Ugryziony przez radioaktywnego pająka Peter Parker zyskuje nadnaturalne zdolności, które wykorzystuje walcząc ze złem.

Efekty wizualne

Projektant efektów wizualnych, John Dykstra, omówił z reżyserem sposób prezentacji nadludzkiej siły, zręczności i gracji ruchów Spider-Mana. Efekt końcowy to połączenie wysiłków Tobey’a Maguire’a z efektem działania supernowoczesnych komputerów graficznych.

Efekty pracy Dykstry i zespołu jego pracowników widać w ponad 500 ujęciach filmu. Dykstra zdołał osiągnąć niesamowity realizm tych scen, niewyglądających nadmiernie komiksowo lub nierealistycznie. - Kiedy przystąpiłem do pracy nad Spider-Manem, wiedziałem, że nasz bohater będzie musiał pojawiać się w miejscach, w których my nie będziemy mogli się zjawić. Nikt nie pozwoliłby nam latać nad ulicami z prędkością 120 kilometrów na godzinę, ani zatrzymywać się tuż przed budynkami, czy nurkować ku ziemi. Wiedziałem, że ujęcia tego rodzaju będą musiały powstać w środowisku wirtualnym. Pojawiło się pytanie – na ile realistycznie możemy to zrobić? Nasza kamera musiała poruszać się pod niebem Nowego Jorku bez jakichkolwiek ograniczeń. Spider-Man potrafi przywrzeć do pionowej ściany, układając kolana i łokcie tak, jak nie może tego zrobić żaden człowiek.

Dykstra i kierowany przez niego zespół specjalistów użył techniki "motion capture", wprowadzając do pamięci komputera ruchy prawdziwych ludzi. - Mieliśmy tam faceta, który skakał z trapezu na trapez, chcieliśmy wykorzystać go do przetworzenia tego w sekwencję skoku z sieci w sieć, mieliśmy jednak także zespół animatorów, którzy próbowali dokonać tego samego od początku na ekranie komputera – mówi Dykstra. - Technika "motion capture" jest ograniczona fizjologią ciała człowieka, doszliśmy więc do wniosku, że najprościej będzie wykonać te sekwencje od początku komputerowo.

Ekipa pracująca nad efektami wizualnymi połączyła sceny z udziałem żywych aktorów z komputerowo stworzonymi ujęciami. Efekt ich pracy okazał się niezwykle udany. - Sądzę, że kiedy widzowie zobaczą naszych komputerowych bohaterów przemieszczających się po ścianie drapacza chmur, uwierzą, że to człowiek … człowiek, którego ciało posiada pewne specjalne zdolności pajęczaków, czyli Spider-Man – mówi Dykstra. - Spider-Man i Goblin latają nad miastem na takich wysokościach, że kręcenie tych ujęć w naturze było niemożliwe – mówi producent Ian Bryce. – Współpracowaliśmy więc z firmą Sony Pictures Imageworks, wykorzystując technikę zwaną fotogrametrią. Polega ona na nakładaniu na komputerowo stworzony szkielet budowli czy miasta zdjęć przedstawiających prawdziwe budynki, które sfotografowaliśmy w różnych zbliżeniach i pod różnymi kątami. Zdjęcia te, po nałożeniu na komputerowy szkielet, wykorzystano do stworzenia tła, na którym rozgrywa się akcja. Później dodaliśmy do tego aktorów, sfilmowanych w technice "zielonego ekranu", bądź ujęcia opracowane komputerowo.

Kiedy zaczyna ujawniać się "pajęczy zmysł" Petera Parkera, jego normalne zmysły znacznie się wyostrzają, potrafi też wykryć w swoim otoczeniu zagrożenie. Wszystko dookoła niego wydaje się wtedy dziać w zwolnionym tempie, a Peter/Spider-Man skupia się na niebezpieczeństwie. - Pole widzenia człowieka sięga od 50 do 90 stopni, jednak "pajęczy zmysł" Petera pozwala mu widzieć znacznie szerszy wycinek koła, jego pole widzenia obejmuje mniej więcej 180 stopni, jest więc zbliżone do tego, co widzimy przy zastosowaniu soczewki "rybie oko" – wyjaśnia John Dykstra. – Następnie potencjalne zagrożenie zostaje wyizolowane od reszty otoczenia. Widownia widzi po prostu, że postacie będące zagrożeniem zostają odizolowane od otoczenia, nabierają ostrości, a kamera zaczyna błyskawicznie zbliżać się w ich kierunku.

Kiedy Peter wdaje się na szkolnym korytarzu w bójkę z Flashem Thompsonem, Dykstra i jego ludzie sprawiają, że dzięki odpowiedniej pracy kamer, kilku efektom i prędkości taśmy filmowej, widzowie mają okazję doświadczyć efektów działania "pajęczego zmysłu". - Pięść Flasha zostaje zwolniona, a w następnym ujęciu widać ją, jak z normalną prędkością zbliża się do kamery. Peter uniknie ciosu ponieważ rusza się zdecydowanie szybciej od pięści, jego przeciwnik nie może go po prostu trafić – mówi Dykstra.

W filmie pojawił się jeszcze jeden nowatorski sposób filmowania. Kamera porusza się tak jak skoczek, tak samo jak Spider-Man.

Mówi Dykstra – kamera mogła poruszać się w pobliżu bohatera, tak, jakby Spider-Man miał partnera, kogoś, kto filmował jego wyczyny. Sądzę, że dzięki temu akcja, widoczna na ekranie, jest o wiele bardziej dynamiczna. Ujęcia tego rodzaju to cecha charakterystyczna tego filmu.

Filmowanie Spider-Mana

Zdjęcia do filmu rozpoczęły się ósmego stycznia 2001, w hali 29 Sony Pictures Studios. Kręcono scenę rozgrywającą się we wnętrzu domu Petera Parkera, w którym mieszka wraz z ciocią May i wujem Benem. Hala 27 mieściła plan z ringiem wrestlingowym, na którym Peter stawia czoła straszliwemu Bone Saw McGrawowi, odtwarzanemu w filmie przez gwiazdę wrestlingu i aktora "Macho Mana" Randy’ego Savage’a. W scenie walki wykorzystano blisko 1000 statystów. - Chcieliśmy zbudować taki plan, by widzowie siedzieli niemal tuż nad zawodnikami – wyjaśnia reżyser Sam Raimi. – Chcieliśmy, by Tobey Maguire, w roli Petera, czuł się jak złapana ryba, by odczuwał emocje tłumu, dopingującego zawodników.

Raimi współpracował blisko z kierownikiem produkcji Neilem Spisakiem, obaj chcieli wiernie oddać atmosferę walk wrestlingowych: - Poprosiłem Neila, by tak skonstruowano siedzenia dla publiczności, by widzowie siedzieli niemal nad klatką, w której ma miejsce walka – mówi Raimi. – Emocje tłumu sięgają zenitu, widzowie chcą, by walczący rozszarpali się na kawałki.

W filmie w tej scenie Peter nie do końca zdaje sobie jeszcze sprawę z posiadanych mocy, nie potrafi ich precyzyjnie kontrolować.

W roli konferansjera wystąpił Bruce Campbell, aktor od lat współpracujący z Samem Raimi’em. Jego zadanie polegało na manipulowaniem widzami tak, by dali upust swoim emocjom.

W trakcie kręcenia sceny, rozgrywającej się na Times Square, wykorzystano dawną fabrykę Boeinga w Downey, w Kalifornii. Podczas Święta Jedności Świata, jakie obchodzone jest na Times Square, pojawia się Zielony Goblin.

W studiu Sony, w hali 27, nakręcono inną część tej sceny, a mianowicie ujęcia, w których MJ stoi na walącym się balkonie, balansując wysoko nad Times Square. Cała scena rozgrywająca się na Times Square była bardzo skomplikowana, kręcono ją w paru różnych miejscach – mówi Raimi. Reżyser uważa, że sprawna realizacja tej sceny nie byłaby możliwa bez wytężonej pracy kierownika produkcji Spisaka, projektanta efektów specjalnych Johna Dykstry, kierownika zespołu opracowującego efekty specjalne Johna Fraziera, koordynatora kaskaderów Jeffa Habberstada, grafika Douga Leflera, aktorów i innych członków ekipy filmowej.

Na Times Square nakręciliśmy ujęcia wykorzystane później w tłach całej sceny, natomiast ujęcia z budynkiem zostały zrobione w studiu Sony, w hali 27 - mówi Raimi. - Neil Spisak i kierowany przez niego zespół zaprojektowali i wykonali trzypiętrową część drapacza chmur i odrywający się od niego balkon, na którym dzieje się duża część akcji w tej scenie. Pozostałe ujęcia tego fragmentu filmu kręcono w Downey, gdzie wybudowaliśmy ulice i część Times Square. Jeszcze inne fragmenty tej sceny zostały wykreowane w pamięci komputera, zebranie więc tego razem było naprawdę skomplikowanym zadaniem, wymagającym miesięcy planowania i bardzo sprawnego działania ze strony całego zespołu. Wyzwaniem dla Neila Spisaka było wybudowanie takich dekoracji, by w filmie nie było widoczne, że część akcji dzieje się tak naprawdę w studiu, a nie w plenerze, by ujęcia zrealizowane na Times Square nie różniły się od tych, które zrealizowano w halach zdjęciowych. - Wymieniłem jeden z budynków, jakie stoją przy Times Square, na budynek wymyślony i zaprojektowany przez nasz zespół artystyczny – mówi Spisak. – Oprócz hydraulicznie poruszanego balkonu, który wybudowaliśmy w hali 27, skonstruowaliśmy też parter tego budynku i obszar dookoła niego, wraz z fragmentem Times Square. Cała ta scena, w której Peter opisuje Święto Jedności Świata dla Daily Bugle, scena z MJ i członkami rady nadzorczej OsCorp wiszącymi wysoko nad ziemią i moment pojawienia się Goblina są ze sobą ściśle powiązane … Kiedy więc balkon wali się w dół, jego fragmenty muszą upaść na ulicę – wybudowaną na innym planie. Kiedy wszystko zostało zmontowane, wygląda to tak, jakby działo się to w tym samym miejscu.

Kierownik zespołu opracowującego efekty specjalne, John Frazier, uważa, że realizacja tej sceny była jednym z największych wyzwań, jakie stały przed jego ludźmi w trakcie pracy nad całym filmem: - Balkon był poruszany hydraulicznie, ruchami sterował komputer. Na balkonie stała nasza aktorka, Kirsten Dunst, a my przechylaliśmy go o jakieś 90 stopni – przypomina sobie Frazier. – Nasza ekipa wysadzała okna, obrzucała ją jakimiś śmieciami, pyłem, sądzę więc, że Kirsten czuła się trochę tak, jakby jechała na rollercoasterze. Całe ujęcie powtarzaliśmy kilkakrotnie, jednak - oczywiście – każdorazowo bezpieczeństwo Kirsten było naszym priorytetem. W tym filmie jest więcej akcji, niż w jakimkolwiek innym obrazie, nad którym wcześniej pracowałam – mówi Kirsten Dunst. – Całymi godzinami musiałam stać na deszczu, wisiałam w powietrzu w uprzęży, rzucano we mnie jakimiś rzeczami, i cały czas krzyczałam… To było niesamowicie fajne i zabawne!

Dunst podkreśla rolę, jaką odgrywał koordynator kaskaderów, Jeff Habberstad, który udzielał jej pomocy w scenach wymagających dużej sprawności fizycznej: - Jeff jest niesamowity – jest taki spokojny, ma wszystko pod kontrolą, uspokajał mnie – mówi Dunst. – Nigdy nie czułam, by coś mi groziło, a moja dublerka, Jeri Habberstad (siostra Jeffa), zawsze brała na siebie najtrudniejsze ujęcia.

Liczne sceny dziejące się w powietrzu były wyzwaniem także dla Fraziera: - Spora część akcji filmu dzieje się w powietrzu, gdzieś pomiędzy siódmym a czterdziestym piętrem, kręcąc więc sceny tego rodzaju, zwracaliśmy dużą uwagę na warunki pogodowe. – Kiedy ktoś jest podwieszony do śmigłowca, a ten zboczy o parę metrów, ryzykuje się, że kaskader wpadnie na ścianę budynku, dlatego bezustannie trzeba kontrolować warunki atmosferyczne, stan uprzęży, inny ekwipunek – wszystko po to, by zapewnić całkowite bezpieczeństwo naszym pracownikom. W trakcie sceny na Times Square na ekranie pojawia się Macy Gray, odtwarzająca samą siebie. Wykonuje utwór My Nutmeg Phantasy ze swego ostatniego albumu The Id. W pewnej chwili jej występ przerywa nieproszony gość – pojawia się Zielony Goblin

Oprócz ujęć kręconych w halach zdjęciowych, ekipa pracowała także na lokacjach w Los Angeles, w tym w Muzeum Historii Naturalnej, które dla potrzeb filmu udaje wnętrze laboratorium badawczego Columbia University. To właśnie tam Peter Parker zostaje ugryziony przez zmodyfikowanego genetycznie pająka. Historyczny budynek Pacific Electric, mieszczący się na przedmieściach Los Angeles, dostarczył wnętrz, w których umieszczono redakcję Daily Bugle, a Greystone Mansion w Beverly Hills zamienił się w luksusowy dom Normana Osborna.

W kwietniu ekipa przeniosła się na dwa tygodnie do Nowego Jorku, gdzie kręcono zdjęcia na Manhattanie, w Queens, na Roosevelt Island i na wodzie w pobliżu Queensboro Bridge. Moondance Diner w Soho stał się miejscem niespodziewanego spotkania pomiędzy Peterem i MJ; Queensboro Bridge był tłem dla dramatycznej sceny końcowej, w której Spider-Man walczy ze swoim arcywrogiem; dachy Queens były sceną pierwszych prób wykorzystania nowych mocy Petera. Po krótkim pobycie w Nowym Jorku zespół filmowców powrócił do Los Angeles, gdzie pracował aż do zakończenia właściwych zdjęć.

Spider-Man: "Bardziej akrobata, niż muskularny superbohater"

Tobey Maguire przez kilka miesięcy przygotowywał się do wymagającej dużej sprawności fizycznej roli Spider-Mana. W tym czasie intensywnie ćwiczył. - Pracowałem nad swoją giętkością, głównie poprzez jogę, pod okiem instruktora gimnastyki ćwiczyłem też zręczność i równowagę - mówi Maguire. – Wiele czasu spędziłem na trampolinie, wykonując różnego rodzaju przewroty, ćwiczyłem też kopnięcia i uderzenia, podnosiłem ciężary. Maguire pracował też nad wytrzymałością, biegał i jeździł na rowerze. - Pracę z Tobey'em wspominam z dużą przyjemnością – mówi koordynator kaskaderów Jeff Habberstad. – Zacząłem z nim pracować na kilka miesięcy przed rozpoczęciem produkcji. Na samym początku weszliśmy na jakieś 15 metrów ponad scenę, w uprzęży. Potem poprosiłem go, żeby mi zaufał, po czym powiedziałem mu, żeby skoczył w dół, że złapię go tuż nad ziemią. Zrobił tak kilka razy, po czym powiedział, że może tak skakać z dowolnej wysokości. Nie okazywał cienia strachu.

Willem Dafoe także intensywnie przygotowywał się do roli Zielonego Goblina. Dafoe od dawna uprawia jogę, mimo to całe godziny spędzał z Jeffem Habberstadem i z technikami odpowiedzialnymi za uzbrojony szybowiec, w którym Goblin napada na swe ofiary.

Szybowiec, ulubiony środek transportu Goblina, mieści w sobie prawdziwy arsenał broni – od karabinów maszynowych, poprzez bomby, aż do miniaturowych pocisków rakietowych. Na jego wyposażeniu są także trójzęby, których Goblin używa w walce na bliskie odległości. - Cała sztuczka polega na tym, żeby nie wyglądać niezgrabnie. I oczywiście nie spaść z tego czegoś! Początkowo trochę się bałem, ponieważ moje stopy były uwięzione w uchwytach, jednak wszystko skończyło się dobrze, trzeba było tylko złapać równowagę – mówi Dafoe.

Dafoe do tego stopnia zżył się z kontrolowaną przez hydrauliczne podnośniki maszyną swojej postaci, że w niektórych scenach był lepszy od mających go zastępować kaskaderów. - Współpraca z Willem układała się wprost niewiarygodnie – mówi Jeff Habberstad. – Kiedy tak „latał” na tej swojej maszynie, wkładał w to całą swoją duszę, to było coś, na co wszyscy patrzyli z olbrzymim zainteresowaniem.

Filmowcy doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, jak ważny będzie kostium, w którym Spider-Man pokaże się publiczności. Reżyser Sam Raimi był niezwykle zadowolony, że w zespole tworzącym film znalazł się trzykrotny laureat Oskara, projektant James Acheson: - Mieliśmy niezwykłe szczęście, że to właśnie on projektował kostiumy – mówi Raimi. - Nie chciałem od nowa wymyślać kostiumu Człowieka-Pająka, wolałem tylko przenieść na ekran ten, który znają ludzie na całym świecie. Było to spore wyzwanie, jednak Jim poradził sobie doskonale, głównie dzięki wielu pomysłowym pomysłom, takim jak pokrycie całego kostiumu warstwą jedwabiu. Dzięki temu Człowiek-Pająk miał całkowitą swobodę ruchu, a jednocześnie nie wyglądał na nienaturalnie umięśnionego, tak jak inni superbohaterowie. - Stworzenie kostiumu Spider-Mana było dość trudnym zadaniem, chodziło przecież o to, by wyglądał doskonale na ekranie – mówi producentka Laura Ziskin. - James Acheson jest jednak po prostu niesamowity, zrobił kawał świetnej roboty. Ten kostium jest naprawdę świetny, wystarczy popatrzeć jak łapie światło, zarówno w scenach dziennych, jak i nocnych. Jest po prostu doskonały.

Projekty Achesona są niezwykle zróżnicowane – od strojów z epoki do filmu Niebezpieczne związki, do kostiumów dla grupy Monty Pythona, z którą współpracował przy okazji realizacji Sensu życia według Monty Pythona i filmów Gilliama Bandyci czasu i Brazil. Z ochotą przyjął wyzwania, jakie stały przed projektantem kostiumów dla filmu Spider-Man. - Projektując kostium miałem na uwadze to, że będzie się w nim poruszała postać, która będzie latać, wspinać się, jest też doskonale umięśniona i bardzo zręczna. Potrzebne nam było coś bardzo elastycznego – mówi Acheson. – W rozmowach doszliśmy do wniosku, że Spider-Man jest bardziej akrobatą, niż muskularnym bohaterem, uwięzionym w lateksowym kostiumie.

W trakcie półrocznej pracy nad kostiumem, Acheson często kontaktował się z reżyserem, a także innymi członkami zespołu filmowego. - Kostium jest jednoczęściowy, od butów do nakrycia głowy – wyjaśnia Acheson. – Buty wbudowaliśmy w kostium, a jego powierzchnię pokryto wygenerowanym przez komputer wzorem, nadającym mu iluzję trójwymiarowości. Kostium składa się z ponad 120 kawałków jedwabiu, nadających mu właściwy połysk, a w hełm wbudowano soczewki Oakley’a.

Sieć, wchodząca w skład stroju, jest wykonana z lateksu i ufarbowana, ale nad procesem zautomatyzowanego cięcia czuwał komputer. Następnie ręcznie przyklejono ją do kostiumu i pomalowano metaliczną farbą. Ogółem wykonano 24 kostiumy Spider-Mana, z których część została celowo zniszczona i porwana, czego wymagała fabuła.

Tworząc kostium Zielonego Goblina, Acheson miał na uwadze kilka dość odległych od siebie źródeł inspiracji, wśród których znajdowały się japońskie ryciny, wzory na skórze gadów, komiksy i kombinezony kosmiczne: - Pracowaliśmy nad czymś, co w części jest zbroją, w części kombinezonem umożliwiającym latanie, przypomina też pancerz gada. W pewnym momencie naszą inspiracją był nawet wzór wytłoczony na pasku od zegarka – mówi Acheson. – Pamiętaliśmy też, że Norman Osborn związany jest z korporacją Oscorp, która produkuje niezwykle zaawansowaną broń.

Kostium przeciwnika Spider-Mana okazał się równie skomplikowany w produkcji, co strój superbohatera. - Kostium Goblina składa się z około 65 odlewanych części, wykonanych z perłowego, zielonego winylu, a także z około 1000 kawałków innego rodzaju, wykonanych z winylu luminescencyjnego – mówi Acheson.

Opracowując kostium Acheson współpracował ściśle z firmą zajmującą się tworzeniem efektów specjalnych Amalgamated Dynamics, Inc. Nie inaczej miało miejsce w przypadku maski Goblina, wykonanej z formowanego próżniowo plastiku i włókna szklanego. Maska została następnie pokryta chromem i pomalowana, wmontowano też w nią soczewki Oakley’a. Kiedy kostium był już gotowy, aktor zakładał go przez 30 minut, pomagały mu w tym trzy inne osoby.

Na długo przed rozdwojeniem jaźni Normana Osborna, jego zbliżająca się przemiana jest sygnalizowana przez jego kolekcję masek, widoczną w domu. - W domu Osborna widać zbiór licznych masek wojowników, pochodzących z rozmaitych krajów i kultur – mówi Laura Ziskin. – Dzięki temu mogliśmy jaśniej przekazać widzom, że za tym, że Goblin używa maski, stoi sam Norman. Jego duch wojownika odzwierciedlał się wcześniej w jego kolekcji masek.

Spider-Man: Z kart komiksu na taśmę filmową

Spider-Mana wymyślili pracownicy firmy Marvel Comics, Stan Lee i Steve Ditko. Człowiek-Pająk po raz pierwszy pojawił się w 1962 roku, w ostatnim numerze upadającego pisma komiksowego Amazing Fantasy. Komiks z jego przygodami cieszył się tak wielką popularnością, iż pismo pojawiło się na rynku ponownie, w marcu 1963 roku, z tytułem zmienionym na Amazing Spider-Man. Od tego czasu Człowiek-Pająk zdobył międzynarodową sławę, stał się jednym z najbardziej popularnych superbohaterów.

Mówi producent Avi Arad – W ciągu tych wszystkich lat na całym świecie sprzedano setki milionów albumów z przygodami Spider-Mana. Nie ma chyba ani jednego kraju, w którym nie znano by tego superbohatera. Nawet, jeśli niektóre fakty z jego życia są nieznane, Spider-Man jest rozpoznawany na całym globie.

Obecna wartość wczesnych albumów z przygodami Człowieka-Pajaka świadczy o popularności tej postaci. Posiadacze niektórych rzadkich wydań mogą liczyć na duży zarobek, gdyby zdecydowali się sprzedać część swojej kolekcji. Przykładowo, album z sierpnia 1962 pisma Amazing Fantasy (numer 15), w którym Spider-Man pojawił się po raz pierwszy, gdzie przedstawiono także śmierć jego wuja, kosztuje obecnie około 25000 dolarów. Pierwszy numer pisma Amazing Spider-Man, opublikowany w marcu 1963, jest w tej chwili warty około 18000 USD. Inne cenne wydawnictwa z przygodami Człowieka-Pajaka, to 25 numer Amazing Spider-Man (czerwiec 1965), w którym po raz pierwszy pojawia się MJ i numer 14 Amazing Spider-Man (z lipca 1964), w którym po raz pierwszy przedstawiono Zielonego Goblina.

Zadanie przedstawienia światu nowego Spider-Mana, w 40 lat po jego debiucie komiksowym, przypadło w udziale reżyserowi Samowi Raimi’emu i grupie utalentowanych artystów.

Raimi z ochotą przyjął wyzwanie przeniesienia niezwykle popularnej postaci na ekran kinowy. Od dzieciństwa jest wielkim fanem tego superbohatera. Na dwunaste urodziny jego rodzice podarowali mu obraz, przedstawiający Człowieka–Pająka, który wciąż wisi nad jego łóżkiem w domu, w którym dorastał. Raimi spotkał się z przedstawicielami Columbia Pictures, by omówić poszczególne zagadnienia tego wysokobudżetowego projektu: - Podczas spotkania wyjaśniłem im, jak wielka estymą darzę tego bohatera – Raimi przypomina sobie spotkanie z przedstawicielami Columbia Pictures – jak dużym szacunkiem i podziwem cieszą się w moich oczach scenarzyści i artyści, którzy przez minione lata pracowali dla Marvela tworząc przygody Spider-Mana. Dzień później otrzymałem wiadomość, że dostałem tę pracę.

Choć Raimi nie wahał się przed przystąpieniem do zespołu, miał jednak pewne wątpliwości, dotyczące przeniesienia przygód swojego ulubionego bohatera z kart komiksu na ekran kina. - Bałem się pracy nad tym filmem ze względu na to, jak wiele znaczy ta postać dla licznych ludzi, miłośników i fanów czytających o jego przygodach już od 40 lat – mówi Raimi. – Czułem straszną odpowiedzialność, również dlatego że sam jestem fanem. Dlatego skoncentrowałem się na sprawach, które wydawały mi się ważne dla postaci Spider-Mana. Chciałem uchwycić ducha Człowieka-Pająka – a jednocześnie opowiedzieć możliwie najlepszą historię. Zawsze wydawało mi się, że siła tej postaci polega na tym, że jest to tak naprawdę ktoś spośród nas, prawdziwa osoba. Chodził do podstawówki i liceum, trzyma się trochę z boku, nie ma dziewczyny… nagle przytrafia mu się coś nadzwyczajnego i staje się superbohaterem – ale i tak musi wieczorem odrabiać lekcje.

Producentka Laura Ziskin była niezwykle zadowolona z faktu, że reżyserią zajmie się Sam Raimi: - Ma on wspaniały dar opowiadania historii, malowania ich obrazem, wie też, jak ważne jest dokładne dopasowanie do siebie poszczególnych elementów całej historii tak, by nie poświęcając akcji, zachować ciągłość i zwartość fabuły. Raimi zastanawia się zawsze, czy dana scena pogłębia historię, nie zapomniał też o dziecku, jakie tkwi w większości z nas... - Ziskin kontynuuje – Mimo to, Spider-Man to film dla każdego. Samowi udało się nakręcić historię, która spodoba się każdemu – młodzieży, dorosłym, kobietom, chłopcom, dziewczynom, mężczyznom, fanom, jak i tym, którzy wcześniej mieli o Spider-Manie bardzo ogólne pojęcie.

Producent wykonawczy, Avi Arad, prezes Marvel Studios, był również zadowolony z wyboru Raimi’ego. – Podczas realizacji filmu mieliśmy do swojej dyspozycji najnowsze technologie i utalentowanych, owładniętych pasją filmowców, dzięki czemu udało nam się nakręcić naprawdę niesamowity film. Niezwykle istotną sprawą, ze względu na oddanie niezwykłego klimatu opowieści o Człowieku-Pająku, był dobór właściwych aktorów. Dotyczyło to zwłaszcza roli Petera Parkera/Spider-Mana. Tobey Maguire okazał się właściwą osobą. - Wiedzieliśmy o wielu doskonałych aktorach, którzy chcieli zagrać Spider-Mana, i próby z nimi były prawdziwą przyjemnością, jednak Tobey Maguire był tak przekonujący w trakcie castingu, że niemal powalił nas na ziemię – mówi reżyser Sam Raimi. – Był niezwykle autentyczny, bardzo klimatyczny — sporo się też napracował, by wlać życie w swoją postać.

Tobey jest niesamowity, wszedł i po prostu rzucił nas na kolana – casting z udziałem Maguire’a przypomina sobie producentka Laura Ziskin. – To jeden z tych aktorów, którzy mają wielki potencjał, jest niesamowity. Tobey jest środkiem całej opowieści, bez niego byłby to całkiem inny film.

Trafnym wyborem było także obsadzenie Kirsten Dunst w roli rudowłosej Mary Jane, sekretnej miłości Petera Parkera. - W przypadku roli MJ szukaliśmy utalentowanej, pięknej aktorki, która jednak pasowałaby do Tobey’a – mówi Sam Raimi. – Chcieliśmy, by dla widzów oboje byli jednakowo ważni. Kiedy zobaczyłem jak Kirsten Dunst i Tobey grają razem, wiedziałem, że tego właśnie szukałem. Wiedziałem, że znaleźliśmy naszą MJ.

Skomplikowana, podwójna natura Normana Osborna i Zielonego Goblina wymagała także niezwykle utalentowanego aktora, dlatego zdecydowano się obsadzić w tej roli Willema Dafoe, którego talent ożywił te dwie postacie. - Potrzebowaliśmy kogoś, kto dla Petera byłby kimś w rodzaju ojca. Ważne było, by w filmie Petera i Normana łączyła specjalna więź – wyjaśnia Sam Raimi. Kiedy Goblin dowiaduje się, że Spider-Man to Peter Parker, dzieciak, którego przygarnął, którego kochał bardziej chyba niż własnego syna, będzie to dla niego straszliwy cios. Było to niezwykle trudne zadanie aktorskie, jednak Willem Dafoe poradził z nim sobie. Nie przestawał nas zadziwiać swoimi umiejętnościami, pomysłami, zachowaniem wobec innych aktorów.

Producent Ian Bryce zgadza się i dodaje: Willem to wspaniały aktor, udało mu się doskonale zagrać obie role. W filmie są sceny, gdy musi jednocześnie zagrać obie postacie – co dla każdego aktora jest dużym wyzwaniem – a jemu udało się to nadzwyczajnie.

Zainteresowanie, jakim Tobey Maguire darzył cały projekt, pogłębiło się jeszcze, gdy aktor zapoznał się ze scenariuszem i porozmawiał z reżyserem. - Byłem zainteresowany udziałem w filmie, ale tylko wtedy, gdyby robiono go w pewien określony sposób – przypomina sobie Maguire. – Nie chciałem brać udziału w filmie, w którym efekty przesłoniłyby fabułę. Kiedy dowiedziałem się, że reżyserią zajmie się Sam Raimi, moje zainteresowanie całym projektem znacznie wzrosło. Nasze spotkanie było bardzo udane, Raimi to bardzo inteligentny, czarujący, zabawny facet, od razu poczułem się tak, jakbym był już w zespole. Praca z Samem to czysta przyjemność, bardzo mile wspominam te tygodnie na planie.

Maguire opowiada też nieco o fabule filmu - Peter Parker doświadczył w swoim życiu prawdziwej straty, jest właśnie na etapie duchowego dojrzewania, przeistacza się z chłopca w mężczyznę. Oprócz tego ciąży jednak na nim wielka odpowiedzialność, wszystko z powodu posiadanych przez niego umiejętności. Wie, że może ich używać jedynie dla dobra otaczających go ludzi. Według mnie cała ta historia opowiada o wielkiej podróży duchowej, jest też wspaniałą historią miłosną.

Początkowo Peter jest przerażony, zmieszany i niepewny swych niedawno odkrytych zdolności, nie za bardzo wie jak je kontrolować. - Peter przechodzi zmiany, a otaczający go ludzie nie rozumieją go. Musi nauczyć radzić sobie ze swoją mocą, musi stać się odpowiedzialnym człowiekiem – mówi Sam Raimi. – Wszyscy przechodzimy podobną przemianę, może to właśnie dlatego postać Petera jest nam tak bliska. - Gdy Peter po raz pierwszy zdaje sobie sprawę ze swych mocy, nie do końca potrafi się nimi posługiwać, robi błędy, rozbija się parę razy, skacząc z budynku na budynek – mówi projektant efektów specjalnych John Dykstra. – Doświadcza tego samego, co jest udziałem kogoś, kto uczy się – dajmy na to – jazdy na motorze. Początkowo jest niezgrabny i niepewny swych umiejętności, ale stopniowo staje się coraz bardziej zręczny, uczy się też ufać swoim mocom, agresywniej wykorzystuje swą siłę.

Kirsten Dunst starała się o rolę w Spider-Manie z kilku powodów: - Początkowo trochę się tego wszystkiego bałam, na każdej stronie scenariusza był napis "ściśle tajne" i logo Columbii – śmieje się Dunst, przypominając sobie chwilę, w której otrzymała scenariusz. – Scenariusz był jednak wspaniale napisany, bardzo podobała mi się postać MJ. To silna dziewczyna, będzie dobrym przykładem dla dziewcząt, które obejrzą film.

Choć to Spider-Man uratuje MJ z wielu niebezpiecznych sytuacji, Dunst mówi: - Ta dziewczyna jest silna na swój własny sposób. Jest taka scena, w której musi się sama bronić i naprawdę to robi! W razie czego wie jak dać sobie radę! O swej współpracy z reżyserem, Dunst mówi w samych superlatywach: - To bardzo inteligentny człowiek, jest także bardzo dowcipny. Praca nad tym filmem była wyjątkowo wyczerpująca dla obsady i zespołu filmowego, jednak Sam sprawiał, że wszyscy byli opanowani i w dobrych humorach. Raimi ma wspaniałą wyobraźnię, a kiedy mówi o Spider-Manie, ma błysk w oczach. Wie o nim chyba wszystko i tę miłość do postaci Człowieka-Pająka widać w filmie.

Willem Dafoe kręcił właśnie film w Hiszpanii, gdy otrzymał scenariusz do Spider-Mana. - Scenariusz bardzo mi się podobał, ucieszyłem się także, że reżyserią zajął się Sam Raimi – przypomina sobie aktor. – Zadzwoniłem do Sama i po dwóch godzinach wiedziałem już, jak on widzi tę całą historię. Zaintrygował mnie i zaskoczył tym, że opowiadając o filmie używał wielu terminów rodem z psychologii.

Dafoemu odpowiadało także wyzwanie związane z zagraniem dwoistej natury Normana Osborna i Zielonego Goblina: - Motywacje, stojące za czynami Goblina, nasunęły mi kilka ciekawych pytań - mówi Dafoe. – Przemówienia Goblina są czasami przeraźliwie słuszne, na przykład wtedy, gdy mówi o elitach. Zainteresowały mnie filozoficzne i polityczne motywacje, jakimi kierują się obie odtwarzane przeze mnie postacie.

W obsadzie filmu znaleźli się także James Franco (I), Cliff Robertson, Rosemary Harris i J.K. Simmons. Franco gra Harry’ego Osborna, syna Normana i kolegę z pokoju Petera Parkera, a także rywala do uczuć pięknej Mary Jane. Franco wystąpił ostatnio u boku Roberta De Niro w filmie Dochodzenie, wyreżyserowanym przez Michaela Catona Jonesa a także w głównej roli w telewizyjnym filmie James Dean - Buntownik?, za który otrzymał nagrodę Złotego Globu.

W historii, opowiadanej w Spider-Manie, ważne są skomplikowane relacje pomiędzy bohaterami. Peterowi podoba się Mary Jane, która zwiąże się w końcu z jego najlepszym przyjacielem, Harrym Osbornem. Wydarzenie to, jak również niemal ojcowskie uczucie, jakie wobec Petera żywi ojciec Harry’ego, będzie prawdziwą próba przyjaźni obu nastolatków. - Stosunki pomiędzy Harrym i jego ojcem są skomplikowane – mówi James Franco. – To klasyczna historia syna, próbującego zwrócić na siebie uwagę swego ojca, uciekającego się do drastycznych środków, gdy nie pomagają normalne działania. - Normana Osborna, jego syna Harry’ego i Petera Parkera wiążą skomplikowane i ciekawe więzy emocjonalne – zgadza się Willem Dafoe. – W trakcie filmu widzimy wobec kogo lojalni są ci bohaterowie, kogo kochają, kto jest dla nich ważny.

Franco był dawna fanem Willema Dafoe, ucieszył się więc z możliwości zagrania syna Normana Osborna, odtwarzanego przez swego idola. - Kocham jego role – mówi Franco o dokonaniach Dafoe. –Od lat podziwiam tego człowieka, zwłaszcza jego role w filmach takich jak Mississippi w ogniu, czy Ostatnie kuszenie Chrystusa. Willem ma wspaniałą osobowość, praca z nim to olbrzymia przyjemność.

Cliff Robertson gra rolę ukochanego wuja Petera, Bena. Aktor ten zdobył nagrodę Akademii za tytułową rolę w filmie Charly z roku 1968. W trakcie ponad sześćdziesięcioletniej kariery Robertson nakręcił ponad 50 filmów, są wśród nich Piknik, Trzy dni kondora, Obsesja, Ucieczka z Los Angeles i Falcon Down . - Jeśli istnieje ucieleśnienie ciepłego, kochającego wuja, który chce zastąpić ojca swemu osieroconemu siostrzeńcowi, to jest nim właśnie wuj Ben – o swej postaci mówi Robertson. - Peter bardzo kocha i szanuje swego wuja, zdobywa jednak nadzwyczajne moce i nie za bardzo chce o tym powiedzieć swemu opiekunowi. Ten sekret staje się w końcu przyczyną napięcia, jakie tworzy się pomiędzy nimi.

Rosemary Harris gra ciotkę Petera, May. Harris zdobyła nominacje do Oskara® za rolę w filmie Tom i Viv z 1994 roku, w którym grała wraz z Willemem Dafoe, a ostatnio widzieliśmy ja w filmie Kropla słońca u boku Ralpha Fiennesa. Wśród filmowych dokonań tej aktorki znajdują się filmy, takie jak: Chłopcy z Brazylii i Hamlet w reżyserii Kennetha Branagha.

Harris cieszyła się z okazji zagrania po raz wtóry z Dafoe na planie Spider-Mana: - W Tom and Viv, Willem odtwarzał postać T.S. Eliota, a ja grałam jego teściową – śmieje się Harris. –W tamtym filmie byłam dla niego naprawdę wredna, można więc powiedzieć, że w Spider-Manie mści się na swojej teściowej! W jednej ze scen wpada do mego pokoju i terroryzuje mnie.

Harris współpracowała poprzednio z reżyserem Samem Raimim, odtwarzała postać babki Cate Blanchett w filmie Dotyk przeznaczenia. Aktorka, podobnie jak reszta obsady, z sentymentem wspomina współpracę z reżyserem: - Kocham go. Jest po prostu wspaniały – mówi Harris.- Kiedy pracuje się z niektórymi reżyserami, ma się wrażenie, że stoją nad tobą z pałką w ręku. Z Samem wszystko wygląda inaczej. On jest po prostu słodki, a praca z nim jest bardzo satysfakcjonująca. To ciepły, przyjazny, niezwykle utalentowany człowiek.

J.K. Simmons wcielił się w postać wydawcy Daily Bugle, J. Jonaha Jamesona. Simmons współpracował z Samem Raimim na planie filmów Dar przeznaczenia i Gra o miłość. Wystąpił także w filmach Mexican, Miłość w Nowym Jorku, Szakal, Wbrew regułom, i w Krytyczna terapia. Simmons jest także gwiazdą serialu telewizji HBO Więzienie Oz, w którym wciela się w postać więźnia Vernona Schillingera. - Gram kogoś, kto jest chyba ostatnią osoba w USA, noszącą włosy ścięte na płask! Ale jeśli chodzi o mnie, każda fryzura jest ok – śmieje się Simmons, który w porównaniu do granej przez siebie postaci ma zdecydowanie mniej włosów. W każdej granej przez siebie roli Simmons próbuje znaleźć jakieś cechy pozytywne i J. Jonah Jameson nie jest wyjątkiem. - To klasyczny dorobkiewicz i bufon, zawsze wrzeszczy na swoich pracowników, w tym na Petera Parkera - wyjaśnia Simmons. – Ale jednocześnie to zdeklarowany obrońca praw obywatelskich, dziennikarz niezwykle etyczny – ktoś, kto mógłby być bohaterem klasycznej amerykańskiej opowieści o udanej karierze.

Wygląd Spider-Mana: Produkcja i zdjęcia

Dla filmowców ważne było, by historia opowiedziana w filmie miała swoje korzenie w rzeczywistym Nowym Jorku, gdzie toczy się akcja obrazu. Wiązało się to jednak z pewnymi trudnościami: - Nie wydawało mi się słuszne, by w naszym filmie świat miał ten lekko przerysowany, stylizowany wygląd, jaki dominuje w wielu filmach, będących ekranizacjami innych komiksów – wyjaśnia Sam Raimi. – Czekało nas trudne zadanie stylistyczne, ponieważ po umieszczeniu tych baśniowo kolorowych postaci z filmu w naturalnych plenerach okazało się, że niespecjalnie do siebie pasują. Zdecydowaliśmy się więc troszkę odrealnić Nowy Jork – to miasto ma swoje prawdziwie magiczne miejsca, więc w naszym filmie cały Nowy Jork składa się właśnie z nich. Większość spośród budynków, jakie widoczne są na ekranie, rzeczywiście istnieje na Manhatannie, ale kręciliśmy je o "magicznej godzinie" albo dodaliśmy coś do ich wyglądu, sposobu, w jaki są oświetlane tak, by lekko zmienić ich wygląd. - Jednym z elementów, jakie pojawiają się w komiksach, który obecny był także na etapie projektowania filmu, i który przeniosłem do gotowego obrazu, było lekkie zwiększenie skali, w jakiej wybudowane są budynki, nadano im także ciut klasyczny charakter – mówi kierownik produkcji Neil Spisak, pod którego kierunkiem zespół artystów, malarzy, budowniczych i stolarzy pracował nad stworzeniem właściwej atmosfery dla ponad 100 planów, jakich wymagała fabuła. – Ponieważ duża część akcji dzieje się w powietrzu, gdyż Spider-Man skacze pomiędzy drapaczami chmur w Nowym Jorku, większość naszych dzieł posiada elementy wykorzystywane zazwyczaj w pobliżu dachów budynków, w obszarach, które najczęściej nie są widoczne dla osoby stojącej na ziemi. - Świat Spider-Mana to w dużej mierze niebo nad Manhattanem, obejrzeliśmy więc setki dachów w tym mieście – mówi kierownik zdjęć, Don Burgess. – Zobaczyliśmy Nowy Jork takim, jakim mało kto go widuje i udało nam się przenieść to na ekran.

Jednym z największych wyzwań, jakie stało przed Burgessem, było skomplikowane oświetlenie, występujące w scenie rozgrywającej się na Times Square. Podczas opracowywania tego ujęcia pracował on blisko z reżyserem, Johnem Dykstrą i Neilem Spisakiem: - Musiałem zaprojektować takie oświetlenie, które prezentowałoby zbliżone warunki w każdej z lokacji, w których kręcona była ta scena – wyjaśnia Burgess. – Zbadaliśmy światło na Times Square – przez cały dzień, co 15 minut robiliśmy zdjęcia, by wybrać te, w których światło najbardziej do nas przemawiało, w którym najlepiej będzie wyglądała scena. Takie światło postaraliśmy się odtworzyć w hali zdjęciowej, a także w fabryce w Downey. Dogranie i dopasowanie tego wszystkiego zajęło nam wiele czasu i kosztowało nas sporo wysiłku, sądzę jednak, że efekt końcowy jest tego zdecydowanie wart.

Więcej informacji

Proszę czekać…