Tragedia zawarta w słowach 8
Zmarły już twórca brytyjski, Anthony Minghella, zaproponował nam tym razem wzruszającą historię oszpeconego pilota, który, zestrzelony podczas lotu samolotem, trafia pod opiekę kanadyjskiej pielęgniarki (Binoche chyba najlepiej od czasu Niebieskiego), która postanawia zatrzymać się razem z pacjentem w opuszczonym dworku. Podczas długich rozmów pielęgniarka poznaje dramatyczną historię rannego pilota, który był nieszczęśliwie zakochany w żonie swojego przyjaciela...
Film, słusznie obsypany Oscarami oraz innymi filmowymi nagrodami, wzrusza nas i zmusza do głębszego zastanowienia się, co byśmy zrobili w sytuacji zarówno pielęgniarki, która jest uziemiona przy pacjencie, jak i na miejscu zakochanego Laszlo, który mając do wyboru przyjaźń kolegi bądź miłość jego małżonki, wybrał to drugie.
Z drugiej strony obserwujemy ostatnie dni II wojny światowej i związane z tym perypetie bohaterów oraz garść scen rodem z filmów przygodowych (np. podczas pustynnej burzy). I chociaż fabuła bazuje głównie na wątku nieszczęśliwej miłości drugiego bohatera, to odczuwamy również to, co dzieje się w duszach innych bohaterów, takich jak odważna Kanadyjka Hana czy przechodzący tortury Caravaggio.
Nie płakałem na tym filmie, lecz byłem głęboko poruszony. Minghella zrobił świetny film, który uwiecznił go w gronie wielkich reżyserów. Nastrojowe zdjęcia oraz mająca coś w sobie muzyka to kolejne atuty dodające historii Laszlo kolorytu. Piękne plenery i niezapomniane sceny stawiają ten film wśród nie tylko najlepszych z gatunku, ale i najlepszych ogółem. Fantastyczne kreacje Willema Dafoe oraz Ralpha Fiennesa na długo zapadają w pamięć widza, który z pewnością docenia trud, jaki włożyli wymienieni aktorzy, by stworzyć oryginalny portret psychiczny granych przez siebie bohaterów. Jedna z niewielu dobrych decyzji Amerykańskiej Akademii Filmowej odnośnie najlepszego filmu roku. Ten obraz, jako jeden z niewielu, absolutnie na to zasługiwał.
Klasyka, jak Titanic czy Przeminęło z Wiatrem