyny są ze sobą splecione.

New Line Cinema prezentuje pierwszą część trylogii Władca Pierścieni: Drużynę Pierścienia, w której występują (w porządku alfabetycznym): Sean Astin, Sean Bean, Cate Blanchett, Orlando Bloom, Billy Boyd, Marton Csokas, Ian Holm, Christopher Lee, Ian McKellen, Dominic Monaghan, Viggo Mortensen, John Rhys-Davies, Andy Serkis, Liv Tyler, Hugo Weaving i Elijah Wood.

Reżyserem filmu jest Peter Jackson. Producentami zostali Barrie M. Osborne, Tim Sanders i Jackson, a scenarzystami Fran Walsh, Philippa Boyens i Jackson. Kierownikami produkcji zostali Mark Ordesky oraz Bob i Harvey Weinstein.

Dystrybutorem na wybranych obszarach międzynarodowych jest Warner Bros. Pictures, część AOL Time Warner Company.

Wyobrazić sobie Śródziemie: koncepcja plastyczna Drużyny Pierścienia

„Największe poczucie, że odnieśliśmy sukces, sprawiał widok tych wszystkich kawałków polistyrenu, metalu i drewna zmieniających się w świat tak rzeczywisty, że można było uwierzyć, iż te wszystkie postacie w nim mieszkają. Przenieśliśmy do filmu paletę Tolkiena w takim stopniu, jak tylko było to możliwe”. – Richard Taylor

Do tej pory Śródziemie Tolkiena istniało jedynie w wyobraźni czytelników oraz na cudownie szczegółowych, choć ograniczonych ilustracjach powieści. Natomiast w Drużynie Pierścienia hobbickie nory Hobbitonu, leśne polany elfickiego azylu w Rivendell, zadymione wnętrze gospody „Pod Rozbrykanym Kucykiem” i sieć podziemnych jaskiń w Kopalniach Morii stały się fizycznie, dotykalnie żywe.

Peter Jackson miał jeden cel koncepcji plastycznej trylogii Władca Pierścieni: porywający realizm. Jak jednak można realistycznie odtworzyć całkowitą fantazję? Jackson wiedział, że odpowiedź będzie leżała w niewiarygodnej liczbie szczegółów. Natychmiast zapewnił więc sobie usługi WETA Limited, głównej nowozelandzkiej firmy zajmującej się efektami fizycznymi, działającej pod kierunkiem Richarda Taylora i Tani Rodger. Wyznaczył jej misję: stworzyć fizyczną rzeczywistość Śródziemia od wnętrz hobbickich nor po szczyt Góry Przeznaczenia tak, jakby całym sercem i zmysłami wierzyli w jego istnienie.

Taylor podszedł do tego zadania jak generał idący na wojnę. Zatrudnił ekipę 120 techników podzielonych na sześć zasadniczych działów:

Stworzenia

Efekty specjalne

Charakteryzacja i protetyka

Zbroje i broń

Makiety

Modele

WETA Digital, oddzielny dział, podjął wyzwanie stworzenia przełomowych stworzeń i efektów komputerowych dla trylogii Władca Pierścieni (patrz Cyfrowy przełom: efekty specjalne).

Zanim jednak WETA mogła przystąpić do pracy, filmowcy musieli zmienić żywe opisy Tolkiena w trójwymiarowe wizje. Zwrócili się do dwóch ludzi, którzy najlepiej znali świat Tolkiena: grafików Alana Lee i Johna Howe’a, którzy ilustrowali angielskie wydania Władcy Pierścieni. Uwolnieni od wydawniczych ograniczeń, Lee i Howe szkicowali jak szaleni, produkując wzorcowe wizerunki kultur, stworzeń i budynków oraz krajobrazy, dzięki którym Hobbiton, Rivendell, Mordor i inne miejsca sprawiają wrażenie tak pełnych życia.

Zainspirowani własną głęboką miłością do dzieła Tolkiena, Lee i Howe stworzyli setki szkiców, które pod egidą realizatora koncepcji plastycznej, Granta Majora, zostały później zmienione w rozrysowane kadry, a następnie w pomniejszone modele licznych krajobrazów i regionów Śródziemia, a czasami w pełnowymiarowe dekoracje. Oprócz tych ostatnich w filmie wykorzystano liczne dekoracje miniaturowe – modele wykonane tak szczegółowo i artystycznie, że te nieco większe stały się znane jako „bigatures” (od połączenia angielskich słów big i miniature).

„Chodzenie po świecie Tolkiena to dla autora koncepcji plastycznej jak chodzenie po polu minowym, ale trzeba w jakiś sposób zaufać własnej ocenie i własnej wizji. Opisy Tolkiena są tak piękne i poetyckie, a jednak zostawił on nam mnóstwo miejsca na drobne wyprawy badawcze”, powiedział Alan Lee.

Lee był szczególnie podekscytowany podejściem Jacksona. „Kiedy powiedział, że chce jak najwierniej oddać ducha książek i spróbować stworzyć bardzo realistyczne krajobrazy oraz jak najbardziej wiarygodny świat, wiedziałem, że jestem odpowiednią osobą do wykonania tego zadania”, stwierdził.

Realizator koncepcji plastycznej Grant Major tak mówi o Lee’m i Howe’m: „Ich wkład do filmu był absolutnie podstawowy. Dali nam obraz i fakturę Śródziemia, wnosząc do swej pracy ogromną wiedzę tolkienowską”.

Lee zawsze starał się, by jego ilustracje były wiarygodne, ale teraz wraz z Howe’m stanął przed nowym wyzwaniem: stworzenia ilustracji tak bogatych, by można je było zamienić w miniaturowe makiety, modele i dekoracje. Przypomina sobie magiczne wrażenie, jakie wywołał u niego widok Hobbitonu powstającego z czarujących opisów Tolkiena poprzez szczegółowe szkice po realistyczne dekoracje. „Narysowaliśmy tyle szkiców, przeprowadziliśmy tyle rozmów, a potem był cały proces budowy”, wspomina. „W końcu stało się to jednak tym absolutnie rzeczywistym miejscem, gdzie na dachach rosła trawa, a z kominów unosił się dym; oglądanie, jak to wszystko ożywa, było jak sen”.

Lee także patrzył, jak jego szkice stawały się makietami dekoracji, które zdawały się nabierać własnego życia. Grupą kręcącą zdjęcia makiet kierował operator obrazu Alex Funke, który zdobył Oscara za swoje efekty do Pamięci absolutnej. Funke i jego ekipa sfilmowali bezprecedensową liczbę 64 makiet, wśród których znalazły się najbardziej złożone, jakie kiedykolwiek wykonano na potrzeby filmu. W Drużynie Pierścienia będzie można zobaczyć między innymi „leśne królestwo” Lothlorien, zbudowane z nadrzewnych domów połączonych pomostami i oświetlonych czarodziejskimi lampami oraz krainę krasnoludów, zwaną Khazad-dum.

Wiele dekoracji, tych miniaturowych i tych większych, zostało wyciętych z polistyrenu, materiału, który może przyjąć wygląd drewna mającego tysiące lat, jak w gospodzie „Pod Rozbrykanym Kucykiem”, albo kamiennych rzeźb u bram Minas Tirith. Wykorzystując urządzenie do spryskiwania poliuretanem, zaprojektowane do nakładania powłok gumowych dla platform wiertniczych Morza Północnego, WETA wprowadziła pewne nadzwyczajne innowacje.

„Potrafimy w ciągu tygodnia zrobić coś, czego zbudowanie w tradycyjny sposób trwałoby całymi miesiącami”, wyjaśnia Richard Taylor. „Mając to urządzenie, potrafimy uformować wszystko. Z jego pomocą robiliśmy setki hełmów w jeden dzień. Pomogło nam zbudować wiele światów”.

Realizator koncepcji plastycznej Grant Major nadzorował tworzenie takich dekoracji plenerowych naturalnych rozmiarów, jak skomplikowana i delikatna elficka siedziba Rivendell, trawiaste pagórki Hobbitonu oraz podziemne królestwa Kopalń Morii. On też uczynił priorytet z realizmu i ogromnej szczegółowości – lecz z dodatkiem elementu fantazji, łącznie z hobbicką przyziemnością i escherowskimi labiryntami.

Dekoracje Rivendell zostały na przykład stworzone tak, by odzwierciedlały kulturę elfów, która jest wysoce artystyczna i ściśle zawiązana z lasem i przyrodą. Rivendell jawi się jako miejsce głębokiego spokoju, z cichymi drewnianymi altanami widokowymi i łukowatymi mostkami spinającymi wartkie strumienie. „Wszędzie używaliśmy motywu liścia, wykorzystaliśmy też wiele ręcznie rzeźbionych posągów, kolumn i framug. Nawet kolory pochodzą prosto z lasu”, zauważa Major. „Posłużyliśmy się nawet elementami secesyjnymi, odzwierciedlającymi elegancką naturę elfów”. Major chciał także nadać Rivendell „atmosferę tajemniczości”, zaprojektował więc i zbudował kilka ponad dziesięciometrowych wież, lśniących w tle Rivendell i sugerujących, że kryje się tam coś ponad to, co widać na pierwszy rzut oka.

Wiele dekoracji Majora zostało zbudowanych w Three Foot Six Welington Studios Petera Jacksona. Tam na przykład stworzył on Kopalnie Morii, do których dociera Drużyna w Drużynie Pierścienia. Technicy WETA nieustannie spryskiwali szare granitowe ściany, by przypominały lśniące, ociekające wodą, skrzące się od kamieni szlachetnych jaskinie, których cała sieć rozciąga się pod krasnoludzką krainą, Khazad-dum.

Projektując swe dekoracje, Major zawsze musiał brać pod uwagę ich wytrzymałość. „Przez te dekoracje przewijały się tysiące ludzi, którzy czasami wbijali w podłoże topory, więc całość musiała być tak zbudowana, by wiele znieść! Nasze dekoracje musiały wytrzymać ciężar ponad 250 kilogramów na metr kwadratowy”. Aby mieć pewność, że dekoracje będą pasowały do później dodawanych obrazów wytworzonych komputerowo, Major pracował ręka w rękę z WETA Digital.

Major został nawet początkującym ogrodnikiem. Aby stworzyć Hobbiton, polecił sporemu zespołowi z wydziału zieleni splantować 5.000 metrów sześciennych ogrodów warzywnych i kwiatowych na rok przed rozpoczęciem zdjęć. „Zaczęliśmy rok przed rozpoczęciem zdjęć, ponieważ chcieliśmy, by wszystko postarzało się naturalnie, pod wpływem pogody”, wyjaśnia Major. „Zawsze staraliśmy się, by każdy plan był tak prawdziwy w danym czasie i miejscu, jak tylko można było sobie wyobrazić.”

Każdy, kto znalazł się w Hobbitonie, był zachwycony. Mówi Ian McKellen, który gra pomagającego hobbitom czarodzieja Gandalfa: „Hobbiton wcale nie był dekoracją. Była to prawdziwa wioska na wolnym powietrzu z uprawami, kwiatami rosnącymi w ogrodach, śpiewającymi ptakami, owadami... Nie było nic plastikowego albo sztucznego. Wejście do tak prawdziwego innego świata wywoływało dreszcz emocji”.

Zagłębić się w zło Pierścienia: kaskaderzy i akcja

Akcja Władcy Pierścieni wymagała również zaprojektowania niespotykanych scen kaskaderskich. Procesem tym kierował George Marshall Ruge. Pomógł on nie tylko w opracowaniu choreografii licznych sekwencji bitewnych, pełnych dawnych (oraz nowo wynalezionych) technik walki, ale także pracował z aktorami i kaskaderami, którzy balansowali na krawędzi przepaści, wspinali się na mury zamków, wypadali z łodzi i szarżowali konno przez las. Zadania kaskaderów były w tym filmie wyjątkowe, ponieważ odgrywali oni wiele postaci o całkowicie odmiennych metodach walki. Inscenizacja bitew z bohaterami o tak różnych rozmiarach, stylach i sposobach ruchu była wielkim wyzwaniem dla działu kaskaderskiego.

Po to, by nauczyć aktorów różnych technik szermierczych, zatrudniono Boba Andersona, światowej sławy mistrza walki mieczem, będącego konsultantem przy takich filmach jak Gwiezdne wojny i trenerem legendarnego Errola Flynna. Jako ekspert od broni średniowiecznej, Anderson przeczytał powieść i opracował metody treningowe oparte na tolkienowskich opisach każdej z kultur. Określił, na przykład, że z powodu niewielkich rozmiarów, hobbici powinni walczyć grupowo. Niektóre z postaci, jak krasnolud Gimli, używają innych rodzajów broni. Cała armia kaskaderów przeszła specjalny trening, mający na celu opanowanie wyjątkowego sposobu walki orków, uruk-hai, Upiorów Pierścienia, elfów i innych cywilizacji uniwersum Tolkiena. Zatrudniono także specjalistę od strzelania z dawnych długich łuków angielskich.

Sceny kaskaderskie wymagały nie tylko nadzwyczajnego wysiłku od ludzi, ale także od zwierząt. We Władcy Pierścieni wystąpiło ponad dwieście pięćdziesiąt koni, włączając w to siedemdziesiąt specjalnie wyszkolonych wierzchowców, które niosły członków Drużyny w podróży przez Śródziemie w samej Drużynie Pierścienia. Wśród nich było także pięć miniaturowych koników dosiadanych przez hobbitów, oraz dwa dumne, białe konie andaluzyjskie, odgrywające Cienistogrzywego – tajemniczego, odważnego i nieokiełznanego rumaka czarodzieja Gandalfa. Ten liczny oddział kierowany był przez głównego tresera Dave’a Johnsona, koniuszego Steve’a Olda, pomocniczych techników Johna Scotta i Lyle Edge, oraz kierownika ds. scen kaskaderskich z udziałem koni, Casey’a O’Neilla.

Dla Petera Jacksona wszystko to – od tłumu odczuwającego przypływ adrenaliny, poprzez grzmot końskich podków, aż po przenikające do szpiku kości wrzaski i okrzyki w tle zagrzewające do walki – było częścią wysiłku, mającego na celu realistyczne oddanie pandemonium bitew. Mimo skomplikowanych scen kaskaderskich i efektów specjalnych we Władcy Pierścieni, reżyser do samego końca skupiał się na prawdziwym nieprzyjacielu: Pierścieniu. „Dla mnie najbardziej interesujące we Władcy Pierścieni jest to, że najpotężniejszym wrogiem w całej tej epickiej opowieści nie jest zionący ogniem smok, robot-zabójca czy olbrzymi rekin, lecz malutki przedmiot”, mówi Jackson. „Zło jest w głównej mierze psychologiczne, nieuchwytne, czymś, co każda z postaci napotyka na własnej ścieżce”.

Zmierzyć się z Tolkienem: Peter Jackson urzeczywistnia fantazję

„Interesują mnie zagadnienia związane z przyjaźnią i poświęceniem. Jest to opowieść o przetrwaniu i odwadze, o wzruszającym wytrwaniu do końca, które utorowało drogę rodzącej się ludzkości”. – Peter Jackson

Kiedy J.R.R. Tolkien opublikował pierwszy tom Władcy Pierścieni, The London Sunday Times orzekł, iż świat już zawsze będzie się dzielił na dwa rodzaje ludzi: „tych, którzy przeczytali Władcę Pierścieni, oraz tych, którzy zamierzają to zrobić”. Pochwały nie kończyły się na samych recenzjach. Świat wydawniczy został zdobyty szturmem. Nigdy jeszcze współczesny autor nie ważył się stworzyć epickiego dzieła, które rywalizowałoby z klasycznymi legendami Homera i Chaucera pod względem rozmachu, a mimo to było całkowicie zrozumiałe dla ludzi w każdym wieku i każdej narodowości. Książka rozpalała wyobraźnię czytelników na całym świecie.

Śródziemie Tolkiena trącało właściwą strunę, ponieważ wydawało się przenosić czytelników do fantastycznie magicznego, odległego królestwa, zajmując się zarazem prawdziwie ludzkimi problemami. Książka natychmiast zyskała miłośników, których zachwyt przerodził się w obsesyjne oddanie. W 1965 roku powieść przemówiła do serc Amerykanów, stając się szalonym bestsellerem. Pod koniec lat sześćdziesiątych Władca Pierścieni został uznany za klasykę literatury, lekturę obowiązkową dla nowego pokolenia zaczynającego wierzyć w nieograniczoną wyobraźnię. Dzięki popularnym później motywom świadomości ekologicznej oraz walki z siłami demoralizacji i wojny stał się także symbolem kontrkultury. Został literacką ikoną swoich czasów. Stał się również ojcem chrzestnym nowego gatunku rozrywki – fantasy – który stworzył rozwijający się, dochodowy rynek książek, filmów wideo i kinowych, gier fabularnych i komputerowych oraz komiksów.

Jednym z ludzi, na którego w latach kształtowania się jego osobowości miał wpływ Tolkien, jest reżyser Peter Jackson. Znany jest on z umiejętności wizualnego przywoływania światów snów, marzeń i koszmarów, na przykład w takich filmach, jak Niebiańskie istoty i Przerażacze. Jackson od dawna czuł, że Władca Pierścieni dojrzał do pierwszego pełnego pokazania na ekranie, wiedział też jednak, że pokazanie jego całej wartości będzie wymagało być może najambitniejszego przedsięwzięcia produkcyjnego w historii. Uznał, że technika efektów specjalnych właśnie dotarła do punktu, w którym może zmierzyć się z legendami i krajobrazami przedstawionymi przez Tolkiena – oraz dorównać jego wspaniałej wyobraźni.

Jackson czekał, aż ktoś inny podejmie się tego kolosalnego zadania, kiedy jednak nikt nie śmiał tego uczynić, trawiony płonącą pasją sam postanowił przenieść na ekran współczesny mit Tolkiena. Rozpoczął od ambitnej misji: „Zacząłem od jednego celu: przenieść widzów do fantastycznego świata Śródziemia w sposób wiarygodny i zniewalający”, wyjaśnia. „Chciałem zebrać wszystkie wielkie chwile z książek i wykorzystać współczesną technikę, by dać widzom coś, czego nie doświadczyli nigdy przedtem.”

Od początku było jasne, że przedsięwzięcie jest kolosalne. Jackson czuł, że jeśli ma się go podjąć, to musi dać z siebie wszystko, a nawet więcej. „Na razie spędziłem nad tym zadaniem siedem lat mojego życia, oddając każdemu jego aspektowi całe serce. Myślę jednak, że jesteśmy winni Tolkienowi i jego niezliczonym miłośnikom na całym świecie przynajmniej tyle. Zasługują na najlepsze, na co nas stać.”

Jackson rozpoczął od napisania razem z Fran Walsh i Philippą Boyens scenariuszy trylogii. Praca ta trwała trzy lata. Przy pierwszym odcinku, Drużynie Pierścienia, zwrócili szczególną uwagę na liczne żywe opisy postaci i miejsc, mając nadzieję na zbudowanie dogłębnie prawdziwego i tętniącego życiem świata, który wciągnie widzów do przygody jako jej uczestników – oraz każe im z napięciem czekać na to, co wydarzy się dalej.

„Od samego początku nie chciałem robić standardowego filmu fantasy”, mówi Jackson. „Chciałem czegoś, co będzie sprawiało o wiele bardziej rzeczywiste wrażenie”.

Więcej informacji

Proszę czekać…