Oparta na faktach historia Sama Childersa, byłego dilera, który nawrócił się i rozpoczął walkę o utworzenie sierocińca w rozdartej wojną Afryce oraz o ochronę sudańskich dzieci, zmuszanych do walki jako żołnierze.

Harleyowiec szuka Boga

Sam Childers to postać niezwykła. Nic dziwnego, że stał się bohaterem filmu. Jego losy to wprost wymarzony scenariusz hollywoodzkiej opowieści. Urodził się w 1962 roku, w rodzinie robotniczej, w Dakocie. Wychowywał w Minnesocie, a potem w Pensylwanii. Miał – delikatnie rzecz ujmując – bardzo obfitą serię zatargów z prawem. Niebezpieczny romans z narkotykami Childers rozpoczął już w wieku 11 lat. Zajmował się dilerką, był członkiem gangu motocyklowego, popadł w uzależnienie od narkotyków (szczególnie heroiny) oraz od alkoholu. Pełnił funkcję ochroniarza jednego z potężnych handlarzy. Także przypadkowy seks był w jego życiu na porządku dziennym. Ale wszystko zaczęło się zmieniać, gdy związał się ze striptizerką Lynn, która została jego żoną. Urodziła im się córka. To Lynn pierwsza się nawróciła. W 1992 roku Childers niespodziewanie odnalazł Boga, założył własny kościół (który wszedł w skład chrześcijańskiej unii Assemblies of God) i rozpoczął pomyślną karierę jako przedsiębiorca budowlany w Detroit. W 1992 roku Childers usłyszał od swego pastora, że jego zadaniem jest praca w Afryce.

O filmie

Sam Childers, narkotykowy diler i członek gangu motocyklowego, w dramatycznych okolicznościach nawraca się i rozpoczyna walkę o utworzenie sierocińca w rozdartej wojną Afryce. Na drodze stają mu miejscowi watażkowie, którzy sprawują w Sudanie krwawe rządy. Pozbawieni skrupułów, wcielają do armii dzieci i wysyłają je na wojnę. Childers nie będzie przebierał w środkach, walcząc o życie sierot i o odkupienie własnych grzechów.

Widok, który trudno zapomnieć

Sześć lat później znalazł się po raz pierwszy w Sudanie, pracując przy projekcie budowlanym i jednocześnie głosząc słowo Boże. Tam zobaczył dziecięce ciało rozerwane miną i, wstrząśnięty, postanowił wybudować sierociniec dla dzieci-żołnierzy w miejscowości Nimule, uzyskując środki na jego prowadzenie ze sprzedaży swojej firmy. Aby chronić dzieci, musiał przeciwstawić się okrutnym partyzantom z Bożej Armii Oporu (Lord's Resistance Army). Organizacja ta działa pod różnymi nazwami od 1986 roku. Jej przywódcą jest, nadal zagadkowy, były szaman i religijny obsesjonat Joseph Kony, marzący o teokratycznym państwie, opartym na zasadach bardzo specyficznie rozumianego dekalogu. Od początku lat 90. do walki używano, na polecenie Kony'ego, dzieci, które porywano i z reguły także wykorzystywano seksualnie. Przemoc dotyczyła, według ostrożnych szacunków, ponad 66 tysięcy nieletnich. W 2005 roku Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Kony'ego za zbrodnie przeciw ludzkości. Kony działa jednak do dziś; po 11 września został uznany przez Stany Zjednoczone za terrorystę. W październiku tego roku prezydent Barack Obama przeforsował projekt wysłania stu zbrojnych grup z USA, które mają pomóc afrykańskim wojskom ująć Kony'ego. Childers organizował zbrojne rajdy, podczas których odbijał więzione dzieci, we współpracy z partyzantami walczącymi o niepodległość tamtejszego rejonu. Nadano mu przydomek "Machine Gun Preacher", a jego ośrodek stał się z czasem największym sierocińcem w Południowym Sudanie.

Zróbmy uczciwy film

Historią Childersa zainteresował się już kilka lat temu scenarzysta Jason Keller. Swój tekst napisał po części na podstawie wspomnień Childersa "Another Man’s War: The True Story of One Man's Battle to Save Children in the Sudan" (2009), który nie krył, że kiedyś bez wahania atakował ludzi nożem, gdy tylko go zirytowali. Według krytyki, książka charakteryzowała się brutalną szczerością. Podczas promocji Childers wielokrotnie występował w programach telewizyjnych i stał się powszechnie znany.

Z Childersem kilkakrotnie spotkali się Forster, Keller i Butler. Jego silna osobowość wywarła na nich wielkie wrażenie. – Sam uwielbia sprawdzać ludzi, bo chce wiedzieć, z kim ma do czynienia. Mnie na przykład podał broń, po czym, gdy zacząłem się nią bawić, uprzedził, że jest nabita. Jasonowi uścisnął dłoń tak silnie, że mało mu jej nie urwał – wspominał aktor. Twórcy filmu podkreślali, że najtrudniejszym zadaniem było uchwycić złożoność, a nawet dwuznaczność bohatera, bez popadania w łatwy hollywoodzki melodramatyzm. – Czy Childers to rzeczywiście głęboko nawrócony grzesznik, czy mściciel ulegający mrocznym instynktom? Chodziło nam o to, by nie podsuwać widzom na tacy łatwej odpowiedzi – wyjaśniał reżyser Marc Forster. Childers wziął udział w promocji filmu podczas festiwalu filmowego w Toronto, gdzie film miał premierę. Choć obawiał się, że "ten, kto sprzedaje swe życie Hollywood, traci nad nim kontrolę", zawierzył filmowcom, bo grali fair. Konsultowali z nim kontrowersyjne z jego punktu widzenia rozwiązania. Nie zabrakło na przykład sceny, w której Childers oskarżany jest o sposób działania, będący zwierciadlanym odbiciem brutalnych metod Bożej Armii Oporu. Zaakceptował też fikcyjną, a ważną fabularnie postać Donniego, przyjaciela głównego bohatera i dawnego heroinisty, który opiekuje się jego rodziną, gdy Childers przebywa w Afryce. – To połączenie jakichś sześciu prawdziwych osób, które nam w tym czasie pomagały – mówił Childers. Twierdził też, że nigdy w prawdziwym życiu nie miała miejsca scena, gdy jest pod wpływem narkotyków w obecności swej córki. Zaakceptował ją jednak na prawach dramaturgicznego skrótu. Opowiadał, że jego działalność spotykała się z krytyką, ponieważ na przemoc ugandyjskiej Lord's Resistance Army odpowiadał przemocą. Pisano więc o nim jako o karykaturze Rambo. – Wielu ludzi uważało, że miałem rację; inni mieli przeciwne zdanie. Ale kiedy raz zobaczysz gwałcone trzyletnie dzieciaki, czy dzieciaki, które się okalecza, obcinając im usta – tego nie da się zapomnieć. Po prostu przez chwilę wyobraźcie sobie, że to wasze dziecko i pomyślcie, co byście zrobili – mówił Childers.

Budżet filmu wyniósł jedynie 30 milionów dolarów (wielkie studia obawiały się kontrowersyjności tematu), zdjęcia trwały 51 dni i kręcono je na dwóch kontynentach. Kluczową rolę Lynn miała początkowo grać Vera Farmiga, ale gdy okazało się, że jest w ciąży, zastąpiła ją Michelle Monaghan. Jak wspominał reżyser, Butler nie rozstawał się podczas kręcenia z albumem zdjęć okaleczonych dzieci. – Szczerze mówiąc, pod koniec pracy nie byłem w zbyt dobrej psychicznej formie – przyznawał aktor. – Kiedy pierwszy raz przeczytałem scenariusz, pomyślałem: to nie mogło wydarzyć się naprawdę! A jednak, gdy głębiej zaznajomiłem się z tematem, okazało się, że tak właśnie było. Childersowi przydarzyło się w życiu tyle dramatów, że wystarczyłoby ich na dziesięć przeciętnych życiorysów. Scenarzysta Keller opowiadał, że świadomie zrezygnował z ukazania niektórych znanych epizodów z życia Childersa sprzed nawrócenia, ponieważ były one zbyt gwałtowne i drastyczne. W epilogu filmu pojawia się sam Childers, broniąc swego postępowania, dowiadujemy się też o dalszych losach sportretowanych w filmie postaci. Na premierę czeka dokument "Another Man's War: The Machine Gun Preacher Story", w którym wykorzystano piosenkę znanego w USA wykonawcy Aarona Hendry'ego, poświęconą Childersowi. Forster podkreślał, że chciał uniknąć łatwego moralizowania, ale dodawał, że film ma ukazać sprawy, o których rzadko się szerzej wspomina. Childers trochę się skarżył, że zbyt mało miejsca poświęcono jego szeroko zakrojonej działalności w USA, gdzie prowadzi wykłady ostrzegające przed uzależnieniami. Na wieść o realizacji filmu spadły datki na jego fundację. – Ludzie sobie myślą: pewnie dostał milion dolarów. A ja na razie nie dostałem nic. Bo najważniejsze dla nas było to, by przekonać publiczność, że ten film jest skierowany do każdego widza z osobna. Pierwsze reakcje widzów świadczą o tym, że ten cel udało się osiągnąć.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…