Jak można walczyć o prawdę, gdy główny podejrzany kłamie? Nikt nie chce, aby jego grzeszki ujrzały światło dzienne, ale gdy w grę wchodzi życie... Mimo to główny bohater znany ze swoich poglądów dotyczących kary śmierci do końca nie mówi prawdy dziennikarce, która chce dowieść jego niewinności na trzy dni przed egzekucją. Obserwujemy fascynującą drogę do prawdy, którą musi odkryć młoda kobieta. Czy jednak nie za późno?

Geneza filmu

Historia tego filmu zaczyna się od strajku, a właściwie od groźby strajku. Był wrzesień 2000, właśnie pisałem moją książkę, gdy zadzwoniła moja współproducentka (i żona) Lisa Morgan i delikatnie wspomniała, że z powodu zapowiadanych strajków Związku Aktorów i Związku Pisarzy, być może przez rok nie będę mógł nakręcić żadnego filmu. Ponadto, jako członek Związku Pisarzy mogę być również objęty zakazem pisania. Rzuciłem się więc w szaleńczy wir, w którym kręcili się już moi koledzy po fachu, w celu znalezienia (bardzo trudne) i sfinansowania (prawie niemożliwe) "przed-strajkowego" filmu. Szybko przeczytałem 18 "gorących" scenariuszy i żaden mi się nie podobał. Podjęcie decyzji o realizacji filmu zawsze było dla mnie męczarnią, która trwała wieczność, tak więc dokonanie wyboru ze stoperem w ręku wydawało się zupełnie niemożliwe. Jednak poprosiłem agentów, żeby mi przysłali, co mają. Lisa jako pierwsza przeczytała scenariusz Charlesa Randolpha "Życia za życie". Ja, podobnie jak ona, przeczytałem go jednym tchem, zaskoczony, że tak dobrze napisana historia jeszcze nie została nakręcona. Był to pasjonujący thriller z ważnym politycznym przesłaniem. Zbierał kurz się na półkach Warner Bros. od 1998, gdy powstał na zlecenie firmy producenckiej Nicolasa Cage’a. Nicolas Cage, sam zajęty dwoma "przed-strajkowymi" filmami, przekazał "Życie za życie" w moje ręce. Niedługo później zadzwoniła Stacey Snider z Universalu, z którym podpisałem długofalowy kontrakt, i potwierdziła, że są zainteresowani realizacją filmu, jednak wolą poczekać aż przewali się strajk. Ci, którzy od początku poświęcili się filmowi, czyli: Lisa Moran – producent, David Wimbury – kierownik produkcji, Charles Randolph – autor scenariusza i ja, tkwiliśmy przez 5 miesięcy w "okresie przejściowym", aż problem strajku został rozwiązany. Nie był to czas stracony – nigdy nie dość przygotowań do realizacji filmu i dopieszczania scenariusza. Stan przejściowy i związane z nim zawieszenie finansowania ze strony Universalu, zakończył swoim telefonem Kevin Spacey. Powiedział, że przeczytał scenariusz i bardzo chce zagrać w tym filmie. Na wieść o jego udziale, Universal natychmiast zapalił "zielone światło" dla naszej produkcji. W tym momencie mogliśmy z radością przyjąć do obsady Kate Winslet, która już od pół roku ubiegała się o rolę Bitsey Bloom – dziennikarki. Następnie dołączyła do nas Laura Linney – jako Constance, przyjaciółka i ofiara Davida. Po 13 miesiącach od przeczytania scenariusza, w końcu stanąłem na planie filmowym. Zdjęcia trwały 61 dni. W cudowny sposób nie przekroczyliśmy ani terminu, ani budżetu. 300 000 stóp taśmy filmowej pojechało do Londynu i zostało przekazane w ręce mistrza montażu Gerry’ego Hamblinga, który tnie wszystkie moje filmy i nie lubi być popędzany. 5 miesięcy później gotowy film pokazałem Stacey Snider i po małych poprawkach montażowych mieliśmy już "gotowy produkt". Mówiąc szczerze, zakrawa na cud, że film ten w ogóle powstał, biorąc pod uwagę klimat panujący w świecie filmowym. Mam na myśli nieustającą presję wywieraną na studia filmowe , by produkowały mega-hity generujące morze pieniędzy dla ich właścicieli. Nasz film jest thrillerem z zacięciem polemicznym. Jestem wdzięczny Stacey Snider z Universalu za odważną decyzję o wyprodukowaniu go.

Jak daleko można się posunąć w obronie swoich przekonań?

Reżyser Alan Parker i producent Nicolas Cage dokonali rzeczy, która rzadko komu się udaje: zrealizowali pasjonujący thriller, obfitujący w nagłe zwroty akcji i zaskakujące momenty, równocześnie przemycając głęboko humanistyczne przesłanie - protest przeciwko karze śmierci. Jednak nie problem kary śmierci jest w tym filmie najistotniejszy. Po obejrzeniu filmu nasuwa się pytanie, o wiele ważniejsze: jak daleko można się posunąć w obronie własnych przekonań. Śledząc losy głównego bohatera granego przez laureata Oscara Kevina Spacey’a, nie sposób nie przywołać w pamięci postaci Giordana Bruno, który w obronie swojego światopoglądu był gotów poświęcić życie. Wyciąganie konsekwencji z głoszonych przez siebie ideałów, nawet kosztem najwyższej ofiary, a co z tym idzie bycie wiernym samemu sobie, to wartości, o które trudno w dzisiejszym świecie. I może właśnie ten deficyt wyższych wartości, odhumanizowanie współczesności najbardziej zajmują reżysera, którego pozycja w świecie filmowym potwierdzona jest wieloma Oscarami.

Treść

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

David Gale (Kevin Spacey), profesor uniwersytetu w Teksasie, od lat aktywnie działa na rzecz zniesienia kary śmierci. Jednak pewnego dnia sam trafia do celi śmierci, skazany za gwałt i morderstwo. Uznano go winnym zabójstwa bliskiej współpracownicy i przyjaciółki, Constance Harraway (Laura Linney). Dziennikarka Bitsey Bloom (Kate Winslet) postanawia opowiedzieć jego historię. W tym celu, trzy dni przed egzekucją, spotyka się z profesorem, który udziela jej niezwykłego wywiadu. W ciągu trzech wizyt, w kolejnych retrospekcjach powstaje skomplikowany portret skazanego: polityczne dyskusje, kontrowersyjne wykłady, seks ze studentką, oskarżenia o gwałt, alkoholizm, rozwód, rozpacz. Na kilka godzin przed egzekucją Bloom dochodzi do wniosku, że skazanie Gale’a jest skutkiem politycznej manipulacji i spisku. Przekonana o niewinności profesora, prowadzi wyścig z czasem, by udowodnić, że został on niesłusznie skazany i nie może być stracony. Jak spowodować wstrzymanie wykonania wyroku? Komu zależy na ostatecznym uciszeniu bezkompromisowego intelektualisty? Prawda okazuje się bardziej szokująca od zbrodni i kary dla rzekomego zabójcy.

Więcej informacji

Proszę czekać…