Przebacz

6,7
Stan zawsze lubił samochody. Miał spokojną pracę w warsztacie i miłego szefa. Nie miał jednak siły charakteru. Wystarczyła paczka znajomych z blokowiska, by stał się ulicznym złodziejem i bandytą. Pewnego dnia zrobił coś, czego miał żałować całe życie. Pod naciskiem kolegów zgwałcił kobietę. Być może kiedyś udałoby się zapomnieć i żyć dalej. Gdyby nie ironiczny przypadek, który sprawi, że Stan będzie musiał codziennie patrzeć w smutne oczy swojej ofiary...

Aktorzy

ALEKSANDRA NIEŚPIELAK

Urodzona 13 kwietnia 1974 roku w Kamiennej Górze, uczęszczała do Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia w Legnicy, w której ukończyła wydział wokalny. Studiowała filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. W 1998 roku ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatrlanej w Łodzi. W czasie studiów wystąpiła w epizodach filmów Gry uliczne (1996) i Szamanka (1996).

Debiutowała główną rolą w Demonach Wojny wg Goi (1998) w reżyserii Władysława Pasikowskiego, gdzie wystąpiła u boku Bogusława Lindy. Zagrała w telenoweli Czułość i kłamstwa. Ogromnym sukcesem w jej karierze był rok 1999 – najpierw stworzyła ciekawą kreację dziewczyny, która marzy o karierze aktorskiej w debiucie reżyserskim Jacka Borcucha - Kallafiorr (1999), potem doskonale zagrała w nagradzanym dramacie sensacyjnym Dług Krzysztofa Krauze (1999). Pojawiła się również w dwóch produkcjach Łukasza Wylężałka: w filmie O dwóch takich, co nic nie ukradli (1999) i w serialu Policjanci.

W 1999 roku wygrała konkurs magazynu „Cinema” dla najlepiej zapowiadającej się aktorki młodego pokolenia – w nagrodę reprezentowała Polskę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes. W 2000 roku ponownie zagrała u Krzysztofa Krauze („Gra”). W 2001 roku ponownie spotkała się na planie z duetem Pasikowski-Linda przy produkcji „Reichu”, gdzie zagrała dziewczynę szefa sopockiej mafii.

Rozmowa z aktorką

Jak współpracowało Ci się z aktorami, którzy dopiero debiutowali na wielkim ekranie, lub są jeszcze niedoświadczeni?

Staram się nigdy nie podchodzić do współpracy z kolegami na planie w taki sposób, nie myślę, czy są doświadczeni czy nie – dla mnie najważniejszy jest temat filmu, to, co ma on do przekazania. Pamiętam, że gdy sama debiutowałam, to wszyscy na planie bardzo mi pomogli, stwarzając atmosferę niedebiutancką, co bardzo mi pomogło. Dzięki wysiłkom reżysera chyba podobnie było na planie „Wybacz”, przez co zupełnie nie miałam wrażenia, że ktokolwiek jest debiutantem. Zresztą, jeśli ktoś kończy szkołę aktorską, to ma już pewną świadomość artystyczną i trudno go nazwać zupełnym nowicjuszem. We współpracy z innymi aktorami odniosłam wrażenie pełnego profesjonalizmu. Może dzięki temu, iż ani przez moment nie myślałam o tym, że są wśród nas debiutanci, mogliśmy skupić się na uniwersalnym przekazie filmu, żeby uchwycić moment, który nas interesuje.

Jak bardzo zamierzona była ta uniwersalność? Stworzyliście historię, która tak naprawdę rozegrać mogłaby się wszędzie w Polsce.

To ciekawe, bo mimo, iż reżyser bardzo chciał, aby historia była umocowana w konkretnym miejscu, czyli na dobrze mu znanym Zakaczawiu pod Legnicą, o którym robił kiedyś film dokumentalny, to faktycznie ze skrawków historii, które miały kiedyś miejsce, z fragmentów wydarzeń i opowiadań złożył historię, która choć od strony filmowej mocno ulokowana, tak naprawdę mogłaby zdarzyć się wszędzie. Zresztą pracując nad filmem się nad tym nie zastanawiałam – wrażenie przyszło dopiero potem, wraz z pewną refleksją nad tym, czego dokonaliśmy. W trakcie filmu istotniejsze było nasze odczucia, uwagi, rozterki dotyczące tego, jak my byśmy się zachowali w danej sytuacji... Zresztą niesamowita jest współpraca z reżyserem, który kręcił filmy dokumentalne, który jest tak wyczulony na szczegóły i wyłapuje każdy fałsz, który pojawia się w grze aktorów. Wszystkie nieistotne bolączki umiejętnie spychał na dalszy plan, dając nam możliwość pełnego „wejścia” w role.Materiały VIVARTO

GABRIELA KOWNACKA

Urodziła się we Wrocławiu, w 1971 roku ukończyła III Liceum Ogólnokształcące i zdała maturę. W tym samym roku dostała się na wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie na ulicy Miodowej. Rektorem Szkoły w owym czasie był aktor wszech czasów Tadeusz Łomnicki, na wydziale reżyserii studiowała m. in. Maria Fołtyn, a uczyli m. in. Zofia Mrozowska i Ryszarda Hanin, Jan Swiderski, Aleksander Bardini, Andrzej Łapicki i Tadeusz Łomnicki. Będąc na pierwszym roku zagrała rolę Zosi w Weselu Andrzeja Wajdy.

Dyplom ukończenia P.W.S.T. otrzymała w 1975 bez wyróżnienia z tytułem: magister sztuki aktor dramatyczny. W 1975 zaangażowała się do Teatru Kwadrat w Warszawie, gdzie zadebiutowała tytułową rolą w sztuce "Pepsie", Pierrette Bruno w reżyserii Edwarda Dziewońskiego twórcy i dyrektora tego teatru. W tym samym roku w Teatrze Telewizji zagrała rolę Maggie w sztuce Arthura Millera "Po upadku" w reżyserii Andrzeja Łapickiego. W 1977 roku otrzymała nagrodę im. Cybulskiego za rolę Maggie i hrabianki Rity w "Trędowatej" Jerzego Hoffmana. W 1978 otrzymała od Erwina Axera propozycję angażu do Teatru Współczesnego w Warszawie, a potem w roku 1983 od Jerzego Grzegorzewskiego, który tworzył zespół po objęciu dyrekcji Teatru Studio w Warszawie. W 1983 roku urodziła syna Franciszka Kownackiego. W 1998 jeszcze jako aktorka Teatru Studio zagrała gościnnie w Teatrze Narodowym rolę siostry Dory w" Halce Spinozie" wg Witkacego w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego. Od 1999 roku jest aktorką Teatru Narodowego.

Gabriela Kownacka o filmie:

„Scenariusz Przebacz od początku wydawał mi się bardzo interesujący, miał w sobie nerw współczesności, czegoś autentycznego. Jest w tej historii też coś, co mnie interesuje osobiście - postawienie człowieka wobec losu, przeznaczenia, naznaczenia tym, co dostajemy od życia i co z tym możemy zrobić. Moja bohaterka to inteligentka, ale dotknęło ją wielkie niepowodzenie, które spowodowało jej degrengoladę. Starałam się stworzyć postać złamaną, dotkniętą, ale jednocześnie próbowałam tchnąć w nią jakąś nadzieję.

Jestem złakniona fabuły, czegoś niekonwencjonalnego, stąd decyzja, by zagrać w tym filmie. Wciąż pamiętam szczególną atmosferę na planie, ekipa, aktorzy to byli ludzie młodzi, zaangażowani w to, co robili. Wszyscy mieliśmy wrażenie, że uczestniczymy w czymś prawdziwym, niecynicznym. Mam nadzieję, że udało mi się wnieść coś własnego do filmu, że mam w nim swój udział, że mogłam się podzielić doświadczeniem z młodymi aktorami. To było dobre spotkanie (...)”.

„Gazeta Wyborcza” z dnia 15 stycznia 2007 („Kiedy miłość jest karą”)

Nominacje i nagrody

2006 – Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Era Nowe Horyzonty” (Wrocław) – Wrocławska Nagroda Filmowa w konkursie „Nowe Kino Polskie” dla producentki Marty Plucińskiej i reżysera Marka Stacharskiego

2007 – Międzynarodowy Festival Filmowy (Karlove Vary) – udział w konkursie East of the West

2007 – Slamdance on The Road (Kraków) – nagroda pieniężna dla reżysera Marka Stacharskiego

2007 – Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej „Prowincjonalia” (Września) – nagroda dziennikarzy „Jańcio Wodnik” dla reżysera Marka Stacharskiego

2007 – International Film Festival (Goeteborg) – udział w pokazie

2006 – Festiwal Polskich Filmów Fabularnych (Gdynia) – nagroda Prezydenta Gdyni dla Marty Malikowskiej za najlepszy debiut aktorski

2006 - 18th Polish Film Festival in America (Chicago) – udział w pokazie

O filmie

20-letni Stan (Bartosz Turzyński) należy do ulicznego gangu. Mieszka w biednej dzielnicy, okrada sklepy, napada na pijanych imprezowiczów wracających z klubu, wyrywa torebki. Pod silną presją grupy, do której należy, najpierw rzuca pracę w warsztacie samochodowym, a potem pewnej nocy napada i gwałci młodą dziewczynę – Joannę (Aleksandra Nieśpielak). Podczas próby ucieczki przed policją w trakcie kolejnego włamania, Stan niefortunnie upada na ziemię i łamie nogę – w efekcie wypadku trafia do szpitala, w którym pielęgniarką jest Joanna.

Dziewczyna nie rozpoznaje gwałciciela, jednak on od razu poznaje swoją ofiarę. Skazany na jej opiekę, powoli zaczyna zakochiwać się w niczego nieświadomej dziewczynie. W szpitalu nawiązuję się między nimi nić sympatii.

Po wyjściu do domu Stan odkrywa, że nie pasuje do osiedlowego towarzystwa, z którym łączyło go nocne życie i dawne ciemne sprawy. Ukrywa przed nimi swoją znajomość z Joanną, która dzięki jego wsparciu powoli przezwycięża traumę po gwałcie.

Stan czuje się coraz mocniej rozdarty pomiędzy lojalnością wobec starych znajomych, a Joanną. Narasta w nim również poczucie winy – Joanna nawet nie podejrzewa, kim jest jej nowy „przyjaciel”...

Recenzje

(...) Tymczasem Przebacz jest laureatem Wrocławskiej Nagrody Filmowej 6. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Era Nowe Horyzonty”, a grająca w nim Marta Malikowska zdobyła nagrodę dla debiutu aktorskiego na ostatnim festiwalu filmowym w Gdyni.

- Podoba mi się, gdy ludzie wierzą w to, co robią. A na pewno jest to udziałem twórców tego filmu – mówi Roman Gutek, szef festiwalu Era Nowe Horyzonty. (...)

- Jest to historia młodego człowieka o imieniu Stan, który pod wpływem alkoholu oraz presji swoich przyjaciół popełnia przestępstwo. Potem spotyka swoją ofiarę – Joannę. Stan leży w szpitalu, a Joanna, która jest pielęgniarką, opiekuje się nim. Dziewczyna nie poznaje jednak w nim swojego oprawcy. W chłopaku rodzi się uczucie do dziewczyny. Stan nieoczekiwanie - również dla siebie samego - także staje się ofiarą, własnego bandytyzmu - mówi Marek Stacharski, reżyser filmu.

Zauważa, że jego film to również historia o potężnej sile miłości. - Miłość w tym przypadku jest jednak także karą. Stan nie ma prawa kochać. Nie wiadomo, czy zdoła wydobyć się z kręgu zła, jaką zapłaci za to cenę i czy Joanna mu wybaczy. Mam nadzieję, że występująca w tej opowieści relacja pomiędzy katem i ofiarą sprowokuje pytania dotyczące winy, przebaczenia, odpowiedzialności. Tym, co mnie najbardziej interesowało, było ukazanie procesu przemiany głównego bohatera: od bycia katem do stania się ofiarą. Chciałem opowiedzieć historię z perspektywy sprawcy, pokazać, jak łatwo wpaść z jednej roli w drugą - dodaje reżyser.

Marek Stacharski, również autor scenariusza Przebacz, studiował w łódzkiej szkole filmowej oraz w National Film & Television School w Beaconsfield. Przebacz to jego fabularny debiut. Reżyser oprócz Nieśpielak, Turzyńskiego i Malikowskiej zaprosił do zagrania w filmie także Janusza Chabiora, Marcina Kwaśnego i Eryka Lubosa. Matkę głównego bohatera - kobietę doświadczoną przez życie, alkoholiczkę - zagrała Gabriela Kownacka.

- Zdecydowaliśmy się opowiedzieć historię w stylu dokumentalnym, aby tym samym zbliżyć się do prawdziwego życia. Chciałem, żeby bohaterowie nie tylko wyglądali realistycznie, ale także byli realistyczni. Dlatego zostawiłem aktorom dużo swobody. Dużo improwizowaliśmy. To kamera była dla aktorów, a nie oni dla kamery - podkreśla reżyser. Autorem zdjęć do filmu, który nakręcono w Legnicy, jest Per Tingleff.

Beata Kęczkowska, „Gazeta Wyborcza” z dnia 15 stycznia 2007 („Kiedy miłość jest karą”)

„XXXI Festiwal Polskich Filmów Fabularnych – dzień drugi

Niespodziewanym sukcesem okazał się Przebacz w reżyserii Marka Stacharskiego. Na pozór kolejna historia o blokowiskach i „trudnej młodzieży”, jednak celem reżysera nie było stworzenie banalnego moralitetu (patrz film Andrzeja Seweryna), udało się zrobić dzieło wielowymiarowe, głębokie a jednocześnie bardzo proste, niewyszukane formalnie. Główny bohater dokonuje gwałtu na młodej dziewczynie, nie mogąc poradzić sobie z ciężarem tego czynu chce jej zadośćuczynić, jednocześnie próbuje wyrwać się ze swojego środowiska. Świetne kreacje aktorskie – Aleksandra Nieśpielak (Marta) w roli zgwałconej kobiety jest olśniewająca, gra z wyczuciem i temperamentem nawet najtrudniejsze sceny. Partnerujący jej Bartosz Turzyński (Stan) spisał się również na medal, choć jego podobieństwo do Macieja Stuhra jest uderzające. Matkę Stana gra Gabriela Kownacka, która występując tylko w kilku epizodach mogłaby być nauczycielką aktorstwa dla wielu młodych ludzi, którzy grywają w pokazywanych w Gdyni filmach. Doskonały scenariusz, ciekawa historia (...)” Wojciech Szot (www.gildia.pl

„W świecie menelskim rozgrywa się inny debiut - Przebacz Marka Stacharskiego. Film zaskakująco udany, z zarysowanymi cienką kreską rolami Bartosza Turzyńskiego i Aleksandry Nieśpielak. Temat jak z melodramatu: młody człowiek delikatniejszy od innych, nazywany "prawiczkiem", należący do złodziejskiej bandy, którą tworzą jego dawni koledzy z podwórka, bierze udział w gwałcie. Później, nierozpoznany, spotyka swoją ofiarę i zakochuje się w niej z wzajemnością, nie mogąc przekroczyć bariery powtórnego zbliżenia. W nieunikniony sposób musi dojść do rozpoznania i ekspiacji. (...)

"Staczasz się" - mówią kumplowi, który zdradził i się zakochał. Granica dwóch światów wydaje się płynna. Wydaje się, że można być po obu stronach naraz. To, co się stało, uświadomi bohaterowi konieczność wyboru, co będzie miało swoją cenę. Stacharski w ramy bezpretensjonalnego thrillera wpisuje moralitet, w którym zło staje się odskocznią dla odkrycia dobra.” Tadeusz Sobolewski, „Gazeta Wyborcza” z dnia 18 września 2006 („Moralność menela”)

Reżyser

Marek Stacharski

Urodzony w 1960 roku w Przemyślu, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatrlanej w Łodzi. Ukończył również brytyjską National Film & TV School w Beaconsfield. W Wielkiej Brytanii nakręcił trzy filmy krótkometrażowe. Pracę w zawodzie rozpoczynał jako dziennikarz i redaktor TVP1 (1987-1990). W swych filmach kładzie szczególny nacisk na kwestie społeczne – w sferze jego zainteresowań znajdują się przede wszystkim zachowania społeczne w okresie transformacji. Wykształcenie prawnicze i wrażliwość społeczna pomagają mu uchwycić niuanse, które umykają innym reżyserom. W dorobku ma również film dokumentalny „Rozkaz” z 1996 roku.

Przyjaciel aktorów i pracowników planu, z dystansem podchodzi do własnych obowiązków: Uważam, że w filmie aktorzy są najważniejsi. Teoretycznie można sobie wyobrazić film bez reżysera, ale bez aktorów raczej nie. Zresztą kiedyś w historii filmu był taki przypadek, że był on reżyserowany przez faceta, który znajdował się parę tysięcy kilometrów od planu filmowego. Siedział w więzieniu.

O reżyserze

Stacharski to reżyser o reporterskim doświadczeniu, co widać w dalekim od karykatury potraktowaniu świata przestępczego. Jak w amerykańskich filmach z Bronksu, bandyci są ludźmi mającymi swój kodeks wartości, poczucie solidarności, klasową i zawodową świadomość...”

Tadeusz Sobolewski, „Gazeta Wyborcza” z dnia 18 września 2006 („Moralność menela”)

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…