Tym razem cyborg T-800 wraca w przeszłość, by ocalić chłopaka, będącego nadzieją ludzkości, przed znacznie nowocześniejszym modelem.

A jednak kręcą

Mimo, że o sequelu mówiło się zaraz po sukcesie Terminatora w 1984 roku, niestety nie mogło szybko dojść do jego realizacji. Powodem były m.in. różne opinie na ten temat, jakie mieli właściciele praw do tytułu. I choć Jamesowi Cameronowi bardzo na tym zależało, z pracami nad kontynuacją historii Sarah i Johna Connorów musiał poczekać jeszcze 6 lat.

Złą passę przełamał producent Mario Kassar z firmy Carolco Pictures. W 1990 zdobył prawa do nakręcenia sequela i rozwiązał wszelkie kwestie sporne, które wstrzymywały pracę nad filmem. Czas wydawał się wprost idealny. Cameron, Schwarzenegger i Linda Hamilton byli gotowi do realizacji filmu. Dodatkowo w ciągu 6 lat, jakie upłynęły od Terminatora, Schwarzenegger stał się supergwiazdą i idea niepowstrzymanej maszyny do zabijania, teraz zaprogramowanej by chronić, świetnie pasowała do jego wizerunku. A pozytywne doświadczenia, jakie James Cameron miał z grafiką komputerową w filmie Otchłań przekonały go, że zmieniający kształty czarny charakter z płynnego metalu jest teraz możliwy do stworzenia.

Pracując ze scenarzystą i wieloletnim przyjacielem Williamem Wisherem (obok Randalla Frakesa współautor książkowej wersji Terminatora i współautor dialogów) 10 maja 1990 roku Cameron miał wersję 140 stronnicowego scenariusza. Był on jednak zbyt obszerny. Należało usunąć z niego kilka rozbudowanych scen, aby w lipcu mógł pojawić się gotowy 124 stronnicowy scenariusz.

Efekty specjalne

Równocześnie z pracą na planie, do projektu przystąpiły cztery główne firmy od efektów specjalnych i kilka mniejszych. Aby stworzyć ponad 300 ujęć z wizualnymi i mechanicznymi efektami do filmu, musiały one ściśle współpracować ze wszystkimi działami produkcji. Używały najróżniejszych technik od fotografii do obrazów generowanych komputerowo. Każda firma wniosła do filmu własny charakter filmowej magii: Video Image stworzyła ujęcia TermoVision - ukazujące punkt widzenia skanującego w podczerwieni Terminatora.

Fantasy II Film Effects pod dowództwem pracującego już przy "Terminatorze" Gene'a Warrena znów wzięło na siebie zrealizowanie otwierającej film sekwencji wojny przyszłości oraz dodatkowo - światła i lasery w scenie przybycia Terminatora i wojny przyszłości oraz sceny przewrócenia się cysterny i wypadek w walcowni stali (używając małego modelu ciężarówki).

Zdobywcy dwóch Oscarów Robert i Dennis Skotak z firmy 4-Ward Productions stworzyli przekonujący obraz podmuchu nuklearnego niszczącego Los Angeles. Przestudiowali godziny nagrań prawdziwych testów nuklearnych i zbudowali dziesiątki miniaturowych budynków, które następnie wysadzali. Na potrzeby panoramicznych ujęć podmuchu nuklearnego zmiatającego L.A., 4-Ward stworzyło rozległy, wielowarstwowy obraz miasta, na który programem Electric Image nałożono promieniujący podmuch i rozpadające się budynki. 4-Ward stworzyła również wiele ujęć pokazujących ciekłą stal rozlewającą się na podłodze oraz użyła prawdziwej rtęci kierowanej specjalnymi dmuchawami, żeby stworzyć niesamowite ujęcia rozkawałkowanego T-1000, roztapiającego się w krople łączące się ze sobą.

Ale największe wyzwanie stanęło przed Industrial Light and Magic i Studiem Stana Winstona. Mieli oni z gry Roberta Patricka, grafiki komputerowej, mechanicznych protez i kukieł powołać do życia śmiercionośnego T-1000.

ILM pod specjalnym nadzorem Dennisa Murena, wielokrotnego zdobywcy Oscara, stworzyło wygenerowane komputerowo obrazy i użyteczne cyfrowe techniki do tworzenia efektów "morfingu" (czyli przeobrażania się) T-1000. Dziesiątki animatorów, komputerowców, artystów i techników pracowało przez ponad pół roku. Ich narzędziami było ponad 30 komputerów Silicon Graphics używających oprogramowania zaadaptowanego przez ILM do produkcji, jak również kilka komputerów Apple Macintosh i system Cyberware. Ten ostatni laserem skanował twarze aktorów, tworzył trójwymiarowy obraz tak, aby można było na nim pracować dalej na komputerze. Sceny ruchome były skanowane do komputera klatka po klatce w bardzo wysokiej rozdzielczości. Chromowe formy T-1000 były modelowane i animowane w trzech wymiarach opartych na studiowaniu ruchów żywego aktora i ostrożnie dopasowywane do pozycji, ruchu, oświetlenia. Niektóre ujęcia wymagały ręcznie malowanych animacji, które klatka po klatce wkładano do komputera. Wykorzystywano oprogramowanie, które pozwalało animatorowi przestrzennie przerabiać ujęcia nakręcone kamerą i te wygenerowane komputerowo.

Do wielu scen Stan Winston i jego ekipa artystów, rzeźbiarzy, techników i lalkarzy wykorzystywała swoje umiejętności w dziedzinie charakteryzacji, robienia protez i kukieł. Żeby urealnić zmieniającego kształty T-1000, Winston zbudował wiele protez, przyczepianych do ciała Roberta Patricka, włączając w to ręce i palce przekształcające się w ostrza, haki i noże. Dla efektów spektakularnych ran, jakie miał na sobie po otrzymywaniu strzałów T-1000, zespół Winstona stworzył kauczukowe koszule ze specjalnym mechanizmem. Zawierał on ukryte kawałki chromowanego, spienionego kauczuku, który pękał i stwarzał iluzję, że chromowa dziura rzeczywiście pojawia się na ciele. Winston wymyślił również kilka kukieł, które umożliwiały pokazanie wybuchającego ciała T-1000. Nazywano je: "głowa-sos", "głowa-pączek" czy "głowa-precelek".

Do innych scen filmu Winston zbudował ponad 20 częściowych i całkowitych ciał Terminatora, włączając w to pełnowymiarową, mówiącą i chodzącą lalkę, która miała przyjmować uderzenia pocisków w twarz. Powstało też sporo głów, które pozwoliły Cameronowi pokazanie Terminatora okładanego pięściami przez T-1000.

Techniki Winstona, wysubtelnione od czasu pierwszego filmu, pozwoliły stworzyć też wielowarstwową charakteryzację dla Arnolda, dzięki której mamy wrażenie, że pod jego cienką skórą jest metal.

Dla scen nuklearnego koszmaru Sarah, grupa Winstona stworzyła pełnowymiarową kukłę Lindy Hamilton i kilkorga dzieci, które w filmie zostały spalone przez ognisty nuklearny podmuch. W sumie na potrzeby filmu powstało ponad 1000 różnych modeli postaci i ich części.

Kamera ruszyła

Zdjęcia zaczęły się na pustyni Palmdale 9 października 1990 roku. Trwały do 4 kwietnia 1991. Ekipa licząca chwilami ponad 200 osób przemieszczała się przez dziesiątki kolejnych lokalizacji położonych w całych Stanach Zjednoczonych.

Współpracując z koordynatorami kaskaderów Joelem Kramerem i Garym Davisem, koordynator efektów specjalnych Tommy Fisher i jego ludzie przeprowadzili na planie setki wybuchów, począwszy od zwykłych petard i efektów małych eksplozji do scen wypełnionych ogniem koszmaru nuklearnego.

Do pustego dwupiętrowego biurowca we Fremont dobudowano fasadę 3 piętra, którą ludzie Fishera podpalili przy pomocy benzyny i w końcu wysadzili.

Adam Greenberg z ekipą na Terminal Island Freeway w Long Beach położyli ponad 16 kilometrów kabli, żeby oświetlić nocną scenę pościgu, w której miało dojść też do rozbicia prawdziwego helikoptera.

We wspomnianej już walcowni pracowały ekipy oświetleniowców i scenografów, by stworzyć iluzję płonącej, czynnej odlewni stali. Budowali i oświetlali wielkie kadzie wypełnione płynną stalą i inne elementy, dodając efekty iskier, dymów, pary i ognia. Najważniejsze było bezpieczeństwo: zdjęciom zawsze towarzyszyli strażacy, lekarze i policja.

Obsada

Wiadomo było, że Schwarzenegger i Hamilton zagrają swoje role z pierwszej części. Trzeba było znaleźć aktorów do ról T-1000 i jego ofiary - młodego Johna Connora. Po szczegółowych poszukiwaniach szef od castingu - Mali Finn, na jednej z ulic Pasadeny w Kalifornii zauważył chłopaka, który idealnie pasował do roli Johna Connora. 12-letni Eddi Furlong nigdy wcześniej nie grał w filmie, ale wyglądał perfekcyjnie i tak się zachowywał. Urodzony John Connor.

Do roli T-1000 Cameron chciał znaleźć kogoś znacząco różniącego się od Schwarzeneggera. Chciał podkreślić najnowszy, lśniący model terminatora: Chciałem kogoś, kto będzie ekstremalnie szybki i zwinny. Jeśli serię T-800 można porównać do czołgu, to T-1000 do porshe. Znalazł ten wygląd u Roberta Patricka, który wcześniej zagrał w Szklanej pułapce 2”.

Reakcje na film

Film miał wysokie notowania nie tylko w Hollywood. Scenariusz nagrodzono Ray Bradbury Award przyznawaną przez Science Fiction and Fantasy Writers of America. Członkowie rządowych laboratoriów do testowania broni nuklearnej nieoficjalnie uznali scenę koszmaru Sarah za jedną z najbardziej odpowiadających rzeczywistej zagładzie nuklearnej, jaką kiedykolwiek pokazano na ekranie.

30 marca 1992 "T2" otrzymał 4 Oscary: za charakteryzację, dźwięk, montaż efektów dźwiękowych i efekty specjalne.

Film otrzymał również inne nagrody, m.in. Saturn Awards, People's Choice i MTV Movie Awards.

Popularność filmu sprawiła, że nowymi efektami specjalnymi zainteresował się przemysł filmowy i kiedy inni filmowcy obejrzeli "T2", zdali sobie sprawę z potencjału grafiki komputerowej. "Morphing" stał się najnowszym krzykiem mody.

Powoli cichła wrzawa wokół premiery, nagrody zostały przyznane i po latach okazało się, że "T2" jest nie tylko czystą rozrywką, ale jednym z najważniejszych filmów dekady.

Więcej informacji

Proszę czekać…