Stary Jacenty, właściciel gospodarstwa rolnego leży na łożu śmierci w otoczeniu rodziny i dyktuje sołtysowi Frankowi testament, w którym rozporządza ziemią, wedle jego ostatniej woli oddaną synom pod uprawę w chwili jego śmierci. Ksiądz udziela mu ostatniego namaszczenie i wszystko wskazuje na to, że koniec jest bliski. Ale Jacenty jest uparty, targuje się o warunki na jakich ma opuścić ten świat. I co się okazuje - jego upór działa. Pan Bóg czeka, ale Jacenty nie jest gotowy. Nie ustąpi i nie umrze, dopóki wszystko nie stanie się po jego myśli.