Architekt Andrzej Leski mieszka w „mrowiskowcu”, takim samym, jakie buduje dla innych. Jego żona Krystyna, która jest w zaawansowanej ciąży, marzy o zmianie mieszkania. Przez ściany słychać sąsiadów, rury przenoszą najrozmaitsze dźwięki, ciasnota kuchni – wszystko to czyni życie nieznośnym. Dom, jak żywa istota, budzi się rano o tej samej niemal godzinie, ruszają w miasto samochody, w mieszkaniach pozostają emeryci, dzieci i psy.