Gracze
DANNY OCEAN
George Clooney gra rolę Danny’ego Oceana, wypuszczonego właśnie warunkowo z więzienia, niedawno rozwiedzionego przywódcę skomplikowanego, śmiałego – niektórzy mogliby powiedzieć, że samobójczego – skoku na kasyna Terry’ego Benedicta.
- George Clooney jest świetny w roli Danny’ego Oceana, ponieważ jest urodzonym liderem – mówi producent Jerry Weintraub. – To wspaniały aktor, w czasie realizacji filmu pomagał utrzymać ducha zabawy, który powinien być w nim widoczny – robił to nawet po zakończeniu dnia zdjęciowego.
RUSTY RYAN
Brad Pitt wcielił się w postać Rusty’ego Ryana, powiernika i prawą rękę Danny’ego Oceana.
- Danny i Rusty pochodzą ze starej szkoły – wyjaśnia scenarzysta Ted Griffin. – To ludzie mający zasady, które w obecnych czasach wydają się przestarzałe. Są jak rewolwerowcy, którym nagle ucywilizowano ich Dziki Zachód. Danny to facet od pomysłów, natomiast Rusty zajmuje się szczegółami. Danny jest niesamowicie obrotny, ale ma wiele wad, nie dostrzega wielu spraw, a Rusty trochę się nim opiekuje. Wie, kiedy Danny coś skrewi o wiele wcześniej, niż dotrze to do Danny’ego.
- Rusty chce być częścią zespołu – mówi Soderbergh – ponieważ od jakiegoś czasu nie brał udziału w niczym dużym, chce znów zając się robotą na poziomie, na jakim wie, że zawsze powinien pracować. Gdy go poznajemy, zajmuje się sprawami, które są poniżej jego godności. Cały plan jest dla niego okazją zajęcia się tym, czym powinien się zajmować.
Brad Pitt: – Rusty zgadza się na udział w skoku dlatego, że jego życie stało się nudne. Spadł ze szczytów swej profesji i zajmuje się prowadzeniem szkółki pokerowej. Gdy Danny zjawia się z planem obrabowania trzech kasyn, Rusty decyduje się bez chwili namysłu. Nawet, jeśli myśli, że plan jest niemożliwy do realizacji.
- Brad Pitt idealnie nadaje się do roli Rusty’ego – mówi Weintraub. – To nie tylko fajny facet, ma też w sobie coś z niefrasobliwości Rusty’ego.
LINUS CALDWELL
Matt Damon zagrał rolę Linusa Caldwella, utalentowanego kieszonkowca, świeżo przybyłego do Las Vegas, który musi stawić czoła swemu dziedzictwu.
- Bohater, grany przez Matta Damona, Linus, to nowy w mieście – mówi Griffin. – To on zwykle dostaje najgorszą robotę do zrobienia. Ale w trakcie opowieści zdobywa sobie szacunek i zaufanie pozostałych.
- Bardzo chciałem zagrać w tym filmie– mówi Damon. - Linus, którego ojciec był powszechnie znanym złodziejem, od urodzenia obraca się w kręgu oszustów i kieszonkowców. Ma bardzo zręczne ręce, potrafi ukraść praktycznie wszystko. Gdy Danny go odnajdzie, Linus pracuje w pojedynkę, okradając ludzi w Chicago. Linus chce dołączyć do zespołu, ponieważ – jeśli skok będzie udany - będzie to największy rabunek w historii, a nazwiska członków zespołu staną się sławne. Nie mówiąc o tym, że ustawi to ich do końca życia. Poza tym każdy chce zobaczyć, jak Vegas dostaje w tyłek, ponieważ praktycznie każdy dostał kiedyś w tyłek od tego miasta.
- Historia jest tym ciekawsza – kontynuuje Damon – że wraz z rozwojem filmu zdajemy sobie sprawę, że Danny’emu przez cały czas tak naprawdę wcale nie chodzi o pieniądze. On chce tylko, żeby wróciła do niego żona, żeby żył, tak jak kiedyś. Okazuje się więc, że tak naprawdę cały ten film, to romans – śmieje się Damon.
TERRY BENEDICT
Andy Garcia gra Terry’ego Benedicta, właściciela kasyn, będących celem skoku Danny’ego.
- Benedict ma fioła na punkcie władzy i jest bezlitosny – mówi Soderbergh. – Kiedy negocjował z Reubenem Tishkoffem przejęcie jego hotelu i miał wrażenie, że rozmowy nie posuwają się do przodu tak szybko, jak by sobie tego życzył, po prostu brutalnie przyspiesza negocjacje. Nie ma żadnych wyrzutów sumienia i nie ogląda się za siebie.
Garcii odpowiadał pomysł zagrania negatywnego bohatera. - Benedict jest właścicielem trzech największych kasyn w Las Vegas – mówi aktor. – Ludzie o takiej pozycji nie dostają jej ot tak sobie. Ciężko pracował, by ją zdobyć, ma ogromne pokłady wiary w siebie i potężne ego. Jest właścicielem imperium i lubi mieć władzę. Potrafi też być bezlitosny. Ma tak silny charakter, że pomyślałem sobie, że będę się dobrze bawił, grając jego rolę.
- Ponieważ Terry Benedict jest w filmie wrogiem – mówi Clooney – oznaczało to, że Andy będzie musiał znosić towarzystwo jedenastu facetów, którzy pracują razem i go nie cierpią. Nie jest to łatwe. Ale Andy się tym nie przejmował. W przerwach między ujęciami siedzieliśmy sobie wszyscy razem i żartowaliśmy, ale gdy tylko ruszała kamera, Andy się całkowicie zmieniał. Grał tak, że wszyscy mieliśmy ochotę dokopać jego postaci!
- Terry Benedict, grany przez Andy’ego Garcię, jest doskonałym uzupełnieniem i przeciwieństwem Danny’ego Oceana, granego przez George’a Clooney’a - mówi Weintraub. – Obaj są doskonałymi aktorami. Łatwo jest sobie wyobrazić Tess, graną przez Julię Roberts, która jest z Andym, równie łatwo jest ujrzeć ją ponownie przy boku Danny’ego.
TESS OCEAN
Julia Roberts gra Tess Ocean, byłą żonę Danny’ego, która po jego aresztowaniu postanowiła zmienić swoje życie, pracując jako kurator galerii sztuki, należącej do Terry’ego Benedicta. Jest też jego dziewczyną, co nie umknęło uwadze jej byłego męża.
Clooney i Soderbergh wysłali jej scenariusz "Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra" z dołączonym banknotem o nominale 20 USD i karteczką: Słyszeliśmy, że teraz bierzesz dwadzieścia za film.
- Nie mówcie tego Jerry’emu Weintraubowi ale żeby móc pracować jeszcze raz ze Stevenem Soderberghiem, przystałabym na dwadzieścia dolarów – śmieje się Roberts.
- Kiedy po raz pierwszy czytaliśmy wspólnie scenariusz, Julia akurat nie mogła się zjawić i sceny z jej udziałem czytał Ted Griffin – co – na marginesie – robił fatalnie – mówi Clooney. – Kiedy ktoś inny czyta jej kwestie, brzmią śmiesznie. Jednak kiedy tylko słyszysz to z jej ust, wszystko nabiera sensu. Ona jest po prostu wspaniała.
Mówi Julia Roberts – Kiedy czytałam scenariusz, podobało mi się, że moja rola jest taka zabawna. Dialogi są cięte i zabawne, tak jak w filmach z lat 40. Danny i Tess mówią do siebie w taki sposób, że od razu widać wszelkie emocje i napięcia, jakie są między nimi.
- Właśnie te sceny sprawiały mi najwięcej przyjemności- mówi aktorka. – Z tym, że praca z Georgem jest dla mnie naprawdę ciężka, mamy podobne osobowości, czujemy się jak brat i siostra. Miałam być konkretna i rzeczowa, a śmiałam się jak nastolatka. Którejś nocy, koło trzeciej nad ranem, Steven chyba nawet zaczął się zastanawiać, co go podkusiło, żeby w filmie obsadzić nas razem.
- Nasze sceny są naprawdę zabawne - mówi Clooney. – To tak jak w starych filmach Howarda Hawksa, gdzie pary nastają na siebie ale tak naprawdę nie ma zwycięzców i przegranych. Właśnie tak, jak powinno być.
- George jest niesłychanie uroczy – dodaje Roberts. – przez większość filmu udaję, że jego czar na mnie nie działa. To zabawne, bo byłam wtedy chyba jedyną dziewczyną na świecie, która mogła tak powiedzieć. Fajnie było pokazać George’owi, jak to jest, kiedy jakaś kobieta na jego widok nie ma miękkich kolan.
Roberts podobała się też skomplikowana osobowość jej pozornie prostej bohaterki. - Steven i George zebrali jeden z najlepszych zespołów, o jakim słyszałam, a ja byłam tam jedyną kobietą – mówi Roberts. – Ale Tess to ktoś więcej, niż zwykła dziewczyna. Wokół niej kręci się cała intryga, a ona sama musi podjąć niełatwe decyzje. Wszystkie te związki w filmie są dość skomplikowane. Tess i Terry są kimś w rodzaju pary, mimo to Tess wciąż rozpamiętuje swój związek z byłym mężem. Nic nie jest takie, jak się na pozór wydaje. Zagranie tego było ciekawym doświadczeniem.
Soderbergh cieszył się z możliwości ponownej pracy z Roberts. – Fajnie było obsadzić w roli Tess właśnie Julię, z którą wcześniej pracowałem nad Erin Brockovich. W tamtym filmie grała kobietę dość biedną, nie mającą za dużo pieniędzy. W tym filmie Tess jest kobietą z klasą, nosi drogie ubrania, ma wyrafinowany gust.
- W tym filmie pojawiam się i znikam - mówi Roberts. – Wchodzę, wychodzę, faceci mówią o mnie miłe rzeczy, a potem biją się o mnie. Czegóż chcieć więcej? – uśmiecha się aktorka.
BASHER TARR
Don Cheadle gra rolę eksperta od materiałów wybuchowych, Bashera Tarra.
- Bashera ściąga Rusty – mówi Cheadle. – Ma za zadanie pozbawić miasto prądu na kilka kluczowych minut. Musi się zmierzyć z ograniczeniami dostępnych mu środków technicznych, nie może też dać się złapać. Musi wymyślić coś sprytnego, i jednocześnie niemożliwego do wykrycia.
O Cheadle’u, który występował z Georgem Clooney’em w Co z oczu, to z serca i Ocalić Nowy York, mówi się często, że „zatraca się w swoich rolach”. Gdy Soderbergh zgłosił się do niego po raz pierwszy, Cheadle wiedział, że reżyser nie chce, by stworzył rolę podobną do tej, jaką grał w znanym filmie The Rat Pack, w którym wcielił się w postać Sammy’ego Daviesa Jr., członka oryginalnej obsady pierwszego filmu.
- Don wiedział, że we wcześniejszej wersji scenariusza Basher był londyńczykiem i mówił koknejem – mówi Soderbergh. – Gdy zaproponował, żeby do tego wrócić, zgodziłem się i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę.
- Basher ma prawdopodobnie największe doświadczenie w tym co robi, spośród wszystkich członków zespołu – mówi Griffin. – Sądzę, że ma za sobą jakąś działalność w bojówkach anarchistycznych. Według mnie jest tam nie tyle dla pieniędzy, ile dla przyjemności, jaką czerpie z tego zadania.
LIVINGSTON DELL
Eddie Jemison wcielił się w postać specjalisty od podsłuchów, Livingstona Della, którego niecierpliwość zagraża powodzeniu całego przedsięwzięcia.
- Nie chcieliśmy, żeby w naszym filmie wszyscy byli super fajni – mówi Griffin. – A Eddie Jemison wziął to sobie do serca. Livingston niemal cały czas zachowuje się tak, jakby wypił o pięć kubków kawy za dużo. Cały czas działa tak, jakby był na prochach.
- Livingston tworzy swoisty „element odprężający” w całym filmie – mówi Jemison, który po raz pierwszy współpracował z Soderberghiem siedemnaście lat wcześniej, gdy chodził jeszcze do koledżu w Baton Rouge; reżyser obsadził go później w roli Bezimiennego w Schizopolis. -Livingston nie za bardzo pasuje do pozostałych członków zespołu. Nie jest tak „cool” jak oni. Mimo to, grupa potrzebuje kogoś, kto zna się na komputerach i urządzeniach podsłuchowych, a on jest w tym specjalistą. Po prostu nie za dobrze wychodzą mu relacje z innymi ludźmi, właśnie dlatego tak dużo czasu spędza w towarzystwie elektronicznych urządzeń.
Jemisona do wzięcia udziału w filmie skusiła nie tylko możliwość pracy z Soderberghiem: - Przekonało mnie to, że w filmie nie ma zbyt wiele przemocy. Są napięcia, ale rzadko dochodzi do strzelaniny. Miło było zagrać w tak dużym filmie, o tak skomplikowanej fabule, w którym nie ma zbędnej przemocy.
FRANK CATTON
Bernie Mac zagrał Franka Cattona, szulera z Atlantic City, pierwszą osobę, którą zwerbował Danny.
- Frank to oszust, kiedy znalazł go Danny, szukał właśnie jakiegoś zajęcia – o swoim bohaterze mówi Bernie. – Ponieważ jakiś czas spędził w więzieniu, w Trump Plaza pracuje pod przybranym nazwiskiem Ramona Escalante. Danny wyszukał go, ponieważ potrzebuje kogoś, kto będzie pracował w kasynie Bellagio. Frank chce wycofać się w wielkim stylu, dlatego aranżuje swoje przeniesienie do Las Vegas.
- Bernie był pierwszym aktorem z grupy, z którym pracowałem – przypomina sobie Clooney. – Byliśmy w New Jersey i dopiero co rozpoczęliśmy zdjęcia do filmu. Widziałem go wcześniej w paru filmach i uważam, że jest niezwykle zabawny. Ale tutaj czekało go prawdziwe aktorskie wyzwanie. Musiał zagrać realistycznie, a mimo to miał być nadal zabawny. A Bernie po prostu się zjawił i zagrał tak, jakby miał wszystko od dawna obmyślone i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. To niezwykle utalentowany aktor.
REUBEN TISHKOFF
Elliot Gould wcielił się w postać Reubena Tishkoffa, dawną grubą rybę hotelowego biznesu w Las Vegas, który wypadł z interesu wskutek działań Terry’ego Benedicta.
- Reuben to człowiek z innej ery Las Vegas – wyjaśnia Gould. Kiedyś był królem Vegas ale Terry Benedict wyrzucił go z siodła. Nie może stawać w szranki z Mirage, MGM Grand czy Bellagio, musiał więc sprzedać swój hotel. I to sprzedać za tyle, za ile Benedict chciał go kupić. Ostateczną zniewagą jest dla niego fakt, że Benedict chce zburzyć jego hotel, a na jego miejscu postawić kolejne kasyno. Tishkoff zgadza się finansować Danny’ego Oceana i przekazuje mu środki niezbędne do realizacji planu. Pieniądze nic dla niego nie znaczą – chce tylko znowu być w grze, no i chce zemsty.
- Tishkoff jest osobiście zainteresowany powodzeniem skoku – mówi Soderbergh. - Terry Benedict wykopał go z interesu, dlatego chce być świadkiem jego klęski. To właśnie rzecz, jaką kocham oglądać w filmach, osoba mająca władzę, zwłaszcza ktoś z władzą i pieniędzmi, nagle zdaje sobie sprawę, że nic już od niej nie zależy. Trudno się wtedy nie uśmiechnąć.
George Clooney był bardzo zadowolony, gdy Gould przyjął propozycję pracy w filmie. Mówi Clooney – W 1984, gdy zaczynałem występy w serialu Ostry dyżur, pracowałem tam razem z Elliottem. To był mój pierwszy serial, a on nauczył mnie wiele na temat zachowania się na planie. Był gwiazdą tego serialu, a jednak wszystkich traktował z szacunkiem, niezależnie, czy rozmawiał z członkiem stałej obsady, z kimś z ekipy realizującej, czy z aktorami, pojawiającymi się tylko w jednym odcinku. Ten facet ma po prostu klasę. To on pokazał mi, jak wiele na planie znaczy dobra atmosfera.
SAUL BLOOM
Carl Reiner gra Saula Blooma, starego zawodowca, który rezygnuje na krótko z emerytury, by odegrać w skoku kluczową rolę.
- Zawsze wyobrażałem sobie Saula, jako kogoś, wokół kogo było kiedyś wiele szumu, a obecnie się o nim nie mówi. Mimo to, wciąż zachowuje on swoją dumę, wyniesioną ze starych czasów - mówi Soderbergh. Kiedy Rusty kontaktuje się z Saulem, ten udaje, że nie jest zainteresowany, podczas gdy tak naprawdę, rozpaczliwie chce wziąć w tym udział. Próbuje tylko nie zdradzić się, jak wiele to dla niego znaczy.
- Saul jest przegrany – wyjaśnia Reiner, który wcześniej pracował z Jerrym Weintraubem, gdy reżyserował produkowaną przez niego komedie O mój Boże! - Saul nie może uwierzyć w swoje szczęście, że dana mu jest okazja przystąpienia do tak wspaniałego zespołu. W swoim czasie był prawdopodobnie świetnym szulerem, ale gdy Rusty go odnajduje, nie ma nawet tyle pieniędzy, by grać na wyścigach koni. Jest starym, zgorzkniałym bywalcem wyścigów psów. Ale Danny i Rusty wiedzą, że kiedyś był świetnym w swoim fachu, wiedzą też, że jest doskonałym aktorem. A tego właśnie im potrzeba.
Aby zyskać zaufanie Terry’ego Benedicta, Saul udaje Lymana Zergę, bogatego przedsiębiorcę. - Saul dokładnie wie, jak grać Lymana Zergę – mówi Reiner. – Jest bardzo zadowolony z tej całej mistyfikacji, z tego, że odgrywa tak ważną rolę w całym planie. A najbardziej cieszy się z tego, że udaje kogoś z wielką forsę, że znowu może grać o wielkie stawki. Niemal zapomina, że tak naprawdę to nie są jego pieniądze!
TURK i VIRGIL MALLOY
Scott Caan i Casey Affleck grają braci bliźniaków, Turka i Virgila Malloy’ów, ekspertów od – odpowiednio – samochodów i transportu.
- Malloy’om zależy jedynie na prowadzeniu samochodów i na spieraniu się ze sobą – mówi Soderbergh. – Żyją tylko po to. To, że ktoś chce im za to płacić, to dla nich spełnienie marzeń.
- Turk i Virgil w ciągu całego skoku mają chyba pięć czy sześć różnych wcieleń – opowiada Griffin. – Przede wszystkim są świetnymi kierowcami, ale w trakcie przygotowań stają się też mistrzami przebieranek. Ta dwójka powstała w oparciu o moje wspomnienia z długich przejażdżek, na jakie zabierał mnie mój starszy brat, kiedy byłem dzieckiem.
- Przez cały film - mówi Affleck - Scott i ja sprzeczamy się, bijemy i gramy sobie na nerwach, co dało nam okazję do niezłej zabawy na planie. Jednak, mimo pozorów, bracia tworzą sprawny zespół.
- Casey i ja lubimy pracować w ten sam sposób – mówi Caan – Trochę bliżej się poznaliśmy i odkryliśmy, że obaj lubimy improwizować – na co Steven pozwalał nam od czasu do czasu.
YEN
Chiński akrobata, Shaobo Qin, odtwarza postać Yena, człowieka-gumy, wchodzącego w skład zespołu. Rola Yena to ekranowy debiut młodego Chińczyka.
- Yen nosi imię dzieciaka, który uwziął się na mnie w podstawówce – przyznaje się Griffin. – W ten sposób trochę się na nim mszczę.
- Moją specjalnością są sztuczki z baryłkami, mieszczę swoje ciało w naprawdę niewielki pojemnik – mówi Qin z pomocą tłumacza. – Wybrano mnie do tej roli głównie ze względu na tę umiejętność. Potrzebowali kogoś, kto zmieści się w coś niewielkiego, zdoła wejść tam, gdzie nie poradzi sobie nikt inny.
- Kiedy wynajęliśmy Shaobo – mówi Weintraub – nie wiedzieliśmy nawet, czy potrafi grać. Potrzebowaliśmy po prostu akrobaty o określonych umiejętnościach. Mieliśmy szczęście, bo choć nie mówi zbyt dobrze po angielsku, Steven mógł jakoś udzielać mu wskazówek, a George pokazywał mu jak należy coś zagrać. Jakoś to rozumiał i robił to, czego od niego oczekiwaliśmy. Mimo to nadal nie jestem pewien, czy wie o co chodzi w całym filmie.