Kostiumy i muzyka
Pracę nad kostiumami do filmu Na pewno, być może powierzono nominowanemu do Oskara Gary’emu Jonesowi (Spider-Man 2, Utalentowany pan Ripley). „Wykonał niezwykłą pracę podczas realizacji filmów bardzo różnych gatunków,” mówi Brooks. „Jest klasą sam w sobie.”
Ubierając trzy główne kobiece postaci na potrzeby scen osadzonych w latach 1990-tych, Jones musiał dokonać sporo poprawek. „Kiedy Rachel, Elizabeth i Isla zakładały na siebie prawdziwe stroje z tamtych lat, to chociaż były one w ich rozmiarach, okazywały się ogromne,” mówi. „Z jednej takiej bluzki można było uszyć sześć nowych. Musieliśmy więc wykorzystać, to co najlepsze i przerobić te stroje tak, aby wyglądały bardziej atrakcyjnie.”
Ubrania noszone przez Ryana Reynoldsa były dosyć klasyczne. Początkowo odzwierciedlały to, że Will pochodzi ze Środkowego Zachodu, a potem pokazywały styl pracownika branży reklamowej. Bohater Dereka Luke, Russell McCormack nosi głównie konserwatywne stroje w kolorach białym, niebieskim lub czerwonym.
Podczas gdy Maya pojawia się tylko w scenach z 2008 roku, ekipa często tego samego dnia realizowała sceny rozgrywające się także w innych latach. Jedną z technik, jaką wykorzystał Brooks, aby stworzyć atmosferę lat 90-tych była muzyka. „W filmie jest mnóstwo muzyki,” mówi Brooks. „Pomaga nam ona opowiadać naszą historię. Nieważne czy to piosenka R.E.M., Arrested Development, czy Nirvany „Come As You Are”, dzięki nim mamy możliwość określenia każdej z postaci.”
Muzyka do filmu została skomponowana przez Clinta Mansella, nominowanego do Złotego Globu za kompozycje do Źródła. „Uwielbiam muzykę Clinta, szczególnie tę, którą skomponował do filmów Darrena Aronofsky’ego,” mówi Brooks. „Ogromne wrażenie zrobiło na mnie to, że chce z nami współpracować. Naszym największym wspólnym wyzwaniem było osiągnięcie odpowiedniej struktury i palety emocjonalnej tylko dzięki instrumentacji”.