Po dłuższej nieobecności do rodzinnej galijskiej wioski wraca piękna Falbala, ukochana Tragikomiksa. Szczęście jednak nigdy nie trwa wiecznie. Oto gdy młodzi są na spacerze, porywają ich rzymscy legioniści. Po licznych przygodach Tragikomiks trafia do szkoły gladiatorów, a Falbala do lochu. Oboje mają zginąć na arenie Colosseum podczas triumfu Cezara. Tymczasem Asterix i jego nieodłączny druh Obelix, nie ustają w poszukiwaniu pary kochanków. Aby trafić na ich ślad wstępują nawet do legionu cudzoziemskiego! Czy uwolnią zakochanych?

Charakteryzacja

Wyszukane fryzury i makijaż uzupełniały wspaniałe stroje aktorów. W starożytnym Egipcie peruki uważano za drogą i szykowną ozdobę. Traktowano je jak kapelusze i wkładano przed wyjściem z domu. Dlatego w filmie tyle uwagi poświęcono perukom głównych postaci.

Christophe Danchaud (charakteryzator) i John Nollet (fryzjer) spędzili wiele godzin nad studiowaniem dawnych zapisków i hieroglifów, by efekt ich pracy był wierny wyobrażeniom z przeszłości. Styliści, chociaż zainspirowani starożytnymi fryzurami nie starali się ślepo naśladować przeszłości. Ekipa odpowiedzialna za fryzury i charakteryzację postanowiła traktować film bardziej jako pokaz wspaniałej starożytnej mody niż jako historyczną rekonstrukcję. Tym razem również najbardziej rozpieszczaną osobą była Kleopatra. Na charakteryzację pięknej Bellucci wykonano tuzin peruk. W sumie dla pozostałych aktorów przygotowano 1500 sztuk.

Efekty specjalne

"Uważałem, że efekt działania eliksiru powinien być w filmie pokazany w sposób podobny, jak uczynił to Uderzo w komiksie. Stanęło przed nami pytanie: jak najlepiej przed-stawić tę "błyskawicę mocy", która przeszywa osobę pijącą eliksir." - Alain Chabat, reżyser filmu.

Złożoność efektów specjalnych, których wymagał scenariusz, zmusiła ekipę od efektów mechanicznych i zespół odpowiedzialny za efekty komputerowe do ścisłej współpracy. Obydwoma zespołami kierował Thomas Duval. Wymiana informacji i kooperacja była koniecz-na już na etapie przygotowań. Scena, która opisana jest poniżej, począwszy od okresu przygotowawczego, poprzez zdjęcia i postprodukcję realizowano przez rok. A pracowało przy niej około stu osób.

Oto przykładowy urywek scenariusza, który trzeba przełożyć na obraz:

PLENER DZIEŃ NIL, scena 76

Obelix rzuca się do wody i płynąc ciągnie 15 barek załadowanych tonami kamienia budowlanego. Sznur łodzi pędzi z prędkością motorówki.

Reżyser Alain Chabat: "Po wykonaniu wstępnych przygotowań grupa od efektów specjalnych musiała znaleźć suche koryto rzeki. Pogłębili je na odcinku 200 metrów, zainstalowali system torów oraz bloki, które utrzymywały te trzy siedmiometrowe makiety statków. Następnie należało przemienić koryto rzeki w praw-dziwy Nil, czyli napełnić je wodą spuszczoną z zapory. By tam napłynęła, musieliśmy czekać aż dziesięć dni! Dopiero potem nakręciliśmy sceny, w których Obelix ciągnie te potężne barki. Po ukończeniu zdjęć grupa komputerowców dorzuciła brakujące elementy: palmy, kamienie, ślad okrętu na wodzie, ludzi".

Humor w filmie

Żarty z tzw. fachowców od budowy i ich ślamazarności rozbawią każdego, kto kiedykolwiek przeprowadzał choćby małe prace remontowe. W filmie znajdziemy także wiele odniesień do współczesnych relacji między pracodawcami a pracownikami (np. scena negocjacji 35-godzinnego tygodnia roboczego dla niewolników lub zmniejszenia liczby batów za karę, przy budowie pałacu). Są tutaj także sztubackie kawały, odważne cytaty, odniesienia do popkultury (pastisze walk kung fu) oraz prześmieszne gry słów. Pozostając wiernym oryginałowi, Chabat ubarwia go swoim wyjątkowym poczuciem humoru, znanym Francuzom z satyrycznych programów w Canal+, których jest twórcą.

Piraci przybierają pozy Leonarda Di Caprio na dziobie Titanica. Paskudny Kajus Ceplus, szalony dowódca Rzymian, to antyczne wcielenie Dartha Vadera. Cezar z patosem wygłasza formułę: "Veni, vidi, vici, Vivendi" (Vivendi International to wielki koncern, potentat rynku mediów we Francji).

"104 minuty kawałów i gier słownych następujących po so-bie w zawrotnym tempie. Widz ani na chwilę nie przestaje się śmiać, śledząc zespół ZZ Top tańczący w rytm piosenki Jamesa Browna na środku pustyni, Gérarda Depardieu (Obelixa) wpatrzonego w gigantyczny nos Sfinksa i recytują-cego fragmenty "Cyrana de Bergerac" oraz Edouarda Baera (Otis), który opracowuje projekt pierwszej na świecie windy. Pierwszorzędna komedia i pierwszorzędna zabawa dla star-szych i młodszych. Ave Cezar!" Le Républicain

Ave Chabat! - mówią inni. Internetowy chat z twórcą filmu zorganizowany 24 stycznia 2002 roku zgromadził 10 000 internautów.

Kości zostały rzucone! Asterix i Obelix ponownie w akcji

Recepta na sukces jest prosta. Najpierw trzeba wziąć galijskiego wojownika, niekoniecznie przystojnego, ale za to bystrego i pełnego energii. Jako towarzysza w doli i nie doli, na dobre i na złe należy mu dodać kogoś dobrodusznego, oddanego, lubiącego ponad wszystko zabawę i dobre jedzenie. Potem tę niezwyciężoną parę wyposażyć w małego pieska, który choć nie mówi ani słowa, dokładnie wie jak ma przekazać swoim towarzyszom to, co ma do powiedzenia. Całą trójkę umieścić w przepięknej scenerii, pełnej ciekawych postaci drugoplanowych. (Na podstawie opracowań komiksów o przygodach Asterixa i Obelixa Wydawnictwa Egmont).

Kostiumy

Projekty kostiumów Alain Chabat powierzył Philippowi Guillotelowi, znanemu przede wszystkim ze spektakli "Decouflé" oraz Tanino Liberatore - słynnemu twórcy komiksu "Rank Xerox".

Za uszycie tych wielobarwnych i skomplikowanych strojów odpowiedzialna była Florence Sadaune i jej ekipa. Na potrzeby filmu zużyto ponad 11 kilometrów tkanin do uszycia 2500 kostiumów dla statystów oraz 600 metrów materiału na uszycie pięćdziesięciu strojów dla aktorów odtwarzających główne role. Oprócz tego wykonano ponad 5000 par sandałów i trzewików. Na planie obok kostiumologów i projektantów pracowało 65 garderobianych.

Alain Chabat: "Zdaje się, że tuniki legionistów rzymskich w rzeczywistości były czerwone. Ale Uderzo namalował je zielone. Takie też są w filmie. Jestem przesądny i wolałem, żeby nie były innego koloru! Tarcze też zrobiliśmy niebieskie, tak jak jest w komiksie."

Tanino Liberatore (twórca kostiumów): "Chciałem, żeby zbroje legionistów rzymskich przypominały stroje superbohaterów. Alain nalegał, żeby zwłaszcza zbroje Kajusa Ceplusa i Dieudonne'a miały taki charakter."

Philippe Guillotel (projektant kostiumów): "Na początku największym wyzwaniem było uczynienie z prawdziwych ludzi postaci komiksowych. Ta praca mnie wciągnęła. To było jak wspaniała zabawa: stworzyć "wiarygodny" świat z tamtej epoki."

Ponieważ nie znaleziono zbyt wielu dokumentów pochodzących z czasów Kleopatry, twórcy kostiumów odtwarzając egipski klimat, chcieli przemycić kilka nowości. Początkowo pracę utrudniały ograniczenia nałożone przez scenariusz. Później jednak reżyser filmu Alain Chabat dał wolną rękę autorom kostiumów, tak więc nie musieli martwić się , czy ciężko będzie wykonać ich projekt.

"To, co narysowałem - zostało perfekcyjnie wykonane - a muszę przyznać, że nie było to proste. Problemów nie brakowało. Chociażby asymetryczny kostium Jamela Debouzze'a - filmowego Numernabisa, który miał ukryć niedowład jego prawej ręki był nie lada wyzwaniem. Najwięcej uwagi jednak poświęcono sukniom samej Kleopatry, która miała ich tyle, co scen, w których występuje. Na jednej z nich jest aż 5000 pereł! Na samym staniku było ich około 350, naszycie ich zajęło około 400 godzin. Chylę czoła przed zespołem tych wspaniałych ludzi, którzy uszyli tak fantastyczne stroje." - dodaje Tanino Liberatore.

Muzyka

Muzykę skomponowaną przez Philippe'a Chany'ego nagrano w legendarnym studio Beatlesów Abbey Road w Londynie. Wykonała ją London Symphonic Orchestra.

Alain Chabat: "Claude Berri i Pierre Grunstein obdarowali nas iście po królewsku. Uczestnictwo w nagraniu było niesamowitym i wzruszającym przeżyciem."

O produkcji

Praca nad filmem "Asterix i Obelix : Misja Kleopatra mogłaby stanowić odrębny temat pasjonującej opowieści. Prace zaczęto na Malcie, gdzie kręcono zdjęcia podwodne, potem ekipa przeniosła się do Maroka. Zdjęcia do filmu zakończono w gigantycznych paryskich studiach w Epinay pod Paryżem

Malta

Maltę wybrano ze względu na jej ogromne wodne studia filmowe, które jako nieliczne mogły sprostać tak skomplikowanemu zadaniu, jakie postawił przed twórcami scenariusz filmu. Infrastruktura maltańskiego studia - gigantyczne baseny, maszyny do tworzenia fal i inne "miotacze wody" - została specjalnie przystosowana do potrzeb filmu. W rezultacie zdawało się, że studio całkowicie zaprojektowano na potrzeby scen z udziałem Barbarossy i jego piratów.

Laurent Dailland (autor zdjęć): "Woda to żywioł, nad którym trudno zapanować. Sceny takie jak ta z piratami wymagały specjalnych urządzeń, którymi dysponują tylko maltańskie studia. Kręciliśmy w ogromnym basenie pod gołym niebem, z widokiem na morze. Należy dodać, że warunki atmosferyczne na Malcie były doskonałe, a światło wprost idealne."

Zdjęcia na Malcie trwały 10 dni. Potem reżyser Alain Chabat i autor zdjęć Laurent Dailland wraz z ekipą polecieli do Maroka, by pracować w studiach Ouarzazate.

Maroko

W Maroku podczas 14 tygodni zrealizowano najważniejsze sceny z filmu: bitwa na morzu, budowa pałacu, wyścig rydwanów, uczta u Cezara, sceny na rzece Nil.

Alain Chabat, reżyser: "Pracę rozpoczęliśmy pod palącym słońcem, a kończyliśmy trzęsąc się z zimna. Zima w Maroku jest dość surowa. Jedynie Gérard Depardieu (Obelix) w przerwach między ujęciami nieodmiennie prezentował nagi tors!"

At Hoang, autor scenografii: "Mimo żaru lejącego się z nieba musieliśmy budować dekoracje. Cała ekipa cierpiała... Nawet Marokańczycy nie pracowali jeszcze w takiej temperaturze. Ale udało się! Inne przeciwności to przede wszystkim burza piaskowa oraz węże i skorpiony, których wszędzie było mnóstwo..."

Laurent Dailland, autor zdjęć: "Musiałem bardzo uważnie obserwować słońce, bo przemieszczało się tam niezwykle szybko, zwłaszcza pod wieczór. Miałem do dyspozycji osiem "słonecznych godzin", ale nawet w ciągu nich światło nie zawsze pozwalało na filmowanie. Nawet na pustyni zdarzało się, że słońce było zasłonięte chmurami. By zamaskować jego brak, musieliśmy czasem uciekać się do oszustw, by widz miał cały czas wrażenie, że jest gorąco, że niebo jest cały czas błękitne, a światło złote..."

Epinay pod Paryżem

Ekipa "Asterixa i Obelixa" w końcu powraca do Francji. W studiach filmowych w Epinay pod Paryżem zostały zrealizowane sceny zaśnieżonej Bretanii, wnętrza pałacu Kleopatry i szałas Panoramixa. Ponieważ niewiele studiów filmowych dysponuje warunkami pozwalającymi zbudować taką scenografię, jak ta, którą stworzyli At Hoang i Tanino Liberatore; sceny w sali tronowej Kleopatry również zrealizowano w studiu w Epinay, gdzie ostatecznie zakończono zdjęcia do filmu.

Laurent Dailland, autor zdjęć: "W studiu najważniejsze jest światło. Powstaje pytanie: jak w takich warunkach odtworzyć niezwykły blask pustynnego, marokańskiego słońca? W Epinay musiałem zużywać nieskończone ilości energii elektrycznej. Ze sceną w Galii było odwrotnie – musieliśmy zrobić wszystko, żeby widz miał wrażenie, że znajduje się w Bretanii w środku zimy."

Alain Chabat: "W scenie w sali tronowej Kleopatry mamy istną menażerię. Jest tam gepard, jagnię, egipskie koty i Idefix, nie licząc kilku wygłodniałych krokodyli, na szczęście sztucznych. Najtrudniej było zapanować nad żabami Marnypopisa, które skakały po całym studiu."

Obsada

Asterix - Christian Clavier

(głosu użyczył: Mieczysław Morański)

Mały wzrostem, wielki duchem wojownik rodem z Galii, który bez wahania podejmuje się najtrudniejszych zadań. Od czasu do czasu korzysta z magicznego wywaru sporządzonego przez druida Panoramixa.

Obelix - Gérard Depardieu

(głosu użyczył: Wiktor Zborowski)

Wielki przyjaciel Asterixa nie tylko sercem, ale i posturą. Amator dzików i wszystkiego, co nadaje się do zjedzenia. Wiecznie głodny Obelix zawsze jest gotów towarzyszyć Asterixowi, byle tylko nie zabrakło dzików i bijatyki, którą nazywa porządną rozrywką.

Numernabis - Jamel Debbouze

(głosu użyczył: Cezary Pazura)

Przyjaciel Panoramixa, uważany za najlepszego architekta w Aleksandrii. Na zlecenie boskiej Kleopatry nadzoruje budowę pałacu, który ma powstać w zawrotnym terminie trzech miesięcy.

Panoramix - Claude Rich

(głosu użyczył: Ryszard Nawrocki)

Druid, mag i wielki uczony. Zbiera jemiołę i sporządza magiczne wywary. Jego największym wynalazkiem jest magiczny napój, który dając nadludzką siłę ratuje poczciwych Galów przed najazdami legionów rzymskich.

Kleopatra - Monica Bellucci

(głosu użyczyła: Magdalena Wójcik)

Zmysłowa, niezwykle inteligentna, przebiegła władczyni Egiptu, o której pięknym nosie krążą legendy. Jedyna kobieta, której udało się zawładnąć sercem Cezara.

Cezar - reżyser i autor scenariusza Alain Chabat

(głosu użyczył: Wojciech Paszkowski)

Pan i władca Imperium Rzymskiego, które toczy nieskończone boje w podbojach Galii. Intrygant, kobieciarz i dobry strateg, który zauroczony przepiękną Kleopatrą przyjmuje nietypowy zakład.

Marnypopis - Gérard Darmon

(głos użyczył: Marcin Troński)

Nadworny architekt Kleopatry, który uczyni wszystko, by pokrzyżować plany budowy pałacu i zaszkodzić Numernabisowi.

Idefix

Oddany przyjaciel Asterixa i Obelixa. Piesek niezwykły o wielkim, choć pozornie malutkim serduszku.

Opinie młodszych widzów

Yuna, 11 lat

Uważam, że film jest bardzo śmieszny. Lepszy i zabawniejszy niż pierwsza część. Aktorzy grają dobrze, zwłaszcza Jamel (Numernabis), Claude Rich (Panoramix) i rywal Numernabisa, Gérard Darmon, który świetny jest jako czarny charakter. Jednym słowem, bawiłam się dobrze i będę polecać znajomym, żeby się na niego wybrali.

Théo, 10 lat

Film jest śmieszny, a postacie bardzo przypominają te z komiksu. Kleopatra jest naprawdę ładna.

Maxime, 12 lat

Film jest śmieszny, dużo lepszy niż pierwszy "Asterix". Jest zabawniejszy, a efekty specjalne naprawdę się udały. Jest pełen niespodzianek i gagów. Fajnie, że przypomina komiks.

Sarah, 10 lat

Bardzo mi się podobał ten film. Zwłaszcza Numernabis i Obelix. Efekty specjalne też są fajne.

Prasa o filmie

Salut

"Nie trzeba być szczególnie natchnioną Pytią, aby przewidzieć, że "Asterix i Obelix : Misja Kleopatra" jest skazany na sukces." Inrockuptibles

"Nie tak dawno wznosiliśmy tu peany na cześć pierwszego "Asterixa" wyprodukowanego przez Claude'a Berri'ego. Uwaga: przygotujcie się na jeszcze lepszą zabawę. "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" sprawi, że będziecie śmiać się jeszcze głośniej, że będziecie pękać ze śmiechu. Wierniejszy zabawnemu oryginałowi autorstwa wielkiego Goscinnego, film porywa" L'Express

"Bez popadania w wulgarność czy prostactwo, Alain Chabat proponuje całej rodzinie rozrywkę z klasą, pełną zabawnych gagów, pomysłowych anachronizmów, we wspaniałej scenografii i oszałamiających kostiumach." Version Femme

"Tym, którzy jako dzieci z zapartym tchem oglądali obrazki z przygodami Asterixa i Obelixa, film dostarcza mnóstwo frajdy - Alain Chabat pozostaje wierny oryginałowi. Wszyscy, którzy znają komiks, wiedzą, jak niełatwe to zadanie. Chodzi wszak o "największą z narysowanych przygód". Trzeba więc było pokazać i wspaniały pałac wzniesiony na pustyni, olbrzymi plac budowy, podróże morskie, obozy rzymskich legionów, a także pewną galijską wioskę pokrytą śniegiem. Na osnowie dostarczonej przez komiks Uderzo pojawiają się także nowe wątki: żarty z opieszałości budowlańców, z telefonów komórkowych i wind. I do tego zabawne anachronizmy, o których trudno czasem powiedzieć, czy budowane są na odwołaniach do lat 60., kiedy tworzył Goscinny, czy do czasów, kiedy rządziła Kleopatra." Marie Claire

"Alain Chabat, autor scenariusza, reżyser i aktor (Cezar), zasłużył na wieniec laurowy. Film jest wierny oryginałowi. Reżyser po mistrzowsku przekłada komiks na język ekranu. Efekty specjalne bawią, dekoracje zadziwiają, wszystko to składa się na dzieło lekkie, na które z pewnością warto się wybrać." Le Figaro

"To, o czym ledwie śmieliśmy marzyć, zrealizował Chabat. I oto powstał najważniejszy film tego roku. Na pewno nie zawiedzie fanów Uderzo i Goscinnego. "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" jest śmieszniejszy niż część pierwsza. To trzeba koniecznie zobaczyć!" Miss Star Club

"Tym razem duch komiksu jest w pełni zachowany. Film jest nafaszerowany aluzjami do współczesnego kina i telewizji, a także prześmiesznymi anachronizmami. Bardzo zabawna komedia, na którą koniecznie trzeba się wybrać." TeleZ

"Dzieło Uderzo i Goscinnego w końcu znalazło twórcę filmowego na swoją miarę (sorry Zidi). Chabat łączy różne rodzaje energii, bawi się zderzaniem kultur, przezwycięża partykularyzmy, jakby w pigułce - za pomocą gagów - ukazuje epokę. Wyśmiewa, ale nie szydzi, zabawia w sposób godny i zarazem trafiający w gust szerokiej publiczności, cieszy się współpracą z aktorami: Monty Python po galijsku!" Elle

"W czasie projekcji filmu śmiech nie ustaje ani na moment. Alain Chabat w mistrzowski sposób przenosi na ekran świat stworzony przez Goscinnego i Uderzo. Jeśli chodzi o aktorów, to wszyscy są wspaniali, począwszy od Jamela, przez Edouarda Baera (znakomity Otis), aż po tych, którzy tylko przemykają przez ekran, jak Matthieu Kassovitz. Na końcu myśl, że mogliśmy przegapić jakiś gag, sprawia, że chcemy zobaczyć film jeszcze raz." Salut

"Film jest aż przeładowany żartami, ale ponieważ jest to śmieszne, widz łyka wszystko bez grymasów." TéléObsCinéma

"Alainowi Chabatowi udało się jednocześnie uchwycić humor wizualny i słowny Goscinnego i Uderzo, mnożąc efekty komiczne. Stąd ta lawina, czasem może przesadzona, gagów, aluzji i anachronizmów. Film jest jednak ogromną niespodzianką, działa odświeżająco i ani przez chwilę sam siebie nie bierze na serio. W przypadku Chabata to zresztą niemożliwe..." Panorama du Mercredi

"Aluzje do reklam, muzyki czy życia codziennego oraz hołd złożony "Gwiezdnym wojnom" osiągają cel. Otrzymujemy dzieło o wartkiej akcji, śmieszne, którego pożywką są wideoklipy i seriale telewizyjne. Misja pod hasłem przewodnim została wykonana." L'Humanité

"Alain Chabat z powodzeniem zastąpił Claude'a Zidi'ego. Udało mu się wiernie odtworzyć nie tylko fabułę, ale i oddać ducha komiksu Goscinnego. Doprawił to nowoczesnym, bynajmniej nie wulgarnym, humorem. Clavier i Depardieu schodzą na dalszy plan na rzecz prześwietnych Edouarda Baera i Jamela Debbouze. Monika Bellucci jest świetna jako Kleopatra, choć to nie nos jest tą częścią jej ciała, na którą odruchowo zwracamy uwagę." Valeurs

Scenografia

Realizm historyczny czy wierność komiksowi? - oto dylemat, przed którym stanął Alain Chabat i jego ekipa.

At Hoang znany jako autor scenografii do filmów: "Kochanka" (dla potrzeb której odtworzył Kochinchinę - południową prowincję Wietnamu) czy "Siedem lat w Tybecie" stanął przed kolejnym wyzwaniem. Zanim zaczął projektować scenografię do "Asterixa i Obelixa - Misja Kleopatra" razem z reżyserem pojechał do Egiptu, by obejrzeć główne miejsca, w których toczy się akcja filmu. Ekipa odwiedziła Dolinę Nilu, egipskie piramidy i Luksor. Prace nad projektami i budową wielkich konstrukcji rozpoczęto na początku marca 2000 roku. Kilka miesięcy później powstały pierwsze obiekty do scen z piratami, kręconymi na Malcie. Ostatecznie budowę dekoracji zakończono w grudniu 2000 roku w paryskich studiach.

At Hoang: "W pracy oparliśmy się na komiksie, ale także na dokumentach z przeszłości, które po swojemu zinterpretowaliśmy. Nie wszystkie kolory i szczegóły pozostają w zgodzie z przekazami historycznymi. Niebieski marmur, na przykład nie istniał. Ale przecież się bawimy, a ja uwielbiam niebieski... W czasie podróży do Egiptu z Alainem oglądałem grobowiec w Dolinie Królów, którego sklepienie było błękitne jak niebo. Od razu postanowiłem, że przemycę gdzieś ten błękit, bo ten kolor symbolizuje wiele rzeczy, na przykład życie wieczne lub raj... Widz musi marzyć. Wymyśliłem też klepsydry z odwróconych piramid, każda z nich oznaczała jeden miesiąc."

Do budowy dekoracji zatrudniono najlepszych fachowców. Filmowy plac budowy zgromadził wykwalifikowanych rzemieślników różnych profesji: stolarzy, malarzy, murarzy, dekoratorów, rzeźbiarzy i plastyków. Same dekoracje marokańskie stawiało 500 robotników - francuskich i marokańskich. Pod Paryżem, przy konstrukcji sali tronowej i galijskiego szałasu pracowało ponad 70 osób.

Scenografia do filmu sama w sobie była wielkim przedsięwzięciem. Ekipa Hoanga zwracała także dużą uwagę na detale, które nie będąc głównym obiektem zainteresowania kamery, skutecznie przyczyniły się do odtworzenia zamierzchłych czasów, przywołania klimatu Egiptu z czasów Kleopatry, takiego, jakim widzieli go Uderzo i Goscinny. Do najtrudniejszych konstrukcji należał plac budowy pałacu pośrodku marokańskiej pustyni, gdzie do rozgrywających się scen zaangażowano ponad 2000 statystów.

At Hoang: "Wielkość placu budowy odpowiada wielkości zadania, jakie postawiono przed Numernabisem. Widz, patrząc na tę ogromną przestrzeń, musiał pomyśleć: nie, to niemożliwe, żeby skończyć tę robotę w ciągu trzech miesięcy, jak sobie tego życzy Kleopatra".

Prace ze statystami rozpoczęto w sierpniu 2000 roku. Każdemu statyście i aktorowi osobno dobierano stroje, obuwie i biżuterię. Potem rozpoczęto naukę po­sługiwania się staro­żytnymi narzędziami. Zorganizowano kursy o starożytnych technikach budowy, gdzie zaangażo­wano odpowiednich "specjalistów": znawców gestykula­cji, właściwej pracy kamieniarzy, rzeź­biarzy, nosiwodów, czy malarzy.

Treść filmu

Jest rok 52. przed narodzeniem Chrystusa. Galia jeszcze nie cała jest podbita przez Rzym. Za to Egipt, w tym czasie rządzony przez Kleopatrę (tę z nosem), znajduje się już pod jarzmem Imperium Rzymskiego. Piękna i dumna królowa poirytowana ciągłymi uwagami Cezara na temat rzekomej niższości cywilizacji Egiptu wobec Imperium Romanum, traci cierpliwość i rzuca mu wyzwanie: jeśli w ciągu trzech miesięcy uda się jej na środku pustyni wznieść najwspanialszy na świecie pałac, boski Juliusz Cezar publicznie przyzna, że to Egipcjanie są najpotężniejszym ludem na świecie. Kleopatra powierza wykonanie szalonego projektu Numernabisowi, tryskającemu energią ekstrawaganckiemu architektowi. Jeśli mu się powiedzie, władczyni obsypie go złotem. Jeśli nie - biedak skończy jako śniadanie dla krokodyli.

Numernabis i jego oddany druh skryba Otis wyruszają w podróż do Galii w po­szukiwaniu starego przyjaciela druida Panoramixa i jego słynnego eliksiru, którego do tej pory zażywali tylko niektórzy Galowie. W osiągnięciu celu Numernabisowi przeszkadzają nie tylko potężne legiony Cezara, prowadzone przez groźnego Kajusa Ceplusa, ale również oszustwa niegodziwego, zawistnego Marnypopi­sa, nadwornego archi­tekta Kleopatry, który postanawia za wszelka cenę przeszko­dzić w budowie i odda­niu pa­łacu w wyznaczo­nym terminie. Czy eliksir po­zwoli Numernabisowi i Otisowi przezwyciężyć przeciwności losu i wy­konać zadanie?

Mądry Panoramix prosi swych przyjaciół Asterixa, Obelixa i oczywiście, pieska Idefixa, by użyli całej swej pomysłowości, odwagi, siły i humoru i pomogli Numernabisowi na czas wybudować pałac.

Twórcy komiksu

René Goscinny urodził się 14 sierpnia 1926. Dzieciństwo spędził w Argentynie. Karierę zaczął obiecująco – jako pomocnik pomocnika księgowego w przedsiębiorstwie zajmującym się wulkanizacją opon. Następnie terminował jako rysownik w agencji reklamowej. W wieku dziewiętnastu lat wyruszył na podbój Ameryki, a konkretniej mówiąc, studiów Walta Disney'a. Wkrótce zasilił szeregi bezrobotnych. Nigdy nie spotkał Walta Disney'a, za to poznał grupę ludzi tworzących magazyn Mad - Harvey'a Kurtzmana, Jacka Davisa i Willa Elsnera - i poczuł się mniej samotny. Ich poczucie humoru idealnie odpowiadało jego postrzeganiu rzeczywistości. Morrisa poznał w Nowym Jorku, Charliera w Brukseli, a Uderzo w World Press, małej belgijskiej agencji, która w 1951 roku otworzyła biuro w Paryżu, gdzie wkrótce pojechał. W tym czasie pisarze zarabiali marne grosze, więc by mieć na życie, pracowało się 24 godziny na dobę.

Goscinny uświadomił sobie, że lepiej czuje się pisząc scenariusze niż rysując i zaczął tworzyć serie króciutkich komiksów (między innymi Umpa-pa, Spaghetti i Luc Junior). Napisał stosy artykułów i opowiadań (między innymi dla Pariscope i l'Os). Prowadził kolumnę savoir-vivre'u w Bonnes Soirées pod pseudonimem Liliane d'Orsay. W 1955 roku zajął się Lucky Luckiem, a w 1956 wraz z Sempém stworzyli postać Mikołajka. Również w 1956 miało miejsce zajście, które zamknęło mu drzwi do World Press. Goscinny, Charlier i Uderzo, chcąc promować interesy swojej grupy zawodowej, stworzyli kontrowersyjną Kartę Artystów, za co wylądowali na ulicy - a także na czarnej liście każdego domu wydawniczego. Przez przypadek spotkali niejakiego Jeana Hébrarda, który właśnie odziedziczył ogromną kawiarnię na Place de la Bourse i mógł zapewnić im fundusze niezbędne do założenia Edifrance, małej firmy wydawniczej.

29 października 1959, pod podwójnym patronatem Edifrance i Radia Luxembourg, powstał magazyn Pilote. Goscinny objął w nim (na spółkę z Charlierem) stanowisko redaktora naczelnego, a wspólnie z Uderzo podpisał pierwszy odcinek przygód Asterixa. W 1962 z Tabarym stworzył komiks "Iznogoud". W 1965 zaprosił Gotliba do współpracy nad "Dingodossier". Po maju 1968 roku zaczął na łamach Pilota prowadzić kolumnę "Niezapomnianych wiadomości", a w stacji radiowej Europe 1 był gospodarzem programu "Le Feu de camp du dimanche matin" (Ognisko niedzielnego poranka) wraz z Gébém, Fredem i Gotlibem. Przez ten czas, powolutku, lecz skutecznie, mały Gal zdobywa popularność. W 1965 pierwszy francuski satelita został ochrzczony imieniem Asterixa. Do dziś w niezliczonych przekładach (także po łacinie i w esperanto) ukazało się 31 zeszytów z jego przygodami. Sprzedano je na całym świecie w liczbie 280 milionów egzemplarzy.

Sukces Asterixa przyczynił się do rewolucji w świecie komiksu. Oprócz rzemiosła zaczęto w nim dostrzegać szanowaną dziedzinę sztuki. Goscinny zaś, który w wyszukiwaniu talentów i opiece nad nimi nie miał sobie równych, uczynił z Pilota przystań dla debiutantów, między którymi znaleźli się Gotlib, Reiser, Cabu, Brétécher, Mandryka, F'Murr, Fred, Bilal i inni. W 1972 roku, po tym, jak Gotlib, Brétécher i Mandryka odeszli do l'Echo des Savanes, zaproponował stanowisko redaktora naczelnego Guy'owi Vidalalowi. W 1974, z Uderzo i Georgem Dargaudem, założył Les Studios Idéfix, wydawnictwo, które w 1976 opublikowało "Dwanaście prac Asterixa". Była to dwudziesta trzecia książeczka o przygodach Gala i początkowo wydano ją w 1 300 000 egzemplarzy. Goscinny był pomysłodawcą szeregu projektów reklamowych, telewizyjnych i, przede wszystkim, filmowych. Był m.in. autorem scenariusza uroczej komedii Pierre'a Tcherni "Le Viager" z 1971, która zainicjowała alternatywny styl rozśmieszania, co uważał za swe powołanie. Umarł 5 listopada 1977, w czasie, gdy zespół Les Studios Idéfix pracował nad kowbojską "La Ballade des Daltons". Urzeczywistniało się jego najstarsze marzenie: w końcu po to wyjechał do Ameryki, by podbić studia Walta Disney'a ...

Albert UDERZO

Albert Uderzo urodził się 25 kwietnia 1927. Jego zdolności rysunkowe ujawniły się już w przedszkolu, gdy pięknie zilustrował bajkę o wilku, kozie i owieczce. Gdy miał siedem lat, najwięcej czasu spędzał z Guy'em Błyskawicą i Popey'em, pochłaniał pierwsze egzemplarze Magazynu Myszki Miki i zaczął rysować własne historie. Farbami z pierwszej kasetki namalował czerwoną trawę i w ten sposób odkryto, że jest daltonistą. To powstrzymało go od malowania, ale na szczęście nie od rysowania. Gdy miał trzynaście lat, zatrudniono go na dwumiesięczny okres próbny w wydawnictwie Société Parisienne d'Edition. Udało mu się tam przepracować rok, w trakcie którego poznał Alaina Saint-Ogana i wielkiego Calvo. Ten ostatni wziął go pod swoje skrzydła i komentował jego wczesne prace. Ale na tym zakończyła się nauka.

Uderzo jest typowym samoukiem i zupełnie nie odczuwa dumy z tego powodu. Następnie był operatorem maszyny u lutnika w Menilmontant, potem nauczył się spawania w zakładzie przemysłowym w Pantin, a po nocach marzył o zawodzie animatora, bo właśnie odkrył świat pierwszych rysunkowych filmów Walta Disney'a.

W 1945 roku w odpowiedzi na ogłoszenie zamieszczone przez dom wydawniczy Les Editions du Chêne, który urządzał konkurs komiksowy, wymyślił Clopinarda, starego żołnierza o jednej nodze, który twierdził, że długowieczność zawdzięcza spożywaniu dużych ilości prochu strzelniczego, działającego jak eliksir. Uderzo zaczepił się czasowo w studiu filmów animowanych. Szybko odkrył, że praca na akord nie jest dla niego. W 1946 dla nowego OK Magazine stworzył postacie Arysa Bucka, księcia Rollin i Belloy. Arys Buck to bardzo przystojny i bardzo silny książę, dla którego Uderzo już wymyślił małe, brzydkie alter ego, obdarzone dużym nosem i hełmem ze skrzydełkami...

Gdy wrócił z wojska, znów był bez pracy. W końcu wylądował jako rysownik we France Dimanche, gdzie ilustrował wiadomości, a następnie France Soir zatrudniło go do rysowania obrazków do serii pod tytułem "Przestępstwo nie popłaca". Był rok 1950 i Uderzo kupił pierwszy samochód, Simcę 5, potem cabrioleta Peugeot 202, a następnie Traction Avant. Zapalony miłośnik aut w 1975 kupił pierwsze Ferrari, a w 1978 został przewodniczącym Francuskiego Klubu Ferrari. Potem zatrudnił go brukselski World Press, gdzie poznał Hubinona i Charliera, z którymi wznowił, zarzucone w 1948, rysowanie przygód Belloya. Pracując w maciupeńkich pomieszczeniach paryskiego World Press trochę się nudził nad swym stołem kreślarskim. Wtedy poznał Goscinnego.

Znajomość przerodziła się w przyjaźń. Pracując razem nad rubryką savoir-vivre'u w Bonnes Soirées, stworzyli postacie Jehana Pistoleta i Luca Juniora dla Libre Junior, niedzielnego dodatku do Libre Beligique. W 1951 narodził się ich ukochany Umpa-pa. Niestety spotkał się z ogólną obojętnością i dopiero w 1958 został opublikowany w Journal de Tintin.

W 1959 Uderzo i Goscinny stworzyli dla pierwszego numeru Pilota postać Asterixa. W pierwszych rysunkach Asterix był silnym, odważnym wojownikiem, lecz niepostrzeżenie przeistoczył się w marudzącego kurdupla i dowcipnisia. Co do Obelixa, to obwód jego talii rósł z upływem lat. Od tej pory Uderzo pracował w niewiarygodym tempie pięciu stron tygodniowo: trzy dla Pilota (Tanguy i Asterix), dwie dla Journal de Tintin (Umpa-pa). Później, przytłoczony sukcesem Asterixa, przekazał Jijé'mu rysowanie przygód Tanguya.

W 1974 Dargaud, Goscinny i Uderzo stworzyli Les Studios Idéfix. Spełniły się ich marzenia - mogli robić filmy animowane. Gdy Goscinny umarł w 1977, Uderzo znów poczuł, co to znaczy samotność przy stole kreślarskim. Ale postanowił kontynuować przygody Asterixa. W 1979 zakłada firmę wydawniczą Editions Albert René. Sam pisze i rysuje każdy nowy odcinek. Wymyślenie fabuły i dialogów zajmuje mu około trzech miesięcy, wykonanie rysunków - sześć.

Od narodzin Asterixa Uderzo narysował 14 000 rysunków dla ponad 30 albumów sprzedanych na całym świecie w blisko 300 milionach egzemplarzy.

Wprowadzenie

Trzy lata temu "Asterix i Obelix kontra Cezar" w reżyserii Claude'a Zidi'ego przyciągnął do kin ponad 13 milionów widzów. W 1999 roku wszystkie filmy wyprodukowane we Francji wspólnie zdobyły za granicą zaledwie tylu widzów, co on jeden. Realizację drugiej części przygód walecznych Galów ("Asterix i Obelix: Misja Kleopatra") producent Claude Berri powierzył zawodowcowi w dziedzinie rozśmieszania - Alainowi Chabatowi. Dla Chabata to spełnienie marzeń. Zrealizował film oraz wcielił się w postać Cezara. Projekt pozwolił mu połączyć trzy życiowe pasje: film historyczny, komiks oraz humor. Na okładce komiksu stanowiącego podstawę scenariusza widniał napis "Największa z kiedykolwiek narysowanych przygód". Jako taka nie mogła powrócić inaczej niż w postaci największej superprodukcji francuskiej wszechczasów.

Reżyser filmu Alain Chabat o producencie: "Claude Berri, producent, znał moją fascynację komiksem Uderzo i Goscinny'ego. Dlatego zaproponował mi napisanie scenariusza i wyreżyserowanie przygód Asterixa i Obelixa. Za jednym zamachem udało mi się zrealizować film i marzenie dzieciństwa. Padło na "Asterixa i Kleopatrę", bo Claude uważał, że jest to najbardziej filmowa z przygód dwóch Galów. Ja uwielbiam je wszystkie. Ale to prawda, że ta pozwoliła Jamelowi (Numernabis) zagrać rolę na miarę jego talentu."

"Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" - to najdroższy film w historii kina francuskiego. Jego budżet wyniósł ponad 50 milionów euro. Kampania reklamowa we Francji pochłonęła następne 3 miliony euro, tyle co kampania "Harrego Pottera". Już teraz wiadomo, że realizatorzy i producenci odnieśli wielki sukces. "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" to misja zakończona powodzeniem. To absolutny rekord w historii kina francuskiego. Prawie 15 mln. widzów. Na potrzeby dystrybucji wyprodukowano zawrotną liczbę 957 kopii. Film określono lokomotywą kina francuskiego roku 2002”.

Film będzie pokazywany w ponad trzydziestu krajach. Urokowi przebojowych Galów dały się uwieść nawet Stany Zjednoczone. Miramax - dystrybutor filmowy zakupił prawa do obu "Asterixów" i zamierza je pokazać we wrześniu tego roku.

Jedno jest pewne. Duch kultowego komiksu jest w pełni zachowany a aktorstwo nadzwyczajne. Słowem, producenci mieli nosa - czyżby hołd złożony Kleopatrze? Propozycję zagrania roli Kleopatry złożono, między innymi takim gwiazdom, jak: Carole Bouquet czy Isabelle Adjani. Ostatecznie piękną królową zagrała Monika Bellucci nazywana przez twórców filmu "Belluccissima". W role Asterixa i Obelixa ponownie wcielają się dobrze znani aktorzy Christian Clavier i Gérard Depardieu. Postać szalonego architekta Numernabisa, na którego barki, spada niewykonalne zadanie zlecone przez władczynię Egiptu - reżyser powierzył młodemu aktorowi Jamelowi Debouzze, którego pamiętamy z roli lekko ociężałego umysłowo - pomocnika gburowatego właściciela sklepu z filmu "Amelia".

Chabat: "Jamel jest pełen energii, pomysłów, ma doskonałe poczucie humoru, w pracy stawia sobie duże wymagania. Lubię z nim pracować, jest super gościem. Niektóre gazety, np. Tele Loisirs, uważają wręcz, że Debouzze spycha Claviera i Depardieu w cień. Tygodnik VDS pisze, że od czasów Luisa de Funèsa nie było we Francji tak zabawnego komika: Widzi się tylko jego. Gdy go nie ma na ekranie, pragnie się, by się pojawił. Gdy już jest, boimy się, że zaraz zniknie. Jest zabawny jeszcze zanim się odezwie, zanim się poruszy. Przez film przechodzi jak burza. To chyba on wpadł w kocioł z eliksirem, gdy był mały! Jego potknięcia językowe rzucają na kolana."

Zwierzęta w filmie i zestawienie statystyczne

W filmie nie zabrakło także zwierząt. Wielbłądy, ptaki, psy, koty były traktowane równie poważnie jak aktorzy grający w filmie. Oczywiście największą gwiazdą na planie był piesek, który zagrał Idefixa. Wyboru zwierząt podjął się sam reżyser, który osobiście "zatwierdził" każde zwierzę występujące w filmie. Alain Chabat chcąc zachować wierność komiksowi po-prosił o znalezienie pieska wystarczająco małego, tak, by Obelix mógł swobodnie go nosić na rękach. Patrick Pittavino (treser zwierząt) musiał znaleźć i wyszkolić filmowego Idefixa. Po tygodniach poszukiwań, Pittavino poznał w Anglii pewnego małego białego Westie i zaproponował mu życiową rolę. O ile cała menażeria, dzięki wspaniałej tresurze, ragowała bezbłędnie na komendy tresera największe problemy sprawiał - zresztą jak na tę rasę przystało, osiołek o imieniu Cannabis.

Alain Chabat: "Nie ma dwóch identycznych ujęć z udziałem Cannabisa. Za każdym razem lazł w inną stronę... Na szczęście Jamel ma, że tak powiem: "czarny pas w improwizacji". Później się dowiedzieliśmy, że osioł naprawdę na imię miał Marihuana i dlatego nie reagował na komendy tresera. A cannabis to łacińska nazwa konopi indyjskich".

Ekipa najczęściej wspominała scenę, kiedy na rzęsie Obelixa siada mucha. Alain Chabat: "Na rzęsie Obelixa siada mucha, w momencie, gdy ten mówi: >Ci Rzymianie są nienormalni! Ci Rzymianie są nienormalni

Więcej informacji

Proszę czekać…