Zbliża się doroczny konkurs warzywny. Na mieszkańców miasteczka, przygotowujących się do zawodów, pada blady strach. Wredny królik pustoszy ogródki warzywne. Wallace i Gromit podejmują się zadania skonstruowania maszyny, która w humanitarny sposób unieszkodliwi złoczyńcę. Mieszkańcy mają nadzieje, że bestia zginie zanim rozpocznie się konkurs.

Długi i krótki

Ponad 16 lat temu, w animowanym przy użyciu plastelinowych modeli filmie "Wyprawa na księżyc" ("A Grand Day Out"), przedstawiono widzom ekscentrycznego miłośnika serów i wynalazcę Wallace'a oraz jego lojalnego towarzysza, psa Gromita. Ta krótkometrażowa komedia - w której oglądamy Wallace'a i Gromita w ich wyprawie na księżyc w poszukiwaniu nieograniczonych zapasów sera - została stworzona przez młodego animatora Nicka Parka.

Trwająca sześć lat praca nad "Wyprawą na księżyc" była projektem który miał być początkowo tylko pracą dyplomową Parka (National Film and Television School w Beaconsfield, Anglia). W trakcie prac nad swoim projektem, Park skontaktował się z Peterem Lordem i Davidem Sproxtonem, którzy już wcześniej wyrobili sobie markę w dziedzinie animacji po-klatkowej (stop-motion) pod szyldem Aardman Animations. Będąc pod wrażeniem tego, nad czym pracuje Park, Lord i Sproxton zaprosili go, aby dokończył swój film w studio Aardman, gdzie mogliby później współpracować przy kolejnych projektach.

W roku 1990, "Wyprawa na księżyc" została nominowana do nagrody Akademii w kategorii Najlepszego Filmu Krótkometrażowego konkurując tym samym z innym filmem Parka, "Creature Comforts". Chociaż Oskara otrzymał właśnie ten drugi film, Wallace & Gromit wkrótce mieli okazję wystąpić w kolejnym projekcie. W 1994 roku, drugi film Parka z bohaterskim duetem - "Wściekłe gacie" (The Wrong Trousers) zdobył nagrodę Akademii jako Najlepszy Film Krótkometrażowy. Dwa lata później, kolejny film krótkometrażowy z Wallace'm i Gromitem "Golenie owiec" (A Close Shave) przyniósł Parkowi miejsce na podium i trzeciego Oskara w tej samej kategorii. Wszystkie filmy z Wallace'm i Gromitem zdobyły także nagrody BAFTA.

Z każdym kolejnym filmem, Wallace i Gromit przyciągali do siebie rzesze fanów, początkowo w Anglii, a następnie na całym świecie. Teraz, po raz pierwszy, pełen inwencji twórczej przedsiębiorca i jego wierny, czworonożny przyjaciel biorą udział w pełnometrażowym filmie zatytułowanym "Wallace & Gromit: Klątwa królika."

"To spełnienie moich marzeń," mówi reżyser, scenarzysta i producent Nick Park. "Wallace & Gromit byli postaciami, które stworzyłem w college'u i naprawdę miło jest myśleć o tym, że wystąpią w pełnometrażowym filmie kinowym."

"Film Wallace & Gromit: Klątwa królika" to już drugi projekt zrealizowany we współpracy DreamWorks Animation i Aardman Studio. Te dwie firmy produkcyjne zrealizowały uprzednio pierwszy pełnometrażowy film Aardmana "Uciekające kurczaki" (Chicken Run), który odniósł olbrzymi sukces. Wielki fan projektów studia Aardman, szef DreamWorks Animation Jeffrey Katzenberg stwierdza: "Po raz pierwszy widziałem film z udziałem Wallace'a i Gromita 15 lat temu i tak jak każdy widz byłem zachwycony. Jest w tych postaciach coś cudownie absurdalnego i przyciągającego. Wg mnie cały urok Wallace'a i Gromita wywodzi się z unikalnego stylu animacji studia Aardman. To bardzo wizualne medium - i nie ważne na jaki język zostanie przetłumaczone, zawsze jest zabawne i inteligentne."

Producentka Claire Jennings komentuje: "Wydaje się, że od kiedy Wallace i Gromit pojawili się na ekranie, ludzie na całym świecie otworzyli na nich swoje serca. Ciekawe będzie móc przekonać się, jak nowe pokolenia widzów reagują na Wallace'a i Gromita."

Producenci David Sproxton i Peter Lord przyznają, że pracując nad tym projektem działali pod swego rodzaju presją związaną z pracą z uwielbianymi przez widzów bohaterami. "W przypadku "Uciekających kurczaków" (Chicken Run) było nam łatwiej, ponieważ tworzyliśmy zupełnie nowe postaci," mówi Sproxton. "Nikt ich nie znał więc mieliśmy sporo swobody."

Lord kontynuuje: "Tylu ludzi zna i kocha Wallace'a i Gromita… ale oczywiście są też na świecie osoby, które nigdy ich nie widziały. Wiedzieliśmy, że musimy opowiedzieć na ekranie historyjkę dla tych właśnie osób, ale także dla naszych lojalnych fanów."

Aby pozostać wiernymi historii i tradycji postaci Wallace'a i Gromita, Park, Lord i Sproxton zebrali zespół, który spędził mnóstwo godzin pod zajętym przez ten duet adresem przy West Wallaby Street nr 62. Oprócz Parka, zespołem kierował drugi reżyser Steve Box, który pełnił funkcję animatora podczas pracy nad takimi projektami jak "Wściekłe gacie" (The Wrong Trousers) i "Golenie owiec" (A Close Shave). Film "Wallace & Gromit: Klątwa królika" jest debiutem reżyserskim Boxa.

"Zrealizowanie 30-tominutowego filmu z Wallace'm i Gromitem jest bardzo czasochłonne i wymaga sporo cierpliwości i uwagi. Natomiast zrobienie filmu, który trwa 85 minut, można porównać do zbudowania Muru Chińskiego z zapałek," śmieje się Box. "To naprawdę coś monumentalnego. Pięć lat solidnej pracy, liczył się bowiem nawet najdrobniejszy szczegół. Wg mnie jednak, najpoważniejszym wyzwaniem było zaadaptowanie odpowiedniej historii."

Mark Burton, który pracował nad "Uciekającymi kurczakami" (Chicken Run), a ostatnio był jednym z autorów przeboju "Madagaskar" i Bob Baker, współtwórca scenariuszy do "Wściekłych gaci" (The Wrong Trousers) i "Golenia owiec" (A Close Shave) ściśle współpracowali z Parkiem i Boxem, aby stworzyć odpowiedni scenariusz.

"Zajęło nam to chwilę zanim zdecydowaliśmy się na pomysł, który mógłby być na tyle interesujący, aby utrzymać pełnometrażowy film," wspomina Park. "Siedzieliśmy ze Steve'm i scenarzystami godzinami, aż w końcu wpadliśmy na pomysł wprowadzenia do naszej historii czegoś na kształt potwora. Filmy z Wallace'm i Gromitem zawsze odnosiły się do różnych gatunków filmowych, dlaczego więc nie mielibyśmy zapożyczyć czegoś z klasycznych horrorów Universalu. W naszym filmie zamiast wilkołaka mamy do czynienia z królikiem - potworem, a zamiast hektolitrów krwi i szczątków ciał, na ekranie (jak to bywa w absurdalnym świecie Wallace'a i Gromita) widzimy pożerającego warzywa potwora. Tak więc film "Wallace & Gromit: Klątwa królika" to pierwszy wegetariański horror w historii kina."

O filmie

Miłośnik sera i krakersów Wallace (Peter Sallis) i jego wierny pies Gromit - uwielbiana przez widzów para z nagrodzonych Oskarem animowanych filmów studia Aardaman z serii "Wallace & Gromit" wystąpi w pełnometrażowej komedii w reżyserii Nicka Parka i Steve'a Boxa.

Wraz ze zbliżającym się dorocznym konkursem warzywnym, wśród sąsiadów Wallace'a i Gromita nastaje "warzywna mania", a pomysłowy duet ma szansę zbić majątek na swoim najnowszym wynalazku - urządzeniu w humanitarny sposób pozbywającym się szkodników (w tym przypadku królików) usiłujących zaatakować cenne ogrody.

Kiedy tajemnicza, buszująca wśród warzyw bestia zaczyna terroryzować okolicę, atakując grządki i niszcząc wszystko na swojej drodze, gospodyni konkursu, Lady Tottington (Helena Bonham-Carter) angażuje Wallace’a i Gromita, aby ci przy użyciu swojego wynalazku unieszkodliwili stwora. Tymczasem, kandydat do ręki Lady Tottington, snobistyczny Victor Quartermaine (Ralph Fiennes), wolałby raczej ustrzelić bestię i zapewnić sobie pozycję lokalnego bohatera - nie wspominając już o ręce Lady Tottington. Ponieważ los konkursu wisi na włosku, Lady Tottington zmuszona jest pozwolić Victorowi na rozpoczęcie polowania na warzywnego rabusia. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że prawdziwe zamiary Victora będą miały straszliwe konsekwencje zarówno dla niej, jak i naszych dwóch bohaterów.

Nick Park ("Uciekające kurczaki"), oryginalny twórca postaci Wallace'a & Gromita, oraz Steve Box reżyserują film "Wallace & Gromit: Klątwa królika" (Wallace & Gromit - The Curse of the Were-Rabbit) na podstawie scenariusza Boba Bakera, Marka Burtona, Steve'a Boxa i Nicka Parka. Film został wyprodukowany przez Petera Lorda, Davida Sproxtona, Nicka Parka, Claire Jennings i Carlę Shelley. Funkcję producentów wykonawczych pełnili Michael Rose i Cecil Kramer.

Peter Sallis, który użyczył swego głosu postaci Wallace'a we wszystkich filmach krótkometrażowych z udziałem sympatycznego wynalazcy, powtarza tę rolę także w tym filmie. Nominowana do Nagrody Akademii Helena Bonham-Carter ("Miłość i śmierć w Wenecji") oraz dwukrotnie nominowany do Oskara Ralph Fiennes ("Angielski pacjent", "Lista Schindlera") użyczają swoich głosów postaciom Lady Tottington i Victorowi.

Produkcja firmy Aardman, "Wallace & Gromit - Klątwa królika" jest prezentowana przez DreamWorks Animation SKG i Aardman Features. Dystrybucja - DreamWorks Distribution LLC.

Plastelinowe postaci w akcji

W każdym filmie animowanym, sukces i wiarygodność postaci zależy w dużym stopniu od aktorów podkładających swoje głosy, ale może jeszcze większe znaczenie dla efektu końcowego ma wysiłek samych animatorów. Jest to szczególnie istotna prawda w przypadku animacji poklatkowej (tzw. stop-motion), techniki niezwykle żmudnej, wymagającej niezliczonej liczby godzin spędzonych na tchnięciu życia w plastelinowe postaci, poruszając się przy tym milimetrowymi krokami, kawałek po kawałku.

Proces tworzenia modeli rozpoczyna się od zaprojektowania samych kukiełek filmowych postaci. W krótkometrażowych produkcjach z udziałem Wallace'a&Gromita, dwaj główni bohaterowie dość rzadko mieli okazję napotykać na inne postaci ludzkie. W przypadku pełnometrażowego filmu fabularnego rzecz ma się nieco inaczej. Projektantce modeli lalek, Jan Sanger i kierowanemu przez nią zespołowi powierzono zadanie stworzenia całej galerii zarówno ludzi, jak i zwierząt, w różnym wieku, o odmiennych kształtach i rozmiarach. Oprócz tego i tak ogromnego wysiłku, zespół lalkarzy musiał uwzględnić dla każdej z postaci odmienne fryzury i ubrania. Trzeba bowiem pamiętać, że włosy i ubrania bohaterów są ręcznie modelowane i malowane na każdej już gotowej postaci. Modelarze pełnili więc również role stylistów i fryzjerów, nadając różnym bohaterom ich indywidualny, czasem ekscentryczny charakter.

Jak mówi Nick Park: "Nie mieliśmy większego problemu z naszymi starymi bohaterami Wallacem&Gromitem, ponieważ ich wizerunki zostały zdefiniowane dawno temu, ale pamiętajmy, że ekran zaludniają w tej historii dziesiątki postaci, ludzi z miasteczka. Muszę przyznać, że mieliśmy znakomity zespół tworzący postaci dodatkowych 40 bohaterów, w tym Lady Tottington i Victora Quartermaine'a. Już same te dwie postaci przysporzyły nam dużo pracy, szczególnie zaś Lady Tottington, która, jak to dystyngowana dama, musiała mieć odpowiednią garderobę. Nieraz trwały zażarte dyskusje na temat tego, którą ze swoich kreacji Lady Tottington ma założyć w której ze scen," wspomina ze śmiechem.

Sanger dodaje od siebie: "Umieszczenie w filmie postaci Lady Tottington i Victora Quartermaine'a było dla nas samych bardzo ciekawym doświadczeniem, ponieważ ta dwójka jest nieco krzykliwa i ekstrawagancka, co w świecie Wallace'a&Gromita wydawało się zupełną nowością. Świetnie się pracowało z tak wyrazistymi postaciami. Na przykład Victor - napuszony typ, który ma swój pomysł na to, jak się pozbyć warzywożernych królików. Ogólnie rzecz biorąc przyjęliśmy, że w naszym filmie będzie on występować w stroju safari, co nie pozostawia wątpliwości co do tego, gdzie najchętniej widziałby skóry ustrzelonych królików. A Lady Tottington, prawdziwa dama z wrodzoną gracją i elegancją, zasługiwała na godną jej pozycji garderobę. Spędziliśmy sporo czasu przeglądając magazyny mody, żeby móc stworzyć dla niej odpowiednie kreacje."

Sanger zauważa, że przeradzająca się we flirt znajomość Wallace'a z Lady Tottington nie mogła pozostać bez wpływu na jego tak dobrze znaną garderobę. "Wallace ma nieśmiałe zamiary w stosunku do tej uroczej wielbicielki warzyw, dlatego też zamiast wysłużonej zielonej kamizelki, tym razem zobaczymy go w nowej kamizelce w zygzaki. Naturalnie, ten niezwykle istotny element image'u Wallace'a musiał być ściśle przekonsultowany z reżyserami, aby znaleźć pasujący odpowiednio do okazji wzór i krój."

Każda z plastelinowych postaci powstała na bazie podobnej konstrukcji, opierając się na metalowym stelażu, który odgrywa w pewnym sensie rolę kręgosłupa. Naturalnie, stelaż ten uzależniony jest od wielkości postaci oraz od tego, czy stoi ona na dwóch nogach czy czterech łapach, czy też, jak w przypadku Gromita - w zależności od okoliczności i wygody - dwóch łapach.

Produkcja szła dalej w kierunku stworzenia postaci następującym cyklem: Dział modelarski formował każdą z lalek przy pomocy specjalnego rodzaju plasteliny, czy też modeliny nazywanej Aard-mix, posiadającej nieco większą wytrzymałość i trwałość niż zwykła plastelina. Widzowie, którzy pamiętają pierwszą pełnometrażową produkcję Aardmana - "Uciekające kurczaki" zauważą z pewnością różnicę pomiędzy tamtymi postaciami a tymi z "Klątwy królika". O ile kurczaki miały niezwykle gładką powierzchowność, o tyle modele wykorzystane w prezentowanym obecnie filmie celowo zostały zaprojektowane tak, by pokazać nieregularność plasteliny, pozostając tym samym w tradycji poprzednich filmów z udziałem Wallace'a&Gromita. Daje to wrażenie, jak mówi Nick Park, dostrzegania na plastelinie odcisków palców.

Peter Lord stwierdza: "Jeśli widać odciski palców, to znaczy, że są to postaci prawdziwe, realne, namacalne. Na szczęście dla nas, widownia zawsze doceniała ten ludzki dotyk."

Na kolejnym etapie każda z postaci musiała być powielona w różnych pozach i kostiumach - liczba tych filmowych odmian zależy od liczby scen, w której filmowy bohater pojawia się. Dla przykładu, do filmu stworzono 35 wersji Wallace’a w różnych ubiorach, 15 wersji Lady Tottington w czterech różnych ubiorach oraz 16 wersji Victora. Dodatkowo niezbędne było wykonanie szerokiej gamy wymienialnych części każdej z postaci, takich jak oczy, ręce, uszy i głowy. Na potrzeby filmu powstały również różne, ruchome kształty ust dla głównych postaci: 12 różnych kształtów dla Wallace'a, 14 dla Lady Tottington, 20 dla Victora. W zamierzeniu miały one synchronizować pracę ust i wypowiadane przez aktorów kwestie.

Kiedy już zasadnicza praca nad modelami została ostatecznie zakończona, zostały one przekazane w ręce animatorów, którzy kolejne kilka lat poświęcili na to, żeby gotowe modele były w stanie zagrać na ekranie. Pod przewodnictwem i czujnym okiem dwóch reżyserów oraz głównego animatora Loyda Price'a, zespół 30 głównych i pomocniczych animatorów przystąpił do kolejnego etapu realizacji filmu.

Trudno wręcz wyobrazić sobie liczbę godzin pracy, mozolny wysiłek oraz poziom koncentracji niezbędny do stworzenia pełnometrażowego filmu w trudnej technice animacyjnej w stylu Aardman Studio. Pewne wyobrażenie o całym tym ogromnym wysiłku mogą dać liczby. A zatem: Film wyświetlany jest z przy założeniu 24 klatek na sekundę, z 16 klatkami na standardowy odcinek (30,48 cm) 35mm taśmy. 45,72 cm na sekundę dają w sumie w ostatecznej wersji długość 219.456 cm na 80-minutowy film, który równa się 115.200 klatkom gotowego materiału zdjęciowego. Na każdą sekundę sceny przypadają 24 pozy dla każdej postaci, z czego każda poza oznacza niezauważalną wręcz zmianę położenia ciała, głowy, rąk, nóg, palców, uszu, ust, etc. Jeśli tego rodzaju założenie pomnożymy przez liczbę filmowych bohaterów w każdej scenie, dodając do tego ruch i położenie rekwizytów, zaczynamy rozumieć wymiar całego tego gigantycznego przedsięwzięcia. Cierpliwość, wytrwałość i kondycja twórców filmu oraz zespołu animacyjnego poddawana była próbie niemalże codziennie, a trzeba wiedzieć, że w tym czasie równolegle pracowało 30 ekip w różnych plenerach oraz dwóch obszarach testujących. Zdjęcia do filmu powstawały w nich jednocześnie, niemal przez cały czas pracy nad projektem. W najgorętszym okresie realizacji filmu, 100-sekundowy materiał filmowy był kręcony i zatwierdzany każdego tygodnia, na każdym ze wspomnianych planów filmowych. Każdego dnia, zakładając sprawną pracę wszystkich zespołów, powstawał odcinek zaledwie i aż 10 sekund gotowego materiału filmowego.

Niezwykle ważnym elementem przy kręceniu tego rodzaju filmu jest również zachowanie ciągłości wyglądu postaci w kolejnych scenach, co na animatorów nakłada dodatkową presję. Weźmy dla przykładu Wallace'a&Gromita, którzy są obecni w niemalże każdej scenie. Nie było fizyczną możliwością, aby ich działania nadzorował jeden animator. Jednak każdy, kto korzystał z tych postaci w konkretnym ujęciu musiał zachować ciągłość ich stylu. Animator i reżyser drugiego planu Merlin Crossingham, nadzorujący pracę nad ciągłością animacji dwóch kluczowych postaci - Wallace'a i Gromita przyznaje: "Każda ekipa pracująca przy filmie musiała w tym, czy innym momencie wprowadzić do swojej animacji Wallace'a i Gromita, ponieważ jako główni bohaterowie są oni niemalże w każdej scenie. Nie byłoby możliwe zatem, aby animacja tych postaci była udziałem jednej zaledwie osoby. Moim zadaniem było sprawowanie pieczy nad tym, aby wszyscy współpracownicy zachowywali się konsekwentnie w swoich ujęciach jeśli chodzi o ruchy i ekspresję plastelinowych postaci."

Postać Gromita stawiała przed zespołem animatorów jedne z największych wyzwań, a to dlatego, że wszystko, co myśli i czuje musiało być wyrażone bez jednego nawet słowa. Nie posiadając ust Gromit nie jest w stanie nawet uśmiechnąć się, czy też zmarszczyć. Cała ekspresja wiernego psa Wallace'a wyraża się przy pomocy brwi, oczu i języka ciała. Jego kreacja jest w sensie dosłownym w rękach animatorów, a rezultaty ich pracy zaskoczyły nawet doświadczoną bądź co bądź aktorkę Helenę Bonham Carter. Gromit jej zdaniem jest jak: "aktor kina niemego. Nie musi jednak nic mówić, żeby było widać co tak naprawdę myśli. Na swój sposób jest on najlepszym aktorem wielkiego ekranu," śmieje się aktorka.

Po prostu mały świat

Pomimo użycia przy filmie "Wallace&Gromit: Klątwa królika" animacji komputerowej i jej dużego wpływu na jego końcowy wygląd, nie oznaczało to kompromisu jeśli chodzi o klasyczny, stary styl animacji, który od wielu lat jest wizytówką wytwórni Aardman. O ile technologia zrewolucjonizowała dużą część przemysłu animacyjnego, to jednak żmudna technika animacji poklatkowej - co prawda udoskonalona - pozostała praktycznie niezmieniona od czasów jej powstania.

Na swój sposób animacja plastelinowa ma wiele więcej wspólnego z żywym filmowaniem niż inne jej formy, ponieważ zarówno rejestrowane przez kamerę postaci, jak i scenografia fizycznie istnieją, nie powstają jedynie na papierze, czy w pamięci komputera. Twórcy Aardmana często mówią o swojej pracy jak o filmach akcji w miniaturze, z czego słowo miniatura odgrywa tu kluczową rolę.

Przy tworzeniu tego rodzaju filmu materiału nie rejestruje się w plenerach, ponieważ oznaczałoby to konieczność udania się do świata liliputów. Zamiast tego scenograf Phil Lewis otrzymał zadanie zaprojektowania w najdrobniejszych szczegółach 30 planów filmowych, w których rozgrywa się akcja. Lewis, doświadczony scenograf, który pracował wcześniej przy krótkometrażowych filmach z udziałem Wallace'a&Gromita zaznajomiony był przynajmniej z domem przy West Wallaby Street, gdzie nasz zabawny duet mieszka. Jedyna zmiana jaka zaszła w jego wystroju, to umieszczenie na ścianie portretów klientów korzystających z dobrodziejstwa maszyny Anti-Pesto, ze świecącymi oczami i wydającymi sygnały, w momencie, kiedy pojawia się zagrożenie w postaci królików.

Kontrastem dla skromnego domostwa Wallace'a&Gromita jest rezydencja Lady Tottington, zaprojektowana tak, by wyglądać imponująco i elegancko. Wykonanie scenografii filmowego Tottington Hall było żmudną pracą. Jej zaprojektowanie zajęło kilka miesięcy, a wykonanie osiem tygodni. Inspiracją dla projektu były wizerunki okazałych rezydencji angielskich, a ostateczny wygląd najbardziej zbliżony jest do budowli National Trust's Montacute House w Somerset. Trzeba wspomnieć, że zapalona ogrodniczka ma na dachu swojego domu oranżerię, a w niej rośliny i owoce nie uprawiane zwykle na terenie Anglii, w tym: melony, figi, winogrona, winorośl i cytrusy. Przy tworzeniu filmowych warzyw wykorzystano ponad 700 form odlewniczych - szablonów. Do ich wypełnienia potrzebne było ponad 400 kg gipsu.

Trzeba też powiedzieć jak ogromnym wysiłkiem było stworzenie do filmu różnych skalowanych modeli małej ciężarówki Anti-Pesto, z których każda mogłaby osiągnąć cenę przewyższającą oryginalnego Austina A35 (na jego podstawie zaprojektowano Anti-Pesto).

Pojazd Anti-pesto może się poszczycić działającym układem zawieszenia, funkcjonującym oświetleniem, sprawnymi drzwiami i bagażnikiem. Pracujący przy tym pojeździe animatorzy zapewnili nawet odpowiednie ciśnienie powietrza w ogumieniu.

Biorąc pod uwagę stosunkowo powolne tempo produkcji, prace odbywały się w tym samym czasie na różnych planach filmowych. Reżyserzy filmu Nick Park i Steve Box, którzy dzielili się obowiązkami nadzorowania pracy w różnych miejscach codziennie w studio filmowym dziennie pokonywali około 8 kilometrów.

Dla zagorzałych wielbicieli wcześniejszych filmów z udziałem Wallace'a & Gromita nic nie oddaje lepiej nastroju tych obrazów niż muzyka orkiestry dętej Yorkshire i dające się łatwo rozpoznać tematy muzyczne skomponowane przez Julian Nott. Hans Zimmer, który współpracował z Nott w charakterze producenta muzycznego mówi: "Nie było trudno zdecydować się jak ma wyglądać brzmienie muzyki do filmu, ponieważ Julian określiła jej specyficzny charakter już wiele lat temu. Nowym pomysłem jest może wykorzystanie 90 osobowej orkiestry, która nadaje trochę nowe brzmienie, ale nadal pozostaje tą samą orkiestrą dęta."

Sama Nott podkreśla: "Dla mnie najważniejsze było uchwycenie uroku filmów z udziałem Wallace'a & Gromita. Ta dwójka to bardzo optymistyczni tandem, nie ma w nich nawet kropli cynizmu, co wydaje się być rzadkie w brytyjskich produkcjach. Przede wszystkim chodziło o uchwycenie uroku tych postaci. Ja sama jestem nadal pod jego wielkim wrażeniem."

Wtóruje jej Nick Park stwierdzając: "Nie chcieliśmy, żeby muzyka przytłoczyła film swoją skalą. My przedstawiamy mały świat dwóch fantastycznych kumpli i jego nastrój, wierny wcześniejszym filmom był dla nas najważniejszy. Myślę, że udało nam się zachować ten mały świat, który dla wielu widzów ma i będzie miał niepowtarzalny urok."

Powiedz: cheeeese

Nie ma wątpliwości, że najmniejszym wyzwaniem dla filmowców podczas realizacji filmu "Wallace & Gromit: Klątwa królika" było obsadzenie tytułowych ról: Gromita - z oczywistego powodu - po prostu nie mówi; i Wallace'a - ponieważ decyzja obsadowa została podjęta już ponad 20 lat temu. Peter Sallis jest głosem Wallace'a od samego początku, dlatego jeśli chodzi o film fabularny, "nigdy nie było żadnej dyskusji. To po prostu musiał być Peter", stwierdza Lord.

Park podkreśla: "Teraz nie mógłbym sobie wyobrazić Wallace'a bez Petera. Peter jest Wallace'm i vice versa. Kiedy przypominam sobie, jak jeszcze w college'u zacząłem tworzyć te postaci, Peter wydawał się być naturalnym wyborem. Znałem go z serii Last of the Summer Wine i dobrze zapamiętałem jego głos. Byłem wtedy nieśmiałym studentem ze skromnymi funduszami na film, ale napisałem do niego i Peter przyjął moją propozycję."

Tak wspomina to Sallis: "Nickowi podobał się dźwięk głosu mojej postaci w Last of the Summer Wine i od tego wszystko się zaczęło. Pojechałem do Beaconsfield Film School, gdzie Nick studiował - to był rok 1983 - i po prostu nagraliśmy dialogi do "Wyprawy na księżyc" używając najzwyklejszego mikrofonu. Wypowiadałem swoje kwestie, a Nick od czasu do czasu przerywał i mówił Może lepiej byłoby w ten sposób.... Przyznam, że na początku byłem trochę sceptyczny. Pomyślałem, Ten facet jest studentem, a ja od wielu lat pracuję w teatrze. Po krótkim czasie, zdałem sobie jednak sprawę, że od samego początku Nick miał całkowitą rację. Oczywiście w 1983 roku, nie miałem pojęcia, co z tego wyjdzie. Nick nie mógł mi wtedy pokazać modeli postaci, wszystko bowiem było tylko na papierze. Ale sześć lat później zadzwonił telefon i usłyszałem - Właśnie skończyłem. Pomyślałem wtedy, Boże, to mu zajęło sześć lat."

Park mówi, że udział Sallisa w projekcie był dużo ważniejszy niż tylko użyczenie głosu postaci Wallace'a. "Początkowo Wallace miał zupełnie inny wyraz twarzy. Dopiero sposób, w jaki Peter wymawiał samogłoski, sprawił, że trochę inaczej zacząłem wyobrażać sobie postać Wallace'a."

Obecnie, po upływie wielu lat, Park stwierdza, "Peter brzmi dokładnie tak młodo, jak zawsze. Wnosi do tej roli tyle energii. Sprawia, że przez cały czas się śmiejemy."

Przez wszystkie lata filmowych perypetii Wallace'owi wiernie towarzyszył na ekranie milczący partner - jego pies Gromit. Jak mówi Sallis: "Wallace i Gromit są nierozłączni w codziennym życiu i w pracy, są więc sprawdzonymi kumplami. Dla osób, które bliżej znają te filmowe postaci, jasne jest, że to właśnie Gromit jest mózgiem tandemu, co jednak nie zmienia faktu, że Wallace jest błyskotliwym wynalazcą. Jak pewnie wielu z widzów pamięta z "Wyprawy na księżyc", to właśnie Wallace zaprowadził naszą dwójkę na księżyc i z powrotem szybciej niż udało się to uczynić Amerykanom. To facet, który z jednej strony jest w stanie wprawić w ruch wszystko, czego się nie dotknie, ale z drugiej jest nieco przyciężki w myśleniu. W parze z nim występuje postać, której los nie obdarzył wprawdzie głosem, ale która ma najbardziej wyraziste oczy i uszy stworzone w historii filmu animowanego. Razem wzięci nasi bohaterowie stanowią niezapomniany duet, pomiędzy którym na ekranie, jak pomiędzy prawdziwymi aktorami, daje się wyczuć silne pozytywne wibracje. A wszystko to dzięki talentowi Nicka Parka."

"Naturalnie, Gromitowi nie dane jest wypowiedzieć na ekranie ani słowa, ale właśnie to jego milczenie jest ważnym elementem relacji Wallace'a z Gromitem", zauważa Park. "Ci dwaj nie muszą tak naprawdę nic mówić - łączy ich wieź, która jest o wiele głębsza niż warstwa słowna. Wallace to szalony wynalazca, który najpierw działa a potem dopiero myśli. Z kolei Gromit jest jego przeciwieństwem - jest bardzo ostrożny. Wallace to typ człowieka czynu, a Gromit - myśliciela; nie ulega wątpliwości kto w tym duecie jest bardziej inteligentny. Gromit to cichy parner Wallace'a, który wiernie towarzyszy swemu panu w tarapatach i nie raz wyciągał go z opresji. Ich burzliwa relacja to siła napędowa każdej historii z ich udziałem, a reakcja Gromita na to co robi jego pan jest motorem komedii."

Pomimo tego, że Gromit nie mówi nic na ekranie, Steve Box z naciskiem podkreśla, że miny tej animowanej postaci są w stanie powiedzieć więcej niż moglibyśmy się spodziewać. "Myślę, że Gromit jest postacią, której najbardziej boją się animatorzy, a to z uwagi na fakt, iż jego ekspresja jest tak ważna. Prawdę mówiąc, przygotowując tekst scenariusza do filmu również dla Gromita napisane zostały dialogi - Co to do kurki wodnej? albo No nie ten szaleniec znowu coś wymyślił! Gdybym tylko mógł go jakoś pohamować. Chyba go zwiążę.’ - także jego sposób odgrywania roli jest kwestią dla filmu zasadniczą. A ponieważ słowa są mu tak naprawdę zbędne, komunikuje się za sprawą innego języka."

W "Klątwie królika" najnowsze wynalazki Wallace'a znajdują w końcu jakieś praktyczne zastosowanie. Ludzie z miasteczka popadają w lekkie szaleństwo w związku z dorocznym konkursem warzywnym, na którym mają okazję z dumą zaprezentować pieczołowicie hodowane przez siebie i dopieszczane płody ziemi. W tym samym czasie rozrastająca się w zastraszającym tempie populacja królików zaczyna zagrażać imponującym do tej pory ogrodom, a przed ich właścicielami staje widmo przemienienia grządek w stół biesiadny dla żarłocznych królików. Na pomoc przybywa Anti-Pesto Wallace'a & Gromita, urządzenie w humanitarny sposób pozbywające się szkodników, a wyposażone między innymi w system wczesnego ostrzegania przed buszującymi w ogrodach zwierzętami.

Sprawy zaczynają nabierać tempa w momencie, kiedy oficjalna gospodyni konkursu, Lady Tottington, zwraca się do naszego duetu z prośbą o skorzystanie z dobrodziejstw Anti-Pesto. W filmie "Wallace & Gromit: Klątwa królika" w wersji oryginalnej widzowie usłyszą głos Heleny Bonham Carter, która tak mówi o swojej roli: "Lady Campanula Tottington to dama z wyższych sfer, chociaż czasami bywa dość ekscentryczna. Jej pasją jest uprawianie warzyw, ale z czasem sen z powiek zaczyna jej spędzać problem szkodników-królików, bezceremonialnie buszujących po jej wypielęgnowanych grządkach. Widmo zniszczenia upraw sprawia, że decyduje się skontaktować z Wallacem & Gromitem, którzy prowadzą firmę usuwającą szkodniki w sposób humanitarny. Humanitarność tego działania jest dla tej delikatnej damy niezwykle ważna, nie zniosłaby przecież widoku rozkwaszonych zwierzątek. Myślę, że to urocza osoba. Nie znajduję co prawda zbyt wiele podobieństw między nią a mną samą, ale miło jest wcielić się w postać o takim miękkim sercu. Uwielbiam ją przez to."

Bonham Carter nie jest jedyna osobą, która Lady Tottington uwielbia, a może i ...kocha. Peter Sallis od razu zauważa, że i Wallace'owi wpadła ona w oko. "Wallace nie może uwierzyć we własne szczęście, kiedy okazuje się, że spotka się z tą wyjątkowo dystyngowaną i piękną damą. Kiedy już dochodzi do spotkania, z wrażenia głos więźnie mu w gardle. Tym sposobem Lady Tottington staje się prawdziwą heroiną, centralnym punktem rozwoju akcji, no, przynajmniej jeśli chodzi o Wallace'a. Teraz jest on już zdeterminowany, aby oczyścić ukochany ogród warzywny swojej pani z wszystkich niemile widzianych przez nią stworzeń."

Zadurzony w Lady Tottington Wallace swoim zachowaniem ściąga na siebie gniew napuszonego pretendenta do jej ręki, Victora Quartermaine'a. Victor zabiega o względy bogatej pani na włościach Tottington i zaczyna z czasem postrzegać Wallace'a jako potencjalne zagrożenie dla swoich planów matrymonialnych, czy też raczej finansowych.

Ralph Fiennes, który użyczył swojego głosu tej postaci stwierdza: "Myślę, że dla wielu Victor może się wydawać osobą z wyższych sfer, ale tak naprawdę to raczej typ przebiegłego oszusta i łowcy posagów. Jest dość antypatyczny - uważa się za najważniejszą na świecie osobę, nie mówiąc już o jego własnym mniemaniu o swojej urodzie i odwadze. Quartermaine pogardza Wallacem - dla niego Wallace to po prostu mały, szary człowieczek, który śmiał wejść mu w drogę i zagrozić jego planom związanym z Lady Tottington. Victor stara się wkraść w łaski bogatej piękności również oferując pomoc w usunięciu zębatych szkodników. Problem polega tylko na tym, że chcąc wykazać się odwagą i pomysłowością Victor proponuje dokonać odstrzału królików ku wyraźnej dezaprobacie Campanuli, która tak naprawdę kocha zwierzęta i nie pochwala tego typu metod. Na własną rękę wynajmuje więc firmę Wallace'a&Gromita, co, jak nietrudno się domyśleć, doprowadza Victora do szału."

Reżyserzy Nick Park i Steve Box nie ukrywali swojego zadowolenia mogąc obsadzić w głównych rolach swojego filmu takie gwiazdy współczesnego kina jak nominowani do Oskarów Bonham Carter i Fiennes. Oboje aktorzy, znani do tej pory bardziej ze swoich ról dramatycznych, mieli ogromną przyjemność mogąc użyczyć głosów postaciom w filmie tak zabawnym jak "Klątwa królika". "Helena wniosła do naszego projektu mnóstwo pozytywnej energii, a swojej postaci nadała rys egzaltowanej damy," zauważa Box. "Z kolei Victor w wydaniu Ralpha jest tak komiczny, że nie wyobrażam sobie tego filmu bez niego."

Park wspomina: "Pokazaliśmy model postaci Lady Tottington Helenie, a ona natychmiast podzieliła się z nami swoimi uwagami, w jaki sposób widzi jej filmowy wizerunek. Model okazał się niezwykle inspirujący, ponieważ aktorka zaczęła mówić swoje filmowe kwestie tonem damy dystyngowanej, ale nieco głupiutkiej. Helena jest znakomitą artystką dramatyczną, dlatego też jeszcze większy mam dla niej podziw i szacunek widząc jak szeroki jest wachlarz jej aktorskich umiejętności i jak dobrze bawiła się grając Lady Tottington. Podobnie jak Helena, Ralph również chciał pokazać swoją postać w sposób wyostrzony, na granicy pękania ze śmiechu. Uwielbiam ten jego sposób mówienia z manierą Victora Quartermaine'a."

Pochodzący z Anglii Fiennes i Bonham Carter przyznają się, że od wielu lat są fanami sztandarowych postaci wytwórni Aardmana - Wallace'a i Gromita, stąd też nie namyślali się długo przed przyjęciem swoich nowych ról. Bonhan Carter podkreśla: "Nie było mowy o czymś w rodzaju możliwości nie zagrania w tym filmie. Uwielbiam wszystko, co wiąże się z nazwą Aardman. Obrazy firmowane przez nich to znakomite studium ludzkiej natury, bardzo wnikliwe i mądre filmy. No a do tego Wallace i Gromit, fantastyczny duet, który gdy tylko pojawi się na ekranie przykuwa uwagę widzów, bawiąc ich coraz to nowymi pomysłami. To fantastyczny tandem, wspaniały dwuosobowy zespół komediowy, który ma swój sposób komunikowania się ze sobą."

W zachwytach nad filmem wtóruje aktorce Ralph Fiennes: "Jednym z powodów, dla których chciałem wziąć udział w tym projekcie było moje upodobanie dla rodzaju animacji, jaką uprawia studio Aardmana. Plastelinowa animacja nie ma w sobie tej graficznej doskonałości, którą prezentują inne techniki, jednak fakt, iż animatorzy swoimi rękami nadają kształt każdej postaci jest imponujący i żywy zarazem. Jest w tym coś ze wspomnienia dziecięcych zabaw ... uczucie, że chciałoby się wyciągnąć rękę, sięgnąć po jedną z takich postaci i pobawić się nią. Jeśli do tego dodamy pomysłowość i wnikliwość filmów z serii Wallace&Gromit, możemy być pewni, że film zapewni nam porządną porcję dobrej rozrywki. Mnie osobiście bardzo odpowiada komediowy, czasem nieco absurdalny styl tego rodzaju filmów."

W oryginalnej wersji filmu "Wallace & Gromit: Klątwa królika" usłyszymy również głosy: uwielbianego przez miłośników komedii Brytyjczyka Petera Kay'a, w roli sceptycznego przedstawiciela lokalnej policji - PC Maca; weterana ekranu Nicholasa Smitha jako miejscowego proboszcza, Wielebnego Hedgesa, terroryzowanego przez królika-wilkołaka oraz aktorkę Liz Smith w roli Pani Mulch, która jest gotowa zrobić wszystko, żeby tylko uchronić swoje cenne warzywne zbiory.

Trójwymiar w trójwymiarze

Zarówno animacja komputerowa, jak i plastelinowa mogą być określone mianem trójwymiarowej, chociaż dzieli je ogromna przepaść jeśli chodzi o technikę wykonania. Film "Wallace&Gromit: Klątwa królika" reprezentuje najbardziej wszechstronne wykorzystanie animacji komputerowej w historii wszystkich produkcji Aardman Studio, zarówno tych krótko i długometrażowych.

Jak mówi Nick Park: "Tak wdzięczne tworzywo jak plastelina ma swoje ograniczenia. Nie jesteśmy w stanie za pomocą samej plasteliny stworzyć efektu mgły, dymu czy wody - to znaczy, moglibyśmy próbować, ale zajęłoby to nam całe lata. Zdecydowaliśmy się zatem zwrócić do firmy The Moving Picture Company (MPC), aby pomogła nam stworzyć niezbędne efekty wizualne."

"Nie jesteśmy uprzedzeni do żadnej ze współczesnych technik," podkreśla Steve Box. "Jedna jest również ważna jak inna, to po prostu inne narzędzie, po które sięgamy. Dla osiągnięcia konkretnych celów stosujemy też inne techniki. Do stworzenia wody, dymu, pyłu wykorzystaliśmy zatem CGI - komputerowo tworzone obrazy i trzeba przyznać, że znakomicie przysłużyło się to naszemu filmowi. Weźmy dla przykłady scenę, w której pastor zmierza do kościoła, a mgła wiruje za jego odchodząca postacią. Dni, kiedy w takim momencie korzystaliśmy z bawełny i włóczki odchodzą już do lamusa. MPC wykonało kawał dobrej roboty i trzeba przyznać, że nadaje to filmowi zupełnie nowy wymiar."

Największe sekwencje, w których wykorzystano zdobycze techniki komputerowej to pokazanie najnowszego wynalazku Wallace'a - Mind-O-Matica, za sprawą efektów wizualnych widzimy przepływające myśli oraz Bun-Vac 6000, maszyna do pozbywania się królików, do której zwierzęta najpierw zostają wessane, a następnie wirują w powietrzu, zanim nie zostaną bezpiecznie i bez uszczerbku odstawione w dogodne miejsce. Dla animatorów MPC sprawienie, żeby zwierzęta swobodnie unosiły się w powietrzu, nie wpadając na siebie okazało się dość proste. Jednak, jak przyznaje Jason Wen, główny animator MPC oddelegowany do sekcji królików: "Nie chcieliśmy żeby efekt wirujących królików wypadł statycznie, potrzebowaliśmy czegoś namacalnego w stylu Aardmana. Dlatego też zdecydowałem się dokonać ręcznej animacji 30 królików, dodając do tego kilka zabawnych ujęć - machanie łapkami, chwytanie się nawzajem i ruszanie uszami - żeby wydawało się to bardziej zabawne i wiarygodne."

W całym filmie są 772 ujęcia, w których wykorzystano w taki, czy inny sposób komputerowe efekty cyfrowe. Zostały one użyte nie tylko przy tworzeniu króliczków, ale również pokazaniu rosnącego futerka, efektów ogniowych, rozchlapywanej wody, tłuczonego szkła, rozchlapywanego błota, latających odłamków przedmiotów, etc. Futerko filmowego królika, w każdym z ujęć jego transformacji zostało całkowicie wygenerowane komputerowo. Aby oddać z odpowiednim realizmem strukturę oryginalnej plasteliny Aardmana, odtworzonej na ekranie komputera, specjaliści tej sztuki musieli opracować wysoce zaawansowane nowe oprogramowanie. Oprogramowanie to musiało uwzględniać również możliwość występowania na plastelinie drobnych niedociągnięć, jak np.: odcisków palców na plastelinowych króliczkach, czy też zgnieceń, powstających przy poruszaniu plastelinowych rąk i nóg postaci filmu.

Więcej informacji

Proszę czekać…