Czarna komedia romantyczna. Opowieść o miłości szefa zakładu pogrzebowego i synowej jednej z jego martwych klientek. A skoro syn klientki ma się jeszcze dobrze, tak dobrze, by romansować ze swoją sekretarką (Naomi Watts) - skandal i zamieszanie w rozplotkowanym miasteczku zapewnione. Intrygi nabiorą zawrotnego tempa, kiedy do akcji wkroczy nieobliczalny szef konkurencyjnego zakładu pogrzebowego (Christopher Walken).
W głównym stopniu interesuje mnie kino amerykańskie i brytyjskie. Nie lubię hollywoodzkich bajeczek, uwielbiam proste, prawdziwe, mocne historie. Czasem lubię się też rozerwać, więc sięgam po kryminał, ewentualnie jakiś film akcji, ale pod warunkiem, że ma to jakąś fabułę. Ulubione filmy: Bezdroża, Adaptacja, Ghost World, Podwójne ubezpieczenie, Bulwar Zachodzącego Słońca, Łowca androidów i wiele, wiele innych...

Żywa i niepogrzebana 7

"Zakopana Betty" to dziwaczna mieszanka czarnego humoru. Reżyser (Nick Hurran) w niezwykle lekki i przyjemny sposób przedstawia na pozór zwykłą komedię romantyczną o tym, jak to dwóch ludzi w średnim wieku na nowo odkrywa miłość. Ileż razy można było się zetknąć z takim tematem, począwszy od "Czułych słówek" po "Lepiej późno niż później" (swoją drogą w obu filmach z Jackiem Nicholsonem). W wypadku filmu Hurrana jest inaczej. Tą na pozór banalną historię postanowił wkleić w świat dwóch walczących ze sobą zakładów pogrzebowych, przy okazji przysładzając ją wszystkim co z tematem życia po śmierci jest związane.

Humor, jaki można tutaj spotkać, jest charakterystyczny zarówno dla kina brytyjskiego. amerykańskiego. Z drugiej strony pojawia się tutaj jednak bardzo frywolny styl opowiadania, który cechuje kino zza oceanu. Nick Hurran wrzucił wszystko do jednego worka i powstała przyjemna, a przede wszystkim zabawna rozrywka. Niektóre gagi są przednie, a aktorzy w żywiole. Najbardziej podobała mi się kreacja Brendy Blethyn, która zresztą zawsze (nawet w dalekim drugim planie) jest świetna. W tym całym "lodowatym" towarzystwie, jej Betty wydaje się być taka ciepła i pełna dobroci, a przy okazji jest po prostu zabawna. Miło było obejrzeć także Alfreda Molinę (w roli jej ukochanego grabarza), Christophera Walkena (w roli zwariowanego szefa konkurencyjnej firmy), a także jeszcze wtedy mało znaną Naomi Watts, która zagrała zdzirowatą kochankę męża głównej bohaterki.

Jest tutaj kilka zabawnych scen, które zasługują na wyjątkowe uznanie, jak chociażby przechowywanie Betty w chłodni czy sceny podczas jej rzekomego pogrzebu. Bardzo przyjemna jest też świetnie zaaranżowana wstawka taneczna, czy późniejsze straszenie przez Betty swojego męża i jego kochankę. "Zakopana Betty" przypomina też nieco "Ze śmiercią jej do twarzy". Hurran co prawda nikogo nie poddaje analizie i tematem pragnienia wiecznego życia się nie zajmuje, ale snuje podobnie lekką historię, w której wchodzą w grę głównie żarty ze zmarłych, a także małomiasteczkowej moralności. Dlatego też "Zakopana Betty" jest specyficznym filmem, który nie spodoba się wszystkim. Wynika to głównie z humoru w nim zawartego, ale także lekkiego podejścia twórców, którzy bawią się tym filmem dowolnie nie zważając na logikę (w końcu to jest komedia). Pod tym względem właśnie jest to obraz, który przypomina dawne podejście do tego typu komedii, jak chociażby u Franka Capry, odrzucając nowoczesne podejście współczesnych nam twórców.

Mało powstało romantycznych filmów opowiadających o zakładach pogrzebowych (możliwe, że nawet żaden), a "Zakopana Betty" taka zdecydowanie jest. Obraz oczywiście jest banalny, ale uratowały go humor i oryginalna forma. Nie jest to także przykład filmu, który ocieka gagami. To, o dziwo przyjemna, ciepła (choć o trupach w dużej mierze opowiadająca) komedia, z którą jedni będą się dobrze bawić, a inni po prostu uznają ją za nudę. Rzadko powstają jednak czarne komedie, więc tym bardziej warto zwrócić na "Zakopaną Betty" uwagę. Były wcześniej lepsze filmy tego gatunku (jak chociażby "Arszenik i stare koronki"), ale film Nicka Hurrana jest i tak chyba najlepszym tego typu filmem ostatnich paru lat.

2 z 4 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 4
Spiff 8

Półka ciut niżej niźli "Zgon na pogrzebie" i "Just Buried", ale wciąż nastrojowo i zabawnie – miał parę mocnych momentów. Całościowo wart polecenia! ;-)

Odi 7

7/10 – Przyjemnie się ogląda, fajna historia i odpowiednia dawka humoru na różnym poziomie. Krótko 7/10.

maaadz Odi 8

Tak,tak…tyle,że ja bym dała może ze 2…albo 1 punkt ekstra.

justangel Odi 8

Dobru film, mnie również się podobał:) Fajny czarny humor, dobrze się ogląda

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…