Perypetie policjantów pracujących na 13 posterunku. Są oni niezdarni i pechowi.

Bohaterowie

CEZARY (Cezary Pazura) Nowy policjant skierowany do peryferyjnego komisariatu za przewinienia w szkole oficerskiej. Musi wkupić się w łaski starej załogi, a to nie takie proste. Beznadziejnie kocha się w Joli, dawnej koleżance ze szkoły, dziś dziewczynie lekkich obyczajów, która bywa częstym gościem w komisariacie. Często odwiedza go siostra, nastolatka, która sprawia ciągłe kłopoty.

KOMENDANT (Marek Perepeczko) Zgrzybiały urzędnik, dumny z tego, że kiedyś jako młody milicjant uratował życie Bierutowi. Psioczy na ustrój, psioczy na pogodę, psioczy na wszystko. Kocha tylko swojego psa. Myśli wyłącznie o awansie, chociaż wszyscy wiedzą, że skierowano go na boczny tor. Mimo ewidentnych "plam" na charakterze, w sytuacjach podbramkowych potrafi okazać serce i odwagę.

STĘPIEŃ (Marek Walczewski) Doświadczony policjant z brygady kryminalnej, przeniesiony do peryferyjnego komisariatu z powodu powolnej utraty wzroku, którą chce ukryć. Bez przerwy próbuje udowodnić, że świetnie widzi, z czego wynika mnóstwo nieporozumień. Wzrok może mu uratować tylko droga operacja w USA. Na domiar złego jest w stanie "permanentnego rozwodu" z żoną.

KASIA (Aleksandra Woźniak) Młodziutka policjantka. Skrupulatna i obowiązkowa. Zrobi wszystko, żeby zainteresować sobą Czarka, w którym się nieszczęśliwie podkochuje. Najpierw będzie płakać w samotności i zwierzać się pani Zofii (która oczywiście wszystko rozgada). Korzysta też z rad psychoanalityka, wróżki i Luksusa.

ARNIE (Piotr Zelt) Wielkolud, który zna na pamięć wszystkie filmy Schwarzeneggera i ciągle je cytuje, starając się upodobnić do swojego idola. Poza tym usiłuje poderwać Kasię.

LUKSUS (Paweł Burczyk) Elegancik w mundurze, który chwali się swoimi miłosnymi podbojami. Radzi wszystkim jak postępować z kobietami, żeby je: a) zauroczyć, b) otumanić, c) uwieść, d) wykorzystać i do końca życia pławić się w luksusie.

POSTERUNKOWA ZOFIA (Ewa Szykulska) Powiernica Komendanta. Uparcie broni się przed odesłaniem na wcześniejszą, policyjną emeryturę. Awansuje do wydziału kontroli wewnętrznej. Będzie pojawiać się na posterunku i kontrolować swoich kolegów.

ZOFIA II (Joanna Sienkiewicz) Następczyni Zofii. Zajmuje się przyjmowaniem telefonicznych zgłoszeń o przestępstwach. Podobnie jak jej poprzedniczka jest zakochana w Komendancie.

JOLA (Dorota Chotecka) Dziewczyna lekkich obyczajów, ukochana Czarka. Przychodzi do komisariatu z zastraszającą regularnością. Bez skrupułów wykorzystuje zakochanego policjanta.

SIOSTRA CZARKA (Agnieszka Włodarczyk) Nastolatka, która wiecznie sprawia kłopoty swojemu bratu.

BEZDOMNY JANEK (Zbigniew Buczkowski) Bezdomny zaprzyjaźniony z policjantami. Mieszka w jednej z dwóch cel w komisariacie. Gdy następuje przepełnienie, zostaje na krótko wypuszczony. Ze swojej celi ironicznie komentuje wydarzenia.

PERSHING (buldożyca Andzia) Wredny pies Komendanta.

O serialu

13 Posterunek to sitcom o przygodach nietypowej załogi peryferyjnego komisariatu. Nikt w Polsce nie zmierzył się dotąd z podobnym gatunkiem. Nad tym, żeby było wystarczająco śmiesznie, czuwa reżyser i autor scenariusza Maciej Ślesicki, który zaprosił do współpracy doświadczoną ekipę realizacyjną i zgromadził doborową obsadę.

To może wydawać się dziwne, ale tego, co widzowie lubią najbardziej, ciągle jeszcze jest w naszych telewizjach najmniej... Jak zrobić dobry, rodzimy, skrzący humorem serial dla wszystkich? Czego do tego potrzeba? Przede wszystkim trzeba wpaść na dobry pomysł, napisać świetny scenariusz, znaleźć najlepszych fachowców, "przyzwoity" budżet oraz utalentowanych aktorów. Te wszystkie warunki spełnia serial komediowy 13 Posterunek.

Nie jest to realistyczna próba oddania sprawiedliwości stróżom prawa i porządku ani socjologiczna analiza zjawiska ekspansji przestępczości nieletnich. Nie mówi się tu o zasadności wprowadzania kary śmierci ani jej zniesienia, nie oskarża się polityków ani mediów. 13 Posterunek to zwariowana komedia, przedstawiająca perypetie załogi pewnego policyjnego posterunku.

To komedia dla tych, którzy lubią dobrą rozrywkę i mają ochotę się pośmiać. Czego można się po niej spodziewać? Wszystkiego. Czarek, nowy policjant tego peryferyjnego posterunku, jego postrzelona młodsza siostra i cały personel - od komendanta począwszy, a na jego wrednym psie Pershingu kończąc - nie pozwolą nam na chwilę nudy. Nawet jeśli nie będą mieli za dużo pracy przy tropieniu i łapaniu złoczyńców, wymyślą zawsze coś takiego, żeby samych siebie i nas przy okazji nieźle rozerwać.

Może to być zabawa w pokazywanie na migi tytułów filmów (a trzeba wiedzieć, że bohaterowie serialu lubią kino i o kinie wielokrotnie rozmawiają), wizyta bardzo znanego aktora i pewnego reżysera (co wyzwala w załodze niezwykłe i zupełnie niespodziewane talenty), inspektorów, czy też rosyjskich handlarzy bronią. Na 13 posterunku wszystko może się zdarzyć. Nawet, powiedzmy to sobie całkiem szczerze, sceny gorszące i nieprzyzwoite. To naprawdę dziwny posterunek. I do tego ten feralny numer...

Każdy z odcinków serialu stanowi odrębną całość, poszczególne epizody dzieją się niezależnie od siebie, choć oczywiście łączy je miejsce akcji i główni bohaterowie. Każdy z epizodów zbudowany jest wokół jednego pomysłu, co pozwala wprowadzić do filmu wiele gwiazd ekranu jako specjalnych gości.

Sylwetki

CEZARY PAZURA (Czarek)

"Serial jest mieszanką komizmu wszelkiego rodzaju, różnych konwencji. W rezultacie daje to spory kogel-mogel. Dla mnie to komedia w rodzaju braci Zuckerów. 13 Posterunek obfituje w sytuacje absurdalne, momentami wręcz nieprawdopodobne. Nasi bohaterowie nie są w pełni "normalni", wszystko widzą w krzywym zwierciadle. Grają tu dorośli, dzieci, grał osioł, psy. W popisowej roli wystąpi ryba. Co za zwariowany posterunek! Mam nadzieję, że nie ma takiego w rzeczywistości. Gdyby był, to... trudno to sobie nawet wyobrazić. To trzeba po prostu zobaczyć. Myślę, że wreszcie będę mógł zagrać to, czego nie miałem możliwości zagrać do tej pory. Dzięki temu, że w 13 Posterunku "jest wszystko", to i ja mogę zagrać wszystko: od nienormalnego dziecka przez porażonego piorunem. Mogę nawet zagrać Johna Wayne’a. Podobnie jest ze sposobem gry. Czasem uciekam się do wygłupów, jakie robiliśmy sobie w szkole teatralnej czy potem w teatrze. Mamy więc duże pole do popisu, ale też wiele obaw. Serial jest dla nas pewnego rodzaju eksperymentem, zagadką. 13 Posterunek to sitcom. Ma być śmiesznie. Staramy się, ale jak go odbiorą widzowie? Praca nad serialem, który później, mam nadzieję, będzie się oglądało lekko, przyjemnie i z uśmiechem na twarzy, jest nieprawdopodobnie ciężka. Przecież to w sumie 8 miesięcy zdjęć! Tempo jest nieprawdopodobnie szybkie, robimy dużo ujęć. Okazało się po raz kolejny, że Ślesicki jest reżyserem bardzo wymagającym. Nie puszcza słabych dubli. Ale jak my to wszyscy wytrzymamy? Człowiek czasami chciałby coś zrobić lewą ręką, ale się nie da, niestety. Pilnuje wszystkiego. Mówię to jednak z pewnym przekąsem. Przecież tacy powinni być reżyserzy. Wymagający, wręcz bezwzględni w realizowaniu tego, co chcą osiągnąć. Kiedy czasami Maciek schodzi z planu i zostajemy sami, gubimy się".

MAREK PEREPECZKO (Komendant)

"Kiedy przeczytałem scenariusz i uśmiałem się (a na 13 posterunku dzieje się szereg sytuacji naprawdę śmiesznych, wręcz absurdalnych) doszedłem do wniosku, że jest to materiał na dobry, współczesny serial rozrywkowy. Mam nadzieję, że taki będzie. Przypomina schemat seriali amerykańskich, ale nie ma się czego wstydzić. Są one naprawdę dobre. Chciałbym, aby 13 Posterunek spodobał się widzom. Robiony jest przecież po to, byśmy się wspólnie uśmiali: my po tej stronie kamery i widzowie po drugiej. I oczywiście policja, bo film nie ma charakteru napastliwego, wręcz przeciwnie - realizowany jest z sympatią do ludzi w mundurach. Zastanawiamy się wszyscy, jak serial zostanie odebrany. Przewodzi nam Maciek, który z charakterystycznym dla siebie żelaznym uporem realizuje dokładnie to, co zamierzył. Poczekajmy na pierwsze odcinki, a potem będziemy opowiadać więcej".

MAREK WALCZEWSKI (Stępień)

"Stępień jest nieudacznikiem. Mimo to polubiłem tego człowieka, po prostu przywiązałem się do jego niedoskonałości. Jednak najważniejszą dla mnie sprawą jest możliwość uczestnictwa w realizacji serialu. Nikt w Polsce nie podjął się jeszcze takiego zadania. Niełatwo rozbawić widza, który właśnie wrócił do domu i oglądając serial zajada jakąś sałatkę. Przecież serial wpada do naszych domów na chwilę i szybko ucieka. Pewnego rodzaju "trudnością" jest też długotrwałość przedsięwzięcia. Przyzwyczaiłem się do pozostawania na planie nie dłużej niż 40 dni, a zdjęcia do 13 Posterunku będą trwały aż do maja. Jednak już wiem, że po zakończeniu zdjęć przyjdzie nostalgia".

ALEKSANDRA WOŹNIAK (Kasia)

"To komedia absurdu, a jej bohaterowie z pewnością nie są poważnymi ludźmi. Ja gram posterunkową Kasię, która niedawno rozpoczęła swoją pracę. Nic więc dziwnego, że jest obowiązkowa i wszystko traktuje bardzo serio. Jest przy tym rozbrajająco bezpośrednia. Za to zresztą ją lubię. Kocha się w Czarku. Niestety jest to miłość nieszczęśliwa - on traktuje jej uczucie z pobłażaniem. Jednak do czasu. Choć pracujemy dużo, pozostawanie na planie to wielka przyjemność. Darzę wielkim zaufaniem Maćka Ślesickiego. Ma ogromną intuicję, jest przy tym dokładny, wręcz perfekcyjny i wymagający. Nie znaczy to, że na planie panuje nerwowa atmosfera. Wręcz przeciwnie. Jest wesoło. Często kończymy ujęcie wybuchając śmiechem. Duża w tym zasługa Czarka Pazury. Jest dowcipny, zawsze pogodny, ma niewiarygodne poczucie humoru".

EWA SZYKULSKA (Posterunkowa Zofia)

"Wiem tylko jedno, że ja - tak mi się wydawało - w miarę wolny człowiek, zostałam wrzucona w mundurek (po raz pierwszy w życiu dostałam "sort" mundurowy) i... poddałam się rygorom reżysera Macieja Ślesickiego. Maciek prosił mnie przede wszystkim o jedno: żebym starała się nie grać, nie robić min, za to - mówić w miarę nisko. To drugie ma jak w banku, a z pierwszym - zobaczymy. Nie ukrywam, że praca na planie jest dość męcząca, ale też przyjemna. Gram Zofię, powiernicę komendanta. Scenariusz przewiduje, że się w nim podkochuję".

JOANNA SIENKIEWICZ (Zofia II)

"Zofia raczej bywa niż jest sympatyczna. Na pewno jest stanowcza. Dość łatwo rzuca słuchawką, nie ona jedna jednak. Dlaczego? Po prostu nie przejmuje się drobiazgami. Podkochuje się w komendancie. Lubię Zofię i mimo jej specyficznej oryginalności nic mi w niej nie przeszkadza. Mam nadzieję, że dalej też tak będzie. Chyba, że Maciej Ślesicki coś jeszcze wymyśli".

DOROTA CHOTECKA (Jola)

"Jeżeli powiem, że praca na planie serialu przebiega świetnie, to pewnie będzie to banał. Tak jednak jest. Pewnie zdarzają się dni lepsze i gorsze, ale na szczęście ja uczestniczyłam tylko w tych lepszych. Maciek bardzo dba o swoich aktorów, wręcz opiekuje się nimi. Bardzo dużo się od niego uczę. Wcielenie się w Jolę, dziewczynę "podupadłą", to z pewnością duże aktorskie wyzwanie dla mnie. Jest to rola odważna, ale przez to ciekawa. Oprócz satysfakcji czeka mnie jednak wiele wyrzeczeń. Moje ubrania są bardzo dopasowane. Przez osiem miesięcy nie mogę utyć nawet kilograma! I tu przyda mi się mój upór. Od kilku lat chodzę na basen i siłownię trzy razy w tygodniu".

AGNIESZKA WŁODARCZYK (siostra Czarka)

"Czuję się na planie jak w domu. Spędzam tu wiele czasu, przychodzę, piję herbatę, rozmawiam, otoczona jestem ludźmi, którzy stali mi się bliscy. Cieszę się, że gram w serialu, że poznałam wielu ciekawych ludzi. Wydaje mi się niesamowite, że w jednym miejscu spotkało się tyle wspaniałych osób. Udział w 13 Posterunku tylko trochę przeszkadza mi w nauce. Opuszczam lekcje, ale nadrabiam w domu, chodzę na korepetycje. Polubiłam rolę siostry Czarka. Jest roztrzepana, zabawna, często nie zastanawia się, zanim coś powie. Sprawia mnóstwo kłopotów i robi bratu na złość". PAWEŁ BURCZYK (Luksus)

"Mój bohater nosi zagadkowe imię - Luksus. Dlaczego? Ma słabość do elegancji i... kobiet. Jest mężczyzną, który wierzy w swoją męskość, ale nie zawsze udaje mu się zrobić wrażenie na osobie, na której mu zależy. Zawsze uśmiechnięty, uwielbia robić kawały swoim kolegom, głównie Czarkowi. Czasem się jednak denerwuje, a stres wywołuje u niego kłopoty z mówieniem. Na szczęście dzięki pomocy kolegów zawsze udaje mu się dojść do siebie. Darzę Luksusa dużą sympatią. Może dlatego, że wiele nas łączy. Szczególnie słabość do eleganckich garniturów i krawatów. Co dzieli? Nie maluję paznokci. Podoba mi się język filmu. Lubię tego rodzaju dowcipy językowe. Sam zresztą też ułożyłem wierszyk. "Choć celów mam niewiele, ale wiele mam cel. Ja idę do celu, wy idziecie do cel. Bardzo wielu mam na celu. A mam cela jak cholera".

PIOTR ZELT (Arnie)

"Postać, którą gram, ma dość charakterystyczne imię: Arnie. Dla ułatwienia podpowiem, że ma się kojarzyć z pewnym znanym zagranicznym aktorem. "Mój" Arnie jest wysoki, barczysty, groźny i wszyscy go się boją. Mam jednak nadzieję, że będzie dawał się lubić, a to przez swoją prostoduszność i swoisty urok. Ja darzę go dużą sympatią. Zresztą zawsze staram się lubić postacie, które gram. Arniego cenię za "wdzięczną" prostotę i szczerość. Wolę uniknąć tu słowa "głupota", choć niektórym może się takim wydawać. Widzowie ocenią sami. Ja sam wierzę, że Arnie ma głęboko skrywaną inteligencję i temperament. Jest też niezwykle wrażliwy i... całkiem bystry. Moja rola nie jest więc jednoznaczna. Dodam, że Arnie ma okazję zagrać w jednym odcinku jako ksiądz Arnold, w sutannie. Zapraszam przed ekrany".

ZBIGNIEW BUCZKOWSKI (Bezdomny Janek)

"Lubię wcielać się w różnorodne postacie. Kiedyś zaproponowano mi zagranie księdza. Nigdy nie widziałem siebie w tej roli i ze zwykłej ciekawości zgodziłem się. Podobnie było z rolą bezdomnego w serialu Maćka Ślesickiego. Pomyślałem sobie: "Muszę zagrać". I znowu nie żałuję. Na czym polega moja obecność na planie? Pojawiam się, zamieniam kilka zdań z bohaterami i idę do swojej "kanciapy". Dodam, a to wydaje mi się bardzo zabawne, że facet przychodzi na posterunek jak do hotelu. Bo Janek nie jest intruzem, to "brat łata". Próbuję grać tak, żeby wydawał się ciepły, serdeczny, wzbudzał życzliwość. Na planie panuje fantastyczna, rodzinna atmosfera. Wszyscy się przecież dobrze znamy. Fakt, że serial jest komedią też nie jest bez znaczenia. Zaśmiewamy się, zawsze jest wesoło. Jedyną niedogodnością dla mnie jest to, że przez granie w serialu jestem zmuszony zaniedbywać tzw. higienę osobistą. A to z powodu zarostu Janka, który się nie goli. Tak więc i ja już na dwa dni przed pojawieniem się na planie nie używam golarki. A tego nie lubię. Kiedy zdziwieni moim wyglądem znajomi pytają mnie, czy coś się stało, odpowiadam: "Nie, to jest moja charakteryzacja".

Twórcy

Reżyserem i autorem scenariusza jest Maciej Ślesicki, którego filmy Tato i Sara przekonały już publiczność do ich twórcy. Nie wątpimy, że tym razem będzie tak samo. Tym bardziej, że reżysera wspomaga wypróbowana ekipa realizatorska. Operatorem jest Andrzej Ramlau, kierownikiem produkcji - Barbara Pec-Ślesicka, autorem scenografii - Andrzej Haliński. Muzykę skomponował Przemysław Gintrowski.

Wywiad z Maciejem Ślesickim

Skąd wziął się pomysł na zrealizowanie komediowego serialu: z taką a nie inną akcją i nieco zwariowanymi bohaterami?

To Lew Rywin wpadł na pomysł, aby zrealizować serial komediowy: w Polsce nikt jeszcze nie zmierzył się z sitcomem. Zwrócił się z tym do mnie. Chciał, abym się zastanowił, wymyślił miejsce akcji. Pomysły były różne: pokój nauczycielski, szpital... W końcu doszedłem do wniosku, że idealnym miejscem będzie posterunek policji, gdzie zawsze wiele się dzieje. Tu wszystko może się zdarzyć. Poza tym policja jest też niewyczerpanym źródłem żartów. Wydawało mi się więc, że umieszczenie akcji właśnie w takim miejscu da wiele komediowych możliwości. Pomysły na wszystkie odcinki powstały w ciągu dwóch dni. Nie były to oczywiście wersje ostateczne, zmieniały się, z części z nich zrezygnowałem. Minęło jednak trochę czasu, zanim zająłem się pisaniem scenariusza. Wcześniej nakręciłem jeszcze Sarę. Po jakimś czasie Lew Rywin wrócił do projektu zrealizowania serialu. A ja miałem wtedy jedynie wiele pomysłów...

Pomysły to jednak tylko początek przedsięwzięcia.

Musiał powstać właściwy scenariusz. Trudno było zebrać grupę ludzi, która wspomogłaby mnie w pisaniu. Nie ma w Polsce scenarzystów mających doświadczenie w pisaniu seriali komediowych. Tego typu serial musi być zabawny sam w sobie, rządzi się swoimi prawami, ma swoją dramaturgię, dowcip musi padać co 20 sekund. Wszyscy, których próbowałem namówić do współpracy, szukali źródeł humoru w typowo polskich, stereotypowych wyobrażeniach o policjantach, polskiej obyczajowości. Chcieli na przykład, żeby widzowie śmiali się z tego, że zepsuł się radiowóz albo, że stary komendant nie potrafi się przeżegnać. To przecież wcale nie jest śmieszne. Chciałem znaleźć żart, który rozbawi Polaka, Czecha, Rosjanina i Anglika. Wreszcie udało się zebrać grupę, która pomaga mi w pisaniu tekstów. Większość jest jednak mojego autorstwa.

Niektóre postacie stworzył Pan z myślą o konkretnych aktorach, pomysły na obsadzenie innych ról pojawiły się później. Jak odbywało się kompletowanie obsady?

Chciałem, aby bohaterowie posterunku odzwierciedlali określone typy ludzkie. Jednocześnie niektóre role pisałem z myślą o konkretnych aktorach, których znałem choćby ze swoich filmów. Jednym z warunków zrealizowania pomysłu Lwa Rywina była obecność w obsadzie Czarka Pazury. Skoro miał to być serial komediowy, musiałem mieć prawdziwego komika. Czarek jest w tej chwili naszym najlepszym aktorem komediowym, chociaż ma też, niestety rzadko wykorzystywany, talent dramaturgiczny. Komendantem mianowałem Marka Perepeczkę (mafioso z Sary), który ze względu na warunki fizyczne i warsztat aktorski idealnie nadaje się do tej roli. Jego powiernicę, policjantkę Zofię, gra Ewa Szykulska. Z przyjaciółki i cichej wielbicielki staje się prześladowcą swojego szefa. Awansuje do wydziału kontroli wewnętrznej. Jej następczynią jest również Zofia. Gra ją Joanna Sienkiewicz. Te dwie kobiety łączy niespełniona miłość do komendanta, ale to zupełnie inne postaci. Z osób, które znałem wcześniej wymienię Piotra Zelta. Swą słuszną posturą przypomina mi trochę Schwarzeneggera. Specjalnie dla niego napisałem rolę "schwarzeneggeropodobnego" policjanta: dużego, silnego, budzącego respekt, choć mało bystrego. Piotr świetnie wywiązuje się ze swojego wcale niełatwego zadania. W obsadzie posterunku znalazł się również znany z Sary Paweł Burczyk, który gra policjanta z brygady specjalnej. Jest posterunkowym kobieciarzem i podrywaczem. Ważną postacią na posterunku jest Stępień - stary policyjny wyga tuż przed emeryturą, który nie dość, że ma kłopoty rodzinne, to jeszcze traci wzrok. Do tej roli wybrałem Marka Walczewskiego. Ozdobą serialu jest z pewnością Ola Woźniak, która według mnie stoi u progu kariery. Mam nadzieję, że będzie odkryciem serialu. Do tej pory mało widywaliśmy ją na ekranie, teraz spotka się z szeroką publicznością. Myślę, że ludzie ją pokochają. Ma trzy atuty, które są bardzo ważne dla aktorki: wdzięk, niebanalną urodę i ogromny talent, nie tylko komediowy. Gra młodą policjantkę, zakochaną w Czarku. Siostrę Czarka, nastolatkę, która sprawia ogromne kłopoty gra Agnieszka Włodarczyk, tytułowa bohaterka Sary. O postaci, którą kreuje wiadomo, że gdy się pojawia, natychmiast coś zepsuje, powie coś nieodpowiedniego. To bardzo wdzięczna i śmieszna rola. Osobę bliską Czarkowi, jego kochankę gra Dorota Chotecka, bardzo utalentowana aktorka. Ona również jest na stałe wpisana w losy posterunku. Wymyśliliśmy też postać bezdomnego Janka, którego gra Zbyszek Buczkowski. To rola wręcz wymarzona dla niego.

Przez posterunek, oprócz jego stałej załogi, przewijają się bardzo różni ludzie. To kolejna atrakcja serialu.

Serial jest pomyślany tak, aby każdy odcinek stanowił odrębną całość. Daje to możliwość stworzenia dodatkowych atrakcji dla widzów. Udało się nam namówić do zagrania epizodycznych ról wielu znanych aktorów: Olafa Lubaszenkę, Bogusława Lindę, Piotra Fronczewskiego, Witolda Pyrkosza, Władysława Kowalskiego. W jednym z epizodów zagrał Lew Rywin. Lista nie jest jeszcze zamknięta i mam nadzieję, że uda nam się pozyskać jeszcze wiele innych znakomitości.

Czy podobnie jak Tato i Sara serial będzie łączył różne gatunki filmowe?

Nie. Będzie to czysta komedia, a raczej angielski humor ocierający się czasami o absurd, czasami o burleskę. Jeśli więc mówimy o połączeniu gatunków, to tym razem jedynie komediowych.

Czy rzeczywiście będzie to serial ze śmiechem w tle?

Tak. Jest to zresztą wpisane w konwencję gatunku. Reżyseruję sitcom, serial komediowy, w którym śmiech pełni bardzo ważną rolę. Często pojawia się zamiast muzyki czy pauzy. Podkładanie śmiechu wymyślili Amerykanie w latach 50. Kiedy okazało się, że filmy mniej śmieszą na ekranie telewizora niż w kinie, gdzie śmiech się z łatwością udziela, trzeba było przenieść atmosferę sali kinowej do domowego zacisza. Wymyślono śmiechy i tak już zostało. Nie zamierzam być mądrzejszy. Zastanawiam się jedynie nad wyborem śmiechów: czy mają być teatralne, głośne czy ledwo słyszalne.

Film nie jest jednak całkowicie pozbawiony muzyki.

W takich serialach na ogół muzyki jest mało. Do 13 Posterunku skomponował ją Przemysław Gintrowski. Jego korzenie muzyczne, jego pierwsze fascynacje sięgają przełomu lat 60. i 70. A w serialu chcieliśmy mieć muzykę z tamtych lat.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…