Współczesna ekranizacja sztuki Williama Szekspira. Młoda kobieta, Hermia, ma wkrótce poślubić Demetriusza, jednak problem w tym, że kocha ona Lizandra, a do ślubu zmusza ją ojciec. Hermia i Lizander postanawiają uciec z miasta i potajemnie pobrać się. Szczegóły swojego planu zdradzają Helenie, przyjaciółce Hermii, która jest nieszczęśliwie zakochana w Demetriuszu. Zakochani ukrywają się w lesie, który jest polem bitwy między królową a królem elfów, Oberonem. Ten ostatni postanawia pomóc Helenie w zdobyciu serca Demetriusza. Jednak jego pomocnik myli zalecenia swego pana i doprowadza do miłosnego chaosu…

Nowe ujęcie Shakespeare'a - kulturalna komedia romantyczna 10

„Sen nocy letniej” w reżyserii Michaela Hoffmana jest ekranizacją sztuki Williama Shakespeare’a o tym samym tytule. Twórcom filmu oraz aktorom udało się w znakomity sposób oddać magię zarysowaną przez słynnego dramatopisarza.

Sen nocy letniej (1999) - Calista Flockhart, Christian Bale, Dominic West (I), Anna Friel

Jak wiadomo, w czasach elżbietańskich, za życia Shakespeare’a teatr pozbawiony był prawie całkowicie dekoracji. Na szczęście film nie nawiązuje pod tym względem do oryginalnego utworu. Piękne scenerie lasów i łąk wprowadzają widza w sielankowy nastrój, co przecież jest jednym z celów komedii. Oko cieszą delikatnie wprowadzone efekty specjalne, gra świateł oraz realistyczne kostiumy.

Dodatkowym atutem filmu, sprawiającym, że oglądający momentami wręcz zatraca się w filmie, jest znakomicie dobrana muzyka. Fragmenty oper („Norma” i „Cavalleria rusticana”) wciągają w klimat tamtych czasów, doskonale splatają się z tempem akcji danych fragmentów filmu. Aż chce się przymknąć oczy i po prostu słuchać… Ale na to nie pozwalają równie ciekawe obrazy.

Sen nocy letniej (1999) - Christian Bale, Calista Flockhart, Dominic West (I), Sophie Marceau

Na uwagę zasługuje również gra aktorska. Mimo że nie przepadam za Calistą Flockhart, w tym wypadku zrobiła na mnie spore wrażanie. Idealnie wcieliła się w postać Heleny – nieszczęśliwie zakochanej, lekko zagubionej i znerwicowanej kobiety z zaniżona samooceną. To była naprawdę przekonująca rola. Jednak, gdybym miała wskazać najjaśniejszą gwiazdę tego filmu, byłby to bez wątpienia Stanley Tucci, który wcielił się w roztrzepanego elfa Pucka – sprawcę miłosnego zamieszania. Jego monolog pod koniec filmu, wypowiedziany spokojnym, ale pełnym przekonania głosem sprawia, że chciałoby się, żeby film nigdy się nie kończył…

Oczywiście „Sen nocy letniej” nie będzie się podobał każdemu… Jeśli szuka się w filmie akcji, wybuchów i strzelanin, to nie będzie się zachwyconym lekką, kulturalną komedią o stanowczym, romantycznym zabarwieniu. Jednak, jeżeli szukacie filmu, który po ciężkim dniu pozwoliłby się wam odstresować i oderwać trochę od szarej rzeczywistości, to szczerze polecam ten film. Będzie on również dobrą propozycja dla osób mających dosyć kiczowatych „superprodukcji” amerykańskich.

Sen nocy letniej (1999) - Sam Rockwell, Kevin Kline (I), Bill Irwin (I)

Kończąc rozsmakowywanie się w zaletach tego filmu – jest to naprawdę świetna, nie do końca zamerykanizowana, inteligentna komedia, łącząca wszystkie atuty nadane sztuce przez Shakespeare’a z - w pełni wykorzystanymi - możliwościami kina.

3 z 4 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 1
Barbarka88Rz 8

niezwykle udana ekranizacja sztuki Szekspira:) – "Sen nocy letniej" oprócz pięknego i adekwatnego do treści tytułu, ma dużo przeróżnych zalet. Są nimi m.in. śliczna i baśniowa sceneria, magiczny klimat, przepiękna muzyka, subtelne elementy fantastyczne dodające uroku całej historii, moc zabawnych scen, fabuła interesująca i wciąjąca,
ogólnie film bardzo przyjemny dla oka i ucha.

dużym plusem jest rewelacyjna, gwiazdorska obsada:
m.in. niesamowicie utalentowany K.Kline, świetnie odnalazł się w swojej interesującej roli;
czarująca M.Pfeiffer i cudny R.Everett (nie wiedziałam, że jest taki przystojny)- wspaniale i godnie odegrali role bóstw,
niezwykle miła obecność S.Tucci’ego (nie wiedziałam że gra tu) :)
świetna Calista Flockhart, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, dostała świetną rolę;)

Aktorzy mówią wierszem, co bardzo bardzo mi sie podoba, wyszło to fajnie i naturalnie. Dodaje to filmowi romantyzmu i charakteru, tak jak w np. Romeo i Julia (1996) z Leo:)

spodobała mi się scena, kiedy Oberon patrzył na śpiącą Tytanię i zdecydował się zdjąć swój czar. z zazdrości? tęsknoty? oczy Ruperta były niesamowicie wymowne:)

film nie jest wolny od wad:
-np. lekko skomplikowana fabuła. Troszkę się zgubiłam w tych wszystkich wątkach… np. nie zrozumiałam też co było dokładnie przyczyną sporu Oberona i Tytanii albo kim była Hipolita i co tam robiła. Jest trochę niedomówień…
-mam też zastrzeżenia co do tego czy właściwie oddano charakter epoki, czy scenografia jest adekwatna do tamtych czasów… tego nie jestem pewna.

gorąco polecam, zwłaszcza miłośnikom delikatnych i magicznych historii romantycznych:) 8/10

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…